Witam!
Przedwczoraj w nocy mój junkers zaczął wariować - co chwilę włączał grzanie, za chwilę wyłączał. Sprawdziłam ciśnienie, było poniżej 0,5 bar (a było 2 bar).
Obniżyłam temperaturę - nic nie dało. W końcu przełączyłam go na oszczędne grzanie, uspokoił się.
Na nast dzień odpowietrzyłam kaloryfery, bo kilka było zimnych. Wszystko fajnie grzało, ale ciśnienie było nadal 0,5 bara.
Dziś rano wstałam - patrzę ciśnienie 1 bara - czyli się podniosło, ale jeden kaloryfer znowu zapowietrzony.
Po wzięciu prysznica spadło prawie na 0. Za pół godziny podniosło się na 0,5 bara. :o
W poprzednim roku miałam podobną sytuację - zapowietrzone kaloryfery, ale ciśnienie spadło wtedy na 0 i nie podnosiło się. Jak spadło tak zostało. Okazało się, że zalałam sąsiada z dołu (rury pod podłogą). Niesteyty wiązało się to z rozwalaniem kafli w kuchni i zmienianiu rur (właściwie puścił taki trójdzielny łącznik - i on został wymieniony).
Boję się, że to znowu się stało, no ale ciśnienie teraz skacze.
Chciałabym może uzupełnić wodę, ale nie wiem jak się do tego zabrać.
