Skocz do zawartości

Ganisz

Forumowicz
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O sobie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Koszalin

Osiągnięcia Ganisz

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Hej, przetestowałem podane sposoby, ale niestety nie sprawdziły się. Zaczynam się zastanawiać gdzie popełniam błąd. Zmieniłem groszek i nadal mam jazdy z wygaszaniem paleniska. Jak paliłem tym z Casto za 30zł/25kg to piec hulał aż miło, ale to jest seppuku finansowe B) Powiedzcie mi jeszcze jedno. Gdzie powinien znajdować się szczyt paleniska? W sensie czy ponad talerzem czy raczej jeszcze w "rurze" na wysokości otworów nadmuchowych? Kombinuje jak koń pod górę i już sam nie wiem czy to ma znaczenie... Zmieniałem czas podawania i częstotliwość, siłę nadmuchu i niestety mam cały czas ten sam problem. Rozpalam piec drewnem, później obkładam drewno groszkiem i czekam aż się rozpali (mam wówczas taki płomień, że aż miło). Jak już jest mocno rozżarzony to uruchamiam automat i zaczyna się problem. Podawany groszek rozpycha żar i pojawia się piramida niespalonego groszku, a żar spychany jest do boków, a następnie wydmuchiwany przez powietrze... Mam już ochotę palić tylko na ruszcie awaryjnym :) Pzdr!
  2. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zastosuje się do wskazówek i napiszę co i jak. Pzdr!
  3. Ok, zmienię ustawienia na sterowniku, ale czy fakt, że ekoret był mokry ma jakieś znaczenie, czy żadnego? Pzdr!
  4. Próbowałem już ustawiać nadmuch. Mam ustawiony na max + odsłonięta przysłona wentylatora, odniosłem wrażenie, że rozdmuchało to żar i wygasiło palenisko... Ustawienia na kotle: - długość podawania: 15 (próbowałem i 30, ale wówczas przesypuje niespalony groszek) - przerwy między podawaniem (60, było i 45 i 99, ale nie zmieniło to niczego ;)) - wentylator na 8 (10 jest max) - pompa od 36 stopni Jakieś jeszcze pomysły? Pzdr!
  5. Witam wszystkich, przebiłem się przez kilka postów i widzę, że są tu ludzie, którzy na własnej skórze przetrenowali zabawy z kotłami. Ludziska, mam taki problem, od niedawna jestem posiadaczek kotła eko - tech z zasobnikiem. Rozpalałem już go i zasypywałem ekogroszkiem z Castoramy (wiem, wyśmiejecie mnie, ale nie wiedziałem, że tak zdzierają ci, którzy nie pozwolą pobić swoich cen). W każdym razie poszedłem po rozum do głowy i zakupiłem opał luzem, dokładnie ekoret (nie wiedząc jaka jest różnica, przyjąłem, że jest bardziej kaloryczny). I tutaj zaczyna się mój problem, rozpalam piec (domek ocieplony, okna pcv, rury miedź, termostaty na grzejnikach [na full odkręcone jestem na etapie suszenia]). Palenisko się rozpala i jest całkiem ok, do czasu aż nie wyłączę ręcznego sterowania i nie przejdę na automat. Czytałem mnóstwo postów z tego forum o dostosowywaniu ustawień, ale zasada jest zawsze ta sama, nie ma standardu, musisz eksperymentować. Problem polega na tym, że jak obłożę palenisko ekoretem to temperatura skaczę i świetnie się pali, ale po uruchomieniu automatu, ekoret podawany jest od dołu i rozpycha żar na boki talerza, a następnie zrzuca je z paleniska, płomień przygasa, temp. spada i włącza się alarm. Ekoret jest mokry i zastanawiam się czy to ma znaczenie, ale wydawało mi się, że węgiel nie może nasiąkać (sic!) i woda zdąży wyparować zanim wejdzie w centrum paleniska. Co więcej, pompa uruchamia się na 38 stopniach, a piec nie daje rady wejść na 50! To jakaś paranoja, czy to możliwe, że wszystko powoduje mokry ekoret? Ludzie, spotkaliście się z czymś takim? Dziś paliłem drewnem na ruszcie awaryjnym, wszytko było ok, a później chciałem przejść na groszek i zaczął się horror. Pzdr!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.