Skocz do zawartości

armin

Forumowicz
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia armin

Ciekawy

Ciekawy (3/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Rzeczywiście, sama pompa też powinna wystarczyć. Jeszcze zbiornik wyrównawczy na nieogrzewanym strychu: Wprawdzie jest szczelnie owinięty wełną mineralną, ale przy włączonym piecu jest chyba minimalnie podgrzewany wodą z rurki prowadzącej do niego. Przy wyłączonym piecu tego (chyba?) nie będzie. Jeżeli zastosowałbym proponowane rozwiązanie z "dogrzewaniem bojlerem" to powinienem spuścić wodę na tyle, aby nie było jej w zbiorniku?
  2. Oczywiście nie chodzi o ogrzewanie domu a jedynie o utrzymanie dodatniej temperatury wody w układzie wody c.o. Pomysł przyszedł mi do głowy, bo trzeba w zimie na kilka dni opuścić dom ogrzewany piecem na drewno. W obwodzie c.o. jest wpięty zbiornik wody użytkowej 100litrów ACV z grzałką 2kW. Zbiornik jest dwupłaszczowy a grzałka jest umieszczona w przestrzeni międzypłaszczowej. Pomyślałem, że jeżeli zostawię włączoną pompę obiegową i grzałkę (w okresie "taniego prądu"), to woda w układzie c.o. w stopniu niewielkim, ale zawsze nagrzeje się od bojlera i będzie zawsze powyżej 0 stopni i w ten sposób zmniejszę ryzyko zamarznięcia instalacji. Oczywiście rozwiązanie jest kosztowne, ale byłoby stosowane jedynie doraźnie. Proszę, napiszcie co o tym sądzicie. A może macie podobne doświadczenia?
  3. Z tego co piszesz wynika, że kocioł z nadmuchem = problemy ze smołą i kominem. Rozwiązaniem jest chyba jedynie piec z dopływem powietrza regulowanym uchylną klapką z tzw. miarkownikem ciągu. Zgadza się, czy jednak można uzyskać optymalny proces spalania w kotle jak mój?
  4. Zgadzam się, amatorskie wypalanie to jednak stres, choć przy trzecim razie czułem się dość pewnie. W jaki sposób zmieniłeś technikę palenia? Jak wygrzewasz kocioł i komin? Mój piec używam pięć lat, porównywałem jego zachowanie z FEX-PLUSem innego użytkownika. Doszedłem do wniosku (mam nadzieję, że błędnego), że smoła w komorze zasypowej i potem w kominie to po prostu cecha kotła z dolnym spalaniem i nadmuchem. Utrzymuję temperaturę 60st. i mam włączony przedmuch co 15 minut. W sumie jest dość wygodny, zasypuję go 1-2 razy na dobę, zamykam drzwi i tyle. W czasie załadunku drzwiczki zasypowe pozostają otwarte przez kilka minut, co powoduje powstanie naturalnego ciągu i wypalenie części sadzy z czopucha i komina, co mogę uznać za "wygrzanie" kotła. Wtedy też potrafi dojść do pożaru sadzy, jeżeli nie wyczyszczę wcześniej komina mechanicznie.
  5. Dzięki za info, potwierdzam walory praktyczne wskazówek z tego artykułu.
  6. Podzielam te obawy, choć poprzedni wkład nie wykazywał tendencji do rdzewienia po kilkukrotnej operacji wypalania. Z tym, że to była stal tzw. "nierdzewna" a teraz mam "żaroodporną". Piękny kolor inox po rozżarzeniu do czerwoności zmienił się w mniej piękny kolor czarno-szary. Wkład dalej funkcjonował, ale deformacja spowodowała niewielkie rozszczelnienie połączeń kielichowych i ucieczkę dymu do kanału dymowego komina. Na razie nie mam innego, niż wypalanie, pomysłu na usuwanie sadzy oblepiającej wkład.
  7. Zgoda, otwarcie dopływu powietrza z pewnością zwiększa intensywność palenia. Kominiarz zalecił mi jednak otwarcie wyczystki i "swobodne" spalenie się sadzy. Oczywiście huk był niemożliwy. Stwierdził, że w razie zapalenia sadzy przy zamkniętej wyczystce powietrze będzie pobierane z góry komina, co jeszcze pogorszy sytuację, bo nie będzie chłodzenia świeżym strumieniem. Po moich kilku doświadczeniach przyznaję mu rację, choć i tak próbuję regulować tempo wypalania częściowym przymykaniem drzwiczek. Jakie są Wasze doświadczenia z wypalania sadzy w kominach z wkładami?
  8. W moim przypadku nawet wkład 0,6 mm pewnie wytrzymałby, gdybym przy pierwszym wypalaniu (niezamierzonym) otworzył drzwiczki wyczystki i kotła. Otwarte drzwiczki pozwalają na chłodzenie wkładu powietrzem wpływającym od dołu. Wystarczyło wybierać spadający żar i pozwolić na spokojne wypalenie się sadzy. Oczywiście rozżarzone drobiny leciały też w niebo, ale nie było to więcej niż ok. 1 m ponad komin. Tempo palenia dało się regulować stopniem otwarcia drzwiczek. Teraz liczę na to, że wkład 1,0 mm wytrzyma regularnie ten niecny proceder. Oczywiście nie zaniedbuję czyszczenia mechanicznego.
  9. Tu oczywiście jest pierwsza wątpliwość: stal żaroodporna 1.4828 wg nich ma wytrzymać min 600 st. C a paląca się sadza to podobno temperatura ponad 1000. Stąd moje pytanie o praktyczne doświadczenia. A propos kwasoodporności: palę sezonowanym drewnem, mam nadzieję, że spaliny i ewentualne skropliny nie zjedzą wkładu... Pozdrawiam!
  10. Witam po raz pierwszy! Eksploatuję kocioł Ferrum FEX-PLUS 20kW, dolne spalanie z nadmuchem. Wcześniej miałem zainstalowany owalny wkład kominowy z blachy 0,6mm, który wskutek pożaru sadzy (szklistej) uległ zdeformowaniu i rozszczelnieniu. Wymieniłem go na wkład z blachy 1,0 mm żaroodpornej, którą producent (KominFlex) określa jako "odporny na pożar sadzy". Ponieważ mam całkiem pozytywne doświadczenia z (jak mi się wydaje) kontrolowanego wypalania sadzy, zakładam, że taki wkład wytrzyma bez problemu taką procedurę. Mam rację? Jakie są wasze doświadczenia? Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.