Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Sonda Lambda W Kotle Zasypowym - Czy Warto?


Barley

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze może dwa obrazki, program daje spore możliwości plastyczne ambitnym, mój raczej w stylu "Nikifora" i jako taki zrzut wykresu.

post-1489-0-79310100-1365350491_thumb.jpgpost-1489-0-39159600-1365350579_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej_M_ nie znam Twoich oczekiwań i potrzeb związanych z użytkowaniem tego programu, ja opanowałem minimum, aby można było zobaczyć parametry ze sterownika na wykresach. Zatem moje doświadczenia są skromne, ale jeżeli w czymkolwiek mógłbym wesprzeć to oczywiście bez "problema", na początek uwaga sprzętowa z którą mnie przyszło się zmagać, jeżeli Twój sterownik będzie się komunikował po RS232 sprawdź czy masz komplet połączeń we wtyczce, wszystkie 9 pinów musi być "obsłużone".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważacie, że zamiast cyfrowego miernika lepszy byłby tu jakiś klasyczny wskazówkowy, nie taki szybki, jak cyfrak?

 

Z tego wszystkiego odkurzę chyba swoją trochę zapomnianą sondę i poobserwuję, korzystając z Waszych doświadczeń.

 

Pomysł w stylu retro, ale raczej niefajny. Chyba już tu kiedyś pisałem w innym wątku. Wydajność prądowa sondy lambda jest cieniutka. Pierwszy lepszy miernik wskazówkowy może być dla niej zbyt dużym obciążeniem. Kiedyś robiłem próby odczytów wskazań sondy lambda w samochodzie. Na mierniku wskazówkowym odczyty napięcia były wyraźnie zaniżone w porównaniu do miernika cyfrowego. Z kolei tańszy cyfrowy średnio się sprawdzał w samochodzie z powodu niskiej częstotliwości pomiarów, ale w przypadku kotła sprawdzi się z powodzeniem. Tu nie ma tak gwałtownych zmian składu spalin jak w samochodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - miliamperomierz analogowy z dużą tarczą np szkolny , laboratoryjny można za grosze czasem kupić.

W tym przypadku bezwładność ustroju miernika jest zaletą - pomiar nie skacze jak pchłą tylko majestatycznie przesuwa się po skali :) ,

Sonda z grzałką musi być grzana non stop - spaliny mają za niską temp aby zapewnić prawidłową pracę sondy bez podgrzewania.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Witam,

Koniec, końców doprowadziłem sprawę swojej sondy do fazy rejestracji, w załączeniu fragment wykresu, zbieram sobie na razie tylko ten jeden przebieg, ale mam zamiar nałożyć go na resztę mierzonych prametrów może mi to coś pomoże w analizie, niestety nie mam potencjału i wiedzy np. kol. Vlad(Vld24) i wielu innych, a obserwuję zjawiska z których interpretacją mam pewne problemy. Póki co jestem w momencie prób sprzętu i programów.

Pozdrawiam

post-1489-0-20493700-1390165348_thumb.jpg

  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie zgodze sie z Tobą Vlad nie takie znów pierwsze . Kolega @rpc rozpracował to elektronicznie z monitoringiem i pomiarem temperatur nie tylko na kotle, instalacji buforze  ale i budynku . Ma chłopak zapał i potrafi to zrobić dobrze a sam muszę przyznać że dla analizy pracy instalacji to wystarczy rzut oka na wykresy i wiadomo co się dzieje i ewentualnie co szwankuje .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Wahałem się czy warto jeszcze coś w tym temacie pisać, ale może te kilka słów oszczędzi komuś zbytecznej pracy.

Zamykam swój udział w temacie konkluzją - nie warto, jednak z uwagą, że były to doświadczenia na jednym urządzeniu, w dodatku ze specyficznym sterowaniem.

Na szczęście moje zamiłowanie do prowizorki ograniczyło różnego rodzaju straty, kocioł zasypowy z elektronicznym miarkownikiem ciągu w moim wykonaniu nie

wykorzysta informacji z tego czujnika. Mogę sobie pooglądać przebiegi i tyle. Jedyny pożytek, że mniej więcej poznałem czas eksploatowania i sposoby

doprowadzania sondy do zniszczenia.

Jeżeli jeszcze kiedyś mi się będzie chciało, kocioł śmieciuch dotrwa i jakaś sonda do tego momentu dożyje to spróbuję z nadmuchem,

ale najpierw przerobię program i dmuchawę, żeby można było tym bardzo precyzyjnie sterować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było już to poruszane. Gra nie warta świeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Kilka pytań i wątpliwości urodzonych po tym jak @Sambor w wątku o "sondzie dla ubogich" (ale to dla podajnikowych), zasugerował, że jednak

powinienem palić przy trochę większym % tlenu, i tak sonda pokazywała ok. 2-4%, zadana 60C - lekko przekroczona, klapa PG zamknięta,

PW otwarte na max, zajrzałem w swoje palenisko i co widzę, KPW rzeźbi piękny krater pod wylotem, pozostałą część żaru spowija delikatna, ale widoczna,

śmierdząca mgiełka dymu, płomieni brak, wszystko to wyglądało niezbyt zachęcająco, z zasady nie zaglądam co by nie zakłócać przebiegu i żyć w błogostanie :).

Jednak w innym dniu w takim samym ustawieniu tlenu było 10 -12%.

Wniosek, lewe powietrze wg swojego uznania reguluje moje palenisko, czyli za wszystko odpowiada ciąg, co prawda w obu przypadkach poziom zbliżony do

wartości wymaganej DTR kotła, lecz w drugim zdarzeniu było do kilku Pa więcej, z konsekwencjami w postaci znacząco przekroczonej, w początkowym okresie,

tj. przez prawie 2h,  temp. CO.

Czy warto mimo takiego przeregulowania wykorzystać sondę, aby ograniczyć chociaż w części ten losowy charakter procesu spalania, z założeniem, iż wynik

jej pomiarów będzie miał absolutny priorytet i jeżeli dla utrzymania właściwego poziomu tlenu trzeba będzie przekroczyć zadaną CO lub spalin, to trudno, tylko

jak to wpłynie na długość palenia.

A jak Wy postępujecie żeby wasz kocioł nie przekraczał tej cienkiej linii wyznaczającej moment kiedy spalanie jest jeszcze do przyjęcia a kiedy zaczyna być w czarnej d...,.

Zakładamy kilka parametrów, zadana CO, granica dla temp. spalin, wielkość zasypu, oczekujemy długiego czasu spalania i odpalamy, jakie działania podejmujecie aby

zachować równowagę w trakcie palenia, aby unikać chwil kiedy kocioł przysypia, wówczas przecież najłatwiej przegapić tę granicę i wtedy dla podtrzymania dobrego samopoczucia

lepiej do środka nie zaglądać :). Wiadomo pomagają, szczelny kocioł, RCK, dobry węgiel, bufor, KPW, PID, wyregulowany miarkownik, doświadczenie, ale czy głównie

polegacie na samej idei, że z zasady palenie metodą GS chroni przed taką sytuacją, czy może strzeże was intuicja albo właściwe kroki podpowiada praktyka bo

znacie swój kocioł na wylot i dlatego umiecie przewidzieć jak w każdej minucie przebiega w nim proces, lub przyjmujecie na wiarę, że wczoraj było dobrze, to spoko, przez

następne dni będzie identycznie, bo przecież nikt nie siedzi przy kotle i nie zagląda co chwilę do paleniska.

Niestety najłatwiej efekty, tzw. kiszenia opału oceniać po fakcie, te zewnętrzne są niezwykle sugestywne, przy słabym węglu oczywiście mniej dokuczliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.