Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Z rusztem czy bez ?


heso

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak palenisko z rusztem ! Po kolejnych przeróbkach i próbach mam chyba

dobre rozwiązanie - pionowy kanał zasypowy, dolne spalanie, całość szamotowa.

Powietrze do spalania dostarczane ciągiem naturalnym, częściowo pod ruszt

także bokami paleniska i bezpośrednio w obszar płomienia. Dobra jakość

płomienia, prawie bezdymnie. Łatwa i skuteczna regulacja wydajności

paleniska poprzez dolną przepustnicę (klapkę). Po rozgrzaniu całości spalają się także wilgotne

trociny. Nie wiem, jak będzie z trwałością spawanego rusztu, bo temp. w tym obszarze

dość wysoka, ale w razie potrzeby coś wymyślę.

 

Eksperymentujcie ! Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, zastosowalem tylko praktycznie ogólnie znane zasady dobrego spalania.

Ale i tak cieszę się, że mam takie uniwersalne, na każdy opał stały, proste w użytkowanu

tanie palenisko. Dotychczasowe konstrukcje miały różne wady.

Diabeł tkwi w szczególach, zapewniam Cię, że dojście do pewnych rozwiązań

nie było łatwe, bawię się w takie eksperymenty całymi latami. Pozdrawiam.

 

PS. Tak w ogóle połowa powodzenia to ten ruszt, dość wydumany, jakby piętrowy

lub raczej koszowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Bzik hobby czy jak by tego nie nazwać ma jakiś cel. Są tacy (wśród Nas i nie tylko) tacy którzy dużo piszą ( co nie stanowi o jakości wypowiedzi) ale tylko piszą. Kolega Heso ( którego podziwiam za pasje w tym co robi i jest dla mnie fenomenem w dziedzinie spalania) nie tylko pisze, wręcz odwrotnie zagadkowo przedstawia swoje dokonania dlatego że szybko może utracić wyjątkowość na swój pomysł ( patent). Najgorsze było by kiedy ktoś po przeczytaniu wszystkiego co zawiera to forum i cała inna literatura w tym temacie skonstruował piec ( z dużym udziałem pomysłu Hesia) i podpisał się pod tym XXX i brał za to pewnie słone pieniądze. Wracając do tematu. Paląc bardzo efektywnie ( mamy mało popiołu) nie mniej jednak trzeba popiół usuwać a ruszt nam w tym pomorze. Moim zdaniem podawanie powietrza ( miejsce i sposób ) niejednokrotnie będzie ważniejszy od ilości tego powietrza. Nawiązując do rusztu – koszowego praktykowałem coś takiego do spalania węgla w kotle który okazał się za duży wobec zapotrzebowania na moc. Wstawiłem do kotła dolnego kosz z pręta stalowego 14 fi który wstawiłem na ruszt na dwóch płytkach szamotowych – zupełnie inne spalanie, zapewniam. Powietrze opiewało cały płomień ( z 3 stron ) a nie jak w przypadku normalnego palenia ze strony jednej ( uwzględniając podawanie powietrze w pewniej części spod rusztu).

 

PS: Największym żywiołem Ziemi jest powietrze ( i miejsce gdzie szaleje)

 

POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma ... :D

 

Na szczęście nikt nie zabrania mi wymyślania nowych rozwiązań.

Jest możliwe, że są o niebo lepsze od tych fabrycznych ze wszystkimi

bajerami. Moje chodzi beż żadnej porcyjki prądu, takie był założony

warunek.

Co do bzika- wiele sie nauczyłem przez te lata i cenię sobie to doświadczenie.

Życzę tego każdemu projektantowi kotłów w poważnej firmie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam heso

Kiedys na @ powiedziałem Ci cicho sza,cicho sza.Dlaczego wieloletnia praca moja,twoja ,czy tomka krakerssa ma być oddana

za darmochę jakiemuś cwaniaczkowi patrzacemu tylko na kasę.Mnie sama satysfakcja nie zadowoliłaby,ponieważ jak się lubi coś robić-to trzeba również na to zarobić.Pasja zawsze wyprzedzi opublikowane rozwiązania,ale co pasjonat z tego będzie miał ???

Jest wiele dobrych rozwiązań technologicznych w różnych dziedzinach,których twórcy nie publikują ze wzgl.niemożności znalezienia uczciwych producentów,czy braku mozliwości samodzielnego wdrożenia.Cwaniacy powiadają-sam pies nie zje i drugiemu nie da-a,dlaczego ma dawać-przecież ten drugi też pies

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !

 

Miałem sporo wątpliwości przed napisaniem o najnowszej pracy, ale chciałem

przynajmniej powiedzieć, że warto i jest to możliwe. Poza tym byłem

cholernie zadowolony z efektu, jeżeli to akurat mozna uznać za powód.

Może takie doniesienia będą zachętą dla innych, bo jak się ma żyłkę

poszukiwacza i trochę smykałki do prac ręcznych, to dlaczego nie robić

czegoś, co okaże się lepsze od tego kupionego ?

 

Jak na razie żyję z montowania podobnych rzeczy w okolicy, trochę tylnymi

drzwiami i ludzie są zadowoleni ( ja też, z racji tego najważniejszego

co pozwala przetrwać ).

To palenisko realizuje proces odgazowania paliwa stałego. Zapewniłem sobie

możliwość regulacji np. wysokości rusztu nad popielnikiem, co okazało się

istotne. Ważne jest tez utrzymanie pożytecznej warstwy żaru, a także np.

odstępów pomiędzy prętami rusztu, które zresztą prętami nie są.

Ale masz rację, dalej sza... Pozdrawiam. HS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Również jak Wy (Heso i Jerryk) przeprowadzam wszelkie próby ale z wielkim bólem że na czymś co nie daje dużych możliwości bo z zasady jest skitrane już w fabryce. Ostatnim doświadczeniem które przeprowadziłem miało bardzo dobry wynik. Niejednokrotnie czyta się czy się widzi kotły dolne które są bardzo zasmołowane. Dzieje się tak za przyczyną konstrukcji która z reguły jest taka sam. Czyli cześć załadowcza kotła i część wymiennikowa. Smołowanie występuje rzecz jasna w komorze załadowczej bo w części wymiennikowej jest za gorąco i mamy doczynienia z żywym ogniem. Sadze powstają wskutek zdymiania- a w sumie zadymiania opału z wyższych warstw poprzez dym z procesu spalania z niższych warstw ( tuż przy ruszcie). „Pałętający się dym nasycony dużą ilością części smolnych pozostawia najczęściej taki bałagan że wygląda to co najmniej odrażająco. Wszyscy tłumaczą że tak ma być. Ja poszedłem inną drogą zminimalizowałem problem smołowania praktycznie do zera. Jak. W najprostszy sposób – izolując opał właściwy od części załadowczej kotła delikatną „kołderką” z trocin. ( jeśli ciepło to dwoma workami po 50 l). Dzięki takiej metodzie palenia nie mam problemów ze smołowaniem części załadowczej kotła. Jest czysty od środka zupełnie jak nie kocioł który jest kotłem dolnym. Takie odseparowanie powietrza z procesu spalania od powietrza w części załadowczej które jest też powietrzem wtórnym do procesu spalania dało zdumiewające oszczędności. Powiem ( napisze) więcej pali się zdecydowanie czyściej ( praktycznie bezdymnie). Trociny zadziałały jak filtr kierunkowy. Przepuszczają powietrze do paleniska a nie pozwalają spalinom krążyć po komorze ładunkowej. Dzięki takiemu rozwiązaniu można precyzyjniej dawkować powietrze do spalania i podawać je tylko w określone miejsce. Doświadczenie ( bardzo proste ale skuteczne) przyniosło szereg korzyści: czysty kocioł, kontrola paleniska, dawkowanie powietrza i miejsca podawania. Palą w ten sposób zauważyłem spore oszczędności. A przecież tem. na zewnątrz spadała czyżbym przegapił jedną zimę i palił nieekonomicznie?

 

Kocioł kdu 20/26 na żar z rozpalonego drewna wędruje: dwa wiaderka węgla brunatnego i 1,5 worka po zbożu trocin. Stałopalność 6-9 godzin przy tem na zewnątrz ok. 6-9 Mieszkanie 140 mK bez rewelacji –ocieplenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna już odkryłem, że te pogardzane przez większość trociny mogą być użyteczne.

Ba, nawet robiąc próby z węglem, nie moglem się powstrzymać od zasypania go trocinami

a także miałem, żeby spowolnić spalanie, a przez to prowadzić je w sposób kontrolowany.

Komorę w swoim piecu zasypuję mieszanką paliw stałych + trociny, także dla odcięcia

temperatury od strony zasypu. No i jeszcze jeden trick: lekko uchylona pokrywa zasypu

dla przepływu powietrza w jedną stronę tj. ssanie przez wylot- do komina, więc dym nie

zbiera się w komorze zasypowej. Tak więc dwa podobne stany: albo komora zablokowana

trocinami, albo brak spalin i dymu, bo zasysane do wnętrza paleniska...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja taki nie gramotny słowotwórczo a Kolega ( Heso) zwięźle i tematycznie. Wszystko się zgadza z tym co piszesz. Ja również w swoim kotle pale podając powietrze przez górę tzn ( 80% górą ) a pozostałe 20 ciągnie spod rusztu ale tylko w chwili spadku tem poniżej tem zadanej poprzez elektroniczny miarkownik ( bardzo rzadko się załącza – zazwyczaj przy dopalaniu opału). Zastanawiało mnie na początku jak to jest że powietrze potrafi przeniknąć przez tak grubą warstwę trocin. Domniemywam że dzieje się tak za przyczyną dobrego ciągu który poprzez zasysanie powietrza nie daje możliwości aby spaliny się cofały poza kocioł. Ponadto spaliny ze względu na zawartość części lotnych i smolnych posiadają mniejszą prędkość niż czyste powietrze wtórne którym zasilamy kocioł ( ale to przypuszczenie nie wiem czy mimo iż spaliny z pozoru są cięższe bo niosą ze sobą jakieś składniki to nie są lżejsze ze względu na to iż są gorące?) Moim zdaniem ruszt zdecydowanie TAK ze względu na sposób odbierania popiołu od paleniska. A podawanie powietrza zdecydowanie od góry – aby spełnić idee kotła dolnopalnego w 100 %.

 

Pozdrawiam wszystkich którzy tak jak ja nie potrafią siedzieć po pracy w domu ( ciepłym ) tylko w warsztacie ( czasami nieogrzewanym).

 

 

Tomasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie heso,że tak myślisz-dobry patent za dobra kasę.A tak naprawdę to z tym psem jest chyba tak,że psem jest ten kto czycha na kiełbasę-ale nie dla psa kiełbasa.Podziwiam wasz upór palenia trocinami-jakoś nie przypadło mi to paliwo do gustu-za dużo roboty i bałaganu.Wypracowałem sobie taki styl palenia-kładę drewno-na to sypię węgiel-zamykam dzwiczki zasypowe-pod spód podkładam palnik do papy na gaz-2-3 min.i huczy.Wszystkie parametry,jak powietrze pod ruszt,powietrze wtórne ustawione za jednym razem-praktycznie-żadnej roboty.Z odpopieleniem zajmuje mi to najwyżej 15 min,dymu z komina 0-życzliwy sąsiad juz 2x kablował mnie w zakładzie energetycznym,że kombinuje z pradem skoro nie pale weglem,bo przecież nie dymi./ale to ponoć stary folksdojcz i to z dobrą emeryturą /

A smoła w komorze zasypowej w dolniaku to rzecz normalna -raz na rok po sezonie odskrobuję-w niczym to nie przeszkadza,a nawet stanowi warstwę ochronną przed korozją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos podawania powietrza poprzez dzwiczki zasypowe/typowe rozwiazanie dla generatorów gazu drzewnego/-zauważyłem znaczny spadek sprawnosci cieplnej kotła,tak,że powietrze podaję jedynie pod ruszt i wtórne za paleniskiem (wspawana rura fi 50 z tyłu kotła) Ponadto powietrze zasysane od góry powoduje szybsze osuszenie paliwa i jego intensywniejsze spalanie w grubszej warstwie-czyli szybsze odgazowanie.Traci sie również zamianę pary wodnej zawartej w paliwie przechodzacej przez żar na gaz wodny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę w moim przypadku nie podaję powietrza do spalania przez zasyp.

Wspomniałem tylko, że uchylam lekko pokrywę, żeby w momentach, kiedy paliwo

kończy się i brakuje "naturalnej " trocinowej blokady, dym został zassany do wylotu.

Oczywiście w wysokiej komorze zasypowej staram się na ogół utrzymywać spory

zapas paliwa (na dłuższe palenie), chociaż akurat teraz nie ma potrzeby długiego

palenia. Tak, powietrze trafia do popielnika, pod ruszt, tyle tylko, że część pracuje

tam jako powietrze pierwotne, a następna jako p. wtórne. Pomyślałem teraz, że być

może przydałoby się rozdzielenie tych strumieni i osobna regulacja każdego z nich

chociaż teraz też jest OK.

 

Nie upieram się też do używania trocin, chociaż wychodzi tanio. Spełniają bardziej

wspomnianą rolę pomocniczą, do spowalniania palenia.

 

tomku k co do "ciężaru" spalin, to lżejsze są te niosące parę wodną, ona właśnie

odpowiada za to, że w ogóle powstaje cug w kominie. Brak pary wodnej, z powodu np.

skraplania się jej w zimnym kominie to kłopoty z ciągiem. Analogicznie do skraplania

sie jej w samym kotle. Ale żeby było śmieszniej, to skraplanie się pary zawartej w

spalinach przynosi poprawę sprawności kotła. Inna sprawa, że blacha kotła ulega

wtedy korozji. Jak widać, palenie to ciągły wybór kompromisów.

 

jerryk pamiętasz mój pomysł z odwrotnym kierowaniem spalin ?

Robiłem próby w tamtym roku. To działa ! Sprawdza się doskonale

tylko jak to przepchnąć przez aktualne przepisy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuje dyskusję między Panami z dużym zainteresowaniem, gdyż jak z niej wynika spalanie paliw stałych w w kotłach nie do końca zostało "rozpracowane". Ponieważ powoli będziemy się zbliżać do kryzysu energetycznego, przechodzenie na ogrzewanie domów paliwami stałymi stanie się standardem, do chwili rozwoju energii pozyskiwanej z wodoru. Ja również opalam się drewnem z własnego lasu i częściowo węglem. Szanowni Panowie jak wynika z dyskusji są instalatorami, a jednocześnie pasjonatami w dziedzinie optymalizacji procesu spalania paliw stałych. Ja reprezentuję pokrewną branżę, gdyż jestem wieloletnim pracownikiem budownictwa z uprawnieniami i przypominam sobie jak przed laty największym problemem przy odbiorach budynków było załatwienie protokółu kominiarskiego. Kosztowało to niekiedy sporo gorzały i innych suwenirów.

Również ja prowadziłem różne próby z moim kotłem - Zębiec KWKS 25. Obecnie ich zaprzestałem z braku czasu. Doszedłem jednak do wniosku, że nawet w takim prostym kotle jak mój można spalać w/w paliwa w sposób efektywny i ekonomiczny z pominięciem elektroniki wykorzystując naturalny ciąg. Do tego niezbędny jest jednak dobry komin i jako nadzorujący roboty budowlane gorąco namawiam wszystkich inwestorów by nie robili oszczędności w tym zakresie. Ostatnio mojego szwagra "zgwałciłem" by przy budowie kotłowni wymurował komin dymowy 27x27 cm z wkładem żaroodpornym. I choć szwagier jest bardzo chytry przekonałem go robiąc mu wykład kominiarski, wykorzystując również wiedzę na temat procesów spalania którą nabyłem w trakcie praktyki zawodowej jak również uzyskaną na tym forum, za co Panom dziękuję.

Na koniec uwaga ogólna dotycząca pomysłów racjonalizatorskich. Twierdzę, że MY POLACY nie mamy się czego wstydzić i stać nas na wiele w tym zakresie, niestety obecnie niewielka "grupa" przybyłych z bliskiego wschodu brodaczy objęła rządy w Naszej Ojczyźnie i wciska nam kit, że jesteśmy do niczego. Uważam, że nadszedł już czas na otrzeźwienie i nie wybieranie KACZORÓW-DONALDÓW. Przepraszam za ten wkręt polityczny, ale czasami nerwy puszczają.

Powracając zaś do spalania życzę Panom zbudowania takiego kotła, w który można by spalać wszystkie paliwa stałe bezdymnie i bezwonnie.

Kazimierz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężarem...Działa. Gdzieś przeczytałem, że spaliny usuwa się wysokimi kominami z powodów higienicznych.

Czyli mówiąc w skrócie trzeba je wywalić daleko od siebie.

 

Co do mieszania to może zapytam Cię przy okazji, bo też o tym myślalem: jak to własciwie jest-

czy można skierować powtórnie CAŁĄ ilość spalin do paleniska ? Po drodze redukcja, spalenie

CO do CO2 i...tak w kółko ? Perpetuum mobile ? Czy raczej tylko część spalin ? I skąd ma sie wtedy brać ciąg ?

 

Co do bezwonności, to wszystko zależy od użytego paliwa. Zapaszki tworzą najczęściej związki siarki

chloru i fosforu. Mało kto wie, że złe spalaniu drewna emituje całe mnóstwo substancji także powodujących

np. nowotwory. O węglu juz nie wspomnę... Są statystyki, że z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera

w Polsce co roku ok. 80. tys osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy ciagu naturalnym częściowa recyrkulacja spalin raczej niemożliwa.Część spalin należałoby wprowadzić powtórnie do paleniska-wentylatorem- w celu podwyższenia jego temperatury/lub inaczej mówiąc-podnieść temperaturę powietrza do spalania/Całkowicie zamkniety obieg niemożliwy,ze wzgl na wypalenie tlenu.Najlepsze byłoby ogrzewanie powietrza od spalin poprzez jakiś rekuperator np. podwójna rura w czopuchu.Przy dobrym kominie poprawiłaby się sprawność spalania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, tak- tlen... Musi być ciągle świeży. Muszę to sobie narysować i przemyśleć. Objętość spalin

rośnie wraz z paleniem. A swoją drogą dziwne jest wypuszczanie w powietrze węgla związanego

z tlenem (CO2). Kusi, żeby go wykorzystać. Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ciekawa dyskusja. Moja wiedza jest wobec powyższego żadna ale podobno ktoś w okolicach Nowej Soli przeprowadzał w szopie takie eksperymenty z bardzo dobrym skutkiem. Jeśli będę wiedział coś mądrzejszego nie omieszkam dodać na forum. To całkiem możliwe że poprzez podanie dostatecznie gorącego powietrza zwiększymy znacznie tem spalania. Do tego jeszcze jakiś element ceramiki ( przedpiec) i kolejne celcjusze w górę. Z pewnością pomysł do realizacji. Problemem mogą okazać się proporcje świeże powietrze z dostateczną dawką tlenu i powietrze z odzysku - spaliny no i miejsce podawania. ( bolączka każdego kotła). Pozdrawiam Fanatyków żywiołu ognia i powietrza.

 

TOMASZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na forum rzuciłem tabelę zależności CO2 od temp. paleniska.W temp.>1000 *C całe paliwo w 100% jest palnym CO

Dlatego wysiłek w celu poprawienia sprawności spalania powinien iść w kierunku zapewnienia odpowiednio wysokiej temperatury w palenisku/podgrzewanie powietrza do spalania napewno parę stopni zwiększy tą temperaturę/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Produkt zapewniający czyste spalanie został zaprezentowany na targach INSTALACJE 2008 pod logiem klaster kotlarski. To grupa producentów. Był zgłoszony do złotego medalu targów.

 

Zdjęcie w załączeniu

Od lewej:

1 moduł to zbiornik CWU, czyli bojler

2. moduł to filtr spalin ze złożem koksiku i odzyskiem ciepła spalin

3. moduł to wymiennik ciepła, w którym pracuje palnik obrotowy do spalania miału, wyłożony w części ceramiką, dalej pionowy układ rur

4. moduł to kosz

 

Zatem ogień z palnika ma tu być rozbijany o ceramikę, dalej przez pionowe rury przechodzić do filtra. Filtr czyści spaliny i wypuszcza do komina bez sadzy, przy okazji z tego modułu odzyskujemy ciepło ze spalin, które wraca do palnika. Palnik zatem podaje gorące powietrze do procesu spalania. Produkt posiadał patent, sprawność 93%, zerowa emisja pyłów i sadzy potwierdzona badaniami wykonanymi przez Urząd Dozoru Technicznego. To był jednak egzemplarz przed produkcyjny a grupa chciała zabrać opinie na temat możliwości sukcesu tego wyrobu.

 

Czyste spalanie było możliwe jedynie na ciągu wymuszonym, czyli z udziałem dmuchawy do spalin, filtrującej przez złoże oraz wypychającej czyste spaliny do komina. Czyli bez prądu kaplica.

post-1687-1210497755_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...

10 lat mineło i cisza to chyba padli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.