Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kocioł Bawaria Seko - Opinie Użytkowników


sobon2000

Rekomendowane odpowiedzi

teraz na składach innego jak wysokokaloryczny trudno spotkać. :)

 

Nie wiem jaki pasz konkretnie piec i palnik. Np. na maoja Bawaria z obrotową retortą ma chyba problemy z wysokokalorycznymi węglami. Jest problem z niedopalonym węglem.

 

Sprawdź popiół co masz dokładnie spieki czy niedopalouny węgiel (koks).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, nie wiem o jakiej klapce piszesz  :huh:

U mnie teraz spalanie około 20kg/doba. ale mam troche problemów z niedopałkami.

Też się zastanawiam czy powietrze nie ucieka mi gdzieś bokiem. Miałem wymianę korony na taką "mniej dopasowaną" bo tamta piszczała. Teraz mam trochę inny płomień jak wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z kolei ustawiłem sobie ostatnio dłuższe cykle - obecnie mam 15/100 - i wydaje mi się, że kocioł pracuje lepiej, bo na krótkich cyklach często kopiec była albo za wysoki, albo za niski.

Jak za wysoki, to kopciło i był czerwony płomień, a jak za nisko, to spadała moc pracy palnika. Teraz jednorazowo podaje mi więcej węgla, ale dłużej się on wypala i płomień jest dość stabilny.

Moje spalanie teraz, to około 21 kg na dobę, ale u nas jest ostatnio naprawdę zimno - temp ok minus 3 do minus 7 i bardzo przenikliwy wiatr - tak trzyma się od jakichś dwóch tygodni.

Ze spalaniem jednak nie jest źle - popiół, to szary proszek. Temp na kotle, to 68 stC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercikus,

to pewnie też mocno zalezy od węgla. Plus w bawariach zainstalowane są jak wiem różne motoreduktory (chore!) i u każdego róźnie wyglada czas obrotu ślimaka a co za tym idzie ilość dostarczanego węgle w jednostce czasu.

 

Ja mam problem z podtrzymaniem. Mocno produkuje mi koks. Jakie masz ustawienia w podtrzymaniu?

Jak często pracuje Ci piec? Co "steruje" jego pracą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracą kotła steruje sterownik st 37. Mam mały obieg kotłowy, a dalej wymiennik i reszta za wymiennikiem w dużym obiegu.

Co do ustawień w podtrzymaniu, to mam przerwę w podtrzymaniu 20 minut i podawanie 8 s z przedmuchem chyba 10 sekund. Podtrzymanie to nie tak istotny element, a już na pewno przy tak długich cyklach pracy, jak u mnie. Służy ono tylko i wyłącznie temu, by kocioł nie wygasł, w czasie gdy stoi w podtrzymaniu.

Czas obrotu mojego motoreduktora to 56 sekund i podajnik podaje na minutę ok 320 g węgla. Ogólnie jestem z kotła zadowolony mimo jakichś tam wpadek - były na początku problemy z obrotową retortą, no i te blachowkręty na obudowie hehe...

Długość pracy jest bardzo różna i zależy od aktualnego zapotrzebowania na ciepło. Jak po nocy załączy się na sterowniku zarządzającym grzejnikami, tryb dzienny i trzeba temp w domu trochę podnieść, to rzecz jasna praca trwa dłużej i dokąd się wszystko nie wyrówna, krótsze są okresy postoju. Jak natomiast nocą pracuje tylko sama podłogówka, to jest mniejsze zapotrzebowanie na ciepło i  czasy są odpowiednio, w pracy krótsze, a w podtrzymaniu dłuższe. Nie mierzyłem tego, bo już mi się teraz nie chce :-), kiedy widzę jak zmienne to wielkości. Kiedyś mierzyłem wszystko dość dokładnie. Ja jednak ten kocioł użytkuję już czwarty sezon i teraz najważniejsze dla mnie jest, by mało spalał, nie syfił się za bardzo i by było ciepło... no i oczywiście, żeby nie zardzewiał mi przedwcześnie - stąd te wysokie temperatury pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey!

Kiedyś latałem ze stoperami i termometrami do piwnicy i wszystko było wyliczone co do grama. W tej chwili piec stał się bardziej bezobsługowy:) W sumie nie szarpię się już o każdy kilogram węgla - ustawienia ma już wypróbowane i teraz wszystko zależy od węgla. Co roku kupuję od tego samego dostawcy i jest on niej więcej taki sam. W tym roku zauważyłem że kupka węgla w piwnicy jest znacznie mniejsza - nie wiem czy jego ciężar jest więc większy, czy jak... jak spalę go w całości to przeliczę na czas pracy ślimaka i się okaże ile kilogramów rzeczywiście było.

Pozdrawiam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze staram się ograniczac straty... Jakby egiel kosztował 300zł/tona to pewnie miałbym to w d... ale niestety jest po prawie 1000zł/tona ;)

Ja mam piec rok ale też już poziom zaangazowania u mnie trochę spada...

 

Robercikus, pytałem raczej czy masz jakiś sterownik pokojowy czy głowice na grzejnikach. U mnie problem z podtrzymaniem wynika z tego, że wciągu dnia piec teraz prawie w ogóle nie pracuje i [o tych kilku godzinach na palniku robi się taka górka z koksu. U mnie całością steruje pokojówka. Nie ma głowic.

A poza tym ja mam stary domi starą instalację a u was to chyba raczej nowe domki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam sterownik, a raczej wyłącznik termostatyczny auraton 2000 i on tylko wyłącza mi pompkę na grzejniki. Na grzejnikach oczywiście głowice termostatyczne. Dom nowy, przyzwoicie zaizolowany - mieszkam ok 3 lata.

Sterowanie pokojówką na zasadzie wyłączania kotła nie jest najszczęśliwszym pomysłem, bo spada na nim temperatura i przebywa on długo w tym stanie, co sprzyja jego rdzewieniu. U mnie kocioł trzyma zawsze temp zadaną, bez względu, czy aktywnie grzeje, czy tylko pozostaje w gotowości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest jeszcze o tyle pechowo, że ekogroszek się zawiesza. I to notorycznie przez co kocioł wygasza.

Wczoraj rozpalałem w nim (bo się zawiesił) koło godziny 18, a dzisiaj o 14 znowu wygasł, bo nie byłem go zruszyć w podajniku. Generalnie do podajnika wsypuję góra 4-5 wiader ekogroszku, bo więcej nie ma sensu, bo się zawiesi po godzinie heh. Zapowiada się beznadziejna zima.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia węgla... miałem w ub roku taki beznadziejny, co to się zawieszał i codziennie musiałem go dosypywać, a przy tym syfił strasznie i był mniej kaloryczny od poczciwego piasta - poszło mi go o jakieś 30 proc więcej w skali całej zimy. Porządny węgiel to podstawa :-)

 

Ten feralny był kupiony przez portal taniopal.pl - przestrzegam przed tym dostawcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... nie rozumiem pytania ;-)

Po prostu mam załączony kocioł i on sobie pracuje zawsze utrzymując temp, którą mu zadałem. Dystrybucją tego ciepła zajmuje się już instalacja.

W miarę jak instalacja grzewcza odbiera ciepło, spada temp na kotle i kiedy zjedzie o wartość histerezy, załącza się znowu. Instalacja w domu i kocioł, to dwie niezależne sprawy, ale ściśle współpracujące.

Nie należy uzależniać w jakikolwiek sposób pracy kotła od działania instalacji. Kocioł ma trzymać temp i to jest jedyne jego zadanie - instalacja grzewcza w żadnym momencie mu w tym nie przeszkadza ;-).

Po prostu żadne sterowniki, regulatory termo i inne, nie mogą wyłączać/zatrzymywać, czy w jakiś inny sposób wpływać na pracę kotła - on ma grzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

temp zadana 68 stC

temp zał pomp 56 stC

podawanie 10 sek

przerwa w podawaniu 70 sek

nadmuch 5 bieg

podtrzymanie - nie pamiętam, ale coś chyba co 20 min po 8 sek

 

Spalanie obecnie na poziomie coś ok 22 - 25 kg węgla na dobę przy temp zew średnio do minus dziesięciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 

Robercikus

 

Według mojej znajomości kotłów SEKO podawanie 10s na 70s przerwy jest stanowczo za mało, wstępne parametry od jakich zaczynam ustawianie takiego kotła to 12s podawania na 45s przerwy i siła nadmuchu w zależności od palnika (obrotowy 1 max 2), kocioł powinien dostać tyle paliwa ile zdąży spalić wtedy szybko osiąga temp i wbrew pozorom spala mniej opału, najlepiej przerwy nie ruszać a doregulowywać czasem podawania ( lub odwrotnie). Tyczy się to sterownika ST-37

Pozdrawiam, 

 

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Wojtku,

 

to tez zalezy też od węgla oraz tego czy się pali w sposób ciągły czy przestojami.

 

Plus nigdy Pan nie ustosunował się do tego, że w jednych piecach (jak mozna przeczytać tu na forum) pełny obrót ślimaka to 30s a w innych prawie 60s. To nie ma znaczenia? Są różne uzwojenia ślimaka ?

 

U mnie 12/45 oznacza full węgla w popielniku. Nie ma szans aby to dopalił nawet zwiekszając ilośc powietrza.

Teraz palę 5/33. W największe mrozy skracam przerwę maksymalnie do 25s.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma pan rację z motoreduktorami, ale od przynajmniej 2 lat stosowane są o przełożeniu 1,2 czyli 50s trwa jeden obrót i tego tyczyły się moje parametry,  przyjmując czas obrotu 30s należy obniżyć czas podawania o 1/3 czyli do około 9s. 

Tak jak napisałem w poprzednim poście są to parametry od których zaczynam ustawianie a nie złoty środek dla wszystkich kotłów.

Odpowiadając na post:

 Robercikus

i czytając jego post w którym napisał;

"Czas obrotu mojego motoreduktora to 56 sekund i podajnik podaje na minutę ok 320 g węgla. "

śmiem twierdzić że podane przez  Robercikusa parametry są błędne, oczywiście są to moje przypuszczenia które należy zweryfikować drogą prób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czas obrotu mojego motoreduktora to 56 sekund i podajnik podaje na minutę ok 320 g węgla. "

śmiem twierdzić że podane przez  Robercikusa parametry są błędne, oczywiście są to moje przypuszczenia które należy zweryfikować drogą prób.

 

Nie mierzyłem tego czasu, a bazuję na tym, co powiedział mi serwisant, kiedy był u mnie celem naprawy wadliwej koronki retorty.

Moje 320 g węgla na minutę wynika wyłącznie z oszacowania pojemności skoku ślimaka przemnożonej przez podaną przez serwisanta prędkość obrotu wałka.

Być może są to dane nieprecyzyjne - tak zapewne jest, ale co kolega miał na celu stwierdzając w ten właśnie sposób, to nie mam pojęcia.

 

Obecnie przestawiłem sobie czasy podawania/przerwy na 10/50 i widzę, że kocioł działa dobrze - niech pochodzi tak jeszcze parę godzin i dokonam dalszych zagęszczeń podawania.

 

I teraz pytanie kardynalne Panie Kolego Wojtek/SEKO :-)

 

Co z tymi temperaturami, bo już w kilku miejscach na tym forum pytam i nie mogę uzyskać odpowiedzi, sprawa jest - jak na mój gust - dość istotna.

Czy powinno się kocioł prowadzić z wysoką temperaturą, czy można sobie ją obniżać do... np 40 stC?

 

Ja - kierując się instrukcją obsługi mojego kotła - trzymam wysoką temp 68 stC, a powrót jest chroniony przez to, że mam mały obieg kotłowy napędzany pompką i płytowy wymiennik ciepła, na którym przylgowe termometry wskazują różnicę między wejściem a wyjściem max 2 do 3 stC. Zatem można przyjąć, że w ustabilizowanych warunkach pracy, temp wody wchodzącej do kotła ma około 65-66 stC przy osiągnięciu temp zadanej oraz ok 61-62 w momencie uruchamiania palnika po przestoju.

 

Jak to w końcu jest? Powinna być wysoka, czy może być niska? I czy z obniżeniem temp wiążą się jakiekolwiek oszczędności?

 

I jeszcze jedno...

Histereza. Czy ma być większa - np 5 stC, jak u mnie - czy lepiej kiedy jest np 1 stC?

 

Na mój chłopski rozum, kiedy histereza jest większa, to palnik po okresie przestoju się rozpala i za jakieś dwa-trzy cykle uzyskuje już właściwy płomień. Kiedy histereza jest mała, to gdy zaczyna się efektywna praca, już zostaje osiągnięta temp zadana i palnik się wyłącza - pracuje zatem większość czasu nieefektywnie. Przy większej histerezie natomiast, mamy mniej tych startów i dłuższą pracę z właściwym płomieniem - chyba to lepiej?

 

Czy mam rację?

 

Robert G.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mierzyłem tego czasu, a bazuję na tym, co powiedział mi serwisant, kiedy był u mnie celem naprawy wadliwej koronki retorty.

Moje 320 g węgla na minutę wynika wyłącznie z oszacowania pojemności skoku ślimaka przemnożonej przez podaną przez serwisanta prędkość obrotu wałka.

Być może są to dane nieprecyzyjne - tak zapewne jest, ale co kolega miał na celu stwierdzając w ten właśnie sposób, to nie mam pojęcia.

 

 

 

A serwisant mierzył? ;-) Mnie osobiście dziwi tylko to, że te czasy u wielu użytkowników są tak rozbieżne a każdemu jak leci sugerowane jest 12/45. Takie ustawienie z dopasowanym wiatrem raczej będzie generować wysoką moc. Mam wrażenie, że tobie Robercikus zupełnie jest to niepotrzebne i pewnie wiekszość węgla puścisz w komin. Mniemam, że i 15/45 bedzie się dobrze palić ale spaliny pewnie będą 300-400 stopni na wyjściu. A to chyba nie o to chodzi. Szczególnie przy ST-37 (klasyczny 2-stan) są potrzebne jakies punkty odniesienia w regulacji mocą kotła. Ale też nigdy takich informacji nigdy nie dostałem.

 

 

 

 

Obecnie przestawiłem sobie czasy podawania/przerwy na 10/50 i widzę, że kocioł działa dobrze - niech pochodzi tak jeszcze parę godzin i dokonam dalszych zagęszczeń podawania.

 

 

Popatrz na popiół czy są niedopałki, jak wygląda teperatura na piecu i ewentualnie spalin. Jak szybko dochodzi do zadanej i jak długo pozostaje w podtrzymaniu.

Co z tymi temperaturami, bo już w kilku miejscach na tym forum pytam i nie mogę uzyskać odpowiedzi, sprawa jest - jak na mój gust - dość istotna.

Czy powinno się kocioł prowadzić z wysoką temperaturą, czy można sobie ją obniżać do... np 40 stC?

 

 

Też wiele czytałem o punktach rosy itp. I co? I chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niektórzy trzymają wysoką temperaturę na piecu i na powrocie i są problemy. Niektórzy jadą na zadanej 50 stopni i latami nic się nie dzieje.

 

Ja - kierując się instrukcją obsługi mojego kotła - trzymam wysoką temp 68 stC, a powrót jest chroniony przez to, że mam mały obieg kotłowy napędzany pompką i płytowy wymiennik ciepła, na którym przylgowe termometry wskazują różnicę między wejściem a wyjściem max 2 do 3 stC. Zatem można przyjąć, że w ustabilizowanych warunkach pracy, temp wody wchodzącej do kotła ma około 65-66 stC przy osiągnięciu temp zadanej oraz ok 61-62 w momencie uruchamiania palnika po przestoju.

 

 

Masz podłogówkę? Jaką teperaturę puszczasz na instalacaję?

 

Histereza. Czy ma być większa - np 5 stC, jak u mnie - czy lepiej kiedy jest np 1 stC?

 

Na mój chłopski rozum, kiedy histereza jest większa, to palnik po okresie przestoju się rozpala i za jakieś dwa-trzy cykle uzyskuje już właściwy płomień. Kiedy histereza jest mała, to gdy zaczyna się efektywna praca, już zostaje osiągnięta temp zadana i palnik się wyłącza - pracuje zatem większość czasu nieefektywnie. Przy większej histerezie natomiast, mamy mniej tych startów i dłuższą pracę z właściwym płomieniem - chyba to lepiej?

 

Czy mam rację?

 

 

Z tego co ja czytałem to najbardziej optymalne spalanie jest w trakcie palenia ciągłego. Każde wejście w podtrzymanie to jest zakłócenie procesu. Masz węgiel na palniku i odcinasz dopływ tlenu. Wtedy syfi się kocioł & tworzą się różne dziwne historie. Połączenie w mokrym opałem itp. może być groźne w dłuższym okresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.