Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kocioł Sas Uwt - Usterka


jurekpik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie po Świętach, jestem tutaj nowy więc przejdę do konkretów o co chodzi.

 

W sierpniu zakupiłem piec Sas UWT 14kw ze sterowaniem i wentylatorem , został poprawnie zamontowany,,,jednak po ok 2-3 tyg piec zaczął dziwnie smolić, na początku przepalałem go w wyższych temp, paliłem samym węglem,,,kompletnie suchym,,,zaś najbardziej smolił na drzewie,,też suchym,,,czyściłem go regularnie,,, oddzierałem z niego centymetrową warstwe smoły co tydzień i dalej nic,,wszystko się powtarzało od nowa.

Piec użytkuje w pomiędzy 50- 58 'C. Dobijałem do niego często wodę...ale na początku myślałem ze tak ma być,,, niedawno gdy pojechałem podbić gwarancje u dystrybutora, uświadomił mnie że piec może być po prostu dziurawy. (Teraz piec leje już dosyć konkretnie od tygodnia ,,,po otwarciu popielnika wylewa się czysta woda, popiół jest mokry, a smolenie już przerasta normalną obsługę,,więc wątpliwości nie ma co do nieszczelności.) Podbiłem gwarancje i wg zaleceń dystrybutora zadzwoniłem do serwisu SASa. Nie wiem czy dobrze zrobiłem podbijając gwarancję gdyż mogłem egzekwować wymiane kotła u dystrybutora,,jak czytałem na forum, ale stało się gwarancja już podbita.

Po rozmowie telefonicznej z serwisantem Sasa ustawiliśmy się na usługę gwarancyjną, ma przyjechać w poniedziałek lub wtorek,,,czyli już początkiem przyszłego tygodnia.

 

I tutaj pytanie do was, ,,zgadzać się na naprawę kotła czy żądać wymiany kotła na nowy. Mam wątpliwości czy spawanie coś da na dłuższy okres i po okresie 4 letniej gwarancji cos znów nie pęknie w płaszczu.

Po ok pół roku użytkowania i takim smoleniu napewno jakiś uszczerbek ten piec i tak już ma,,,skoro go tak zalewa ,powoli może zacząć przecież korodować lub coś w tym stylu.

Oczywiście najlepsza była by wymiana na nowy szczelny z fabryki a nie taki lutowany.

Proszę wiec was o podpowiedź co z tym zrobić ???

Aha , nie wiem jakiej wielkości jest pęknięcie, ani czy to jest puszczenie spawu czy dziura itp.

Nie wiem też gdzie dokładnie znajduje się pęknięcie,,,obserwując górną komorę mogę stwierdzić że to z niej najpierw wylewa się woda, więc raczej z góry wędruje do popielnika,,,ale piec jest na sterowniku i wentylatorze,,podczas palenia jest szczelnie zamknięty więc wilgotność może utrzymywać się wszędzie. proszę o odpowiedz co robić...

Zaskoczyło mnie jedno,,,tak renomowana firma jak SAS, a wypuszcza do użytkowania taki szmelc. Załączam link kotła ze strony producenta.

 

http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?optio...1&Itemid=59

 

pozdrawiam

jurekpik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzywaj serwis.

Jeżeli kocioł nie jest zamontowany zgodnie z warunkami gwarancji to możesz zapłacić za dojazd serwisu i ewentualną naprawę. Zawsze decyzja o płatnej naprawie będzie należała od Ciebie.

To serwis zadecyduje czy naprawa czy wymiana. Rozszczelnienie kotła może być w takim miejscu, że naprawa będzie niemożliwa do wykonania.

 

Jestem ciekawy czy po wymianie gwarancyjnej kotła serwis zamontuje kocioł.

Informuj o postępie w załatwianiu sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie po Świętach, jestem tutaj nowy więc przejdę do konkretów o co chodzi.

 

W sierpniu zakupiłem piec Sas UWT 14kw ze sterowaniem i wentylatorem , został poprawnie zamontowany,,,jednak po ok 2-3 tyg piec zaczął dziwnie smolić, na początku przepalałem go w wyższych temp, paliłem samym węglem,,,kompletnie suchym,,,zaś najbardziej smolił na drzewie,,też suchym,,,czyściłem go regularnie,,, oddzierałem z niego centymetrową warstwe smoły co tydzień i dalej nic,,wszystko się powtarzało od nowa.

Piec użytkuje w pomiędzy 50- 58 'C. Dobijałem do niego często wodę...ale na początku myślałem ze tak ma być,,, niedawno gdy pojechałem podbić gwarancje u dystrybutora, uświadomił mnie że piec może być po prostu dziurawy. (Teraz piec leje już dosyć konkretnie od tygodnia ,,,po otwarciu popielnika wylewa się czysta woda, popiół jest mokry, a smolenie już przerasta normalną obsługę,,więc wątpliwości nie ma co do nieszczelności.) Podbiłem gwarancje i wg zaleceń dystrybutora zadzwoniłem do serwisu SASa. Nie wiem czy dobrze zrobiłem podbijając gwarancję gdyż mogłem egzekwować wymiane kotła u dystrybutora,,jak czytałem na forum, ale stało się gwarancja już podbita.

Po rozmowie telefonicznej z serwisantem Sasa ustawiliśmy się na usługę gwarancyjną, ma przyjechać w poniedziałek lub wtorek,,,czyli już początkiem przyszłego tygodnia.

 

I tutaj pytanie do was, ,,zgadzać się na naprawę kotła czy żądać wymiany kotła na nowy. Mam wątpliwości czy spawanie coś da na dłuższy okres i po okresie 4 letniej gwarancji cos znów nie pęknie w płaszczu.

Po ok pół roku użytkowania i takim smoleniu napewno jakiś uszczerbek ten piec i tak już ma,,,skoro go tak zalewa ,powoli może zacząć przecież korodować lub coś w tym stylu.

Oczywiście najlepsza była by wymiana na nowy szczelny z fabryki a nie taki lutowany.

Proszę wiec was o podpowiedź co z tym zrobić ???

Aha , nie wiem jakiej wielkości jest pęknięcie, ani czy to jest puszczenie spawu czy dziura itp.

Nie wiem też gdzie dokładnie znajduje się pęknięcie,,,obserwując górną komorę mogę stwierdzić że to z niej najpierw wylewa się woda, więc raczej z góry wędruje do popielnika,,,ale piec jest na sterowniku i wentylatorze,,podczas palenia jest szczelnie zamknięty więc wilgotność może utrzymywać się wszędzie. proszę o odpowiedz co robić...

Zaskoczyło mnie jedno,,,tak renomowana firma jak SAS, a wypuszcza do użytkowania taki szmelc. Załączam link kotła ze strony producenta.

 

http://www.sas.busko.pl/pl/index.php?optio...1&Itemid=59

 

pozdrawiam

jurekpik

 

Zażądaj wymiany kotła na nowy. W razie kłopotów zadzwoń bezpośrednio do właściciela Sas-a i twardo stawiaj sprawę.

Tylko zdecydowana postawa przynosi efekty. Życzę powodzenia.

A forum nie obrażaj bo będzie z Tobą bardzo źle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,,,

Dziękuje za odpowiedzi...

był serwisant Sasa,, sprawdził piec na cisnieniu ok 2,5 atm i nie wykrył żadnego rozszczelnienia, powiedział że przyczyną jest nieocieplony komin i że tam skrapla się woda która wraca do pieca,komin ma 7,5 m wysokości (22 na 15 cm przekrój) ,z czego ma dostawione ok 2 m rury spalinowej (srednica 20cm) aby był dobry ciąg, ciąg się zwiększył ale niewiem czy to w tej rurze się nie skrapla i wraca woda na podstawe komina,,

Serwisant powiedział również że w tym piecu powinno palić sie węglem i miałem a drzewa on nie lubi, i trzeba mu ustawic co najmniej 60 stopni, tylko wtedy bedzie sauna w domu,,,jak on to uznał za duży kocioł na 90 m drewnianego nie ocieplonego domu.

teraz zacząłem palić węglem i miałem (górne spalanie), przestało tak smolić piec, ale dalej się skrapla w kominie woda i zbiera pod kominem i niewiem czy faktycznie musze ocieplić ten komin, czy może tą rure ocieplić? użytkuje piec na ok 50 stopni teraz,czyli nisko, jak jest mróz to tak 55 ustawiam,

Najgorsze w tym wszystkim jest to że suchy miał i węgiel już mi się kończy, mam zamówione 1,5 tony miału ale jak na te warunki na składach węgla- jest mokry,,,obawiam się żę będzie dalej tak smolić,,,stąd pytanie czy da się takim mokrym miałem palić w tym sasie UWT 14 kw??

druga kwestia,,,skoro na drzewie tak smoli piec to co teraz zrobić z tak dużą ilością drzewa jaką mam,,,dalej go sezonować??drzewo ma już dwa sezony.

dużo piszecie o zaworze 3 - 4 drożnym, czy zastosować taki zawór...opiszcie prosze mój problem,,,jak palić tym kotłem żeby nie zbierała się woda pod kominem, albo jak palić drzewem które ma 2 sezony i smoli piec???

dziekuje z góry za odpowiedz,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj jurekpik

 

Temat troszkę przygasł. Sądzę jednak, że warto go odświeżyć.

Uważam, że podstawowym powodem wytrącania się kondensatu w twoim kotle jest właśnie przewymiarowanie kotła i jego praca na zbyt niskiej temperaturze. Większość osób doradzi, aby palić na wyższej temperaturze, a Ty nie potrzebujesz wyższej bo w domu jest wystarczająco ciepło no i mamy problem. Problem ten można rozwiązać stosując właśnie zawór mieszający, moim zdaniem lepszy jest 4d, chociaż spotkałem się z opiniami, że 3d jest równie dobry.

Niestety, nie jestem fachowcem w tej dziedzinie, ale na forum ten temat jest mocno rozpisany. Koniecznie zapoznaj się z tym tematem. Sprawa jest o tyle pilna, że jak kondensat będzie się przez dłuższy czas wytrącał w kotle, to kocioł zacznie bardzo szybko korodować, a komin będzie się bardzo szybko zapychał sadzą. Jeśli komin jest murowany tradycyjnie z pełnej cegły, to kondensat bardzo szybko wniknie w jego ścianki i w domu pojawią się żółto-brązowe plamy na tynku ścian przez które przechodzi komin oraz bardzo nieprzyjemny zapach, który może bardzo skutecznie zniechęcić do mieszkania w tym domu. Znam przypadek, że w zamieszkałym domu po dwóch sezonach takiego palenia komin nadawał się tylko do rozbiórki i ponownego budowania- tym razem już z kształtki ceramicznej tzw. systemowy. Tylko wyobraź sobie, że musisz wyburzyć komin i wybudować od nowa w domu, w którym mieszkasz.

Każdy przyzna, że jest to nie lada problem, szczególnie jak dom nie jest duży i nie masz za bardzo gdzie wynieść graty. W Twojej sytuacji można zabezpieczyć istniejący komin przed szkodliwym działaniem kondensatu zanim jeszcze przemoknie stosując wkład z blachy kwasoodpornej. Wkład jednak nie rozwiązuje problemu wytrącania się w nim kondensatu. On tylko sprawi, że kondensat, który wytrąci się w kominie nie wniknie w cegłę tylko spłynie w dół i wypłynie z wyczystki w kotłowni.

Co do sposobów palenia w Twoim kotle, to podstawowa sprawa. Twój kocioł jest kotłem górnego spalania, czyli powinieneś go załadować (niekoniecznie do pełna) paliwem i rozpalić od góry.

To moim zdaniem idealny kocioł do spalania miału i węgla kamiennego czy brunatnego w raczej drobnym sortymencie. Na forum muratordom jest dość już obszerny wątek na temat palenia od góry.

 

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spa...ego,t118247.htm

 

Na pewno coś dla siebie stamtąd wyciągniesz.

Pytasz o drewno, czy po dwóch latach sezonowania jest jeszcze wilgotne.

Ze swego doświadczenia wiem, że zależy to głównie od gatunku drewna, a dokładnie od jego gęstości.

Te najlepsze do spalania, dające najwięcej energii (buk, grab, jawor, brzoza), schną dłużej niż np. iglaste czy olcha, wierzba itp. Dąb to wyjątkowo twarda sztuka. Fachowcy zalecają, aby drewno dębu przeznaczone do spalenia pierwszy sezon po ścięciu i porąbaniu na polana przeleżało bez przykrycia na deszczu i słońcu. Dopiero potem należy go ułożyć w drewutni lub pod jakimś zadaszeniem i sezonować co najmniej dwa lata. To jest oczywiście minimum, im dłużej sezonowane tym dla palacza i kotła lepiej, ładnie się pali i daje najwięcej energii. Ważne, aby go w drewutni zbyt długo nie trzymać, w końcu ma być spalone a nie zjedzone przez korniki.

 

Jeśli na początku użytkowania kotła robiłeś tak, że rozpalałeś na ruszcie, a potem od góry dorzucałeś drewno, zamykałeś kocioł i dalej kotłem rządził sterownik i dmuchawa to właśnie to spowodowało wytrącenie się tak dużych ilości kondensatu. Uznałeś, że nic tylko kocioł dziurawy.

Rozpalenie kotła na dole i wrzucenie dużej ilości drewna powoduje wydzielanie bardzo dużych ilości gazów. Zbyt więcej niż jest się w stanie w danym czasie spalić.

Z komina wydobywa się gęsty biały lub białoszary dym, to nie spalony gaz drzewny i para wodna, która po zetknięciu się z o wiele zimniejszymi ściankami płaszcza wodnego kotła i ściankami komina intensywnie się skrapla i mamy problem.

W twoim kotle da się palić drewnem, ale spalając go od góry, ale to może być trochę kłopotliwe, bo o ile węgiel i miał wypełnia dość szczelnie komorę spalania, to ułożenie w ten sposób polan drewna może okazać się kłopotliwe. Ułożysz drewno, rozpalisz od góry, zacznie się ładnie palić, ale po jakimś czasie jakiś rozpalony drzewny węgielek znajdzie sobie szczelinkę i spadnie w dół do rusztu i spowoduje rozpalenie całego zładu i wracamy do punktu wyjścia. Duża powierzchnia rozpalanego, a w zasadzie to tylko gazującego drewna spowoduje szybki wzrost temperatury. Sterownik uzna, że zadana temperatura została osiągnięta i wyłączy dmuchawę, a drewno jest już nagrzane i na pewno nie zgaśnie. Będzie w dalszym ciągu intensywnie gazować. Z braku powietrza (dmuchawa nie pracuje) drewno się nie pali tylko wędzi, a dym z dużą zawartością pary zamienia się w kondensat.

Pamiętaj, że wytrącanie się kondensatu to nie zimny komin (oczywiście docieplony komin, to jest to co kotły lubią najbardziej), ale to się zaczyna w kotle. Kolejna sprawa, to temperatura powrotu wody z instalacji do kotła.

Jeśli na wyjściu z kotła będzie np. 60 stopni a na powrocie tylko 35 to bardzo źle. Ten problem załatwia właśnie zawór mieszający - podnosi temperaturę powrotu wody powracającej likwidując zjawisko tworzenia kondensatu.

Tak w ogóle, to drewno aby oddać nam w postaci ciepła najwięcej swojej energii musi być spalane w wyższych temperaturach, najlepiej powyżej 75 stopni. Do spalania drewna najlepsze oczywiście są kotły zgazowujące, ale wtedy jesteśmy uzależnieni od jednego rodzaju paliwa, chociaż są kotły zgazowujące drewno i węgiel. To musi być ciekawa sprawa, niestety znam je tylko z teorii. Jeśli nie typowy zgazowujący, a chcemy skutecznie spalać drewno, jego pochodne i węgiel to tylko kociołek dolnego spalania.

Gdyby w Twoim kotle spalanie drewna od góry okazało się niemożliwe, to zostaje tylko jeden sposób. Spalanie na dole, ale w małych porcjach. Rozpalasz, dokładasz kilka drewienek i pali się. Po spaleniu się zostaje na ruszcie tylko żar, grzejniki zaczynają stygnąć, drepczesz do kotła i znowu dorzucasz 3 -4 polana i tak w koło. Minusem takiego sposobu palenia jest konieczność częstych wycieczek do kotłowni, ale znam wiele osób posiadających górniaki i właśnie tak palą, a jak im mówię o spalaniu od góry to się pukają w czoło. Ale to zrozumiałe, jak ktoś pali takim sposobem przez 15 czy więcej lat to uważa się za najlepszego palacza. Argumentacja - "Ja to robię tyle lat, to chyba lepiej wiem jak się powinno palić" i normalnie wymiękasz.

Ale podstawowa zasada , to nie próbować nikogo uszczęśliwiać na siłę.

To co napisałem to tylko moje zdanie i doświadczenie.

Jeśli ktoś uzna, że gdzieś nie mam racji lub popełniłem jakiś błąd, to proszę o poprawienie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dziękuje bardzo JanoK za tak wyczerpującą odpowiedź, oczywiście bardzo mi się przydała.

Spróbuję kiedys zapalić drzewem od góry,,zobaczymy jakie to skutki przyniesie.

Jak narazie próbowałem niedawno dolnym sposobem palić drzewem. Ustawiłem piec na 65 stopni, przykręciłem ponad 3/4 normalny zawór kierujący wodę na grzejniki i na wymiennik, akurat wymiennik jest blisko pieca, więc wymyśliłem nie wiem czy dobrze że przymknę w dużym stopniu wodę na grzejniki a puszcze ją na wymiennik. O dziwo udało się. Na piecu pomimo temp nawet 70C' w domu nie było zbyt gorąco a woda szła w większości na wymiennik i wracała do pieca przez powrót z grzejników, tak jak pisze odległość od wymiennika do pieca po obwodzie jest niewielka ok 6m, więc działało to jak zawór 3D. Wszystko było niby ok, ale, piec dalej się dusił i obklejał na drzewie, tak jak piszesz drzewo w środku pomimo 70C się wędziło. Wychodzi z tąd wniosek że nawet zastosowanie zaworu 3 D nie przyniesie raczej efektu gdyż na takim doświadczeniu nie zdało to egzaminu więc wstawienie tego zaworu 10 cm wczesniej gdzie zminimalizuje niewiele obieg, nic nie da. Być może źle pisze ale tak zaobserwowałem i to opisuje.

Niedawno przyjechał w koncu miał, jak sie okazało nie był mokry, lekko wilgotny,,więc wszystko ok. Palę górnym sposobem, mogę ustawić niską temp 48-55 C i nie oblepia pieca,wiem że to niska temp, ale przynajmniej w środku piec czysty. Teraz gdy są takie mrozy ok -20C na piecu mam 54C i to spokojnie wystarcza na ogrzanie domu, gdzie w środku jest 21-22C. JEst to dom drewniany ok 90m2 powierzchni użytkowej. Zarzucam pełną komorę miału zapalam od góry drzewem i włączam sterownik. Na temp ok53-55C roboczej pełne załadowanie wystarcza na ok 26-29 godz.

Wg mnie to przyzwoita ilość. Normalnie wczesniej gdy było tylko zimno ustawialem 50C i załadowanie miałem wystarczało conajmniej na 36- 40godz.

Tutaj dziękuje jeszcze raz za opisanie szczegółowo kondensacji,,,jednak, pomimo palenia miałem w kominie dalej wydziela się woda i skrapla powodując kałuże na posadzce,dobrze że pieca nie oblepia, na szczęście kotłownia to dobudówka do domu więc wszystko jest po za domem, nie musze więc odczuwać bezpośrednio skutków tej kondensacji jak: zapach, woda na posadzce i brzydki komin przez który przdosaje się ta ciecz. Komin jest z cegły, i tak jak piszesz przebija ta żółtobrązowa maź na zewnątrz. Dobrze że nie jest to w domu. Napewno nie znośne.

Ktoś niedawno mi doradził aby do tej 2 metrowej dostawionej stalowej rury o śr-20cm dołożyć watę ok 5cm i obłożyć blachą. Wydaje się to rozsądne, wkrótce zrobie taką rure 30cm =, nałożę na tą pierwszą i nabije tam waty, być może zminimalizuje skutki kondensacji. Pamiętam jeszcze gdy dostawiona była tylko jedna rura tak metr nad komin,,,wtedy było widać nawet że po róże zcieka woda ze spalin na zewnątrz, potem gdy byłem zmuszony dołożyć jeszcze jedną rurę ze względu na mały ciąg, woda już nie wydostawała się na zewnątrz, co teraz widać w kotłowni.

Zobaczymy może to docieplenie coś da...wprawdzie 2 m to kawał odcinka, tymbardziej stalowego, niczym nie ocieplonego, może to tworzyć prawdziwy radiator dla spalin. Jak docieplenie rury nie pomoże , wywiercę dziurkę u podstawy pieca by ta woda na pole wyciekała a nie moczyła mi posadzkę i mur. Jak to nie pomoże , na wiosnę ocieple cały komin watą. Jak to nie pomoże to założe pewnie ten zawór 3d. Bardzo dziwna ta moja sprawa, gdybym wiedział o takich problemach napewno nie kupował bym kotła na sterowanie i o takiej mocy, co doradzili mi sprzedawcy, a kupił bym zwykły zębiec 10kw z miarownikiem ciągu spalin i pewnie było by bez takich ceregieli. a teraz ręce do Boga. Kasa poszła, piec 3600+ budowa komina 500zł+ dwie rury nadstawne 150zł, jeszcze dojdzie ocieplenie komina, rury, i pewnie szereg rzeczy po drodze- pójdzie to wszystko w błoto.dziękuję za wszelką pomoc i tak wyczerpującą odpowiedz.

 

Jeśli jednak jeszcze ktoś ma o tym pojęcie i zna temat, wie co z tym zrobić, piszcie smiało, napewno się przyda dorada.

Pozdrawiam serdecznie.

Jurekpik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza jest temperatura spalin, a nie kotła. Przeżyłem to kiedyś ze swoim kotłem. Twój UWT posiada chyba klapkę dozowania powietrza, tak więc spróbuj ją delikatnie uchylić i spalać naturalnym ciągiem. W komorze zasypowej nie powinno być dymu. Wentylator i sterownik aut. Podawaj ciągle powietrze np 2-3 mm uchyl klapkę. Musisz wyczuć kocioł i ładować tyle opalu by nie zagotować wody. Jak złapiesz wprawy, będzie ok.

Ja dzięki takiemu spalaniu oszczędzam opał, a przede wszystkim nerwy B) . Mój przepis skutkuje na 100 procent. Pamiętaj temperatura spalin 150-250 stopni. Nie obawiaj się, że kocioł złapie 80 stopni. Wygrzejesz chałupę, a potem przerwa i tak do skończenia świata, albo......

Pozdrawiam i życzę udanych testów.

 

PS. Wentylator najlepiej wymontować, ja tak uczyniłem i prądu zaoszczędziłem. Komin trzeba ogacić.

Mądry taki Jestem za sprawą Nijakiego Heso (pozdrawiam) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.