Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dym Z Pieca Kaflowego Nowopostawionego


kaflara

Rekomendowane odpowiedzi

Witam:)

Zamarzył się piec kaflowy. Stoi już od trzech dni. Na razie mam go tylko suszyć przepalając niewielką ilością drewna. I tu zaczyna się problem. W momencie kiedy pali się ogień jest lekki cug, natomiast gdy ogień gaśnie całe kłęby dymu buchają na mieszkanie. Jedynym ratunkiem jest znów podłożenie ognia. I tak w kółko. Od trzech dni mam tak przesiąknięte mieszkanie dymem wędzonym, że wszystkich domowników boli głowa, a piec nadal nie jest przesuszony, bo nijak nie da się w nim palić.

Dodam jeszcze, że mam szeroki komin (były piekarniczy) i tylko ja z niego korzystam. Czy tu jest pies pogrzebany?

Dlaczego ciągnie ogień, a dymu nie? Pogoda jest winna, komin czy piec?

Co robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piece są czułe na wszelkie problemy z ciągiem. Mokry piec jest takim przypadkiem. Trzeba palić, palić, palić ...

Pamiętaj też, żeby drzewo było suche bo mokre też nie jest dobrym paliwem dla pieca. Kominki są mniej wybredne.

No i na koniec: drzewo wymaga duzo powietrza do spalenia więc musisz jakos je doprowadzic do paleniska bądx otwierać okno przynajmniej przy rozpalaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam:)

(....) W momencie kiedy pali się ogień jest lekki cug, natomiast gdy ogień gaśnie całe kłęby dymu buchają na mieszkanie.

Dlaczego ciągnie ogień, a dymu nie? Pogoda jest winna, komin czy piec?

 

Witaj.

 

A ja nietypowo stawiam na ... piec.

Jasne, że jak przyjdą naprawdę zimne dni, ciąg może się poprawić. Wartość pieca sprawdza się w takich właśnie dniach, jak teraz, kiedy nie jest jeszcze naprawdę zimno.

 

"gdy ogień gaśnie"... No właśnie: dlaczego gaśnie ? Na zdrowy rozum, skoro wcześniej ciąg był, to dalej powinien być po dodaniu ciepłych spalin do komina ?

Autorkę postu przepraszam za te rozważania, ale spróbujemy tu powoli razem dojść sedna problemu.

 

Rada na teraz: proszę wcześniej zapalić gazetę w tzw. wyczystce komina, tam gdzie wybiera się sadze, to powinno poprawić ciąg przy rozpalaniu. Mam nadzieję, że jest dostęp do wyczystki, może w piwnicy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie był u mnie pan zdun (poza tym filozof i chwała mu za to :angry:). Obrazowo przedstawił mi zalegające zimne powietrze w kominie (powiedziałabym nawet w kominisku :)). Nakazał przez godzinę palić samymi miękkimi gazetami celem wyparcia zimnego powietrza z komina i stopniowo dokładać tektury i drewno. Wytłumaczył mi w ten sposób, że ciepłe spaliny są lżejsze od zimnego powietrza zalegającego w kominie, który zachowuje się jak czop, nie dając mu ujścia. Stąd potrzeba stopniowego wypierania zimna.

Poza tym wezwałam kominiarzy.

Się zobaczy... :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....)Wytłumaczył mi w ten sposób, że ciepłe spaliny są lżejsze od zimnego powietrza zalegającego w kominie, który zachowuje się jak czop, nie dając mu ujścia. (...)

 

A jak Pan zdun wytłumaczy fakt, że na samym początku rozpalania jednak ciąg był, zgodnie z tym co napisałaś wcześniej :"W momencie kiedy pali się ogień jest lekki cug...."

a potem znika.

Samo powietrze bez palenia w piecu tworzy ciąg, który żyje przez chwilę po rozpaleniu, potem już dym wali do mieszkania. Na dodatek, przecież rozpalając dodaje się trochę cieplejszych spalin do komina, niż przed rozpaleniem.

Panowie, kolejne wyzwanie przed Wami: kto to sensownie wyjaśni bez teorii czopa w kominie w który trudno uwierzyć, bo przecież przed paleniem powietrze wytwarza ciąg w kominie ?

Tak przecież działa zwykła wentylacja grawitacyjna, gdzie istnieje ciągły ruch powietrza w górę kanału. Czy w kominie rządzi inna fizyka ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy moi, czart w kominie siedzi jak nic.

 

Gdzie diabeł

nie może to

babę pośle :)

A tak na poważnie to trzeba .....odmówić stosowne zaklęcia, opić dobrze piec i po bólu :angry:.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem.

Zdun - filozof to prawie jak ja. Co do palenia gazetami to koniecznie- Wyborcza :angry:

Heso, jak wiesz to wytłumacz Pani Kaflarze, a zagadek nie dawaj do rozwiązania, bom niezdrów i na tak duży wysiłek intelektualny mnie nie stać.

Fajnie, że dziewczyny pojawiły się na forum.

Pozdrawiam satyrycznie

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Moim zdaniem... tzn tak myślę... co nie stanowi że tak jest. Mamy doczynienia z dużym kominem. Komin dużej średnicy trudno nagrzać z wiadomych względów ( duża powierzchnia wymiany, mniejsza prędkość spali i niesionej w niej energii ...) Piece kaflowe mają dość wysoką sprawność. Co za tym idzie mają wpływ na ciepłotę spalin. Jeśli odbiorą ciepła dużo to to co uchodzi do komina jest już na tyle wystudzone że nie potrafi nagrzać zładu cegły która wytworzy stosowny ciąg. Kaflak to rodzaj przedniego komina ( wielu połączonych względem siebie ) które w piecu są w stanie wytworzyć dostateczny ciąg ale w kominie już nie. Problemem jest też staż pracy kaflaka. Wygrzewanie do miesiąca czasu i bardzo ostrożnie. Czym skrupulatniej się to zrobi tym będzie on żywotniejszy. Henryk nie wiem jak się odniesiesz do tego co napisałem ale mam wrażenie że porównanie swobodnej wentylacje tzw. ciągu szybu wentylacji a ciągu kominowego to zestawienie fizycznie bliźniacze ale o diametralnie różnych parametrach występowania zjawiska ( prędkość spalin i co najważniejsze różnice tem). Esens: Moim zdaniem za duży komin który nie ma się jak nagrzać do wspomagania procesu spalania. A to że się pali dobrze w chwili palenia to fakt powstawania ciągu w samym piecu ( mikro kominach kaflaka) . Pozdrawiam Tomasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....)

Heso, jak wiesz to wytłumacz Pani Kaflarze, a zagadek nie dawaj do rozwiązania,(....)

 

Mam dość wredny charakter, lubię się podroczyć. Nie po to całe pokolenia zdunów i kominiarzy mówiły o korku (czopie) zimnego powietrza, żeby teraz jedna moja teoryjka miała to obalać. O tym korku nawet w książkach piszą i oczywiście zalecają zapalać gazetę. Gazeta jest receptą na ogrzanie komina, ale należy zadać sobie pytanie, po co w ogóle ogrzewać wcześniej komin, skoro dmucha tam przed paleniem wprawdzie lekko, ale jednak w górę, nie w dół, jak w chwilę po rozpaleniu. Na dodatek, co najgorsze, znika przy okazji płomień i sytuacja jeszcze się pogarsza.

 

tomek krakerss, masz sporo racji. Piec, nie tylko kaflowy (także zimny kocioł) to masa do ogrzania i wytworzone spaliny robią się szybko zimne, bo nie tylko piec, ale komin jest zimny.

 

Na razie nie tłumaczę dokładnie, zostawiam to Wam jako temat do rozmowy

ze zdunami i kominiarzami. Napomknę tylko, że parę razy byłem wzywany do notorycznie dymiących pieców przy wyczyszczonych jak trzeba kominach

i nawet w środku lata udawało się po przeróbce paleniska uzyskać od razu, bez grzania komina, dobry ciąg. Dlatego poprzednio stawiałem na piec, a dokładnie na konstrukcję paleniska. W wielkim skrócie chodzi o to, że wpadające przez drzwiczki powietrze w czasie rozpalania nie dość, że nie trafia na opał, to dodatkowo studzi spaliny. I to wszystko akurat wtedy, kiedy spaliny powinny być maksymalnie gorące.

Za dobrego zduna uważam więc gościa, który potrafi tak właśnie wybudować palenisko, żeby tę wadę wyeliminować. Że wszyscy robią tak jak zawsze się robiło ? Może pora robić trochę inaczej ? Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry bardzo :)

Drodzy Panowie! Przede wszystkim dziękuję bardzo za poświęcenie tyle swej cennej uwagi mojemu piecowi :o

Przyznać ponadto muszę, że jestem pod wielkim wrażeniem. Nawet nie przypuszczałam, że forum o ogrzewaniu da mi więcej satysfakcji niźli obejrzenie np. "Dystrykt9" (swoją drogą nie polecam :)). Chylę przed Wami me czoło...

Uwielbiam takie analizy, sama choć laik i baba ponadto, lubię miętolić temat czekając na Eurekę. I tak przez całe życie. Jednak przejdę do rzeczy.

Wczoraj zaparłam się i nastawiając się z góry na uczynienie z mojego mieszkania wędzarni zaczęłam palić nieszczęsne gazety (m.in. Fakt, dostałam z kiosku, bo się nie sprzedawał :angry:). Nie wiem czy to wina Faktu, Wyborczej czy innego licha, ale jak się paliło, tak po jakiś 10 min. tak zaczęło się dymić, że nawet mój pies uwielbiający zapach wędzonej szynki, tym razem postanowił iść precz z domu (za jakiś czas zobaczyłam go hasającego z suką). Mój dzielny, niestrudzony mąż nie poddał się, palił nadal, kopcił, palił, smrodził, palił, wędził i... jak zahuczało! Jak zawiało! Jak pociągnęło! Byłam pod wrażeniem B) Nawet wilgotne drewno hajcowało się niczym dusza potępiona w piekle.

Ki diabeł siedział w kominie? Nie wiem. Może faktycznie pomogły zaklęcia (nie przytoczę, proszę wybaczyć :angry:), opić też opiliśmy, co nam tam (wprawdzie po fakcie, ale chyba też się liczy?). Teraz tylko zastanawiam się czy korek ten poszedł prosto do nieba czy zagnieździł się znów i czeka paskuda na moje uwędzenie, niecnie nabijając się ze mnie? Się zobaczy...

Pozdrawiam panów analityków ciepłowniczych ciepło niczym kafel z pieca.

Płeć ponoć piękna o wdzięcznym imieniu Kaflara...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z piecami już dawno suchymi, które też potrafią robić takie numery, szczególnie w cieplejsze lub wilgotne dni ?

 

Poza tym chciałem zauważyć, że powietrze nasycone parą wodną jest lżejsze od suchego przy taki samym ciśnieniu i temperaturze (gdybyśmy chcieli to porównać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznać ponadto muszę, że jestem pod wielkim wrażeniem. Nawet nie przypuszczałam, że forum o ogrzewaniu da mi więcej satysfakcji niźli obejrzenie np. "Dystrykt9" (swoją drogą nie polecam dzenie, niecnie nabijając się ze mnie? Się zobaczy...

 

Bo my Droga Kaflaro nie tylko palaczami jesteśmy, ale i elitą intelektualną :) .

Gdyby nie cenzura Marcina to dysputy nasze byłyby jeszcze bardziej finezyjne i wyszukane.

Co do braku cugu, to wydaje mi się, że jak w przypadku większych katastrof :angry: mogły się nałożyć różne przyczyny, począwszy od zimnego i mokrego pieca, zbyt dużego paleniska, dużej wilgotności powietrza itp. Obserwuję, że ostatnie dni są bezwietrzne, smogowe i również w moim kole cug jest odrobinę słabszy pomimo dzisiejszego czyszczenia komina przez znajomego kominiarza. Z całego sezonu uskrobał z 10-metrowego komina pół wiaderka suchych sadzy i popiołu. Przez cały sezon wiosenno- letni CWU podgrzewałem chrustem sosnowym. Za usługę skasował 25 zł i jeszcze żonę w rękę pocałował.

Odnośnie męża to trzeba delikatnie bo chłopy to lud delikatny i łatwo im zrobić krzywdę :angry:

 

Pozdrawiam

Kazik wieśniak

 

PS. Fakt to szmatławiec niemiecki, a wyborcza jest koszerna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...

Witam odświerzam wątek. Mianowicie mamy u Nas w domu postawiony nowy piec kaflowy. Przy powolnym paleniu (zdun powiedział żeby tak robić) piec nagrzewa się tak że kafle przy palenisku są stranie gorące a reszta dopiero lekko ciepła. Palimy na prawdę małymi ilościami drzewa żeby nie przegrzać pieca. Co może być  przyczyną że kafle przy palenisku są strasznie gorące a całe reszta lekko ciepłe ? Mam nadzieje że nie przegrzaliśmy pieca (czy jak to się fachowo nazywa) Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej byłoby, gdybyś założył nowy wątek, ten ma w tytule dym z pieca, a to przecież nie u Ciebie?

Nie przegrzaliście. To chyba normalne, że nagrzewa się mocniej przy palenisku, tam gdzie powstaje najwyższa temperatura? 

Zresztą dopiero ostrożnie rozgrzewacie piec.  Jak długo palicie po jednym rozpaleniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź 

Jestem tu nowy i ot tak po prostu nie chciałem zakładać nowego tematu o piecu kaflowym i napisałem tutaj.

Co do palenia to maksymalnie 30 minut na bardzo lekkim cugu i małej ilości drewna - parę drzewek do rozpalenia i ze dwa małe polana. 

 

Edytowane przez EMILIIO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłem w piecu kaflowym ponad 10lat jak się przeprowadziłem na wieś, jeżeli jest nowy piec to na początku zawsze pali się w nim delikatnie aby wszystko w nim się dobrze wysuszyło i nie popękało w środku i na fugach, po około 12 dniach można dać więcej czadu.pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź 

Mnie dziwi to że jak palę w piecu tak na minimum to zawsze kafle przy palenisku są bardzo gorące a reszta pieca jest letnia piec po prostu po woli się nagrzewa. Boje się żeby nie popsuć pieca - tych kafli które są przy palenisku .

Pozdrawiam

Edytowane przez EMILIIO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.