Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Mokry Węgiel - Lepiej Się Pali?


JarekLub

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Wracam do tematu mokrego opału.

Czy przypadkiem lekko mokry groszek nie pali się lepiej od b. suchego???

 

W tym roku zakupiłem workowany groszek który przeleżał w suchym i przewiewnym pomieszczeniu całe lato. Podczas ostatnich 2 napełnień zasobnika - dramatycznie mi się pyliło w całej kotłowni - więc do wiaderka (około 12kg) po wierzchu szklaneczkę wody (250ml), aż słychać było jak węgiel wciąga. Gdzieś kiedyś widziałem w programie, że polewali do parowozów, żeby tak się nie kurzyło - zrobiłem w tym celu, ale....

w porównaniu do tego suchego:

1. dużo mniej powietrza :)

2. bardziej równomierny płomień :)

3. minimalnie mniejsze zużycie :)

 

Jak w końcu jest naprawdę? Idealnie suchy czy lekko wilgotny węgiel jest lepszy do spalania i dla kotła?

 

pozdrawiam Palaczki i Palaczy :)

j

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę przydługie, zerżnięte z sieci :

 

"Wilgotność

Poziom wilgoci w węglu jest ważnym parametrem wpływającym na jakość spalania i odbiór ciepła w komorze paleniskowej. Zawartość wody ma wpływ na jakość spalanie węgla.

Z punktu widzenia spalania i wymiany ciepła, korzystna jest taka ilość wody zawartej w paliwie, którą nie obniża jakości spalania, toteż opłaca się ją odparować i wprowadzić do komory paleniskowej.

Praktyka wykazuje, że optimum zawiera się pomiędzy 10 a 12 %, tzn. do momentu, gdy nadmiar wody zaczyna opóźniać zapłon węgla. Można zadać pytanie: Po co woda w węglu? skoro trzeba energii na jej odparowanie w komorze paleniskowej.

Para wodna jako gaz trójatomowy - świeci (uczestniczy w promieniowaniu). Jeśli wody jest mało płomień jest słabszy. Obsługa wie o tym, że suchy węgiel "słabo się pali".

Nadmiar wody powoduje obniżenie temperatury w dużej części komory paleniskowej poniżej temperatury zapłonu węglowodorów (szczególnie tych ciężkich). Początek zapłonu węgla przesuwa się do przodu. Wówczas obsługa mówi, że nie da się nic wyciągnąć z rusztu.

Zawartość wody na poziomie >15% prowadzi do kłopotów z transportem węgla (lepienie się do leja, podajnika celkowego), nie mówiąc o wyraźnym obniżeniu osiągów kotła (wydajność, sprawność). Jeśli z węgla można ulepić kulkę, lub co gorzej woda cieknie z rusztu zawartość[wody jest dużo za duża.

W okresach le tnich długotrwałych upałów, gdy zawartość wody spada poniżej 8%, zraszanie węgla jest jak najbardziej uzasadnione i stosowane w wielu kotłowniach węglowych. Równie uzasadnione jest kilkudniowe zadaszone składowisko na okres długotrwałych opadów. może się ono przydać również w lecie.

Pilnowanie wilgoci w paliwie podawanym na ruszt jest niezwykle prostym sposobem dbania o stabilną sprawność spalania w przekroju rocznym. "

 

źródło :http://www.sefako.com.pl/pl/Wlasnosci_wegla.html

 

Tekst miejscami naiwnie sformułowany, ale chodzi o ogólną zasadę.

W paru książkach o paleniu też spotkałem uwagi, że woda sprzyja lepszej jakości spalania węgla ( i koksu). Jako ciekawostkę podaje się fakt, że

woda może być nośnikiem tlenu - ma go objętościowo 5000 razy więcej

niż powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki Heso,

 

Gdzieś w zeszłym roku czytałem na forum, że wilgotny węgiel to badziewie i nic nie uzasadnia, że lepiej sie pali.

A wygląda na to, że jak wszędzie potrzebny jest złoty środek.

Czyli mój za mocno przesuszony węgiel lubi szklaneczkę na wiaderko, hahahahahaha... człowiek i węgiel wypić swoje musi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój workowany groszek też jest wilgotny (przy zasypie nic się nie pyli) i ze spalaniem nie ma problemu.

 

Przygotowuję w kotłowni przed zasypem ok 10 - 12 worków które otwieram by przeschły. W niektórych poziom wilgoci jest na tyle duży, że groch aż się "świeci". Po paru dniach przesycha i matowieje i jest gotowy do zasypu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

W węglu kamiennym są dwa główne składniki palne: koks, widoczny w postaci żaru na ruszcie i gazy palne, które wydzielają się w palenisku z rozgrzanego węgla i spalając się tworzą płomień, gdy koks przy spalaniu nie daje płomienia.

Im więcej w węglu jest tych gazów, tem dłuższym płomieniem one się spalają. W polskich węglach długopłomiennych gazy palne wynoszą 25%-35% wagi węgla, to znaczy, że w każdym kilogramie węgla znajduje się 25-35 dk. tych gazów. Każda część na wagę (np. l deka) tych gazów daje przy dobrem spalaniu tyleż, a w węglach tłustych nawet więcej ciepła, aniżeli daje go taka sama wagowa część (to jest l deka) tego samego węgla, z którego gazy powstają. Zatem całkowicie spalone gazy palne węgli kotłowych dają od 1/4 - 1/3 części i więcej wszystkiego ciepła tych węgli. Jednak przy niewłaściwem paleniu i regulowaniu powietrza, potrzebnego do spalenia gazów, dobre ich spalanie jest trudniejsze niż spalanie żaru. Trudności w spalaniu gazów są następujące:

1) żar spala się na ruszcie równomiernie, do dobrego spalania żaru wystarcza zawsze dolne powietrze z popielnika, gazy zaś palne wydzielają się zaraz po zarzuceniu każdej porcji świeżego węgla bardzo szybko i w wielkich ilościach. Czas wydzielania się gazów jest tem dłuższy, a ilość ich tem większa, im większa była porcja zarzuconego węgla; ujawnia się to w gęstym czarnym dymie. Taki dym dowodzi, że dla tej dużej i szybko przepływającej przez palenisko masy palnej nie wystarcza powietrza dolnego i dlatego część gazów palnych i smółki lotnej uchodzą do komina niespalone wraz z towarzyszącemi im sadzami. Zaraz po zarzuceniu węgla musi być zatem wpuszczone do paleniska dodatkowe powietrze zwane wtórnem albo górnem przez uchylone drzwiczki albo osobne u nich klapy. To wtórne powietrze dopala w płomieniu sadze i resztę gazów palnych, potrzebne jest ono tylko czasowo. Gdy wydzielanie się gazów palnych zmaleje tak, że do spalania ich może wystarczać powietrze dolne, to wtórne powietrze staje się nietylko zbędne, ale nawet szkodliwe i wpuszczanie jego do paleniska musi być przerwane. Oczywiście, że bez ciągu nie będzie spalania i dlatego przy zamkniętej przepustnicy musi być uchylona dmuchawka dla spalania dymu.

2) Wśród gazów palnych węgla, zwłaszcza smolistych węgli tłustych i półtłustych, są niektóre gazy tak trudno zapalne, że takie węgle dymią pomimo wpuszczania wtórnego powietrza, przy niewielkich nawet porcjach zarzucanego węgla. Wtedy ułatwia niezmiernie ich dokładne spalanie para, wpuszczona w płomień. Strumień pary, przecinający drogę płomienia, obniża temperaturę zapłonu tych trudno zapalnych gazów, miesza lepiej cząstki palne z napływającem powietrzem i przez to umożliwia dobre spalanie gazów palnych przy mniejszym nadmiarze powietrza, aniżeli to możliwe byłoby bez pary. Kosztem tej pary osiąga się zysk na całkowitem spalaniu gazów palnych przy mniejszym nadmiarze powietrza. Zysk ten przy spalaniu gazów palnych jest większy, niż koszt pary i wtedy osiąga się czysty zysk na węglu, podczas gdy do dobrego spalania samego żaru para jest niepotrzebna i stanowiłaby rozchód bez dochodu.

 

Tekst pochodzi ze strony http://www.covalus.ovh.org/

Ciekawe są motywy podania pary przy spalaniu węgli typu 32.2, 33 i wyżej (dlatego zamieściłem to w tym temacie) i regulacji powietrza wtórnego. Jest to prawdopodobnie tekst przedwojenny.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe natomiast, ile wagowo wody "przyjmie" w miarę gruby węgiel, np. grubszy orzech czy kostka. O tym że drobniejszy potrafi jej łyknąć całkiem dużo, już się kiedyś przekonałem.

Chyba zrobię eksperyment, wrzucę parę średnich brył do wiaderka, zostawię na dzień coby dobrze się zwilżyły, zważę, a później na parę dni na grzejnik i powtórka ważenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.smog.pl/wideo/42358/gaszenie_plonacego_oleju_woda/

 

Może to skrajny przypadek,ale przez skrajności łatwiej zrozumieć działanie.

 

 

 

 

Kolego KazioWihora,zanim kogoś oskarżysz,nie zapomnij,że węgiel już pod ziemią ma w sobie wodę.N.p "Kazimierz"15%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.smog.pl/w...ego_oleju_woda/

 

Może to skrajny przypadek,ale przez skrajności łatwiej zrozumieć działanie.

 

(....)

 

Zwróć uwagę, że wcale nie jest pewne, że gaszą ten garnek wodą.... Koleś odkręca kran, ale po nalaniu jak zwykle... cięcie obrazu

i owszem coś niesie w tym naczyniu na kiju, wyjątkowo ostrożnie i leje z wielka obawą, bo przecież wie, co nalewa- jakiś łatwopalny płyn.

Ustawione od samego początku. Gdyby naprawdę chcieli zgasić, nakryliby pokrywką i po sprawie.

Tu inna wersja tego samego lub podobnego:

 

http://www.smog.pl/wideo/56004/piorunujacy_efekt_eksperymentu/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Heso! Ten film jest puszczany jako film insruktażowy na szkoleniach p.poż., więc w garnku jest gorący olej, a oni wlewają wodę co w efekcie daje pożar całej kuchni. W filmiku zapodanym przez Ciebie jest animacja dlaczego tak się dzieje i dlaczego nie należy tak robić, a właśnie należy odciąć dopływ powietrza przez przykrycie garnka.

Edytowane przez Lucyferro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ rozumiem intencje- do garnka z płonącym olejem nie nalewa się wody!

 

Ale jeżeli chcieli być do końca wiarygodni, niepotrzebnie zrobili ten przeskok- przerwę po nalaniu wody do naczynia.

Po prostu nabrałem podejrzenia, ze do zwiększenia efektu zamienili tę wodę na coś łatwopalnego. Nic nie poradzę, jestem

w takich wypadkach nieufny, oczekuję rzetelności i maksimum prawdy.

 

Jak siebie znam, to pewnie wbrew logice potrafiłbym zagasić ten olej wodą, trochę innym sposobem, ale to już inna historia... Dobranoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Heso! Ten film jest puszczany jako film insruktażowy na szkoleniach p.poż., więc w garnku jest gorący olej, a oni wlewają wodę co w efekcie daje pożar całej kuchni. W filmiku zapodanym przez Ciebie jest animacja dlaczego tak się dzieje i dlaczego nie należy tak robić, a właśnie należy odciąć dopływ powietrza przez przykrycie garnka.

 

Jak to jest film instruktażowy to dlaczego dopuścili do całkowitego spalenia się budynku ;)

Zresztą to żadna instrukcja - mieli gaśnice i co nie zadziałały - do kitu z taką instrukcją :D

Straż Pożarna niech się na lepszych wzorach uczy.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.