Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spalanie Węgla


kaczy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!!!

Panowie,każdy wie co mam i znów zaczynam coś knocić,bo dzionki coraz chłodniejsze :) . Na dzień dzisiejszy w moim warmecie: zmniejszona komora o 40%,gardziel szamotowa i 6 turbulatorów - wszystko przechodzi bieżące testy.

spalanie niby jest piękne jednak zastanawia mnie sprawa koloru dymu ze spalania węgla typu orzech. Czy ktoś może wie co znajduje się w śnieżnobiałym dymie z węgla??? Po części para wodna ale co jeszcze??? Czy białe dymienie może być spowodowane zbyt małą lub zbyt dużą dawką płomienia???....i jeszcze jedno...różne szkoły i różni ludzie.Co jeszcze ulepszyć aby spalić i ten dymek??

Jak to jest w końcu z tą klapką powietrza(drzwi od popielnika) ,jedni mówią że na stale nieco uchylona, inni ,że szczelna na amen. Ostatnio pojawiają się u mnie wybuchy po zamknięciu klapki prze miarkownik - gdy klapkę uszczelniłem prowizorycznie niby te wybuchy się zmniejszyły - ale co wtedy się dzieje w kotle??? Wiadomo nie ma powietrza - nie ma zapłonu ale czy wtedy nie następuje wydzielanie się sadzy i syfienie wymiennika???

 

za info dzięki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy prawidłowo ustawionych parametrach pracy kotła z komina nie powinny wydobywać się widoczne smugi brązowego lub szarego dymu. Brązowy dym sygnalizuje niedomiar powietrza lub nierównomierne rozłożenie stosu żaru. Szary dym sygnalizuje natomiast zbyt szybkie schłodzenie spalin (nadmiar powietrza lub zbyt intensywny odbiór ciepła przez ściany kotła) Biały dym świadczy o zbyt dużej wilgotności paliwa lub nieszczelności kotła.

 

Przy pierwszym rozruchu może z komina wydobywać się jasny, biały dym który po paru godzinach powinien zniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej, jak wydobywa się trochę czarnego dymu, bo to świadczy o istnieniu płomienia i dość wysokiej temperaturze w palenisku. Ta czerń to sadza, tej też można się pozbyć, dobrze spalając, ale o tym może przy innej okazji.

 

Białego dymu... nie powinno być.

To NIESPALONE lotne cząsteczki wydobyte temperaturą z opału. Widzieliście kiedyś taki biały dym z podgrzewanej, ale NIE zapalonej np. benzyny ? To podobne zjawisko, niektóre węglowodory potrzebują naprawdę wysokiej temperatury do całkowitego termicznego rozkładu.

Pary wodnej z komina o tej porze roku raczej nie widać, pojawia się dopiero przy mrozach.

 

Od pewnego czasu nie jestem skłonny doradzać ludziom przeróbek kotłów. Dochodzę do wniosku, że to często daremna praca. Rzecz w tym, że przeróbka musi być radykalna, trzeba by sam kocioł potraktować TYLKO jako wymiennik, "wyłapywacz" ciepła spalin.

 

kaczy, może wklej jakieś zdjęcia, będzie łatwiej porozmawiać ?

 

PS. Sąsiad na ogół pali tak, niczym się nie przejmując :

 

post-94-1253536256_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taki dym jak stosowałem wentylator. Obecnie przy spalaniu chrustu sosnowego też nie jestem święty, ale przy rozpaleniu od góry dym nie wygląda katastroficznie.

A co do sąsiada to ciekawi mnie czy mówicie sobie dzień dobry.

Musisz mu wybaczyć, bo chłop nie wie co czyni, podobnie jak większość naszego narodu, ale to już temat do innego forum.

Pozdrawiam serdecznie

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Musisz mu wybaczyć, bo chłop nie wie co czyni, podobnie jak większość naszego narodu, ale to już temat do innego forum.

Pozdrawiam serdecznie

Kazik

 

Jasne, że mówimy sobie "dzień dobry". Prawdopodobnie gdybym zaczął mówić coś o dymie mógłby uznać mnie za wariata. Przecież wszyscy kopcą. Znam sie na zapachach dymu na tyle, że wyczuwam spalanie jakiś ścinek gąbki i sztucznych tkanin, bo gość pracuje w zakladzie produkcji mebli tapicerowanych, więc sobie nie żałuje.

No cóż, sąsiadów się nie wybiera. Trzeba zacisnąć zęby i ... nos. Wojna z sąsiadem może skończyć sie wojną ze wszystkimi wokół, a tego bym nie chciał. Pozdrawiam.

 

Ps. kaczy, nie da się spalać czysto bez dolnego spalania ! Na dodatek mocno wyrafinowanego, z szamotem, mieszaniem powietrza i dopalaniem w wysokiej temperaturze. Co dzień poprzez praktykę i obserwację dowiaduję się o tym czegoś nowego. Już zdążyłem wyciągnąć wniosek, że nie wolno bezpośrednio na opał kierować powietrza, bo wystudza płomień. To strasznie trudne sprawy, trzeba tak kombinować, żeby z paliwa wydobyć gazy, zmieszać je z powietrzem i dopiero wtedy dopalić. To właśnie umożliwia dolne spalanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to z tego co czytam takie idalne spalanie spełnia kocioł na holzgaz ,ma doprowadzone tylko kilkadzisiat procent powietrza do komory zasypowej pozniej gaz idzie w dół tam idzie dodatkowa porcja powietrza i w komorze wyłoznej szamotem dochodzi do pełnego zspalania i co najwazniejsze czystego spalania i sam sprawdzałem co kolwiek tam sie włozy to pali bezdymnie i praktycznie bezwonnie ,czy t drewno czy wegiel czy tez butelki po napojach ,trzeba przyznac ze by lem w szoku i juz czekam kiedy mój 30letni kochany kopciuch sie skonczy i zamontuje sobie holzgaz jestem tylko ciekawy czy wszytko sie da zagazowac i spalic ,teoretycznie tak a co na to kolega Heso ??????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) jestem tylko ciekawy czy wszytko sie da zagazowac i spalic ,teoretycznie tak a co na to kolega Heso ??????????

 

W pewnej książeczce, niestety po angielsku, podają takie konieczne dla zupełnego rozkładu termicznego (spalenia) warunki, dość wyśrubowane, głównie dotyczące spalania tworzyw sztucznych. Np. polistyren wymaga spalania w co najmniej 800 st. C. Drewno zdaje się w jeszcze wyższej temp.

 

No właśnie - zgazowanie. Robię to dość prosto, ale skutecznie. Żadnych zbędnych bajerów. Prostota okupiona jedynie częstszym doglądaniem., ale bez przesady - pali się długo i spokojnie. W każdej chwili mogę wrzucić byle co i mieć pewność, że zgazuje się jak w książkach piszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie neguje tego co piszesz ale sie zastanawiam bo piszesz ze spokojnie sie pali ze mała komora zasypowa i tp ,to powiedz jaka powierzchnia musi być ekonomicznego kotła zagazowującego zeby uciagnac spokojnie 500m2 ,przeciez to nie da sie spokojnie ,i obawiam sie ze tak jak piszesz idealnie to spalac sie da w małych kociołkach i na małe powierzchnie znaczy ponizej 200m2

bo jesli w takim kotle musiałby sie palic swobodnie to palenisko musiałboby mieć przynajmniej 1m2 ,a na ogól jest to 0,5m2 z dyszą skierowaną do dołu i wim ze małe moce jak teraz da sie swobodnie uzyskac nie uzywajac wentylatora natomiast przy wikszym zapotrzebowaniu niestey trzeba wymusic obieg powietrza ,

a fakt jest faktem ze lepsze jest spalanie bez wentylatora ,jakos mniej popiołu dłuzej trzyma kociołek itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i dzięki za odzew!! :)

Co nieco na temat mojej kostrzewy...jak wiadomo spalanie dolne :)

Widok komory zasypowej i rusztu:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/605443557f311a52.html

 

widok komory po dołożeniu szamot:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c615662a0b53ff37.html

 

widok komory od strony drzwiczek dolnych:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/735ef7d2941775ae.html

 

widok gardzieli z góry:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/947ecad8a89f056b.html

....jak widać mam coś zrobione na zasadzie palnika,jedna strona i druga wyłożone szamotem.Od strony gdzie widać teownik szamoty są poukładane do samej góry - łącznie 10 sztuk - wyjęte aby zrobić zdjęcie :)

 

zdjęcie zrobione 2 lata temu, aktualnie w miejscach czerwonych "kropek",zawieszone są turbulatory - łącznie 6 sztuk, wykonane z płaskownika 25x5mm o długości 60cm - skręcone wokół własnej osi płaskowniki:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c28b2afbf4cca4c8.html

 

dzisiaj uszczelniłem klapkę w dolnych drzwiczkach i planuję zacząć tak palić aby gdy sterownik zamknie klapkę to kocioł będzie diabelnie szczelny, nie będzie powietrza to i może fukania niet :) . Ewentualnie uchylę nieco dolną klapkę na 2-3mm aby był stały dostęp powietrza.....no ale właśnie,która opcja lepsza?????

 

co jeszcze mogę wymodzić aby spalał lepiej???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza turbulatorami miałem podobnie wyłożone,nawet komora zasypowa wyłożona po bokach szamotem po samą górę aby opał się nie zawieszał, wszystko na nic, próbowałem też podać trzecie powietrze wprost w gardziel ale po tygodniu wszystko się upalało i po wielu kombinacjach wróciłem do punktu wyjścia, bo najmniej upierdliwa obsługa była przy konstrukcji fabrycznej , poddałem się :) i zmieniłem kocioł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a-w....pamiętam nasze boje :)

ale ja nie chcę się poddawać bo dla mnie nie ma opcji - wymiana kotła.

spalanie jest dobre lecz chciałbym aby było jeszcze lepsze - w tym jest całe sedno.

Ludzie smrodzą na czarno i im to "zwisa", ważne,że mają ciepło :) .

My staramy się palić albo bez dymu albo z białym dymkiem,który chyba lepszy jest od czarnego kopciucha :)

Gdy zakupiłem kostrzewę byłem zachwycony,że w chacie jest ciepło i że kocioł długo trzyma - to mi wystarczyło...Lecz po jakimś czasie człowiek wymaga coraz więcej.

Zapragnąłem aby był biały dymek z komina - czyli aby spalać bardziej czysto - i to mi się udało :)

teraz chciałbym nie mieć dymu i tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaczy, podziwiam i cenię Twoje starania o czyste spalanie.

Skąd ja znam takie przeróbki ? Czyżbym sam kiedyś tak samo ... ?

Z jednej strony chciałbym coś doradzić, z drugiej trzyma mnie

perspektywa wdrożenia własnych "patentów" do produkcji, więc nie bardzo chcę i mogę.

 

Pooglądałem te zdjęcia. Sprawa bardzo trudna. Prawdopodobnie zrobiłeś już

wszystko, co można TAM tak zrobić. Co dalej ? Napisałem wcześniej, że najlepiej potraktować kocioł jako wymiennik ciepła, a całą resztę, tzn. komorę zasypową i palenisko, zbudować PRZED piecem (lub obok...). Otrzymujemy większe pole do eksperymentu, co wiąże się z możliwością osiągnięcia lepszych efektów.

 

Entuzjaści czystego spalania, łączcie się ! Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie neguje tego co piszesz ale sie zastanawiam bo piszesz ze spokojnie sie pali ze mała komora zasypowa i tp ,to powiedz jaka powierzchnia musi być ekonomicznego kotła zagazowującego zeby uciagnac spokojnie 500m2 ,przeciez to nie da sie spokojnie ,i obawiam sie ze tak jak piszesz idealnie to spalac sie da w małych kociołkach i na małe powierzchnie znaczy ponizej 200m2

bo jesli w takim kotle musiałby sie palic swobodnie to palenisko musiałboby mieć przynajmniej 1m2 ,a na ogól jest to 0,5m2 z dyszą skierowaną do dołu i wim ze małe moce jak teraz da sie swobodnie uzyskac nie uzywajac wentylatora natomiast przy wikszym zapotrzebowaniu niestey trzeba wymusic obieg powietrza ,

a fakt jest faktem ze lepsze jest spalanie bez wentylatora ,jakos mniej popiołu dłuzej trzyma kociołek itp

 

Komorę zasypową mogę w każdej chwili powiększyć (wydłużyć) ale nie mam takiej potrzeby. To co jest, wystarcza aż nadto.

Wszystko zależy przecież od mocy pieca, którą w naszych warunkach da się z grubsza określić przez ilośc spalonego opału w jednostce czasu, zachowując oczywiście przyzwoite parametry temperatury spalin, kotła i ogólnie warunków wymiany ciepła w kotle, chociażby czystości ścianek płaszcza wodnego.

Pisałem już tu parę razy: w widoku z góry komora ma wymiary ok. 20 x 20 cm Dom ponad 100 m2. Dla większego piec większy, ale bez przesady, bo ten prawie nigdy nie jest wykorzystywany na pełną moc.

Wentylatora unikam jak... ognia, wszystko da się zrobić ciągiem naturalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przedpiec a kocioł jako wymiennik to piękna sprawa - ale marzenia nie zawsze się spełniają :) .

przeróbka na kocioł z podajnikiem odpada - od pewnego czasu jestem zwolennikiem,iż im mniej automatyki tym lepiej :) . Osobne palenisko jak najbardziej tak - jednak w moim przypadku kociołek musi "trzymać" około doby - bez zaglądania - to też ogranicza mnie do większych przeróbek.

kocioł miałem rozpalony próbnie,myślę,że za 2-3 tygodnie odpalę go i będzie zasuwać już do wiosny - wtedy dam znać co i jak :)

..gdyby cos Wam zaświtało ciekawego to dajcie znać, ja będę dalej główkować co zmienić lub co ulepszyć

 

pozdrawiam maniaków spalania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm....siedzę i myślę,myślę i siedzę...

biały dym z komina może powodować również zbyt duża prędkość spalin, co powoduje niedopał i ucieczkę przez komin - może tutaj jest pies pogrzebany??? :)

mógłbym się tego czepić - tym bardziej,że w gardzieli nigdy nie ma popiołu - na bieżąco jest porywany - co o tym sądzicie???

przymknięcie klapki popielnika to chyba niezbyt dobry pomysł bo automatycznie obniży temperaturę spalin....a może przesłona w czopuchu lub zwężenie komina???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm....siedzę i myślę,myślę i siedzę...

Proponuję Ci jednak tochę odpoczynku od tego myślenia, a w związku z tym pobiegaj trochę po okolicy bo pogoda piękna. Dym jest ważny w życiu człowieka, ale zdrowie najważniejsze.

Tak Ci radzi stary palacz.

Pozdrawiam

Kazik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm....siedzę i myślę,myślę i siedzę...

biały dym z komina może powodować również zbyt duża prędkość spalin, co powoduje niedopał i ucieczkę przez komin - może tutaj jest pies pogrzebany??? :)

mógłbym się tego czepić - tym bardziej,że w gardzieli nigdy nie ma popiołu - na bieżąco jest porywany - co o tym sądzicie???

przymknięcie klapki popielnika to chyba niezbyt dobry pomysł bo automatycznie obniży temperaturę spalin....a może przesłona w czopuchu lub zwężenie komina???

 

Eee.. tam, większe prędkości są jak najbardziej wskazane, nie czepiał bym sie tego. Przy dużych prędkościacch jest lepsze mieszanie gazów.

 

Nie dawaj za dużo powietrza pod popielnik (pierwotnego).

Poobserwuj, gdzie i jak ten dym ma swój "początek, staraj sie

zawsze utrzymywać pełny płomień.

Zobacz, jak pali się przy mniejszym i większym podłożeniu paliwa. Czopucha nie przysłaniaj, komin zostaw w spokoju.

Chętnie obejrzałbym sobie taki piec w akcji, mam podejrzenie, że jak

zwykle konstruktorzy poszli na łatwiznę i zrobili niby dolne spalanie

które tak naprawdę trąci trochę górnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgaduj,,,nie zgaduj... :)

klapka od nowości nie ruszana bo mi nie potrzebna - ciąg jest dobry, zarówno na zimnym jak i na ciepłym kominie.

kociołek to oryginał kostrzewy, dostępny na ich stronie, przekrój też, to warmet sds ceramik.

jak wspominałem za jakiś czas zacznę nim palić na cały gwizdek(w trybie ciągłym).

Biały dym był teraz, może rzeczywiście wilgoć w kominie :) . W każdym bądź razie barwa płomienia w gardzieli od białej wzwyż - boję się czy to nie przejara blach :) , dlatego też wyskoczyłem z tym ostatnim postem, może nieco lepiej przydławić powietrze aby temperatura płomienia spadła na żółtą lub pomarańczowo- żółtą?? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

dzis rozpalilem troche w piecu, [uks gorne spalanie z dmuchawa]

wrzuciłem z 1/4 zasypu weglem orzech, troche drewna i rozpalilem od gory, dym z komina wydobywał sie conajwyzej 1h po osiagnieciu docelowej temperatury [55],

na sterowniku przedmuch co 8min przez 10sek, w mocy 1 w skali 10stopniowej

piec trzyma piata godzine,

powinienem sie cieszyc z braku dymu czy martwic o stan komina? :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(....)

powinienem sie cieszyc z braku dymu czy martwic o stan komina? :>

 

Uff.. trochę pomarudzę...

Dym przez godzinę ? Lepiej , żeby w ogóle nie bylo, ale to trudne.

Swoje eksperymenty zaczynałem właśnie od takiego rozpalania od góry.

Kiedy to było ? 15, może więcej lat temu ? Wyrosłem z tego.

To półśrodek. Pierwszy etap - odgazowania lotnych składnikow węgla

z grubsza do przyjęcia, chociaż też się można przyczepić.

Potem zostaje gruba warstwa żaru skoksowanego węgla. Dym wprawdzie

już nie leci, ale spalanie takiej warstwy w kotle górnego spalania jest

co najmniej trudne, w 99 % niepoprawne. Trudno jest spalić tak, by w spalinach nie zostało dużo nie dopalonego tlenku węgla, który tworzy się

wtedy w dużych ilościach i wymaga dostarczenia sporej ilości powietrza (od spodu rusztu). A energia bierze się właśnie ze spalania CO. Przy zbyt małym podawaniu (przedmuchiwaniu) powietrza nie nastąpi całkowite spalenie tlenku węgla, co generuje straty.

 

Ci, co wyobrażają sobie, że paląc koksem, pozbywają się problemów, nie wiedzą że (ekonomiczne) palenie to naprawdę nieprosta sprawa. Znam młode małżeństwo które po kolejnym zapaleniu się komina od środka, (palili węglem) przerzuciło się na palenie koksem, bo nie wydziela smoły... W ubiegłym sezonie spalili 6 ton koksu i są załamani.

 

Ps.Ci młodzi palili tak, że po rozpaleniu ok. 6 rano przed wyjściem do pracy napełniali węglem kocioł i zamykali prawie zupełnie dopływ powietrza, żeby b. wolno się paliło. No i ... paliło się, a właściwie tliło całymi godzinami. A w kominie i kotle narastał kożuch smoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci mlodzi mieli gornopalacego?

bo jak tak to nie rozumiem, od gory zle, od dolu tez niedobrze

 

co za roznica czy palimy mial czy orzech od gory?

w instrukcji mego kotla mial nalezy palic tak jak pale orzechem

 

na forum muratora jest watek o paleniu od gory

http://forum.muratordom.pl/ekonomiczne-spa...ego,t118247.htm

roznica miedzy zaleceniami "pomyslodawcy" jest taka ze ja mam dmuchawe on zaleca miarownik..

hmm

sam juz nie wiem jak palic [ 1 sezon dla mnie ;/ ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ci mlodzi mieli gornopalacego?

bo jak tak to nie rozumiem, od gory zle, od dolu tez niedobrze

 

Jeżeli ktoś twierdzi, że rozpalanie od góry dużej ilości nawrzucanego węgla to lek na całe zło, to... jego problem. Uważam, że to błąd w sztuce (spalania).

Moim skromnym zdaniem w kotle (piecu) górnospalającym jest tylko jedna sensowna metoda palenia : podkładanie na raz bardzo niewielkich ilości opału, tak, by nie zadusić płomienia.

 

Chcecie prostego sposobu palenia w piecu górnospalającym ? Dla hobbystów: zasłońcie (zaklejcie szamotem) ruszt i tak spróbujcie palić. Kombinujcie, jak dołem puścić powietrze wprost na palący się opał.

 

Ps. Tak, oni palili w górniaku, dość sporym, bo i dom duży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witajcie.....

Czyli przerobić drzwiczki zasypowe dla "taśmociągu" / tłokowy, retortowy/ , który będzie podawał te małe ilości węgla i pięknie się spalał...tzn w miarę możliwości ekologicznie

i ekonomicznie. Czy to dobre rozwiązanie dla pieca z "górnym spalaniem"? Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh.

Obiecalem adminowi, ze nie bede atakowal go personalnie kolegi Heso, ale musze jednak wtracic swoje 3 grosze do dyskusji i nazwijmy to polemika. Otoz Kolega Heso propaguje dolne spalanie-ok, sam jestem jego wielkim zwolennikiem. Kolega Heso gdzies w podziemiach niczym mityczny Hefajstos tworzy jakies tajemnicze dolnospalajace cudo, ktorym zawojuje miejmy nadzieje cala Polske, albo i pol swiata. I ja naprawde, co pewnie zdziwi Heso, trzymam kciuki zeby tak sie stalo, obecnie produkowane kotly sa naprawde przerazajace, nie wiadomo dlaczego producenci tworza takie urzadzenia, ktore emituja tony rakotworczych zwiazkow. Moj sasiad pali weglem i nie musze do niego isc zeby stwierdzic ze ma kociol ze spalaniem w calej objetosci zloza. I powiem szczerze ze gdyby sasiad zaczal palic metoda "od gory" to bylbym strasznie wdzieczny. Kolego Heso, ludzie maja to co maja i nic tego nie zmieni-nie kazdy jest spawaczem, monterem i slusarzem itd zeby przerabiac swoj kociol.

 

Ale zastanowmy sie-czym rozni sie spalanie spalanie w dolnej czesci zloza od spalania w gornej czesci?

Dolniak to praktycznie rzecz biorac jest kotlem gornego spalania, rozpalonym od gory, obroconym o 180 stopni. UUU juz czuje jak sie sypia gromy i ten kawalek tekstu zostaje poddany niszczacej krytyce. Zastanowmy sie jak dziala retorta? Jak gorniak rozpalony od gory. Paradoks? No tak ale nie ta ilosc zaru itp itd. mozna sie czepiac. Kto czytal watek LAST RICO ten widzial schemat jak palic od gory. Powietrze idzie od dolu przez ruszta, wegiel, trafia na zar, bierze udzial w spalaniu, a przez drzwiczki gorne trafia powietrze wtorne, ktore dopala to, co jest do dopalenia. Znowu czuje ze zaraz zacznie sie biadolenie. Niniechże. Obrocmy ten kociol o 180 stopni, i mamy dolniaka, powietrze idzie przez warstwe paliwa, trafia na zar, produkty spalania trafiaja do komory dopalania, dostaja powietrza wtornego i voila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.