Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Ogrzewanie Dwóch Mieszkań W Starym Domu 107 M2 Dla Starszej Osoby


dodo02

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie koledzy i koleżanki palacze, post wyszedł długi, ale chciałem wpisać jak najwięcej informacji z ostatnich 5 lat.

za niecały rok przeprowadzamy się z powrotem do miasta i dom w którym mieszkamy, a raczej jego część będzie użytkowana okazjonalnie (święta/niektóre weekendy). Dom składa się z dwóch niezależnych mieszkań posiadających jednak wspólne media. W drugim mieszkaniu pozostaje teściowa i w związku z tym chciałbym wymienić swój nie taki stary piec górnego spalania na coś w czym bieżąca obsługa ograniczy się jedynie do dorzucania co jakiś czas paliwa. Teściowa jest osobą starszą, mającą swoje lepsze i gorsze dni, a kotłownia znajduje się w prowizorycznej piwnicy... W związku z powyższym chciałbym Was prosić o pomoc we właściwym wyborze sposobu ogrzewania i sterowania, ponieważ sam w ogóle nie mam rozeznania mimo prześledzenia tematów o wyborze pieca z ostatnich miesięcy. Poniżej litania oczekiwań i opisu stanu obecnego. Piec który aktualnie użytkuję to GS opisywany kiedyś w temacie:
https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/15785-heitz-mini-24-kw-przerobka-na-dolnego-spalania/

Prosiłbym o wskazówki w jakie rozwiązanie iść i jakie firmy polecicie, a najlepiej konkretne modele. Wolę raz zapłacić więcej na wstępnie, a potem oszczędzać na paliwie i czasie. Najważniejszą rzeczą jest wygoda użytkowania dla mnie i teściowej. Zależy mi na jak najmniejszej ingerencji ponieważ zakładamy odwiedziny co 2-3-4 tygodnie. Będziemy mieszkać 30 km dalej.

 

Sporym problemem jest fakt, że oba mieszkania mają zupełnie inne nasłonecznienie i mieszkańców. Mieszkanie teściowej 35 m2 ma dwa pomieszczenia z dużymi, nowymi, ale tanimi, południowymi oknami, nasze mieszkanie 80 m2 posiada tylko dwa parunastoletnie drewniane okna z kratką od strony zachodniej (sypialnia i salon) i po wielkim oknie plastikowym w kuchni i na ganku od strony wschodniej. Nasłonecznienie szczególnie zimą jest bardzo małe. W naszym mieszkaniu nie ma regulacji na kaloryferach (stare głowice zawsze otwarte), u teściowej zamontowaliśmy zwykłe głowice. Teściowa ma nadciśnienie, pali i jest osobą nie przywiązującą wagi do oszczędzania więc jeśli jest jej za ciepło otwiera wszystkie okna bez skręcania kaloryferów. W zasadzie gdy temperatura przekracza +5 stopni czasami zakręcamy jej ogrzewanie na całe dni bo ma otwarte na oścież okna. Dodatkowo "lubi mieć przewiew" więc często piec się hajcuje jak nas nie ma, a okna pootwierane. Dlatego z tego powodu najczęściej ma skręcone dławienie na powrocie jej obiegu. Będę chciał mieć możliwość regulacji tego obiegu na całe jej mieszkanie.
 
STAN AKTUALNY:

  1. Lokalizacja: Mazowieckie, powiat Otwocki, gmina Karczew.
  2. Budżet wstępnie chciałem wydać do 8 tyś. zł na całą inwestycję obejmującą piec, podłączenie, sterowanie i bufor. Dodatkowo myślę o pociągnięciu CWU do teściowej (proszę o sugestie ws. kosztorysu).
  3. Rozwiązanie na lata.
  4. Użytkowanie w sezonie grzewczym. Nasze mieszkanie podczas nieobecności też musi być dogrzewane,teściowej cały czas z zastrzeżeniem informacji dalej.
  5. Realizacja do października 2017.
  6. Budynek parterowy z lat 60/70 XX w. z poddaszem nieużytkowym i podpiwniczeniem pod częścią budynku. Powierzchnia użytkowa to 75+32 = 107 m2. Nieocieplony, podłoga nieocieplona, na strychu jedynie trociny i plewy, część ścian trzywarstwowa, inne jednowarstwowe. Słaba wentylacja grawitacyjna. Pod łazienką, graciarnią i przedpokojem/gankiem podpiwniczenie wg poniższego planu. Nie ma tam kaloryferów, ale same rury (obłożone szmatami, gipsem i pianką <tam gdzie były mniejsze przekroje>)) oraz piec dają dużo ciepła - zimą temperatura nie spada poniżej 16-18 stopni mimo wentylacji przez dziury w drzwiach.
  7. Nie przewiduję w najbliższym czasie remontów lub jakichkolwiek innych inwestycji w ten dom. Jedynie wymiana pieca i związane z nim prace. Mam na głowie remont przyszłego mieszkania i inne inwestycje. Piec jest niestety koniecznością.
  8. Kotłownia w piwnicy z małym wejściem z zewnątrz. Wysokość kotłowni 175 cm. W piwnicy jest klepisko.
  9. Komin. Wymiary przewodu kominowego 14 x 28 cm, wysokość 11 m + 1 m w dół w piwnicy. Komin wymurowany z jakiejś białej cegły jak reszta domu, tylko to co ponad dachem z cegły klinkierowej. Komin znajduje się w rogu piwnicy. Zły stan, przez niewłaściwe palenie teściów były przecieki smoły od strony sąsiada i na strychu (mury nieocieplone). Dym się nie wydobywa bokami. Komin wisi na fundamencie budynku na poziomie zero, nie jest prosty. W piwnicy, która jest jakby podkopem pod budynkiem jest zabudowana część pod kominem z której wystaje czopuch. Zdarzało się ulatnianie dymu w tych miejscach po zatkaniu komina. Dziś miałem do spalenia parę kartek dokumentów. W piwnicy ok 16 stopni, na dworze 25. Zadymiłem całą piwnicę. Zimą problem ze spalinami miałem tylko raz przy mrozach -30 stopni i niepaleniu przez dobę.
  10. Instalacja C.O. w naszym mieszkaniu działa przyzwoicie grawitacyjnie. Dodatkowo jest trójbiegowa pompa obiegowa. Rury w okolicy pieca na zasilaniu to 1,5" albo 1,1/4". Na powrocie obiegu teściowej (obieg A) znajduje się zawór grzybkowy dławiący z możliwością całkowitego zamknięcia. Zawsze jest zdławiony.
  11. Układ C.O. otwarty z naczynkiem przelewowym na strychu. Rury przelewu służą za kaloryfer w łazience obiegu B. Wszystko mniej więcej wg schematu poniżej. Pion naczynka przelewowego znajduje się w innym pomieszczeniu piwnicy ok 8-9 m po ścianach od komina. Obecnie jest on za pierwszymi kaloryferami.
  12. W obu mieszkaniach stare kaloryfery żeberkowe wg schematu. W mieszkaniu teściowej z nowymi prostymi głowiczkami. U nas stare głowice, które zawsze są rozkręcone poza tą przy drzwiach wejściowych grzejnika B1/1.
  13. Gaz i olej nie wchodzą w grę - na mojej wiosce nie ma błękitnego paliwa, olej jeszcze nikomu tu się nie opłacił. Na składach jest węgiel w każdej gramaturze, ekogroszek którego nie znam, podobno dobry pelet, ale na oczy niczego nie widziałem.

LISTA ŻYCZEŃ:

  1. Wstępnie myślę o piecu na ekogroszek z podajnikiem ślimakowym, ale to wszystko co wiem. Z obliczeń wynika moc 13 kW + ewentualnie 3 kW na wodę, ale raczej ten zapas nie będzie potrzebny (info dalej).
  2. Chciałbym, aby piec spełniał przyszłe założenia ustaw antysmogowych, ale u nas na Mazowszu na razie cisza. Z drugiej strony nie chcę płacić za coś czego nie potrzebuję. Ze starego budownictwa tylko ja się bawię w palenie eko - sąsiedzi przez pierwsze lata pytali czy w ogóle palimy, czy siedzimy bez ogrzewania ;)
  3. Kontrola i zmiana parametrów online, najlepiej przez zewnętrzny serwer - internet GSM, nie mam stałego IP (sprawy sieciowe ogarnę sam).
  4. Minimum ingerencji w proces palenia przez teściową. Najlepiej jeśli będzie mogła jedynie systematycznie co jakiś czas dorzucać małym partiami paliwa do zasobnika. Nie może ingerować w proces palenia, pozostawić otwartych niechcący drzwi itp.
  5. Możliwość przygotowania pieca zdalnie do okresowego czyszczenia (np. każę go wygasić i jak przyjeżdżam w tygodniu na chwilę do teściowej od razu mogę się zabrać do roboty).
  6. Jak najrzadsze czyszczenie - przewidujemy przyjeżdżać regularnie co 3-4 tygodnie. Wiem, że teściowa tego nie zrobi nawet jeśli będzie to bardzo proste.
  7. Spory popielnik.
  8. Możliwość niezależnej regulacji temperatury w obu obiegach (mieszkaniach).
  9. Bufor ciepła na wietrzenie mieszkania przez teściową, wykrywanie otwartych okien ogarnę chyba sam, ale chciałbym sterownik, który ma taką opcję lub coś podobnego - jakieś wejście sygnałowe któremu zasymuluję tę informację. Myślałem o dodatkowym sterowaniu zaworem z siłownikiem, ale nie mam rozeznania co oferuje aktualnie rynek.
  10. Chciałbym mieć możliwość podgrzewania wody do mieszkania teściowej (muszę pociągnąć dodatkową rurę z piwnicy przez jedno pomieszczenie.
  11. Termostaty, albo inne rozwiązanie na CWU (może być i ręczne) - żeby latem można używać termy elektrycznej na tym samym obiegu wody, a w sezonie grzewczym piec.
  12. Pożądana możliwość awaryjnego ogrzewania bez zasilania elektrycznego lub rozwiązanie niskonapięciowe (zdarzają się wyłączenia podczas niepogody -> dodatkowe ruszta w piecu na ekogroszek).
  13. Mam gdzie składować paliwo pod dachem zarówno w piwnicy (do 1,5 t) jak i poza nią, pomieszczenia suche. Preferuję jednorazowe kupowanie opału w większej ilości i spokojne wysuszenie. Na początek zdaję sobie sprawę, że nie warto kupować dużej ilości niewiadomego paliwa.
  14. Jestem konstruktorem mechanikiem z podstawową wiedzą dotyczącą elektroniki i elektryki. Wiele dodatkowych spraw mogę ogarnąć sobie sam, ale sterownik musi mieć możliwość ich uwzględnienia.

Historia palenia:

Swój aktulany piec to Heitz Mini 24 kW opisywałem kiedyś w wątku:
https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/15785-heitz-mini-24-kw-przerobka-na-dolnego-spalania/
Niestety ze względu na gabaryty nie dało się go łatwo przerobić na dolniaka i pozostałem przy klasycznym układzie górnego spalania. Cała komora została wyłożona płytkami szamotowymi. Dodatkowo w cieplejsze dni wrzucone od 1 do 3 cegieł szamotowych. W wymienniku ciepła znajdują się proste zawirowywacze. Do dodatkowego wymuszenia przepływu pompa obiegowa nastawiona na najniższą prędkość. Sterowanie powietrzem pierwotnym miarkownikiem ciągu + powietrze wtórne w klapie zasypowej z ręcznie regulowaną zasuwą i kierownicą ustawioną pod kątem 45 stopni na palenisko.
Po próbach z różnym paliwem zdecydowałem się używać najmocniejszego dostępnego węgla (dostawca deklaruje 28 kJ w gramaturze grubej kostki, ostatnio 880 zł/1 t.). W takim układzie zużywałem przez ostatnie 3 lata od końca października do połowy kwietnia do 3,5 t paliwa. Rozpałka zrzynami sosnowymi, produkcja popiołu od 1 do 2 worków miesięcznie. Temperatura w domu do  max 19-20 stopni (duże straty). Nastawiona za pomocą miarkownika temperatura na wyjściu pieca średnio 75 - max 80 stopni podczas dużych mrozów. Palenie z przekładaniem żaru dwa razy dziennie podczas zimy - 5:00 podmianka paliwa z dużą ilością żaru, 18:00-19:00 piec na wygaszeniu. Dziennie przy ostatnich zimach średnio wychodziło na oko do 20 kg przy temperaturach -5o.

Przy takim paleniu dym widzę tylko przy rozpalaniu, a wymiennika w tym roku w ogóle nie skrobałem - przy podmianie żaru jedynie wygarniam sadzę i popiół z półek.

 

Oglądałem katalog SASa, ale wszystkomający Solid 14 kW trochę mnie przeraża ceną. Dodatkowo ze względu na komin ustawiony w rogu i niską piwnicę miałbym problem z czyszczeniem go, a "turbulatora" w ogóle bym nie wyjął.

U-RET 15 kW jest już trochę za mocny, posiada wymiennik poziomy, który rozumiem, że trzeba częściej czyścić, a znam na tyle teściową, że wiem że tego nie zrobi nawet co trzeci dzień. Dodatkowo za moduł ETH i GSM musiałbym dodatkowo płacić i ma chyba dużo mniej funkcji w sterowaniu. Nie wiem czy tam jest retorta ruchoma czy zwykła.

Defro ma tyle modeli podobnych do siebie, że głowa mnie boli :)

Ogrzewanie.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skam p z spp v2 to ogarnie. Tylko budżet na kocioł i przeróbki za mały o ok. 2 tyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze za taką kasę.

 

PS

Pierwszy raz słyszę aby bufor był lekiem na otwarte okno.

Na otwarte okno to potrzeba czujnika wyłączającego pompę CO aby  ciepło nie uciekało - otwieramy okno - grzejniki nie grzeją,  jak się wychłodzi - zamykamy okno  i się grzeje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za pierwsze odpowiedzi.

 

Już doczytałem, że są sterowniki z czujnikiem otwarcia okna. O tym buforze ktoś mi kiedyś powiedział... Myślałem, że jeśli obwód zostanie odcięty/ wyłączony, to piec idzie dalej i gdzieś to ciepło musi być magazynowanie. Tu nie chodzi o otwarcie okna na 10 min, tylko wietrzenie przez 4h przy temperaturze 0o. Albo pójście do sąsiadki i zostawienie okna dla kota w środku zimy.

 

Ja jestem na etapie pieca zasypowego z górnym spalaniem i każda informacja jak powinna wyglądać instalacja nowego pieca i jaki piec wybrac zeby bylo najprosciej jest dla mnie cenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj za taką kasę to tylko można pomażyć - chyba że we własnym zakresie ewent. kocioł używany/ z demontażu jak namierzysz ale musisz uzgodnić to z dobrym instalatorem (jak takiego znajdziesz). 

A ja bym się nie przejmował zimnem . Ewent. założyl czujnik otwarcia okna który wyłączy pompkę zasilającą na tą część instalacji  - bo gdy będzie zimno to osoba/y same się upomną i zrozumieją że na mrozie lub zimnie okien się nie zostawia odwartych tylko wietrzy 5 lub max 15 min.  NO  I  KONIEC  !!!

A co do popiołu to jak będzie dobry węgiel to i popiołu w nim będzie mało - tak miałem przy BARDZO BOBRYM miale "25" osobiście przywiezionym z JULIANA  - teraz tylko mażenie o takim opale.  Grzał SUPER i szybko temp. rosła, popiołu malutko - bo wg podanych parametrów mial on ok. 3% ; piec raz lub dwa w czasie całej zimy czyszczony z nalotu brunatnego, a kopmin wogóle nie trzeba bylo - dlatego szukaj także dobrego opału. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Założony budżet był moim marzeniem. Teraz wiem, że czeka mnie więcej wyrzeczeń w najbliższym czasie ;) Dodatkowo zrezygnuję na razie z CWU, za rok może mi się to w ogóle nie opłacać, bo teściowa zużywa jednak mało wody. Wiadomo, dobry opał to podstawa i tu na pewno nie będę oszczędzał.




 




Trochę sobie poczytałem o piecach Skam. Wygląda to obiecująco,  producent podaje dużo sensownych informacji i w ogóle fajnie,  że jest to projekt z tak dużym wsparciem na forum. Dodatkowo cena wydaje się dość sensowna. Na pierwszy rzut oka nie podoba mi się tylko koncepcja dostępu online do sterownika przez ekotlownia.pl, ale dla wielu osób ma to duże plusy. Czytałem o tym na Forum producenta i nie chce tego rozwijać... Na wybór sterownika przyjdzie czas, gdy poznam opinię i projekt od instalatora.




 




Martwi mnie tylko roczny koszt ogrzewania mojego budynku. Obecnie jest to ok 3200 zł przy 3,5 t grubej kostki zadeklarowanej jako ~27 MJ/kg. Wydaje mi się, że dla mnie właściwy będzie piec 12 kW, mimo że ciepło właściwe podaje więcej (piwnica to jakieś 25% budynku): 





Jeszcze ten sezon mieszkamy tu wszyscy razem.


 


Zakładając pracę pieca z nominalną mocą producent podaje dobowe średnie zużycie na poziomie 20 kg/dobę. Groszki polecane na stronie użytkownika Suspensor i producenta kosztują podobnie co moja tona. Przy 6 mc sezonu grzewczego daje mi to mniej więcej 3700 zł. Trochę więcej, ale wygoda nieporównywalna. Tylko czy takie zużycie jest realne przy mojej nieocieplonej chacie? Ocieplanie w najbliższych 3 latach nie wchodzi w grę. Na forum były wątki z tymi piecami, gdzie, pomijając skopane instalacje i problemy ze sterownikami, zużycie dochodziło do 40 kg i więcej. Dotyczyło to także innych pieców i mam wrażenie, że z moim paleniem to jestem mistrzem oszczędzania :/ Czasu mogę zawsze jeszcze gdzieś przyoszczędzić, lub gorzej się wyspać, ale nie wyczaruję w sezonie dodatkowej kasy na dwa razy więcej opału. Powiedzcie z Waszego lub innych doświadczenia czego mogę się spodziewać po przejściu na ekogroszek i podajnik przy tak starym domu. Wiem, że nikt mi nie da gwarancji i tego nie policzy, bo jest za dużo niewiadomych, ale nie chciałbym wpaść z deszczu pod rynnę...


 


Poza tym czym różni się wersja SKAM-P Plus od Premium? Z opisów zrozumiałem, że palnikiem i że Plus ponieważ ma nieco lepsze parametry jest nowszy. Ktoś to rozwinie?


 


A i jeszcze w pierwszym poście, jak i kiedyś, walnąłem niezłego byka. Przetarłem tabliczkę i moc mojego obecnego kociołka to 16 kW. Obłożony jest na stałe na czterech ścianach płaszcza w komorze spalania szamotem 30 mm. Dodatkowo do 0 zawsze leży tam co najmniej jedna cegła.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skam p plus to palnik stalowy obrotowy, premium żeliwny batory. W jednym i drugim spalisz bez problemu sam miał, bez mieszania z groszkiem. Dobierz do tego spp i masz bezproblemowe źródło ogrzewania na lata. Gwarantuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Premium = żeliwny palnik batory

Plus = żeliwny, obrotowy palnik Ardeo Iron R od mocy 12kW

Zużycie węgla podawane jest w tabelach dla 100%mocy oraz 30%mocy

średnia nie jest dla mocy nominalnej, to wypadkowa danych rynkowych oraz temp. sezonu zimowego w porównaniu z najczęściej ogrzewanym budownictwem, podawane widełki zależą od temp. zewnętrznej oraz ocieplenia domu.

 

Dla starszej osoby to ja osobiście myślałbym o dociepleniu i kotle gazowym, dla starszej osoby to najwygodniejsza i bezobsługowa sprawa.

Na niewielki metraz sam kocioł gazowy jest tani inwestycyjnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym wolał zdecydowanie gaz, ale najbliższą rurę z gazem mam chyba 3 km w linii prostej. A ludzie tam i tak palą węglem nie wiem czemu. Przez Karczew nie da się przejść w zimowy wieczór. Rozmawiałem z paroma osobami z okolicy, które próbowały ogrzewać butlami znacznie nowsze domy i szybko wracali do węgla, lub przechodzili na pelety. Nie były to domy świeżo zbudowane. A co do termomodernizacji... mam do wykończenia mieszkanie, samochód mi się sypie i najważniejsze, czekam na pierworodnego ;) I dlatego chcę zmienić piec jeszcze w tym roku, bo jak pojadę w delegację to żona nie da rady z małym. Poza tym w tym sezonie będziemy mieszkać jeszcze wszyscy razem

 

Dzięki za informację. Czyli orientacyjnie max dla mocy nominalnej, min dla 30%. Tą średnią dobową z objaśnieniem znalazłem w instrukcji kotła. Zakładam, że jak raz rozpalę piec to będę go wygaszał tylko na czas czyszczenia jeśli jest to konieczne, ale i tak muszę chyba założyć górną granicę 22 kg/dobę na utrzymywanie temperatury. Gdy tylko obecny piec zaczyna mi się wygaszać, to od razu to czuję, a po 2-3 h od zupełnego wygaszenia żaru mam w domu 15-16 stopni zimą. O różnicy w palnikach poczytam na drugim forum, bo widzę, że odpowiadałeś już że sto razy.

 

Dziś byłem na składzie zobaczyć co oferują. W zasadzie ekogroszek 27-29 MJ/kg w tej samej cenie co kostka którą paliłem do tej pory. Facet twierdził, że przy tej samej kaloryczności mogę założyć tonażowo taka samą ilość opału jak przy wspomnianej kostce. Byłoby super...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już to co ty przechodziłem ponad 20 lat temu więc doradzam byś wybrał kocioł z podajnikiem a co do mocy to tutaj jednak może wystarczyć "12"  ale jak przyjdą większe mrozy przez dłuyższy czas to może być troszkę problemu - ale i niekoniecznie.  Życie zweryfikuje bo jak będziesz palił przyzwoitym opałem (a nie musi to być wcale ekogroszek bo i dobry jakościowo miał jest także polecany a także i tańszy)  to na te mrozy zakup najbardziej kalorycznego (ale o małej/jak najniższej SPIEKALNOŚCI) wówczas powinno to  wystarczyć bo w pozostałe dni to spoko. 

Musisz zdecydować się na rodzaj palnika  - z tego co czytałem to jedni chwalą obrotowe bo potrafią spalać bez problemu wszystko a drudzy te obrotowe ganią bo z nimi są problemy (wiadomo więcej techniki by ten obrót był) Nawet na targach w rozmowach z wystawcami i innymi osobami te argumenty o problemie tych obrotowych były podawane lecz myślę że najlepiej zapytać u źródła więc RADA poszukaj użytkowników w swojej okolicy co wybrany model posiadają i spradx osobiście  ale nie pozostawaj na jednej opinii - myślę że to powinieneś wiedzieć .  

Niemniej jednak wybór kotła z podajnikiem i PORZĄDNYM  S T E R O W N I K I E M   na pewno będziesz zadowolony.

OPAŁ  już teraz się rozglądnij po sprawdzeniu lub radach innych z twej okolicy teraz kupuj suchy - podstawa to jakość i suchy 

Co do palnika - to ja brałbym taki co spala także miał bo to różnie bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz w okolicy kilku aktywnych i KUMATYCH forumowiczów co tym zyją bo to ich chleb powszedni - czytałem tysiące ich postow w tym rad i krytyki a wielu z ich porad było zadowolonych a także pozwoliło uniknąć fuszerek i nieprawidłowości w doborze projektowaniu a także w wykonaniu DOBREJ instalacji. 

Rozglądnij się - poczytaj na pewno wnioski same się będą nasuwać.  Wówczas pytaj 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem na składzie zobaczyć co oferują. W zasadzie ekogroszek 27-29 MJ/kg w tej samej cenie co kostka którą paliłem do tej pory. Facet twierdził, że przy tej samej kaloryczności mogę założyć tonażowo taka samą ilość opału jak przy wspomnianej kostce. Byłoby super...

 

Jeśli utrzymywałeś w miarę podobne temperatury zimą to zużycie powinno być podobne - nieco rośnie bo w domu będzie stale tyle co nastawisz czyli np. 21 C a nie wahania 15-22 C, nieco spada lub mocno spada w zależności jak paliłeś bo sprawność kotła Skam jest znacznie wyższa od tego zasypowca.

 

Tak z praktyki - niektórzy przy dużym mrozie bali się, że kocioł spala nawet po 30 kg / dobę, ale po sezonie okazywało się, że poszło tyle co rok wcześniej a obsługi nieporównywalnie mniej.

 

"Zakładam, że jak raz rozpalę piec to będę go wygaszał tylko na czas czyszczenia jeśli jest to konieczne"

 

Nie ma takiej potrzeby, ja nigdy do czyszczenia nie wygaszałem, przy grzaniu CWU latem i pilnowaniu poziomu węgla oraz popiołu kocioł może być odpalony nawet 5 lat, przy braku grzaniu CWU odpalasz jesienią, wygaszasz wiosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie koledzy 

 

za niecały rok przeprowadzamy się z powrotem do miasta i dom w którym mieszkamy, a raczej jego część będzie użytkowana okazjonalnie (święta/niektóre weekendy). Dom składa się z dwóch niezależnych mieszkań posiadających jednak wspólne media. W drugim mieszkaniu pozostaje teściowa i w związku z tym chciałbym wymienić swój nie taki stary piec górnego spalania na coś w czym bieżąca obsługa ograniczy się jedynie do dorzucania co jakiś czas paliwa. Teściowa jest osobą starszą, mającą swoje lepsze i gorsze dni, a kotłownia znajduje się w prowizorycznej piwnicy...

 

Wstępnie myślę o piecu na ekogroszek z podajnikiem ślimakowym, ale to wszystko co wiem. 

I teściowa ma dać radę, wsypać do dziury te 4 tony ekogrochu w worach  i latać z popiołem, może jeszcze kocioł i komin wy czochra na dachu. :rolleyes:   

Dla starszej osoby, to tylko pellet wchodzi w grą i kocioł dedykowany wyłącznie na spalanie pelletu + jakiś bufor.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepsze 15 kg pelletu niż 30 kg ekogroszku, zresztą są też 25 kg worki z pelletem, ale worek z pelletem można otworzyć i szufelką nakładać opał do zasobnika, a z ekogroszku to kupa syfu, kto ma to wdychać, starsza pani?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O mamusie się nie martwcie ;) Do piwnicy wchodzi conajmniej 1,5-2 t kostki. Teściowa ma tylko dorzucić co parę dni do zasobnika i pilnować żeby zamknąć klapę, resztę załatwię sam jak przyjadę od czasu do czasu. Ewentualnie wygarnąć popiół na tacę. Kolegi babcia daje radę to może i ona da, a jakby co podjadę po pracy. Prawdą jest to co napisał Animus propo pylenia przy załadunku. O tym jeszcze nie myslalem, bo ja pracuję w profesjonalnej masce. Może małymi lopatkami nie będzie tak źle... z resztą i tak jak znam teściową będzie to robić z petem w zębach.

 

Bolczaczko

Grzałka mnie nie przekonuje. Było tu wcześniej takie rozwiązanie, ale sprzed 20 lat. Resztki wiszą jeszcze na ścianie. Św pamięci teść próbował tak się grzać przez miesiąc i trochę się zdziwił jak dostał rachunek. W tej chwili zimą mamy rachunek 290 zł/mc. I to tylko na programatorze w II taryfie. Sa duze straty na rurach ktore pracuja jak kaloryfery. Dom jest stary i w słabym stanie, włącznie z elektryką i ktoś by musiał to dobrze policzyć. Żona twierdzi że jeszcze pamięta te grzałki z dzieciństwa i koszty były zbyt duże już na tamte czasy.

 

SUSPENSER

Dzięki za informację. Właśnie taką mam nadzieję. Przy mrozach -20 też zasypywalem 2x20 kg, a jednak ostatnie trzy sezony były powtarzalne jak pisałem wyżej. W tej chwili szukam jeszcze po necie podobnych wątków i próbuję znaleźć jakiegoś instalatora w okolicy, bo od sąsiadów i znajomych dostaje tylko ostrzeżenia kogo nie brać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O mamusie się nie martwcie ;) Do piwnicy wchodzi conajmniej 1,5-2 t kostki. Teściowa ma tylko dorzucić co parę dni do zasobnika i pilnować żeby zamknąć klapę, resztę załatwię sam jak przyjadę od czasu do czasu. Ewentualnie wygarnąć popiół na tacę. Kolegi babcia daje radę to może i ona da, a jakby co podjadę po pracy. Prawdą jest to co napisał Animus propo pylenia przy załadunku. O tym jeszcze nie myslalem, bo ja pracuję w profesjonalnej masce. Może małymi lopatkami nie będzie tak źle... z resztą i tak jak znam teściową będzie to robić z petem w zębach.

Ja jednak obstaję przy pellecie, pustych pokoi nie potrzeba aż tak dogrzewać, można po kryzować grzejniki, dla starszej kobiety, jeden pokój, kuchnia i coś tam jeszcze wystarczy.

Kocioł z zapalarką i buforem sam się szybko rozpali i wygasi zero syfu i zero popiołu. 

Wiem co piszę, mam ekogroszkowy, wory są coraz cięższe, albo człowiek słabnie, kocioł będzie u mnie tak długo aż padnie. :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślałeś by zamiast kotła podajnikowego zapodać jakiś bufor i wstawić jakąś automatykę by teściowej nie przychodziły do głowy jakieś głupoty typu otwieranie okien na godzinę w największe mrozy :).

Węgiel wniesiesz sam, komin wyczyścisz a teściową cale życie paliła w zasypowcu to nie będzie zmieniać przyzwyczajeń.

Niektóre stare domy nie opłaca sie juz ocieplać jak za jakiś czas miały by iść do wyburzenia bo są w kiepskim stanie i inwestycja w ocieplenie i gaz może nie być opłacalna.

Do kotłów na pellet i ekogroszek to raczej trzeba młodszej ręki by w razie czego coś przestawić, starsza osoba może miec z tym problemy.

Z buforem tego węgla powinno iść trochę mniej i ciężko zagotować instalację i wystarczy poinstruować ze jak wskaźnik temp na buforze spadnie poniżej jakiejś kreski to trzeba zapalić, może raz na kilka dni a w większe mrozy codziennie.

A wersja minimalna dla teściowej to sama automatyka pilnującą temp wewnętrznej.

Dopoki teściowa jest w dobrym stanie to wsypać węgiel, zapalić od góry i wygarnąć popiół da radę.

A potem w mocno podeszłym wieku to niezależnie czy to węgiel czy pellet czy ekogroszek bez pomocy sie nie obejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesli - jak Animus mówi - da sie jeszcze pokryzować grzejniki w pomieszczeniach nieużywanych to zasypowiec z buforem może być calkiem ekonomicznym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pelletów trzeba mieć na uwadze, że mają niską kaloryczność więc trzeba ich kupić, przenieść, zmagazynować, zasypać wagowo odpowiednio więcej niż ekogroszku.

 

Dla porównania najlepsze pellety mają około 19 MJ/kg, a najlepszy ekogroszek 29,5 MJ/kg [jest tańszy od tych pelletów], są też słabsze, tańsze zarówno pellety jak i węgiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę dowcipnie.  :D

 

 

Co do ekogroszku trzeba mieć na uwadze, że  trzeba go wynieść, przenieść, w formie popiołu, wagowo odpowiednio więcej niż popiołu  z pelletu.

 

Dla porównania najlepsze pellety mają w sobie około 5% wody a najlepszy ekogroszek 15% wody, są też słabsze, tańsze zarówno pellety jak i węgiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bardzo dziękuję Wam za Wasz wkład w temat i to że coś się tu dzieje. Jestem wdzięczny za wszelkie rady i analizy. Jutro jak wrócę do domu to przekaże mamusi pozdrowienia :-D

 

Z moja teściowa jest tak, że ona tylko mówi że paliła w piecu przez tyle lat, bo zawsze robił to teść. Kiedyś był tam jakiś olbrzymi kocioł, a teść zostawił nam w spadku nowy niepodłączony jeszcze piec który mamy teraz. W pierwszym sezonie mojej teściowej udało się spalić 7,5 t węgla (nie wiem co to było). Nie mieszkaliśmy tam z dziewczyną, ale gdy przyjeżdżaliśmy w weekendy to było zimno jak w psiarni, a ja całą sobotę skrobałem piec. Ciepło robiło się dopiero w niedzielę. Wtedy też został zmasakrowany komin.

 

Przez kolejne 2 lata ile razy moja teściowa brała się za palenie, zawsze zapominała zamknąć drzwi zasypowych, albo zostawiała otwarty popielnik, bo jej się za wolno rozpalało na miarkowniku i zapominała. Dwa razy musiałem zasypywać piec piachem bo na wylocie się gotowała woda, a w kominie paliła się sadza. Dla niej to było wszystko jedno. Nie pomagały szkolenia z palenia czy to od góry czy z dołu. Zawsze byłem miastowym co się nie zna. W końcu dostała permanentnego bana na kotłownie bo się baliśmy, że nas spali. Raz uratowało nas chyba tylko to, że wróciłem wcześnie z roboty, dym było widać w połowie wioski.

Dlatego uważam, że pozostawiając zasypowca w ogóle nie rozwiążę problemu i będę musiał tam jeździć co dwa dni na rozpalanie i sprzątanie, bo wiem że moja teściowa zostawi popiół poprostu na środku piwnicy. To musi się palić cały czas, albo samo rozpalać i gasić.

Druga sprawa to duże straty na rurach w samych ścianach. W sypialni ścianę w rogu pokoju mam prawie tak samo ciepłą jak kaloryfer. Nie wiem czy bufor tu pomoże, chyba szybko się będzie rozładowywał.

 

Co do pieca na pelety, to bardzo bym chciał taka zabawkę, ale raczej nie będzie mnie na nią stać. Jutro będę rozmawiał z kolegą mieszkającym parę kilometrów dalej. Wiem tylko że w nowym, ocieplonym domu ma piec za jakieś 10 tys, CWU i spalił przez ostatnią zimę 4,5 t jakiegoś dobrego peletu. W ogóle nie znam szczegółów. Bardzo sobie chwali to rozwiązanie, ale dla mnie jest ono na te chwilę za drogie.

 

Jak zauważył Krisgie, kiedyś jakaś pomoc na pewno będzie potrzebna, ale moja teściowa tak naprawdę właśnie osiągnęła wiek emerytalny i nie jest z nią jeszcze tak źle, a trochę ruchu dobrze jej zrobi. Na pewno nie każę jej nosić worków z węglem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez kolejne 2 lata ile razy moja teściowa brała się za palenie, zawsze zapominała zamknąć drzwi zasypowych, albo zostawiała otwarty popielnik, bo jej się za wolno rozpalało na miarkowniku i zapominała. Dwa razy musiałem zasypywać piec piachem bo na wylocie się gotowała woda, a w kominie paliła się sadza. Dla niej to było wszystko jedno. Nie pomagały szkolenia z palenia czy to od góry czy z dołu. Zawsze byłem miastowym co się nie zna. W końcu dostała permanentnego bana na kotłownie bo się baliśmy, że nas spali. Raz uratowało nas chyba tylko to, że wróciłem wcześnie z roboty, dym było widać w połowie wioski.

 

 
Tylko jak przyzwyczaić teściową by nie zapomniała szczelnie zamknąć kosza ? Jak nie zamknie to efekt może być nie ciekawy...
Zostawienie otwartego popielnika też może być niebezpieczne.
Ogólnie nie zazdroszczę dylematu i raczej nie obędzie się bez częstych wizyt niezależnie od rodzaju kotła.
A może jest tam w okolicy jakiś miły pan w podobnym wieku który odpowiednio zaopiekował się kotłem? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.