Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Zmniejszenie Mocy Kotła Zębiec Swk 28Kw


Barbuletis

Rekomendowane odpowiedzi

Gość berthold61

ja ma honeywell i działa dobrze , trzyma równo ale ja nie wiem dlaczego ale zawsze mam ustawione na 70 st , a do popdłogówki nie ma to znaczenia bo grupa pompowo mieszająca puszcza tylko od 25 do 55 st , działa to bardzo płynnie , może sprawdź ustawiając wyższą temperaturę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to mnie  odpowiedziałeś to dzięki za poradę,jakoś nigdy nie wpadło mi to do głowy. Różne cuda już wyczyniałem z tym miarkownikiem ale tego sposobu muszę jeszcze spróbować bo w sumie to sprzęt który był używany bardzo krótko i szkoda żeby leżał bezużytecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w sumie to przy samym rozpalaniu trzeba tego pionować głównie o to chodzi żeby za bardzo nie kopciło (reguluję na śrubie) bo jak za dużo powietrza od spodu to kopci na czarno a znów jak mało to na rudo, jak się przepali cały zasyp to już trzyma stałą temp obecnie 55 stopni +- 2  (ustawione na miarkowniku tak że uchyla jak spada temp) do czasu aż zacznie przygasać. Przy ujemnych temp zasypuję 13kg na dobę z tym że rano mam już tylko 18 stopni w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim czasie były silne wiatry (mieszkam w górach) i niestety moc zabudowanego kotła była za mała, bez względu czy dałem 10 kg czy 20kg na raz w domu było zimno, różnica temperatury z przodu kotła a na wyjściu była bardzo duża przy ściankach było słychać że woda wrze, na termometrze z przodu 80 stopni a na wyjściu 60. Dziś rozebrałem szamot, wsypałem 11kg węgla, efekt taki że w końcu ciepło w domu nie ma większych różnic temp na wszystkich termometrach ( mam 3: jeden z przodu pieca,  drugi elektroniczny na wyjściu z pieca a trzeci też elektroniczny podłączony do "pogodynki" jako temp zewnętrza - podgląd w domu)
Zobaczę jak z czasem spalania, przy zabudowie i pełnym otwarciu klapki 10kg spalało się 8h, 20kg - 10h i faktycznie więcej jak 15cm wysokości nie ma sensu sypać bo już nic nie daje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z innej beczki. Przy zasypie 15 kg mocnego,używając nadmuchu,pali się 12 godzin na 60*C.Dziś po założeniu mechanicznego bo mi się nudziło, zasyp 15 kg palił się 12.5 h. Szalona oszczędność paliwa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku  (też Witek jestem z nazwiska) proszę o teścik z łańcuszkiem w promieniu  2/3 na ramieniu.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku  (też Witek jestem z nazwiska) proszę o teścik z łańcuszkiem w promieniu  2/3 na ramieniu.   

no powiem Ci że jestem zaskoczony <_< . Miarkownik prawie nie porusza klapką,utrzymuje się praktycznie cały czas ok. 3mm szczelina. Praca spokojna i stabilna. Muszę jeszcze przerobić przeciwwagę bo to co mam to żenada. Ale na testy OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zdemontowaniu szamotu znacznie lepiej z temperaturą, czas spalania podobny ok 12h utrzymuje się temp 70 stopni po czym powoli spada.
Od kilku dni tak się ociepliło że w ogóle nie palę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozpalam w każdy dzień bo bym umarzł :) . Mimo ciepłej aury, te kilkanaście kilo trzeba spalić by utrzymać temperaturę w domu na przyzwoitym poziomie. Pocieszeniem jest to że 18 kg węgla spala się 18 godzin . Na miarkowniku. Mam mniej sadzy i pali się stabilnie . Miarkownik po małym prostym tuningu trzyma zadaną bardzo dobrze i zastanawiam się czy go nie zostawić.Szamotu nie wyjmuję bo powierzchnia rusztu by była zbyt duża na obecne temperatury . I tak leci dzień za dniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Niestety spalam 20 kg na dobę i nie ma szału, w ogóle ten kocioł jest jakiś trefny rano dużo żaru a temp na kotle 18 - 20 stopni, o zagotowaniu wody to można pomarzyć, jednego dnia założyłem prawie cały drewnem i max 80 stopni, większość ciepła idzie w komin chyba będzie trzeba prędzej pomyśleć o wymianie kotła tylko na jaki ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Słuchaj, u mnie obecnie schodzi ponad 30 kilo i to tego mocniejszego. Problem mam taki że u mnie musi się palić non stop bo nawet kilku godzinna przerwa skutkuje spadkiem temperatury o kilka stopni. Przez jakiś czas udawało się sypać 30 kg i starczało na prawie dobę ale gdy trochę mróz przycisnął to było za mało i dom z dnia na dzień zaczął się wychładzać ale nie chciało mi się palić dwa razy. Niestety w niedzielę wstałem rano a tu na termometrze ...16*C :wacko: . Nie miałem wyjścia i wepchałem szamot do komory aby można było spalać dwie porcje dziennie ale po ok. 18 kg.  Minus jest taki że znowu dają się we znaki spieki bo zasyp mam z przodu kotła i gdy zaczyna się spiekać trudno pogrzebaczem dogrzebać się głęboko by to porozdzielać. Jeśli nie będzie ocieplenia, zapas się skończy przed wiosną ale już nie kupię kalorycznego bo to marketingowa ściema i szkoda zdrowia a płomienny będzie się palił bez problemów i sadzy którą wybieram z wymiennika  i czopucha co dzień. Wdychanie tego syfu już mnie złości, trzeba jednak to paliwo zużyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś z rana zasypałem 26kg (2 węglarki) i cholera nie mogłem dojść do ładu z paleniem pierwsze 5h niesamowicie dużo dymu i przy zamkniętych drzwiczkach zasypowych dym czarny jak by oponami palił a nie węglem, w koncu otworzyłem całkowicie drzwiczki zasypowe sytuacja się poprawiła dym już nie czarny tylko biało - rudy i przy otwartych drzwiczkach zapalił się ten dym i temp na piecu zaczęła rosnąć po ok 5h od odpalenia można było już zamknąć piec ale dalej sporo dymu tylko już białego po 6 h węgiel przekoksował i już pali się równo, bez dymu i daje dużo ciepła w domu średnio 23 stopnie, ten piec nadaje się jedynie do palenia koksującym węglem, przy płomieniowym, czy drewnie kocioł się nie nagrzewa tylko ciepło w komin ucieka, to samo jak włożę szamot węgiel się wypali ale nie odda ciepła do domu, na okres jesienny i wiosenny z szamotem spokojnie 10kg na dobę wystarczało ale teraz no nie wielka ilość szamotu i już piec się nie nagrzewa.
Trzeba by jakąś inną technikę spalania tego węgla wymyślić żeby tak nie dymił przy starcie, albo jak dotychczas tych 13kg wtedy dymu prawie nie ma w ogóle ale na dobę 13 kg to trochę za mało, rano już w granicach 17 - 18 stopni, a dosypywać też nie bardzo bo jeszcze gorzej kopci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość witek1234

Dwie warstwy szamotu które włożyłem do kotła to było za dużo. Przy popołudniowym zasypie kocioł początkowo szedł fajnie ale po dwóch godzinach siadł. Pogrzebałem pewnie zbyt mocno i już było tylko gorzej,zasyp zaczął stygnąć i wygasać. O 21 na kotle ledwie 50*C. Musiałem podnieść obroty na dmuchawie do 35% i pomału uratowałem sytuację. Gdybym nie miał nadmuchu, byłaby zabawa z ponownym rozpalaniem bo miarkownik by nie dał rady. Takie to uroki palenia kalorycznym u mnie. Dzisiaj wyjąłem jedną warstwę szamotu i trochę lepiej,myślę że masz rację, szamot zmniejsza ruszt ale jednocześnie jakby " wyciągał" ciepło i hamował rozpalanie , nie wspomnę o bardzo wolnym podnoszeniu temperatury. U mnie dymi trochę ale bez tragedii,po ok. 3 godzinach się stabilizuje i jest OK. Gdy nadejdzie moment że go spalę, na pewno kupię płomienny bo atrakcje z sadzą są męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamot to nie panaceum na wszystko rozgrzany szamot znacznie przyśpiesza gazowanie, a różne elementy spalania są z tym powiązane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie szamot to tylko na ciepłe dni takie 10*C na plusie.
Po wczorajszej akcji z kopceniem przyszedł sąsiad i przyniósł worek "porządnego"  węgla  płomiennego żebym sobie spróbował a nie palił jakiegoś "g***a" no to spróbowałem i straszna lipa mówił ze 800 zł tona - mokrego.
Było tego 14kg z hakiem wiec wsypałem wszystko na raz, zapaliłem od góry no niby ładnie się paliło, dymu praktycznie nie było ale temp na piecu max osiągnęła 60* potem zaczęła spadać i po 6 h już tylko 40* i trzeba było zapalać jeszcze raz.
Reasumując u mnie przynajmniej o połowę krótszy czas spalania i niższa temp takiego węgla, na dobę spalił bym 2 razy więcej jak nie 3 razy.
Przy tym koksującym jak uchylam drzwiczki to sadzy za bardzo nie ma tak ok 2 mm na wymienniku to zawsze przeczyszczę jak przestaje dymić.
Węgla mam jeszcze tyle że wystarczy mi przynajmniej na tą i przyszłą zimę, po czym zmienię kocioł na jakiś automatyczny z podajnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dymienie odpowiedzialny był komin po wyczyszczeniu znaczna poprawa a kominiarz czyścił (przynajmniej skasował za czyszczenie ) miesiąc temu.
Wczoraj wyczyściłem sam wyciorem od spodu na drucie tylko mam problem z tym drutem bo nie jest sprężysty i da samej góry jest wielki problem wepchać, przydał by się taki który sam się prostuje, na "aledrogo" są takie z tworzywa ale jak dla mnie cena trochę za wysoka potrzebuję min 11m sprzedają 10m a potem 12m - cena ok 130 zł.

Dziś rozpaliłem 13kg i zupełnie nie widać dymu po 20 min od rozpalenia, popatrzyłem na komin i byłem przekonany że mi zgasło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja też nie mam styropianu ale mam ściany z pustaka ceramicznego + tynk w sumie 48cm  grubości, dziś się zmieściłem w 20kg (2 x 10kg ) węgla, ale dużo daje zasunięcie rolet zewnętrznych mimo że okna szczelne, w domu temp. nie spada poniżej 20 stopni i tyle mi wystarcza, na piętrze cieplej ok 22*. Styropian też pewnie by trochę pomógł ale myślę że wymiana kotła na jakiś bardziej ekonomiczny była by pilniejsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kupiłem ten przepychacz kominiarski, czyści się fajnie ale cena dosyć wysoka uważam że przynajmniej o połowę powinna być niższa, ale wyczyściłem komin jak należy nie jak kominiarze na  *** i spalanie węgla spadło przy uchylonych drzwiczkach praktycznie nie widać dymu z komina, po 3 h od odpalenia zamykam drzwiczki i zostawiam otwarte powietrze wtórne i tak po ok 8h  zamykam wtórne i tak jeszcze 4 - 5h utrzymuje się 60 stopni. 
Po czym znów rano odpalam po wygaśnięciu w domu 18 stopni przy 13kg węgla uważam za dobry wynik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Podsumowując ubiegły sezon spaliłem ok 3 tony węgla przy czym w domu było dosyć zimno.
Dziś rozpoczynam kolejny sezon grzewczy, zasypałem kocioł 20kg orzecha "MARCEL" tym razem na górę wsypałem warstwę ok 2 cm popiołu na to drewno i odpaliłem.
Znacznie wolniej się rozpala za to nie ma czarnego dymu jak to było bez warstwy popiołu, drewno odgazowało i zrobiła się na samej górze warstwa węgla drzewnego nad nią kilka jasnożółtych płomieni po 2h od odpalenia temp na kotle 50stopni więc od tego czasu będę liczył na ile wystarczy zasyp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 tony to mało, ja spalam 4 a płomiennego 5 ton i wolę dołożyć parę złotych i kupić te 5 ton słabszego niż mieć sadzę i niedopał który trzeba przesiewać. Powiem że słaby węgiel nie ma kopa ale przysparza mniej pracy związanej z obsługą kotła.

I na jak długo wystarczył zasyp?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.