Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Czy Warto Wymieniac Grzejniki żeliwne?


radko123

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 lata później...

Odkopię temat.

Na pewno "sądy sądami ale sprawiedliwość jest" (jak to mówili w Kargulach) po jednej stronie. Ja mam żeliwne + stalmark z podajnikiem i powiem tak:

1. Długo się rozgrzewają .

W miesiącach takich jak kwiecień, wrzesień gdy w dzień jest ciepło a wieczorem już znacznie chłodniej, a w nocy bliżej zera niż typowych letnich temperatur zachodzi potrzeba dogrzewania domu wieczorem i w nocy. Żeliwiaka żeby doprowadzić do stanu, w którym zaczyna normalnie oddawać ciepło potrzeba ok. 1,5 godziny dobrego palenia, czyli tu mamy stratę i na opale i na czasie po którym odczuwamy wzrost temperatury. Zakładając, że taki stan (rozpalania tylko wieczorami) występuję ok. 30-40 razy w roku więc straty na opale się powiększają.

Druga sytuacja. Typowy okres zimowy. Sterowanie zaworem 4d, wyłączanie pompki CO lub kotła (mówię tu ogólnie jak wygląda sterowanie temp) poprzez regulator pokojowy powoduje sytuację analogiczną do poprzedniej - długi czas na powrócenie do sytuacji "normalnej". Równa się to znowu stratą opału, dyskomfortem cieplnym (czuje się różnicę w temp. gdy grzejniki są w stanie "normalnym" i w stanie "czuwania") Początkowo wyłączany był kocioł, a ostatnio przeszedłem na sterowanie zaworem 4d i dyskomfort cieplny jest.

 

2. Strata opału.

Mogę się mylić ale fizyka mówi sama za siebie:

Q = Cw * m * ? T

Chcąc ogrzać większą ilość wody do danej temperatury musimy dostarczyć więcej energii oraz późniejsze utrzymywanie dużego zładu wody w danej temp. też wymaga systematycznego dostarczania większej ilości energii. W skrócie: utrzymywanie temp. 50st w szklance z wodą wymaga mniejszej ilości energii niż w baniaku 20-to litrowym. Gdyby było odwrotnie to dlaczego "nowych" aluminiowych czy blaszanych nie robi się wielkopojemnościowych?? tak że cała instalacja dla przeciętnego domu ma np. 500 litrów wody w obiegu?? Wg. teorii można założyć, że jeden producent grzejników jest głupi ale czemu wszyscy po za nim również?? i produkują tylko małopojemnościowe?

 

3. Bufor.

Nie rozumiem dlaczego polecacie żeliwiaki do kotłów z podajnikiem, przecież mając taki kocioł, żaden bufor tu nie jest potrzebny, a zagotowanie wody w instalacji graniczy z cudem.

 

Jeżeli ktoś w takim samym układzie miał założone żeliwne i zmienił na mniejszopojemnościowe to proszę niech się wypowie wówczas wnioski są konkretne, a nie w stylu gdy babka miała wąsy :)

 

p.s. żeliwiaki mam przepłukane i pomalowane tylko jedną warstwą na samym początku kiedyś bardzo dawno temu (ok. 30lat) więc mam je sprawne w 100%

  • Zgadzam się 1
  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Blackbird tak częściowo masz rację,ale wtedy gdy często rozpala się w kotle.Każde rozpalenie i doprowadzenie wody do temp. obliczenowej (np. 70*C) wody w żeliwnych powoduje większe straty poprzez spaliny-dłyższy czas palenia.Ten problem nie wystąpiłby gdyby palić cały okres grzewczy.Jest raczej nie możliwe ze względu na oczyszczanie kotła.Myślę,że straty na niekorzyść żeliwnych wystąpią tylko w tym miejscu.

Każdy budynek ma swoje potrzeby cieplne /Q/-jest on obiektem zamkniętym i każdy grzejnik musi dostarczyć taką samą ilość ciepła-więc tutaj nie widzę żadnej różnicy.Nagrzanie grzejnika żeliwnego opóżnia się,ale jego wystygnięcie też sie opóżnia.Przy płytowych jest to prawie natychmiastowe po przygaśnięciu kotła.Gdy spalanie jest w kotle pod kontrolą automatyki (nikła możliwość zagotowania wody)-pewnie bardziej sprawne będą płytowe,ale jak długo wytrzymają?,Natomiast gdy spalanie nie jest sterowane automatyką odradzałbym montaż grz. płytowych.Byłem świadkiem wzrostu temperatury na kotle od 80*C do 100*C (woda się zagotowała).Grzejniki właśnie płytowe-nastąpiło to bardzo szybko.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

2. Strata opału.

Mogę się mylić ale fizyka mówi sama za siebie:

Q = Cw * m * ? T

Chcąc ogrzać większą ilość wody do danej temperatury musimy dostarczyć więcej energii oraz późniejsze utrzymywanie dużego zładu wody w danej temp. też wymaga systematycznego dostarczania większej ilości energii. W skrócie: utrzymywanie temp. 50st w szklance z wodą wymaga mniejszej ilości energii niż w baniaku 20-to litrowym.

 

(...)

 

Tu się zgodzę: "utrzymywanie temp. 50st w szklance z wodą wymaga mniejszej ilości energii niż w baniaku 20-to litrowym."

Pozwolę sobie zauważyć, że jeszcze mniej energii wymaga utrzymywanie w takiej temperaturze KROPELKI wody. Tylko co z tego ma wynikać w kwestii ogrzewania domu?

No i pokrewne zasadnicze pytanie: gdzie niby ma znikać ta dostarczana energia w taki duży zład wody? Czyżby nie była zużywana na ogrzewanie domu?

Jak już bawimy się w pytania, to następne bezczelnie podchwytliwe:

czy da się ogrzać chałupę wodą o temperaturze 25 st. C ?

 

 

Gdyby było odwrotnie to dlaczego "nowych" aluminiowych czy blaszanych nie robi się wielkopojemnościowych?? tak że cała instalacja dla przeciętnego domu ma np. 500 litrów wody w obiegu?? Wg. teorii można założyć, że jeden producent grzejników jest głupi ale czemu wszyscy po za nim również?? i produkują tylko małopojemnościowe? bezczelnie zapytam

 

Grzejniki i w ogóle instalacja, która zawiera mało wody w całym układzie, potrafi się szybko rozgrzać, co jest na ogół cechą pożądaną przez większość ludzkości.

 

Na tym niestety kończą się zalety takie instalacji, reszta to wady, jak np. skłonność do szybkiego wychładzania się (kiedy nie jest ogrzewana), konieczność ciągłego utrzymywania dość wysokiej temperatury (po to by w ogóle ogrzać dom czy mieszkanie) co prowadzi do strat, bo im wyższa temperatura czynnika grzejnego, tym sprawność wymiany ciepła w kotle jest mniejsza i np. większe straty kominowe.

Nic za darmo- za komfort szybkiego nagrzewania trzeba więcej płacić. Pozdrawiam. HS.

 

Ps. A tak w ogóle, to szklanką nawet bardzo gorącej wody cholernie trudno ogrzać dom...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot, mądrego (Heso), to miło i posłuchać, jak mawiał filmowy Pawlak. Zgadzam się z tym w całości. Od siebie opowiem historię znajomego, który w drewnianym domu piece kaflowe zastapił kotłem na drewno (śmieciuchem) i instalacją z małą ilością wody (miedź i blaszane panele). Pytam go kiedyś przy piwie, a jak wiadomo wtedy ludzie są najszczersi (szczególnie tak gdzieś po czwartym), czy jest lepiej ? A on mi na to, że zimą owszem musiał przepalać w piecach dwa razy dziennie ale spał spokojnie aż do rana a teraz musi wstawać w nocy i dokładać do kotła żeby nie wygasło bo po godzine w chałupie robi się zimno. Z tego co widzę to więcej spala opału w drewnianym domku niż ja w murowanej chałupie. W dodatku bez pompki ogrzewanie mu nie działa i wybieraj człowieku żar z kotła. To tak ogólnie, ja swoich żeliwniaków nie oddam za żadne pieniądze, mam w instalacji jeden kaloryfer aluminiowy i owszem grzeje świetnie ale bardzo szybko również stygnie w dodatku przy wyższej temp. w instalacji powoduje silny ruch powietrza w pomieszczeniu i unoszenie się kurzu, co dla alergika jest bardzo nieprzyjemne. Nie wszystko co nowe, czy nowoczesne znaczy że lepsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj kolego ekspercie teoretycznie zarówno temperaturą 25 jak i szklanką wody da się ogrzać dom ważna jest energia strat domu jeśli będzie mniejsza od energi zawartej w szklance wody to w takim domu będzie ciepło ,co do wzoru Q=Cw*m*?T to działa on w obie strony podczas ogrzewania jak i studzenia oczywiście znak ? oznacza różnicę temperatur między początkiem a końcem tych procesów, z tego widać że zależność jest liniowa co znaczy do ogrzania 200 litrów wody o 10 stopni poświęcimy tyle samo energi co do 100 litrów o 20 stopni a utrzymanie zadanych temperatur jest w tym samym obiekcie takie same .Z drugiej strony przy piecach na paliwo stałe utrzymaj temperaturę 25 stopni :rolleyes: .

poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces stygnięcia nie jest liniowy, opisuje go równanie różniczkowe. Dlatego ogrzanie 100 litrów o 20 stopni pochłonie na ogół więcej energii niż ogrzanie 200 l o 10 stopni. Teoretycznie, ogrzanie dowolnej masy wody o jakiś tam stopień może pochłonąć nieskończenie wiele energii, jeśli prędkość jej wytwarzania (czyli moc źródła ciepła) będzie mniejsza od prędkości stygnięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

m77 zakładasz że energia strat jest większa niż energia grzewcza -to zgoda ; przyjmnij że energia strat jest mniejsza od energi grzewczej -wtedy w pewnym momemcie przekraczasz magiczne 100 stopni (woda) .Doprowadza to do wniosków że ilość wody w układzie jest zależna od stratności cieplnej ogrzewanego obiektu a stratność jest zależna od wielu czynników.Ja odniosłem się do wzoru teoretycznego w zamkniętym układzie cieplnym podanym w poście heso na zielonym tle .

poz Hermogenes

 

Wróć cytat Teoretycznie, ogrzanie dowolnej masy wody o jakiś tam stopień może pochłonąć nieskończenie wiele energii, jeśli prędkość jej wytwarzania (czyli moc źródła ciepła) będzie mniejsza od prędkości stygnięcia.

 

taki układ to czarna dziura

Edytowane przez Hermogenes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze jest poczytać opinie w tym temacie. O to mi chodziło jak to wygląda w rzeczywistości ........... choć więcej jest tu teorii niż czystej doświadczonej praktyki. Przykład z piecem kaflowym jest Ok, ale takiemu przypadkowi nie ma co się dziwić (że trzeba dokładać w nocy) bo kaflowy "działa" inaczej, a zasypowy też inaczej.

U mnie kocioł pracował przez 6 miesięcy non-stop, więc przedstawiłem sytuację jaka jest u mnie. Siłą rzeczy regulator pokojowy cyklicznie przymyka zawór 4d (obniża temp. zasilającą grzejniki ) więc etapów rozgrzewania żeliwiaków jest dużo. Ktoś kto pali w kotle zasypowym ma zwykle tylko jeden taki etap w ciągu doby, więc raczej nie ma czym tu się cieszyć, że żeliwiak stygnie dłużej bo jak mawia pewien kolega z forum jest to " oczywista oczywistość". Układ taki musi chodzić lekko ponad normę żeby zgromadzić.

Wniosek: w moim przypadku straty są większe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych 25 stopni to chodzi o temperaturę źródła ciepłą, czy np. wody w układzie ogrzewania.

 

Wydaje mi się ze pompy ciepła wykorzystują źródła ciepła o dużo niższych temperaturach i jakoś to działa tylko to źródło musi mieć duży potencjał energetyczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wody w układzie. Warunkiem jest oczywiście odpowiednio duża ilość (lub wielkość- na to samo wychodzi) grzejników.

Nie każdemu to odpowiada, bo brzydko wygląda. Dlatego wymyślono niskotemperaturowe ogrzewanie ścienne, do którego zalicza się też ogrzewanie podłogowe.

Pompa ciepła to inna bajka, tam "kompresuje" się ciepło, czyli z dużej ilości czynnika o niskiej temperaturze "wyciąga się" energię i tworzy się mniejszą ilość czynnika grzejnego o wyższej temperaturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W dalszym ciągu zachęcam podzieleniem się spostrzeżeniami użytkowników kotła z podajnikiem, którzy posiadali grzejniki żeliwne i przeszli na "nowsze" małopojemnościowe.

 

 

HESO wyjaśnij jeszcze raz kilka kwestii odnośnie małopojemnościowych grzejników, bo jednak nie zrozumiałem tych spostrzeżeń.

Grzejniki i w ogóle instalacja, która zawiera mało wody w całym układzie, potrafi się szybko rozgrzać, co jest na ogół cechą pożądaną przez większość ludzkości.Na tym niestety kończą się zalety takie instalacji, reszta to wady, jak np. skłonność do szybkiego wychładzania się (kiedy nie jest ogrzewana)

Powyższe znaczy, że stary żeliwiak gdy nie pali się w kotle jest ciepły, a "nowy grzejnik" jest zimny? Oba rodzaje grzejników mają odpowiednio proporcjonalną skłonność do wychładzania się więc nie jest to żadna wada, tylko tak ma być - takie moje zdanie oraz potwierdzenie z fizycznego punku widzenia. Wiadomo, że 1000 litów wody będzie stygło wolniej niż 50 litrów - znowu się powtórzę - oczywista oczywistość. Tu nie ma żadnych strat. Dodam i przypomnę jeszcze raz, u mnie kocioł pracował non-stop przez 6 miesięcy więc woda nie stygła (oczywiście wiadomo w jakim sensie)

 

, konieczność ciągłego utrzymywania dość wysokiej temperatury (po to by w ogóle ogrzać dom czy mieszkanie) co prowadzi do strat.........

Znaczy to, że stary grzejnik żeliwny przy zasilaniu go np.60st daje większą moc niż nowy małopojemnościowy zasilany taką samą temp? Dziwne, energia z powietrza? Dla mnie to nie logiczne.

 

Ps. A tak w ogóle, to szklanką nawet bardzo gorącej wody cholernie trudno ogrzać dom...

Czyli zakładając, że porównywane grzejniki mają taką samą powierzchnię oddawania ciepła np.1m kwadratowy, to grzejnik który zawiera w sobie np. 4 litry wody o temp. 60st nie da rady z ogrzaniem mieszkania, a żeliwiak mający 14 litrów wody też o temp. 60st już da radę?? Też to jest dla mnie nie logiczne.

 

P.S Napisz jak sprawuje się u Ciebie taki układ jak u mnie czyli kocioł z podajnikiem + żeliwiaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli zakładając, że porównywane grzejniki mają taką samą powierzchnię oddawania ciepła np.1m kwadratowy, to grzejnik który zawiera w sobie np. 4 litry wody o temp. 60st nie da rady z ogrzaniem mieszkania, a żeliwiak mający 14 litrów wody też o temp. 60st już da radę?? Też to jest dla mnie nie logiczne.

 

P.S Napisz jak sprawuje się u Ciebie taki układ jak u mnie czyli kocioł z podajnikiem + żeliwiaki.

 

Napisałem:

", konieczność ciągłego utrzymywania dość wysokiej temperatury (po to by w ogóle ogrzać dom czy mieszkanie) co prowadzi do strat........."

bo uważam (na podstawie lektury i własnych obserwacji) że bardzo gorąca woda nie ma już ochoty (a raczej możliwości) przejmowania ciepła (z paleniska) co wydaje się oczywistą oczywistością - im bliżej temperatury wrzenia, tym zdolność do przejmowania ciepła mniejsza. Prowadzi to do strat- kominowych.

 

W związku z tym uważam, że najbardziej ekonomiczne byłoby utrzymywanie w układzie temperatury jak najniższej, oczywiście wystarczającej do ogrzania domu. Inną sprawą jest fakt, że wymagałoby to odpowiednio dużej ilości (dużych) grzejników, co nie wyglądałoby estetycznie. Dlatego chowa się grzejniki w ścianach lub w podłodze.

 

Nie mam kotła z podajnikiem. Instalacja jest grawitacyjna. Mam spore grzejniki aluminiowe, które można porównać do żeliwnych z racji wielkości. Aluminium ma lepsze przewodnictwo cieplne. Inne to płytowe z radiatorami lub bez. Nie narzekam. Utrzymujemy temperaturę taką, jaka jest niezbędna do ogrzania domu. Staramy się nie przekraczać na kotle temp. 60. st. C, na ogół jest niższa, nawet 40 st.

 

Możliwe, że nie nadążam za nowoczesnością, swoje CO montowałem już 25 lat wstecz, mało kto wtedy stosował pompki. Raz zwariowałem, zamontowałem pompkę obiegową, ale po paru tygodniach wyrzuciłem, po tym, jak zobaczyłem, że cały układ nie nagrzewa się ani szybciej, ani bardziej równomiernie. Przy okazji: istnieje ciekawe zjawisko rozgrzewania się grzejników (w układzie grawitacyjnym). Otóż po rozpaleniu w kotle najszybciej osiągają wyższą temperaturę grzejniki położone najwyżej (na piętrze). Czy to jest logiczne? Jak najbardziej. Pozdrawiam. HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na marginesie tematu - często zapomina się, że moc grzejnika to rzecz względna. Grzejnik nie produkuje energii, tylko przekazuje energię zakumulowaną w wodzie. Moc grzejnika (aluminiowego, stalowego, czy żeliwnego) jest więc względna i zależy od temperatury wejścia i wyjścia oraz temperatury pomieszczenia. Zazwyczaj moc taka jest podawana dla określonych wartości, np. 75/65/20, natomiast jeśli chcemy wykorzystywać grzejnik przy innych temperaturach, musimy zastosować tzw. przeliczniki korekcyjne, które powinny być w dokumentacji grzejnika (niektórzy producenci podają odpowiednie tabele). Można je sobie wyliczyć ze wzoru, który jest gdzieś na forum.

 

Reasumując, ten sam grzejnik będzie oddawał ciepło z różną mocą, w zależności od tego jaka jest różnica temperatur wody, która przez niego przepływa. Oczywiście, jeśli grzejnik szybko stygnie to aby utrzymać odpowiednią różnicę temperatur woda musi krążyć szybciej. Zatem do kotła, którego pojemność wodna jest stała napływa szybciej zimna woda z powrotu. Musi więc grzać z większą mocą. A wszystko to związane jest z prawem Newtona opisującym stygnięcie, o którym, użytkownicy kotłów lubią zapominać.

 

Heso opisał rzecz prosto i językiem zrozumiałym dla każdego. Należałoby więc mu podziękować za wyjaśnienia, a nie głupio dyskutować, całkiem bez sensu.

Edytowane przez m77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, m77, za wsparcie, czasem rzeczy bardzo oczywiste nie są oczywiste dla wszystkich.

Jasne, że moc grzejnika to rzecz bardzo względna. Grzejnik jest tylko przekaźnikiem energii - pomiędzy

kotłem a domem jako przestrzeni do ogrzania.

Tytuł eksperta czasem mi ciąży, nie czuję się ekspertem od całości ogrzewania, niektóre zagadnienia

wyczuwam intuicyjnie i nie potrafię tego poprzeć wzorami i wyliczeniami. Swojego kotła jak i całości

prostej instalacji nigdy nie wyliczałem, ale jakoś wszystko buja się ładnie i tanio całymi latami.

Pozdr.HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam od siebie moc grzejnika jest zależna od:

- powierzchnia wymiany grzejnika (m2)

- różnica temperatur pomiędzy zasilaniem a powrotem, (delta t np. 75/55, 65/55, itp.)

- temperatura w pomieszczeniu (np. 20 st, 18 st., 16st. w zależności od przeznaczenia pomieszczenia i potrzeb)

- różnica pomiędzy średnią temperaturą grzejnika a temperaturą w pomieszczeniu, podawana przez producenta w formie 76/65/20 (średnia temperatura grzejnika 70 st. C)

gdzie 75 - temperatura zasilania, - 65 temperatura powrotu, - 20 temperatura w pomieszczeniu

Jeśli zmienimy którykolwiek z wyżej podanych warunków lub wszystkie moc oddawana przez grzejnik zmieni się.

Dawniej trzeba było to wyliczać , obecnie producenci grzejników załączają tabele przeliczeniowe.

Ponieważ wszelkie obliczenia są opatrzone błędem, warunki pogodowe są zmienne (wiatr, nasłonecznienie) grzejnik maja zazwyczaj wyższą moc niż w idealnych warunkach a te różnice kompensowane są poprzez zawory termostatyczne, zmienną temperaturę zasilania, czyli regulację jakościowo ilościową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego m77 piszesz tak (Reasumując, ten sam grzejnik będzie oddawał ciepło z różną mocą, w zależności od tego jaka jest różnica temperatur wody, która przez niego przepływa. Oczywiście, jeśli grzejnik szybko stygnie to aby utrzymać odpowiednią różnicę temperatur woda musi krążyć szybciej) to są jakieś Twoje fanaberie bo jest odwrotnie różnica temperatur wody na przyjściu /odejściu jest skutkiem oddawania energi przez grzejnik.a moc oddawana jest proporcjonalna do różnicy temperatur między grzejnikiem a powietrzem otaczającym .

przyczyna przepływ energi między ośrodkami skutek stygnięcie wody w grzejniku.

poz Hermogenes

 

ps W przypadku skrajnym kiedy temperatura powietrza będzie wyższa od temperatury wody na przyjściu grzejnik działa jak odbiornik ciepła a wtedy następuje chłodzenie powietrza

  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Heso za odpowiedź, właśnie takich doświadczalnych opinii oczekuję a nie książkowych, ale i tak podtrzymuję swoją na razie teorię, że długotrwałe rozgrzewanie kilka razy na dobę żeliwiaków (w moim przypadku) przynosi straty i jeżeli ktoś nie doświadczył na sobie tego zjawiska to niech nie gada głupot.

Dokładnie, zgadzam się z poprzednikiem czyli Hermogenesem. A nawet jeżeli już ta zimna woda wraca z grzejnika do kotła to nie są to hektolitry czyli np. 1 litr zimnej wody wracający z każdego grzejnika nie zrobi zamieszania w kotle który ma 70 - 80 litrów ciepłej wody.

 

Po za tym, u brata doświadczyłem takiego zjawiska, że w pokoju było za gorąco, więc głowice termostatyczną zakręciłem na maxa i po tym fakcie grzejnik (małopojemnościowy) był ciepły przez jakieś 30 minut, więc nie wiem gdzie ta teoria, że " na poczekaniu" grzejnik stygnie - jeżeli już drążymy teorię faktyczną, a nie książkową stygnięcia grzejników.

 

Także dalej czekam na rzetelną opinię żeliwiaków + kocioł z podajnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Jak można napisać że żeliwne sa najlepsze, po pierwsze brzydkie, po drugie zuzywaja tyle wody że aby je nagrzać trzeba o wiele więcej energii, a po trzecie to dlaczegoż ich nie produkują - odpowiedź jest prosta bo sa gorsze!! Mogą byc przydatne tylko w jednym wypadku kiedy mamy zbyt mocny piec i za mała powierzchnię grzewcza aby móc utrzymać ogień i aby nie gotowało wody bo powoduja takie straty że tylko do tego się nadają.

Mój piec 17k aby osiagnąc temperaturę stałą w okolicy 70 stopni potrzebuje palenia pełną parą bo dom duży 30 letni docieplony, okna wymienione ale ciepło w nim dopiero jak na piecu 65 stopni, przy paleniu pełną para wylot musi byc otwarty conajmniej na 3/4 aby był ciąg i połowa ciepła grzeje komin bo w kotle musi buchać ogień bo inaczej dupa z tego no i trzeba latac co 1,5 godziny dokładać.

Ale dziś zrobiłem doświadczenie, przymknąlem komin na połowe i dodatkowo wstawilem płytki ceramiczne do wymiennika i jedną dużą tuż za wymiennikiem ciepła (górne drzwiczki, piec ogniwo) aby zatrzymać jak najdłużej cieplo w wymienniku bo przelatuje przez niego jak przez dziure w płocie i wszystko w komin, wlot powietrza otworzyłem na pół centymetra , i sie powolutku paliło, 2 lopatki węgla co normalnie wystarczają na godzine paliły się 2h ale problemem było że temperatura unormowała się w granicach 50 stopni, choć to i tak sukces bo bez tych płytek przy takim ogniu i otwarciu wlotu powietrza i komina to może z 45 było i o wiele szybsze spalanie, tymczasem dziś wylot komina letni a normalnie przy 50 stopniach na piecu on ma z 80-100, więc mniej leci w komin, teraz jedyne co pozostalo to powymieniac troche grzejników w domu aby przy takim spalaniu się dało rade rozwinąć te 60 stopni.

 

DLA LAIKÓW JESZCZE DODAM IZ WYMIENIŁEM W ŁAZIENCE I HOLU Z ŻELIWNYCH PO 10 ŻEBEREK NA ALUMINIOWE PO 10 ZEBEREK, ILOŚC WODY DO OGRZANIA SPADŁA O 2/3, CIEPŁO JEST TAK SAMO A POMIESZCZENIA SĄ OBOK SIEBIE I ZAMYKANE TAK ŻE NIE MA MOŻLIWOŚCI ŻE LECI MI CIEPŁO Z INNEGO POMIESZCZENIA, PYTANIE CZY GDYBYM WYMIENIL CHOĆBY POŁOWE GRZEJNIKÓW W DOMU TO PRZY OPCJI Z 1/2 KOMINA I POWOLNYM SPALANIU PIEC DAŁBY RADĘ OGRZAC WODĘ DO 60 STOPNI A NIE LEDWO ZIPIAŁ PRZY 50- NIEMNIEJ JEDNAK TO WCIĄZ TEORIA I JUTRO SPRÓBUJE POZAKRĘCAC POŁOWĘ GZREJNIKÓW I ZOBACZYMY CO TO BEDZIE CHOC JAK ZNAM ŻYCIE TE POKRĘTŁA ZARAZ ZACZNĄ KAPAĆ I KREW MNIE ZALEJE ZANIM SIĘ ZASSAJĄ CZY CO IM SIĘ TAM DZIEJ ŻE PO TYGODNIU PRZESTAJA,PÓKI CO NA CHŁOPSKI ROZUM Z OBSERWACJI W HOLU I ŁAZIENKI WYNIKA ŻE OPŁACA SIĘ WYMIENIAĆ NA ALUMINIOWE CHOCBY ZE WZGLĘDÓW ESTETYCZNYCH BO MAŁY GRZEJNIK ALUMINIOWY O POJ 4 LITRÓW GRZEJE TAK SAMO JAK KLONKIER ZELIWNY O POJEMNOŚC 11,7L A I PRZYPUSZCZAM ŻE ILOŚC WODY DO OGRZANIA MA NIEMAŁE ZNACZENIE DLA TEMPERATURY KOTŁA. ZAOSZCZĘDZIMY NA OPALE I DODATKOWO NIE BĘDZIEMY MUSIELI LATAĆ DO PIECA CO 1,5 GODZINY JAK W MOIM PRZYPADKU. OCZYWISCIE JESLI KOMUS KOCIOŁ PRZY MINIMALNYM SPALANIU WYSTARCZAJACO OGRZEWA DOM TO NIE MA SENSU WYMIENIAC NA ALUMINIOWE BO ZACZNIE MU GOTOWAC WODĘ JAK U MOJEGO WUJKA KTÓRY MA TAKI SAM PIEC ALE MAŁY DOMEK I 4 GRZEJNIKI PŁYTOWE. MUSIAŁ OGRANICZYĆ SPALANIE DMUCHAWĄ I POMPKA KTÓRA DODATKOWO POBIERA PRĄD, BO PRZY OPCJI BRAK PRĄDU CHŁOP MA URWANIE GŁOWY Z PIECEM BO MOMENTALNIE MA GOTOWANIE I CAŁY TEN CYRK PÓŹNIEJ ZE SCHŁADZANIEM I LATANIEM NA STRYSZEK I DOLEWANIEM CO WYWALIŁO ZE ZBIORNICZKA. W KAZDYM BĄDŹ RAZIE JESLI TRZEBA HAJCOWAC JAK W LOKOMOTYWIE ŻEBY ZAGRZAĆ DOM TO ZDECYDOWANIE POLECAM WYMIANĘ GRZEJNIKÓW NA ALUMINIOWE ALBO PIECA NA WIĘKSZY.

Edytowane przez Polemonek
  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także dalej czekam na rzetelną opinię żeliwiaków + kocioł z podajnikiem.

 

Przeczytaj sobie mój przedostatni post, a dodatkowo powiem ci że jesli masz piec z podajnikiem to możesz mieć problem z utrzymaniem minimalnej temperatury dla takiego pieca w takim sensie że może ci on wygasac, mam znajomego który przy minimalnych ustawieniach ma taki właśnie problem a dom 3 poziomowy i grzejniki płytowe. tak że polecałbym stopniową wymianę aż znajdziesz najekonomiczniejsze dla siebie ustawienie.

  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.