Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Problemy Ze Spalaniem Węgla Dakon Dor


efiksowy

Rekomendowane odpowiedzi

Bez przesady, ja mam ponad metr czopucha z rury 120mm z kolankiem, bez żadnego ocieplenia i ciągnie jak głupi. Nic nie przerabiaj z odprowadzeniem spalin, skup się lepiej na zmianie opału i uszczelnieniu przestrzeni za rusztem, bo powietrze zamiast przez żar przelatuje za rusztem i nie bierze udziału w spalaniu. A rurę przeciwwybuchową załóż, bo wybuch kotła to bardzo niebezpieczna rzecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

574

 

rurę przeciwwybuchową, co to jest?

 

raczej myślę, żeby wywalić ten zawór 4d, a pompę dać na powrocie, ew. gdybym miał zostawić tak jak jest, to wtedy albo uruchomić wężownicę schładzającą, która jest w kotle, albo przynajmniej dać zwór bezpieczeństwa 2atm.

 

z tym uszczelnieniem za rusztem, to w przyszłym tygodniu może podskoczę gdzieś do leroya, poszukam czegoś, jakiegoś kątownika, czy płąakownika, tylko technicznie to dopiero od kilku miesięcy cokolwiek sie interesuję, pochodzę z kompeltnie innej branży, i takie robótki ręczne to dla mnie nowość, nie wiem czym to mógłbym przymocować do rusztu, jak przyczepię zwykłymdrutem, to raczej zbyt długo mi to nie pociągnie, prawda, spawarki nie mam, ani odpowiednich skilów, jak to rozwiązać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie drutem.

Ja mam zrobione tak:

odłączony trzeci ruszt, trzeba rozwiercić nit łączący mechanizm z rusztowiną. Zawsze można skręcić na śrubę i będzie działało.

Jak wyjmiesz rusztowiny to widzisz na ścianie tylnej 2 szamotki kanałem miedzy nimi ( Twój post nr 20 z tego wątku)

Zamocowane są płaskownikami przymocowanymi do ściany tylnej. Na nich zawieszasz drut stalowy 3mm, na którym mocujesz kątownik 30x3, w ten sposób, że jeden koniec skierowany jest w tył kotła, a drugi w górę. Kątownik długości 25cm, o ile dobrze pamiętam. Wcześniej nawiercasz po środku dziurę fi10, aby powietrze dopływało z popielnika do kanału napowietrzającego i dwie dziurki do przełożenia drutu mocującego. Potem zakładasz trzecią rusztowinę i mocujesz drugi kątownik jednym ramieniem wchodzącym w dół między ściankę tylną a wcześniej założony kątownik, a drugim ramieniem zachodzący na ruszt. Ewentualne dziury pod kątownikiem można zatkać wełną.

Potem zakładasz pozostałe rusztowiny i rozpalasz.

Rura przeciwwybuchowa to połączenie kotła z naczyniem wzbiorczym, na którym nie ma zaworów. W przypadku zagotowania się wody w kotle odprowadza parę wodną z instalacji, zapobiegając wybuchowi. U mnie w domu jest to rura zasilająca. W kotłowni w gospodarstwie mam dodatkowe rury omijające zawory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

colover

Tworzysz jakas nowa fizyke i nazewnictwo.

efiksowy

Tam na dole komina nasz wycior, mozna go przeniesc na druga strone sciany ?

Co do szczeliny za rusztem - zastanow sie jeszcze.

Ja po zastanowieniu nie robie NIC z ta dziura jest oc.

dlaczego:

1. gdy palilem ziemowitem, niczym mi nie przeszkadzala,

    Problem pojawil sie z nowym weglem, koksiki.

2. Myslalem ze te koksiki powstaja z braku powietrza, sugerowalem sie opiniami na tym forum.

    Zaslepiali ruszta pionowe odlaczali 3 ruszt itp.

3. Do myslenia dala mi odpowiedz jednego na tym watku, ze po zapchaniu welna zaczelo sie smolenie.

I tak:

1. przy paleniu pelna moca dziura nie przeszkadza jest pelno zaru.

2. przy paleniu z mala moca potrzeba by jak najmniej wegla sie palilo wiec malo powietrz powinno isc

    przez wegiel a wiecej na dopalanie spalin. Po to ta dziura.Zaslepiaja ruszt pionowy a to bez sesu,wystarczy

    zostawic dziure a powietrze tam pojdzie i dopali spaliny. Calosc i tak reguluje klapka.

3. Jak palilem ziemowitem to byly kamyki i niespalone lupki. Pieknie wylatywaly wlasnie przez ta dziure,

    gdyby jej nie bylo zapychaly by ruszt i zloze.

4. Koksiki z tego wegla to taka jego wlasciwosc i zatkanie dziury nic nie zmieni.

DZIURA JEST OC.

Wlaze pod stol i odszczekuje wszystko zle zo powiedzialem o niej !!!

 

Rura jest przelewowa a nie zadna przeciwwybuchowa.

Rura do komina ma byc KRÓTKA, by nie stawiala oporu i nie wychladzala spalin.

Problem z ciagiem jest z powody duzego oporu przeplywu, lub niskiej temperatury spalin,

Kto inaczej twierdzi to fachowiec od siedmiu bolesci - sa tacy na tym forum.

ps. wcale bym sie nie zdziwil gdyby okazalo sie ze masz i za gleboko wsadzona rure do komina !

gtoni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, rura przelewowa i przeciwwybuchowa to dwie zupełnie inne bajki.

Jak nie wiesz co to rura przeciwwybuchowa, to się dokształć, a nie zarzucaj mi tworzenie nowych terminów. Na tym forum było o tym pisane i na forum muratora. Poza tym jest w Polskich Normach i powinno być w DTRkach kotłów.

Poza tym, jeśli u kolegi są problemy ze spalaniem, to należy coś zmienić aby było lepiej. A nic nierobienie nie poprawi sytuacji.

Co do smolenia po zatkaniu dziury wełną, to po prostu trzeba w pierwszej fazie palenia używać otworów do PW po bokach kotła i podawać PW w miejscu gdzie jest potrzebne, a nie z popielnika.

Później kiedy nagrzejemy zład, miarkownik przymknie PP, spalanie się uspokoi, to można te zasuwki zamknąć, wystarczy ta mała ilość powietrza idąca kanałem z popielnika na tylnej ścianie.

Wracając do mylnych określeń, to wytłumacz mi, gdzie masz wycior na dole komina?

Bo ja widzę tam tylko wyczystkę, a urządzenia do czyszczenia to już nie.

A już tak zupełnie na koniec, to jak rozumiem w kotle Twoim się pali idealnie i nie masz z nim żadnych kłopotów, że tak kategorycznie zarzucasz mi pisanie bzdur? I tak bezspornie twierdzisz, że masz rację?

Pozdrawiam ciepło colover

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1109

panowie

 

po takim dosć lichym, ale jednak wyczyszczeniu komina, po doszczelnieniu wszelkich mikro dziukrek na czopuchu i rurze łączącej go z kominem, owinąłem też czopuch wełną, zostawiając dostęp do pierwszej wyczystki, i generalnie sytuacja nieco sie poprawiła. komin na wysokości pierwszego piętra jest teraz zdecydowanie cieplejszy. po załadowaniu do pełna, węgiel się wypala, i opada, idealnie nie jest, bo pomimo wszystko walniecie węgla od góry poprawia spalanie, ale da sie z tym jakoś żyć, przynajmniej na razie. wyczystkę mógłbym zrobić z drugiej strony komina, w innym pomieszceniu, i teraz omcno sie zastanawiam czy tak zrobić. tak czy siek, to w swoim zakresie, mógłbym pozbyć sie tego górnego kolanka, i kawałka rury, bo to główne zgięcie by pozostało, bynajmniej na razie. czy gra jest warta świeczki, sam nie wiem, na razie zostawię jak jest, i poobserwuje jeszcze kociołek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem już takie sytuacje jak u Ciebie, ale tylko wtedy gdy miałem wyziębiony dom.

Kocioł takiej mocy nie jest w stanie ogrzać dużej ilości wody z zimnego powrotu. Węgiel spala się w kiepskich warunkach niesamowicie smoląc, tworzy szklaną powłokę i nie opada.

Przy tych warunkach na zewnątrz ustaw pompę na mniejszy bieg, żeby zminimalizować przepływ, zawór 4d otwarty w połowie lub mniej i testuj co się dzieje.

Gondoljerzy: ja kupuję węgiel w Ostrołęce na Kołobrzeskiej. W 2015 roku groszek był po 480zł/t  :blink:  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1245

cześć

 

dom raczej względnie wygrzany jest, palę od września praktycznie, z mała przerwą na zmianę kotła. jak pisałem wcześniej, przeczyściłem komin, kocioł, pouszcelniałem mikro dziurki na czopuchu, i przy połączeniu z kominem, i kocioł troche odżył, teraz dość szybko grzejniki nabierają temperaturę, woda sie nagrzewa, przy obecnych temperaturach utrzymuję na piecu ok. 60-65C, i w domu jest ciepło, 20-22C mniej więcej, węgiel sie osypuje, jedynie pod koniec kiedy zapala sie resztka w komorze zasypowej, to ta reszta dopala sie w niej, i nie chce opaść dalej, jak pogrzebie pogrzebaczem, to i ta resztka sie dopala w komorze dopalającej, ale ma to też taką zaletę, ze piec nie wygasa np. wczoraj dosypałem ok. 23-24, a dziś zszedłem do kotła ok.11, grzejniki już stygły, w kotle sytuacja, jak opisałem wczesniej, tj żar i troche niespalonego węgla w komorze zasypowej, pogrzebałem pogrzebaczem, dosypałem węgla, i pali sie dalej :)

    troche mnie dziwi, ze piec nie wyrabia, bo zapas mocy jest w stosunku do grzejników, ale wczesniej było troche nieszczelności przy połączeniu czopucha z kominem, przynajmniej tak wynika z wyliczeń teoretycznych,dlatego myślę, ze po sezonie grzewczym dorzucę troche żeberek, żeby przy większych mrozach nie trzeba było aż tak mocno rozgrzewać instalacji, tzn. zeby pracowała przy mniejszych temperaturach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1861

no włąsnie, tak myślałem z tymi grzejnikami, ze jest ich ciut przymało, a przy jakiej temperaturze piec pracuje optymalnie?

 

czy dodawanie żeberek, i przystosowanie instalacji do pracy przy niższej temperaturze to jest dobry pomysł?

 

 

 

chyba troche przedwcześnie go pochwaliłem, bo znowu węgiel sie zwiesza, nie spada, trzeba pogrzebaczem go z góry walnąć,  znowu trzeba piec czyścić, myślicie, ze popiół i sadza w piecu mocno osłabiają ciąg, i mogą powodować wieszanie się węgla, przy założeniu, ze podstawowy ciąg może być na granicy wymagań producenta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

chyba troche przedwcześnie go pochwaliłem, bo znowu węgiel sie zwiesza, nie spada, trzeba pogrzebaczem go z góry walnąć, 

 

 

1. Sprawdź jeszcze pod środkową szamotką  czy masz drożny dolot powietrza wtórnego. U mnie przy zatkanym pojawił się problem spiekania i smolenia węgla.

2. Po 1-2h od rozpalenia zobacz jaki kolor dymu wydostaje się z komina. Trzeba sprawdzić czy te spiekanie to kwestia złego spalania czy po prostu trafiają Ci się spiekalne rodzaje węgla.

3. Jeżeli komin przechodzi przez nieogrzewane pomieszczenie, trzeba go ocieplić albo włączyć ogrzewanie, jeżeli taka możliwość istnieje. Poprawi to ciąg.

 

U siebie miałem palnik szamotowy, opisany w temacie: Junkers Supraclass Lub Dakon Dor12. W tej chwili rozsypał się i z braku czasu postawiłem trzy cegły szamotowe bez żadnego mocowania. Jedną na trzecim ruszcie, a dwie na bocznych ściankach i kocioł spala bezdymnie.

Nawet jak nie jesteś wirtuozem złotą rączką warto spróbować i przetestować.

 

Pozdro. 

post-49054-0-58055800-1452540875_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

304

 

1. Sprawdź jeszcze pod środkową szamotką  czy masz drożny dolot powietrza wtórnego. U mnie przy zatkanym pojawił się problem spiekania i smolenia węgla.

2. Po 1-2h od rozpalenia zobacz jaki kolor dymu wydostaje się z komina. Trzeba sprawdzić czy te spiekanie to kwestia złego spalania czy po prostu trafiają Ci się spiekalne rodzaje węgla.

3. Jeżeli komin przechodzi przez nieogrzewane pomieszczenie, trzeba go ocieplić albo włączyć ogrzewanie, jeżeli taka możliwość istnieje. Poprawi to ciąg.

 

U siebie miałem palnik szamotowy, opisany w temacie: Junkers Supraclass Lub Dakon Dor12. W tej chwili rozsypał się i z braku czasu postawiłem trzy cegły szamotowe bez żadnego mocowania. Jedną na trzecim ruszcie, a dwie na bocznych ściankach i kocioł spala bezdymnie.

Nawet jak nie jesteś wirtuozem złotą rączką warto spróbować i przetestować.

 

Pozdro. 

 

czyscilem wczoraj piec, komin, kocioł wchodził na 80oC, natomiast węgiel nie chce sie osypywać, po 2-3h trzeba niestety zejść do niego, i pogrzebać pogrzebaczem. nie wiem o co chodzi, bo na początku ten sam węgiel spałał sie dobrze, osypywał sie sam.

głównym problemem jest jednak zbyt mała ilość grzejników, przy obecnych temperaturach jest, ok, natomiast przy -15C robi się niefajnie, nie mogę uzyskać w domu 20C,co jest  spowodowane w duzej mierze przestojami pieca przez wieszający się

węgiel. testowałem co najmniej kilka różnych rodzajów węgla, i ten smoli najmniej, i jakby najmniej sie skleja.

 

czy ten kocioł tak wygląda po paleniu/czyszczeniu, czy to po prostu nówka sztuka?

 

 

Ja mam te dwie szamotki co są wyżej po boku, mam włożone poniżej szamotki środkowej.
I daje mi to bardzo fajny palnik.

 

coolver, czy moglbys zrobic zdjęcie i iwrzucić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo masz wyzsza temperature w komorze / 80 oC/ i wegiel pecznieje i spieka sie. Gdy bylo 40-50 oC nie pecznial tak.

Jedyna rada mniejsze kawalki /groszek/ lub inny wegiel. Gdy mialem ziemowita /groszek/ nie wieszal sie i nie bylo

koksikow. Teraz mam orzech z Myslowic i koksiki i czasem zawiesz sie, ale za to nie fuka i nie smoli i mam malo

popiolu. Z tamtym bylo z roku na rok coraz gorzej /popiol/. Cos za cos.

gtoni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, faktycznie, mam wrazenie, jakby ten rozżarzony węgiel pęczniał. teraz nastawiłem miarkownik na 75C, i zobaczymy. czyli tak naprawdę, to nie mam możliwości palenia w tym kotle na 90C, i tym samym wyciągniecia maximum z grzejników żeliwnych, które mam?

 

z tego co pobieżnie wyliczyłem, to jeśli na kotle mam 80C, na grzejniki idzie 65C, czyli maksymalny pobór mocy mam w okolicy 6kw( 83zeberka, *70 wat przy zasilaniu 65/60/20) czyli powoła mocy kociołka, praktycznie minimum, z jaką kocioł może poprawnie pracować wg instrukcji, może to jest główna przyczyna?

 

jeśli po sezonie dorzucę mu troche grzejników, to czy większy odbiór ciepła poprawi pracę kotła?

 

na początku nie grzałem na wyższe temperatury, raczej 60-70C, i wtedy węgiel nie zalegał w komorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy ten kocioł tak wygląda po paleniu/czyszczeniu, czy to po prostu nówka sztuka?

Zdjęcie nowego :)Tu masz fotę jak wygląda po odpaleniu palnika:

https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/352-junkers-supraclass-lub-dakon-dor12-buderus-logano-s111/?p=199238

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.