Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Ekogroszek Mieszany Z Antracytem


zibiiwo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Czy ktoś z szanownych forumowiczów ma doświadczenie w opalaniu mieszanką ekogroszku z antracytem w piecu z podajnikiem ślimakowym?

Proszę o opinie gdyż przymierzam się do zakupu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak potrafisz powoli i systematycznie podawać oraz długo przetrzymywać taką mieszankę na palenisku, to możesz spróbować.

 

Antracyt ma tę wadę, czy też zaletę, że praktycznie nie posiada żadnych części lotnych, tak jak węgle kamienne.

Więc podczas spalania jego powierzchnia nie zamienia się w porowate złoże , o dużej powierzchni, przygotowanej do reakcji z  tlenem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to za mieszanka i ile jest tam tego antracytu, a co najważniejsze w jakiej cenie?

znając nasze realia to będzie ok 40 % , przynajmniej ja spotkałem się z takim paliwem na składach. ja bym odpuścił i kupił sam antracyt bez uszlachetniaczy.

resztę znajdziesz tu na forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samej mieszanki węgla kamiennego z antracytem.

 

 

Ciężar właściwy antracytu jest sporo wyższy niż węgla kamiennego, więc taka mieszanka nigdy nie będzie miała miana homogenicznej.

 

Wydaje mi się, że należało by wielkość sortymentu ziarnowego antracytu dobrać nieco mniejszą niż węgla kamiennego a to ze względu na różnice w długości okresu czasu spalania ziaren antracytu i węgla.

Niestety taka różnorodna wielkościowo mieszanka będzie się tym bardziej rozwarstwiała.

 

 

ps.

Zibiiwo jesteś z Częstochowy lub okolic, na pewno do firmy "SZAR" trafisz. 

Kup sam antracyt, jak sugerował CooleR a różne procentowo mieszanki zrób samodzielnie.

 

 

ps2.

Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz.

 

Wymiennik Ciepła Kotła

 

Najlepiej taki, który jest bardzo blisko palnika (idealne są ruszta wodne) ze względu na bardzo bliską odległość przekazywania ciepła z palnika do części wymiennika, na drodze promieniowania cieplnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antracyt wymaga dużo więcej powietrza podawanego do paleniska.

 

jest to prawda jedynie w sensie takim, że o tyle więcej o ile dłużej się żarzy zanim zgaśnie czy zanim się wypali do proszku (proporcjonalnie długo jak długo się żarzy, siła powietrza oznacza czas napowietrzania).

 

 

Jak potrafisz powoli i systematycznie podawać oraz długo przetrzymywać taką mieszankę na palenisku, to możesz spróbować.

 

Antracyt ma tę wadę, czy też zaletę, że praktycznie nie posiada żadnych części lotnych, tak jak węgle kamienne.

Więc podczas spalania jego powierzchnia nie zamienia się w porowate złoże , o dużej powierzchni, przygotowanej do reakcji z  tlenem. 

 

...czy mam rozumieć, że przygotowane złoże do reakcji z tlenem ekogroszku jest tym, czym różni się spalanie ekogroszku od antracytu?

Ja uważam, że to jest zupełnie bez znaczenia, jeśli chodzi o antracyt, ma on bowiem łatwą zdolność do doskonałego spalania przy małej "porowatości złoża" jak to opisujesz.

a wystarczy zrobic odpowiednio dużą jego masę..

 

 

Co do reszty się zgadza, mieszanki są generalnie dużo gorsze od samego antracytu, spalają się zupełnie odrębnie jakby podawane całkiem osobno paliwa (nie mieszają się - w sensie - mieszanina wcale nie ułatwia spalania antracytu)

 

Musiałem dodać swoje 3 grosze, no ale czuję się na siłach, to więc proszę o wyrozumiałość w tej kwestii ;)

 

wg 602 253 328

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ,,,, ...czy mam rozumieć, że przygotowane złoże do reakcji z tlenem ekogroszku jest tym, czym różni się spalanie ekogroszku od antracytu?

Ja uważam, że to jest zupełnie bez znaczenia, jeśli chodzi o antracyt, ma on bowiem łatwą zdolność do doskonałego spalania przy małej "porowatości złoża" jak to opisujesz.

a wystarczy zrobic odpowiednio dużą jego masę..  ,,,,wg 602 253 328

 

Montez antracyt oraz "czysty węgiel", czyli taki po odgazowaniu substancji lotnych,  reagują z tlenem (spalają się) tylko na swojej zewnętrznej powierzchni.

Z tego powodu, że ten "czysty węgiel" jest porowaty jak pumeks, to jego szybkość i intensywność spalania jest większa w porównaniu do takiego samego kawałka antracytu.

 

Dlatego, jak sugerujesz by zwiększyć masę złoża antracytu w palniku, zwiększasz tym samym zewnętrzną powierzchnię antracytu.

 

ps.

No i w tak zwiększonej masie zapewne jest zawsze zdecydowanie goręcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wchodzimy tutaj w naprawdę laboratoryjne rozważania które nie do końca mają sens z punktu widzenia palacza. 

Zwiększając masę na palniku - zakładając tutaj że masz rację, bo w istocie jak się zastanowić to kontakt z tlenem jest wyłącznie na powierzchni

, to wygląda jednak tak, że prawdziwa zewnętrzna powierzchnia jest czarna zimna - nie rozżarzona, dopiero w środku (tej masy na palniku) jest żar, no ale prawdziwa powierzchnia

to powierzchnia zsumowana z całkowania powierzchni każdej grudki, ziarenka i kostki antracytu, której już się nie da rozróżnić gdyż się zlewają.

 

Dlatego nasuwa mi się tutaj wątpliwość czy w istocie jest tak jak piszesz - że różnica między "czystym węglem" po odparowaniu części lotnych a antracytem polega tylko na porowatości

a nie na gęstości czyli masie węgla powstałej przy wyższym ciśnieniu?... no tak ... jeśli zcałkować całką powierzchniową totalną powierzchnię ziaren ekogroszku pozbawionego już części lotnych

to przypuszczalnie wyjdzie tak z 1000x większa co uzasadniałoby tak szybkie utlenianie... w odniesieniu do antracytu.

 

W takim ujęciu sprawy chyba Cię doskonale rozumiem, no rozłożyłeś grudkę węgla naprawdę na części pierwsze ;) To obrazowo rzecz ujmując "czysty węgiel" to w zasadzie miał, do tego spalany prawidłowo bez topnienia popiołu, jest prawdziwym miałem.

To gdyby porównać go do zwyczajowo nazywanego i kupowanego w tej postaci miału - powierzchnia porowatości miału w miele w odniesieniu do "czystego węgla" z ekogroszku znów będzie rosnąć wykładniczo. 

Natomiast żaden przeciętny palacz aż tak drobiazgowo nie podchodzi do sprawy

i nie nazywa miału - "miałem kwadrat" a ekogroszku miałem ;) to i antracyt należałoby nazywać w procesie spalania w zasadzie ekogroszkiem ;)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast zauważyłem następującą różnicę, która podważa wg mnie, na tę chwilę, Twoje wnioski nt spalania węgla na zasadzie "porowatości i kontaktu z tlenem":

 

Gdy antracyt jest spalany w prawidłowych warunkach, to zewnętrzna powierzchnia tez jest żarem i nie ma tutaj znaczenia kontakt z tlenem dla zewnętrznej powierzchni "masy żaru".

Rozważmy kontakt z tlenem w przypadkach:

1) masy antracytu spalanej w komorze spalania kotła, bez szamotu wokół paleniska

2) masy antracytu spalanej w komorze spalania kotła z szamotem wokół paleniska

 

Jak wytłumaczysz różnicę w spalaniu 1. a 2. jeśli powierzchnia węgla jest identyczna w obu przypadkach dla:

dla 1) bez szamotu - powierzchnia zewnętrzna zawartości palnika - czarna i zimna (skorupa)

dla 2) z szamotem - powierzchnia zewnętrzna - czerwona i gorąca (rozżarzona)

W obu przypadkach kontakt i powierzchnia z tlenem jest przecież identyczna!

 

Wg mnie kompletnie nie ma znaczenia powierzchnia spalania drobin (nie struktura powierzchni tylko liczba określająca po prostu jej wielkość)

 

Tutaj zachodzą bowiem, i mają większe znaczenie - inne procesy - związane z przekazywaniem energii.

Czy utlenianie antracytu jest przyspieszone przez podniesienie temperatury "czystego węgla" (bez części lotnych)

 

Ale to by faktycznie oznaczało to o czym mówię - utlenianie nie zależy do końca od tlenu - w przypadku antracytu

Czy chodzi tutaj wg Ciebie o kontakt wielokrotny czy też intensywny, z tlenem, po odbiciu od ścianek szamotu?

To jednak bym znów wykluczył ze względu na fakt iż nadmuchiwanie zimnym powietrzem bez szamotu rurkami PW (powietrza wtórnego)

schładza i pogarsza spalanie antracytu na zewnątrz paleniskowego żaru....

... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz.

Wymiennik Ciepła Kotła

Najlepiej taki, który jest bardzo blisko palnika (idealne są ruszta wodne) ze względu na bardzo bliską odległość przekazywania ciepła z palnika do części wymiennika, na drodze promieniowania cieplnego.

Czy jeśli ścianki wymiennika będą dalej od palnika to ciepło ze spalenia antracytu gdzieś zniknie? Chyba nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Montez  odnoszę wrażenie, że ja wolniej czytam, niż Ty piszesz.

Wieczorem coś napiszę.

 

Czy jeśli ścianki wymiennika będą dalej od palnika to ciepło ze spalenia antracytu gdzieś zniknie? Chyba nie.


Moim zdaniem, nie zniknie a nie dotrze do ścianki wymiennika. 

 

Ciepło przenoszone jest na drodze przewodzenia, konwekcji i promieniowania cieplnego.

Przekazywanie strumienia ciepła na drodze promieniowania cieplnego, jest odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości od źródła promieniowania.

 

Jeszcze ciekawiej sprawa wygląda gdy rozpatrzymy temperaturę źródła promieniowania.

Moc promieniowania wtenczas jest wprost proporcjonalna do czwartej potęgi temperatury źródła promieniowania.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ja też coś dorzucę. Jeżeli wymiennik okala źródło ciepła wokoło, to jeśli odległość do niego wzrośnie, to przecież jego powierzchnia rośnie z kwadratem wymiaru! Nieużyteczna dla odbioru ciepła jest powierzchnia podłogi popielnika oraz ta pozbawiona płaszcza wodnego. Niemniej jednak ciepło przekazywane jest do pomieszczenia, w którym stoi kocioł. Czy to zatem strata?

Raczej doszukiwałbym się tu strat na "oporze" cieplnym warstwy powietrza wewnątrz wymiennika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,,, Raczej doszukiwałbym się tu strat na "oporze" cieplnym warstwy powietrza wewnątrz wymiennika.

 

Powietrze dla promieniowania cieplnego jest "przezroczyste".

 

Gdyby powietrze miało jakiś "opór" w stosunku do promieniowania cieplnego, to zapewne byśmy tutaj na forum, ze sobą nie dyskutowali. Nie było by nas.

 

 

ps.

Ciepło poprzez promieniowanie cieplne potrafi "wniknąć" jedynie do cząsteczek gazów składających się przynajmniej z trzech atomów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No... musi mieć ;) inaczej nie ogrzewałoby się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze ma przewodność cieplną, więc ma też opór cieplny - odwrotność przewodności

Opór cieplny jest to stosunek grubości warstwy materiału do współczynnika przewodnictwa cieplnego rozpatrywanej warstwy materiału.

Ri =di\λi
gdzie:

Ri – opór cieplny warstwy materiału [m2K/W],
di – grubość warstwy materiału [m],
λi – współczynnik przewodnictwa cieplnego [W/mK]. dla powietrza = 0,025W/mK

 

Pozdr.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bezpośredniej warstwie powietrza przylegającej do ścianki wymiennika przekazywanie ciepła odbywa się poprzez przewodzenie, ale następne warstwy powietrza wymieniają ciepło poprzez konwekcję.

 

http://home.agh.edu.pl/~balys/3rok/Wymiana%20ciep%B3a_w1__10_03_2014.pdf

 

http://pbc.gda.pl/Content/4404/wymiana-i-wymienniki-final.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze dla promieniowania cieplnego jest "przezroczyste".

 

Gdyby powietrze miało jakiś "opór" w stosunku do promieniowania cieplnego, to zapewne byśmy tutaj na forum, ze sobą nie dyskutowali. Nie było by nas.

 

 

ps.

Ciepło poprzez promieniowanie cieplne potrafi "wniknąć" jedynie do cząsteczek gazów składających się przynajmniej z trzech atomów.

 

To co powyżej napisałem, można by powiedzieć, że to są bazgroły.

Poprawna odpowiedź znajduje się na str 226 w podrozdziale Właściwości radiacyjne gazów http://pbc.gda.pl/Content/4404/wymiana-i-wymienniki-final.pdf

 

Cytat:

 

6.1. Właściwości radiacyjne gazów
 
Spośród gazów część jest w warunkach spotykanych w technice, praktycznie
biorąc, zupełnie przepuszczalna dla promieniowania cieplnego.
Są to gazy o tzw. budowie symetrycznej, tj. takie których drobiny
składają się z takich samych atomów, np.: argon Ar, krypton Kr i inne
szlachetne oraz tlen O2, azot N2, wodór H2 itd. Dopiero w bardzo
wysokich temperaturach (8000 K i wyżej) niektóre z nich , w postaci zdysocjowanej,
wykazują właściwości radiacyjne - nawet znaczne.
Wobec: d = 1 musi być na podstawie (6.3): a = 0 i r = 0, a zgodnie
z prawem Kirchhoffa również: ε = 0. Oznacza to, że gazy o budowie
symetrycznej (praktycznie biorąc) nie absorbują ani nie emitują promieniowania.
 
Natomiast gazy, których drobiny składają się z różnych atomów,
czyli gazy o budowie niesymetrycznej jak H2O, CO2, CO, NH3, CnHm itp.
wykazują właściwości radiacyjne, ale różniące się szeregiem
osobliwości od promieniowania ciał mających powierzchnię.
Przede wszystkim promieniowanie tych gazów ma charakter s e l e k -
t y w n y , tzn. emitują i absorbują one tylko w określonych przedziałach
długości fal („pasmach") - pozostałą część widma pozostawiając zupeł-
nie przezroczystą (rys. 6.22). Np. dla dwutlenku węgla CO2 i pary wodnej
H2O aktywne są następujące pasma: 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było do mnie - w kwestii "oporu".

----

Zatem dla promieniowania powietrze "nie istnieje", więc... Odległość wymiennika od źródła ciepła nie ma znaczenia dla promieniowania, jeżeli kąt bryłowy jest taki sam w obu przypadkach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już bardziej nie mogłeś tego zagmatwać - gdzie w palenisku masz 8000K i wyżej?

 

Sambor je tego nie gmatwam. 

 

To świat jest zagmatwany. Można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że niebawem naukowcy odkryją i opiszą nowe zjawiska związane właściwościami radiacyjnymi gazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie @sambor, po co tak gmatwać, powiem tak z praktyki, bo głównie to nas interesuje, nie jesteśmy w instytucie energetyki cieplnej,

odległość do rusztu wodnego czy jest mniejsza czy większa - ma to marginalne znaczenie, uważam, że w liczbach po prostu tego nie będzie, prędkość przepływu

gorącego powietrza z paleniska ma wpływ na pomijalne znaczenie zjawiska odległości rusztu wodnego  i tyel.

 

straty ciepła są po prostu pomijalne na samej drodze spalin do wymiennika, to jest zamknięta komora, a straty są niemal identyczne jak na całej drodze i równe stratom wszystkich komór (scianek) kotła na drodze do wymiennika.

 

Reasumując w skrócie moje poprzednie posty chodzi mi o wyjaśnienie zjawiska ostygniętej skorupy (powierzchni) żaru antracytowego w opozycji do rozgrzanej tejże skorupy w otoczeniu szamotowym paleniska.

Co ma wpływ na tak radykalną zmianę sposobu spalania - chcę wyrazić, że powierzchnia z tlenem jest identyczna w obu przypadkach.

 

To tak jak z punktu widzenia chemicznego - nie ma znaczenia temperatura w procesie spalania, z punktu widzenia reakcji chemicznej mamy do czynienia z >>gwałtowym utlenianiem<< 

a przecież ogień parzy ;)

 

??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sambor je tego nie gmatwam. 

 

To świat jest zagmatwany. Można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że niebawem naukowcy odkryją i opiszą nowe zjawiska związane właściwościami radiacyjnymi gazów.

jeśli coś naukowcy odkryją i będą chcieli wykorzystać mechanizm swego odkrycia którego charakter miałby być rewolucyjny, stawiam, 100:1 że nie będzie to mieć praktycznego zastosowania przy spalaniu ... węgla ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem w otoczeniu nieszamotu po prostu stygnie poniżej punktu "gwałtownego utleniania".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.