Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kaloryczność Opału A Zużycie


balbulus

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktoś może się podzielić spostrzeżeniami dotyczącymi zużycia węgla w zależności od kaloryczności opału?

 

Chodzi mi o spalanie w warunkach w miarę podobnych zanotowane w tym samym kotle przy zbliżonych ustawieniach temperatur instalacji i temperatury w budynku (wiadomo, że zmiana opału zwykle wymusza drobne modyfikacje ustawień kotła)?

 

Ja jestem początkującym palaczem i dopiero wygrzewam budynek, stąd moje obserwacje póki co prawdopodobnie są obarczone błędem, ale ostatnio wyszło tak, że węgla 22-23MJ i 24 MJ spalałem ok. 50 kg na dobę, zaś węgla 26MJ około 30 kg.

 

Zastanawiam się, czy to efekt tylko wygrzania domu, czy aż taka różnica wynika z jakości węgla?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może się podzielić spostrzeżeniami dotyczącymi zużycia węgla w zależności od kaloryczności opału?

 

Chodzi mi o spalanie w warunkach w miarę podobnych zanotowane w tym samym kotle przy zbliżonych ustawieniach temperatur instalacji i temperatury w budynku (wiadomo, że zmiana opału zwykle wymusza drobne modyfikacje ustawień kotła)?

 

Ja jestem początkującym palaczem i dopiero wygrzewam budynek, stąd moje obserwacje póki co prawdopodobnie są obarczone błędem, ale ostatnio wyszło tak, że węgla 22-23MJ i 24 MJ spalałem ok. 50 kg na dobę, zaś węgla 26MJ około 30 kg.

 

Zastanawiam się, czy to efekt tylko wygrzania domu, czy aż taka różnica wynika z jakości węgla?

Zasze jest tak ( u mnie też tak było), że jak odpaliłeś pierwszy raz piec, a w domu było wszystko wychłodzone to przez pierwsze dwie doby piec musiał dużo więcej spalić. Mieszkanie musiało się wygrzać. Było dużo odbioru ciepło i było spore zapotrzebowanie.

Zobaczysz, że jak już mieszkanie się wygrzało/wygrzeje to węgla będzie szło zdecydowanie mniej.

Ta duża różnica w spalaniu nie wynikła tylko i wyłącznie z kaloryczności. Oczywiście kaloryczność ma znaczenie, ale na pewno nie będzie takich różnic w spalaniu między jednym a drugim opałem.

Dla przykładu u mnie było tak, że jak odpaliłem piec to też przez pierwsze dwa dni spalił bardzo dużo. Nie zmieniałem opału i w trzeci dzień jak już mieszkanie się wygrzało – opału szło znacznie mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie te proporcje są takie jak wynika z kaloryczności węgla. Czy te węgle 22 i 24 MJ nie tworzyły spieków żużlowych, może tu jest przyczyna.

Tak, zdecydowanie były spieki żużlowe - czyli prawdopodobnie za dużo powietrza podawałem na węglach 22 i 24MJ (szczerze mówiąc to między nimi oprócz różnicy w cenie - 630 za 22MJ i 820 za 24MJ różnicy nie zauważyłem), natomiast przy takich samych ustawieniach węgiel 26MJ przesypuje niespalony groszek do popielnika a temperatura rosła szybciej niż kiedykolwiek wcześniej - musiałem znacząco zmienić nastawy.

 

Wilchelm myślę, że Twoje doświadczenie będzie i moim udziałem - początkowo planowałem załączać piec na dwa - trzy dni w tygodniu, żeby nie było totalnie zimno - jeszcze wykańczam ,nawet ocieplenie poddasza mam "w połowie drogi" - ale to nie ma sensu, mniej pewnie spali przy ciągłym spokojnym paleniu, niż co kilka dni pełnym ogniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajdziesz  na tym forum tematy jak sie uporać ze spiekami żużlowymi.

Dla małego spalania istotne jest aby właściwie dobrać proporcję węgla i powietrza, jeżeli tworzą się spieki żużlowe czy koksowe to walcząc z nimi można te proporcje popsuć wtedy lepiej szukać węgla który będzie dobrze się palił na twoim palniku (ewentualnie mieszać takie węgle -  czasem to się sprawdza)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 początkowo planowałem załączać piec na dwa - trzy dni w tygodniu, żeby nie było totalnie zimno - jeszcze wykańczam ,nawet ocieplenie poddasza mam "w połowie drogi" - ale to nie ma sensu, mniej pewnie spali przy ciągłym spokojnym paleniu, niż co kilka dni pełnym ogniem.

Oczywiście, że mniej spali jak będzie chodził spokojnie, ale cały czas.

Podpalanie od czasu do czasu to najgorsze co może być. Sporo energii  pójdzie zanim w chałupie zrobi się ciepło. A jak już to ciepło będzie to potem zgasisz piec i znowu ciepło ucieknie.

Ja przez poprzednie lata tak paliłem, jak miałem kocioł na miał/węgiel i nie wiem co jeszcze ;)

Wynik był taki, że paliło się w dzień i wieczorem. W nocy piec gasł i nad ranem chłodno w mieszkaniu.

Spalanie było spore i na pewno nie było to dobre rozwiązanie.

Także bracie – w piecu ma się palić, a nie przepalać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okresach przejściowych przepalanie jest moim zdaniem ekonomiczne. Przy takiej pogodzie jak była w październiku i początkiem listopada tak właśnie robiłem tylko trzeba wstać rano i zapalić w kotle później w środku dnia już jest cieplej a na noc może być trochę zimniej.  

Przepalać trzeba na tyle intensywnie aby domu nie wyziębić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przepalać trzeba na tyle intensywnie aby domu nie wyziębić.

Tak, ale tylko w okresach przejściowych. teraz już chyba takie przepalanki nie miele mają wspólnego z ekonomicznym spalaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 3 dni prowadze rozpiske spalanego towaru temp w połodniowej wielkopolsce spadła do 5 stopni .Po weryfikacji zapoisków mogę stwierdzić ,na dobę spalam 18 kg węgla z Ziemowita.Mam jeszcz pod ręką orzech z Wesołej ale planuje nim palić w pózniejszym terminie .Spróbuje napalić w sobote to zobaczymy czy kaloryczność  węgla ma istotny wpływ na ilość spalanego towaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymieniłem 18 kg ziemowita na 18 kg jankowic muszę poczekać bo mokry ,że hej .Temperatura spada na zewnątrz a VER lekko się podnosi!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacja moja ostatnia, ustawienia w miarę stabilne:

węgiel 22MJ - 630 zł tona - zużycie 39 kg/ dobę - spalanie opanowane, ale cena oznaczona jako promocyjna - za większą bym tego szczerze mówiąc nie kupił.

 

węgiel 26Mj (przyrost 18%) - 880 zł tona (przyrost 39%) - zużycie 30,5 kg/dobę (spadek 21%) - spalanie do dopracowania, sporo niedopału - co dzień wiaderko popiołu z niedopałem, na oko dobre 3-4 kilogramy niedopalonych węgielków. Przy taki szacunku miałbym spalanie około 27,5kg tj. spadek zużycia o 29%, niestety materiał porównawczy "wyszedł".

 

Aktualnie 24MJ - 820 zł tona - zasyp w trakcie spalania, wyniki pewnie jutro po południu, jeżeli mnie węgiel nie zaskoczy "na plus" (zaskoku na minus nie dopuszczam, bo to najłatwiej dla mnie dostępny opał...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajne porównanie, co z pewnością będzie dla wielu przydatne.

Spadek zużycia opału znaczy na lepszym groszku, ale finansowo wynik bardzo zbliżony.

Liczyłem Twoje zużycie dobowe x cena danego opału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kociołek uzyskał z miału 23Mj 18 kg 236Mj,z węgla Ziemowit 25Mj 18kg 282Mj,z węgla Mysłowice Wesoła 28 Mj 18kg 306Mj,Jankowice 28Mj 18kg 306Mj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część danych powtórzę z posta wcześniejszego, ale przy porównaniu tylko taka kompleksówka ma sens:

 

ustawienia stałe (w granicach dopuszczalnych przez rózne rodzaje węgla), pogoda w miarę stabilna:

węgiel 22MJ - 630 zł tona - zużycie 39 kg/ dobę - spalanie opanowane, ale cena oznaczona jako promocyjna - za większą bym tego szczerze mówiąc nie kupił. Koszt miesięczny grzania 737 złotych.

To będzie węgiel referencyjny, do niego odnoszą się wszystkie dalsze przyrosty i spadki.

 

węgiel 26Mj (przyrost 18%) - 880 zł tona (przyrost 39%) - zużycie 30,5 kg/dobę (spadek 21%) - spalanie do dopracowania, sporo niedopału - co dzień wiaderko popiołu z niedopałem, na oko dobre 3-4 kilogramy niedopalonych węgielków. Przy taki szacunku miałbym spalanie około 27,5kg tj. spadek zużycia o 29%, niestety materiał porównawczy "wyszedł".

Koszt miesięczny grzania 805 złotych.

 

węgiel 24 MJ (przyrost 9%) - 820 zł tona (przyrost 30%) zużycie 31,5 kg/dobę (spadek 19%) -spalanie opanowane. Widzę też, że jest jeszcze jakiś potencjał, przy zmianie ustawień powinien być lepszy wynik - ale to już poza tematem wątku.

Koszt miesięczny grzania 775 złotych.

 

Te powyższe opały wybrałem do porównania poszukując źródła węgla na ten sezon:

1/ węgiel 22MJ jest najtańszy, natomiast muszę go kupowac po kilka worków (przy zakupie całej palety 1T z transportem cena rośnie do 760 złotych i cała ekonomia tego paliwa bierze w łeb) a większe spalanie to generalnie częstsza obsługa kotła

 

2/ Węgiel 26MJ to węgiel ze sprawdzonego składu KHW, złego słowa nie powiem, ale muszę sobie sam poworkować - luzem nie mam gdzie trzymać.

 

3/ węgiel 24MJ za cenę 820 mam na palecie przed domem, tylko znieść do kotłowni, w big bagu byłoby taniej.

 

Na dzień dzisiejszy wybieram 24MJ - niezłe osiągi, łatwa dostępność. Węgiel 22MJ przypuszczam, że przy niższych temperaturach poszedłby ze spalaniem jezscze w górę - ustawienia do porównania były dobrane optymalnie właśnie dla tego węgla.

 

Kolejne porównanie - o ile będzie - powstanie przy ustawieniach dobranych do opału 24MJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższe porównanie jest mocno "kulawe" to tak jakbyś podał : jeździłem samochodem przez 1 miesiąc i spaliłem 200l paliwa - aby takie dane miały sens trzeba podać też markę / silnik i ilość przejechanych kilometrów oraz warunki drogowe  - czyli jakbyś miał zainstalowany ciepłomierz i podawał uzysk ciepła, średnią temp na zewnątrz  oraz metraż to dane mogą być statystyczne, a  tak to pisanie, aby pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, temperatura na zewnątrz w miarę stała, ustawienia kotła stałe (z tą różnicą, że dla słabszego węgla była 1 sekunda przerwy w podawaniu mniejsza - inaczej kopiec się zapadał) metraż też się nie zmienił.

 

Chodziło tylko o odpowiedź na pytanie, czy sama zmiana węgla przy stałych ustawieniach kotła mogła dać różnicę w spalaniu rzędu 40% - odpowiedź negatywna - nie mogła, musiały być inne czynniki. Mój mały eksperyment na żywym organizmie potwierdził to, o czym pisali koledzy - spalanie zmienia się wraz z kalorycznością, ale nie tak drastycznie.

 

Masz rację, że porównanie jest kulawe - trzeba by było dostroić piec idealnie do każdego węgla, założyć ciepłomierz i wtedy mierzyć, ważyć, liczyć.

Ale ja niestety ciepłomierza nie mam,wielkiej  wprawy w obsłudze pieca też nie, za to zagwozdkę, czy warto dokładać do droższego bardziej kalorycznego węgla - i owszem.

 

Temat może przydać się takim ludziom, jak ja- pierwszy raz mającym kontakt z piecem, nowy budynek i panikę w oczach...Ty, Samborze, i wielu innych forumowiczach jesteście wiele poziomów zaawansowania wyżej, Wy cyzelujecie proces spalania, my, początkujący staramy się jako tako spożytkować cenny węgiel ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Problem nowych użytkowników i pasjonatów kotłowni polega na tym, że naczytają się o mocnych palwach z nadzieją że spalania będzie w okolicach 15 kg doba przy 250 m2. Czytają, czytaja potem kupują różne dziwactwa na składach i co. I nic ! Spalić tego nie idzie, bo pomieszane gów....no z gów...nem, kasa już wydana, a problemów przybywa.

Od siebie mogę dodać, że aby sprawnie przejść przez różnej jakości opał zacząć od czegoś łątwego, np od groszków marketowych, przeważnie nie sprawiają problemów, jedynie nalezy podać je suszeniu lub nawet od węgla brunatnego. Na takich paliwach szybciej uda się poskromić spalanie. Na wesołe, pieklorze i chwałowice przyjdzie czas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby autor tematu miał wiadomości o tym ile jego dom potrzebuje ciepła - czyli zainstalowany ciepłomierz to pewnie za Chiny Ludowe nie pchałby się w mocniejsze paliwa, tylko dopracował spalanie słabszych paliw w oparciu o wyniki z ciepłomierza.

Spalanie węgla w warunkach domowych ma jeszcze duży margines na poprawę sprawności spalania do wykorzystania przy świadomym działaniu.

Może się wręcz okazać że 1 MJ ciepła otrzymany ze słabszego paliwa jest tańszy od 1MJ otrzymanego z wysokokalorycznych gatunków paliwa.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze przy zakupie dziele cenę węgla przez kaloryczność i tak u mnie najbardziej opłaca się miał z Piasta 23 i 25 MJ wychodzi ok 19  (miał 19MJ jeszcze bardziej ale nie mam co zrobić z taką ilościa popiołu - 25%) natomiast ekogroszek Pieklorz z Piekar to wychodzi 30, bardzo drogo i jak ktoś patrzy na opłacalność to nigdy jej z tych paliw nie uzyska.

Ciepłomierz jest najlepszym narzędziem ale jak ktoś nie ma to aby porównać dni czy tygodnie może liczyć sobie stopniodni jest artykuł Pana Dopke na ten temat na głównej stronie infoogrzewanie oraz oczywiście ilość spalanego opału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Problem nowych użytkowników i pasjonatów kotłowni polega na tym, że naczytają się o mocnych palwach z nadzieją że spalania będzie w okolicach 15 kg doba przy 250 m2. Czytają, czytaja potem kupują różne dziwactwa na składach i co. I nic ! Spalić tego nie idzie, bo pomieszane gów....no z gów...nem, kasa już wydana, a problemów przybywa.

 

 

 

Gdyby autor tematu miał wiadomości o tym ile jego dom potrzebuje ciepła - czyli zainstalowany ciepłomierz to pewnie za Chiny Ludowe nie pchałby się w mocniejsze paliwa, tylko dopracował spalanie słabszych paliw w oparciu o wyniki z ciepłomierza.

Spalanie węgla w warunkach domowych ma jeszcze duży margines na poprawę sprawności spalania do wykorzystania przy świadomym działaniu.

Może się wręcz okazać że 1 MJ ciepła otrzymany ze słabszego paliwa jest tańszy od 1MJ otrzymanego z wysokokalorycznych gatunków paliwa.

 

Pozdr.

Jak rozumiem, uważacie, a właściwie jesteście przekonani, iż bardziej opłacalne jest palenie tańszym/mniej kalorycznym opłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mniej kaloryczny opał jest początkującemu łatwiej opanować i dokładniej spalić i tu trzeba szukać rezerw a nie wywalać ciepło w komin trując przy okazji okolicę

To coś takiego jakby naukę jazdy samochodem od pierwszej jazdy prowadzić na samochodzie wyścigowym a nie na Yarisie, Corsie lub "maluchu" jak dawniej bywało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z powyższym się całkowicie zgadzam, i jest to póki co jedyny pewnik nabyty przez około 1 tonę spalonego (a niekiedy tylko przepuszczonego przez palnik , popielnik i komin) opału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rozjaśnienie. Ale w dalszym ciągu nie jest to odpowiedź czy mniej kaloryczny groszek = oszczędności. Chodzi mi tutaj o porównanie doświadczonego palacza. Kogoś kto potrafi spalić bardzo kaloryczny/drogi opał a także tani mało kaloryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.