Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kalvis K-2, 12 Pierwsze Wrażenia


vomer1967

Rekomendowane odpowiedzi

Palnik mam fabrycznie zrobiony (jak na fotkach z linku) więc jak widać jest sporo węższy niż Twój. Wyłożenie rusztu szamotem nie powoduje, że będzie się muliło od popiołu?

 

Drzwiczki zasypowe mam bez otworów/klapek itp - monolit.

 

PW z boku kotła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie palenie w okresach przejściowych u mnie się najlepiej sprawdza . Po przełączeniu na długi obieg drastycznie spadała temp. spalin i zanikał ciąg . Mógłbym kocioł rozbujać i na długim obiegu by szło , ale instalacja na grawitacji nie dałaby rady odebrać tego ciepła ( za dużo i za szybko ). W innym wątku Przemysław2ar wspominał kiedyś o paleniu na krótkim obiegu w okresach przejściowych . Zima była łagodna to większość czasu tak paliłem .W Kalvisie mocowanie łańcuszka od miarkownika jest do poprawienia , przy dolnej klapce brak ramienia i są za duże skoki klapki , jeszcze tego nie przerobiłem i palę "na zapałce ".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie paląc drewnem zapomnijcie o tych miarkownikach, regulacja na śrubkę jest o wiele pewniejsza aniżeli te miarkowniki no chyba że zamiast kotła chcecie z kotła robić wędzarnie do drewna albowiem kocioł opalany drewnem potrzebuje stałego dostępu do powietrza i naprawdę idzie to bardzo łatwo ustawić że nie będzie przeciągał.

 

Osobiście od 4lat nie używam miarkownika, mam co prawda sterownik i wyciąg ale to nie zmienia faktu że PP (na stałe) podaję sześcioma otworami fi13mm nad zasyp i tyleż samo otworów  mam na wysokości paleniska (nad rusztem szamotowym)  taka ilość wystarcza do uzyskania efektu zgazowywania drewna.

 

Jeżeli chodzi o sterowanie mocą kotła to po prostu raz podaje bardziej kaloryczne paliwo lub szybko oddające energię a innym razem podaję szut lub drewno w większych klocach co sprawia że kocioł pracuje dłużej ale z mniejszą mocą .

Pamiętać należy że im bardziej rozdrobnione drewno tym szybciej oddaje energię  u mnie idealne są kawałki o średnicy 10cm i długości do 15cm (choć wejdą sporo większe)

Pozdrawiam i wracam do pracy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie odważe się wiercić otworów w nowym kotle na gwarancji.  Klapka w dzwiczkach popielnika ma śrubę z motylkiem i mam ustawione teraz 5 mm szczelinę przy zamkniętym miarkowniku więc się nie dusi a jednak trochę steruje temperaturą. Jest to jednak powietrze pod ruszt a nie nad.

 

Ale może faktycznie nie ma potrzeby stosować miarkownika bo stałe ustawienie , odpowiednio dobrane, powinno dać radę.

 

Termometr spalin zamówiłem i czekam na dostawę

 

Palę na razie drewnem suchym (10-12%), twardym: jesion, buk, dąb. Niestety zaraz mi się ono skończy i pozostanie mi jesion tak ok. 28% wilgotności - niestety decyzja o paleniu drewnem zapadła nagle i nie zabezpieczyłem wcześniej odpowiedniego opału.

 

Jednorazowo wchodzi mi do kotła ok 15-18 kg opału i starcza to na 3,5 - 4 godz. To na dzisiaj , przy dodatnich temperaturach, da w miesiącu (przepalanie 2 wsady dziennie) - 900-1100 kg tj. ok 2mpu drewna. W zimnych miesiącach będzie pewnie x2. Za sezon liczę, że powinienem zmieścić się w 15 mpu drewna x 140,00 zł = 2.100

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vomer drewno zostawia znikome ilości popiołu...więc śmiało możesz szamotki na ruszcie ułożyć , tylko PP trzeba podać nad ruszt przez drzwiczki zasypowe... wg.mnie jedyny problen z drewnem to jego wieszanie w moim przypadku...ale ja mam kawałki niestety docięte do poprzednigo kotła (ski) o szerszej komorze zasypowej. ... teraz jak będę przygotowywał drewno to będzie ono krótsze o około 5-8cm niż szerokość komory zasypowej, co mam nadzieje pozwoli mi uniknąć problemu wieszania się. ...

Term.spalin mam nadzieje że zamówiłeś z maks.temp.500*C, przy rozpalaniu u mnie spaliny lekko osiągają temp. 300-350*C...

Zapomnij o miarkowniku....przy drewnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za sezon liczę, że powinienem zmieścić się w 15 mpu drewna x 140,00 zł = 2.100

Realnie wydasz ze trzy tysiące lekko. Kupując w maju, gdy ceny są najlepsze miałbyś za to 4.5 tony orzecha dwójki, a groszku jeszcze więcej i palenie miód-malina. Podejrzewam że obskoczyłbyś sezon na 3-4 tonach (Dom wybudowany w 1973r, podpiwniczony, piętrowy. Pow. 150m2. Ściana pustak żużlowy, pustka pow.+ cegła pełna 12cm. Dodatkowo ocieplony styropianem 10cm. Okna plastiki dwuszybowe ok. 10 letnie. Zapotrzebowanie na ciepło (wyliczone na stronie ciepłowłaściwie.pl) - 8,7 kW).

Za kocioł zapłaciłeś piątala, a za połowę tej ceny miałbyś wtedy do węgla na przykład HEFA, lub któregoś z klonów Buderus-Dakon.

Nie wiem, co pcha ludzi do tak kompletnie nieprzemyślanych ruchów? Gdy spadnie poniżej zera, to zakwitniesz z tym drewnem w kotłowni na amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na opalanie węglem nie ma zgody małżonki. jest za dużo czarnego brudu wg niej i żadne argumenty o workach itp. nie docierają.

 

Dałem jej niechcący argument do zmiany całej sieci c.o. Od dawna chciała wymienić żeliwniaki na płytowe bo "ładniejsze". Tłumaczyłem, że bez sensu, takie jest dobre i wytrzyma 100 lat. Teraz niestety, pewnie latem, wymienię wszystko na miedź plus grzejniki płytowe i wtedy, mam nadzieję, przy mniejszej ilości wody Kalvis da radę. Dodatkowo kocioł gazowy Junkers, który jest podpiety będzie miał łatwiej przy mniejszej ilości wody w obiegu. Teraz przy dużych mrozach nie gasł i pomimo tego, że dawał z pełną parą, w domu było chłodno.

 

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Większej głupoty nie mógłbyś chyba zrobić. Jak płytowe, to bufor absolutnie konieczny. Duży zład do Twego kotła to błogosławieństwo, tylko daj na powrocie pompę co. i stałotemperaturowy zawór termostatyczny 3D dla utrzymywania  minimalnej temp. powrotu i będziesz szczęśliwym palaczem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to samo miałem napisać. Jak kolega wymieni te żeliwniaki na płytowe to kocioł bez bufora ciężko będzie opanować.

To że kocioł osiąga 70*C to dobry sygnał . Jeżeli układ jest grawitacyjny to można ew dodać  by-pass pomiędzy zasilaniem a powrotem lub po prostu wpiąć zbiornik cwu i powrót dać możliwie blisko kotła (po nagrzaniu będzie przekazywał niewykorzystane ciepło do powrotu CO.

Jeżeli układ jest pompowy to zawór 3D termostatyczny 60*C  mieszający i pompa na powrocie i kocioł  będzie szybciej osiągał temp. zadaną.

 

Nadmiar powietrza jest niewskazany albowiem azot zawarty w powietrzu atmosferycznym jest nośnikiem ciepła i tym samym zwiększa się strata kominowa powodując to że kocioł pomimo pracy pełną parą nie osiąga wymaganych parametrów (temperatury spalania). Osiągnięcie przy drewnie temp. spalania 1200* to praktycznie nie problem ale warunkiem jest to że powietrze będzie przechodzić przez paliwo dzięki czemu spycha gazy palne do palnika a dodatkowo ogrzewa się i  dzięki temu nie wychładza złoża żaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pompę (+grawitacja na wypadek braku prądu) oraz wstawiony zawór 4D i tak sobie czasem mieszam na oko. Nie mam jednak doświadczenia jak w danym momencie zawór ma być ustawiony. Podobnie jak nie wiem nadal jak sterować PW w trakcie palenia. Kolor płomienia nic mi nie mówi bo nie wiem jak wygląda właściwy a jak zły (brak punktu odniesienia)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O !!!  i to jest dobra rada. Muszę zamontować nowe baterie w dużej latarce bo po ciemaku dymu nie dostrzegę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem grzejniki żeliwne i muszę przyznać, że na grawitacji to wspaniała sprawa. To tak jakbyś w każdym pokoju miał mały buforek ciepła, działający bez pompek, zaworów i innej elektroniki. Dopóki Ci nie pociekną to nie wymieniaj kolego vomer tych grzejników. U mnie po 25. latach pociekł jeden i wymieniłem wszystkie na nowe stalowe, faktycznie prędzej się nagrzewają, ale i prędzej stygną. Do pieca na drewno bez bufora to dość słabe rozwiązanie. Tak samo do żeliwniaków bardziej pasuje piec na węgiel, żeby tylko miał długie podtrzymanie i nie dał im do końca wystygnąć. Na piec węglowy z podajnikiem nie będę Cię namawiać, bo się na tym nie znam i nigdy nie miałem, ale węgiel jak najbardziej można składować w workach foliowych na palecie i nic się nie brudzi, pokaż żonie zdjęcia kotłowni z piecami węglowymi zamieszczane przy różnych okazjach przez kolegów na forum. Płytki na ścianach i podłodze, piec w zasadzie niezauważalny gdzieś w rogu... Naprawdę się da. Jakbym nie miał swojego darmowego drewna to na pewno bym palił węglem. Może za tę kasę co masz wydać na miedź zrób w lecie remont kotłowni na błysk? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, fajny ten kociołek, nawet bardzo. Nie wiem czy w przyszłości nie zastąpi mi ceramika jak zgnije.  Trochę drogi, ale pewnie cena wynika, że jest z innego państwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z przewidywaniami Przemka, kocioł "się wypocił', rozgrzał i nabrał właściwej mocy. Nie ma problemu z przekroczeniem 70 stopni na drewnie a na węglu o mało co go nie zagotowałem. Dalej jednak jest oporny jeżeli chodzi o czas pracy - 3,5 do 4 godzin to max co da się osiągnąć na drewnie.  

Wczoraj na noc zapodałem 15kg węgla (groszek) o 22.00  a o 6.00 jeszcze było troszkę żaru więc zaliczam mu 8 godzin pracy - wreszcie uczciwa dniówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy taki sposób palenia drewnem będzie właścywy:

 

8-12 palenie,  12-16 przerwa, wychłodzenie, 16-20 palenie, znowu 4 godz. przerwy, 24-4 palenie  .... i tak na w kółko. Chodzi mi o to, by chata zbyt się nie wychłodziła ale też by nie palić ciągle zużywając dużo opalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia wiem, że przerywane palenie w brew pozrom jest mniej ekonomiczme niż ciągłe. Tylko u mnie dom nie jest ocieplony, po "5 minutach" jest już zimno, do tego grzejniki aluminiowe które stygną w "30 sekund"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mury są wygrzane (nawet przy nieocieplonym budynku) to temp.spadnie o 2-3 stopnie i się zatrzyma na temp.muru...

...u mnie tak jest....

...dzisiaj paliłem od 9 rano do 23 ( około 25 kg węgla "orzech I " z Wieczorka ), temp.na zewnątrz 2*C, temp.w pomieszczeniach caly dzień 23*C ( tak mam głowice na grzejnikach ustawione) i jutro rano będzie około 20*C... ...miarkownik ustawiony na 60*C, powrót między 54 a 60*C....wachania temp.wody na kotle 59-62*C (miarkownik z przeciwwagą działa wzorowo), temp.spalin 170-220*C..... kocioł miał długie okresy podtrzymania ale wymienniki są pokryte szarym pyłem więc podczas podtrzymania moc kotła nie spadła poniżej jego mocy minimalnej....efekt zero sadzy...

 

Chyba :) ;) udało mi się (prawie) idealnie dobrać moc kotła skoro przy takich warunkach na zewnątrz kocioł tak pracuje i ma szary pyłek :) :) :)

 

mury to też bufor ciepła, ale żeby były buforem muszą być wygrzane, przepalanie powinno być regularne o tych samych porach aby nie dopuścić do zbytniego ich wychłodzenia...

U mnie pompa staje przy 47*C ale później grawitacja jeszcze pcha wode w układ około godziny... a grzejniki są dość ciepłe przez minimum 1,5 godzinki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy taki sposób palenia drewnem będzie właścywy:

 

8-12 palenie,  12-16 przerwa, wychłodzenie, 16-20 palenie, znowu 4 godz. przerwy, 24-4 palenie  .... i tak na w kółko. Chodzi mi o to, by chata zbyt się nie wychłodziła ale też by nie palić ciągle zużywając dużo opalu.

        Palić możesz jak Ci wygodnie, tylko że każde rozpalanie zimnego kotła powoduje na początku roszenie wymiennika i skraca jego życie. Radą na to jest po wygaszeniu kotła takie zakręcenie zaworu 4d lub innego, jeżeli taki masz, żeby na kotle zostało jak najwiecej ciepła. Ciepły lub nawet gorący kocioł przy kolejnym rozpalaniu łatwiej wchodzi na obroty i nie ma fazy roszenia. Podobnie możemy zrobić ze wszelkimi wlotami powietrza do kotła, również zamykamy żeby ciąg go nie wychładzał. Jedyna ale bardzo poważna wada takiego rozwiązania, to konieczność pamiętania o otwarciu tych zaworów po ponownym rozpaleniu :unsure: . U siebie mam  na powrocie zawór 3D termostatyczny stałotemeraturowy i to on musi o tym pamiętać za mnie. Polecam  ;) . Co do akumulacji scian, to w całości mogę podpisać się pod tym co napisał kol. liban.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.