Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Podajnik Z Beczki


Gość lysy1l

Rekomendowane odpowiedzi

Tu nie idzie o pisanie głupot, tylko próbuję sobie to wyobrazić z wymiarami i jakoś ta beczka 500l mi nie pasowała.

Na zdjęciu p 1060550a  jest pokazany chyba podajnik paliwa do kotła ? jest też jakiś trójkąt z blachy, do czego on służy - zabezpiecza przed zapaleniem się wsadu? przed "lewym" powietrzem?

Sam mam podobną klapkę w palniku na pellet -  puszcza paliwo i  ogranicza lewe powietrze zaciągane przez palnik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęciu widać element którym węgiel z beczki przesypuje się (w trakcie obrotu) do kotła. Obraca się on pod bardzo małym pochyłem tak jak beczka.. Są tam dwa symetrycznie umieszczone otwory (widać tylko górny).przez które wsypuje się opał (wielkość tego otworu to górna granulacja paliwa.

Blaszka na zdjęciu to przesłona pomiędzy otworami podającymi opał, nie pozwala by opał wsypujący się w górny otwór wylatywał dolnym. Jest ona umieszczona ruchomo w osi - na zdjęciu widać otwór - oś obrotu.  

W trakcie obrotu beczki blaszka ta (solidna, ciężka co najmniej 2mm grubości) pod wpływem własnego ciężaru na zmianę zawsze zasłania dolny otwór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę Cię, czy Twoim zdaniem kocioł z takim podajnikiem nie ma drzwiczek załadunkowych? Chyba, że chciałbyś, aby podajnik te kawałki podawał? No to chyba się nie uda, bo każdy podajnik ma określoną granulację opału.

Znaczy i tak muszę ruszać dupę jeśli chce palić drewnem, innym niż trociny? Rewela.

Bezpieczeństwo 24 lata bez "usterki" powiem to mojemu ubezpieczycielowi pewnie będzie zachwycony i odpowie mi co go to obchodzi 30 lat ci się udawało a coś się zdarzy i chałupa płonie, cholera teraz mam 3 kg gaśnicę na przedpokoju obok kotła 1 kg w wiatrołapie, 2 awaryjne obok agregatu na benzynę, 3 czujki czadu po domu, alarm uzbrojony od 19:00 tam gdzie nie chodzę, ale z beczką tylko kamera cctv i podgląd online 24h na dobę.

Coś zawiedzie i *** co z tego że 20 lat działało, OC rolnika i OC za samochód pewnie nic się nie płaci z taką bez wypadkowością - prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzią na wszelkie pytania jest -"(...) szkoda słów, ale beczka musi być szczelna(...)" Jak mi się chata skopci, powiem to mojemu ubezpieczycielowi - na pewno będzie zadowolony. Jakieś certyfikaty - szefie u kumpla 20 lat działało! A kto montował to cudo, jakieś certyfikaty że może być używany w gospodarstwie domowym - No kumpel z forum mówił że 30 lat działa dobrze!

- A jakiś papier?

- No kumpel twierdzi że jest OK!!

- Twierdzenie kupmpla to sę w dupę wsadź do czasu kiedy nie masz papieru!

 

Odszkodowania BRAK! Przekonujesz mnie podobnie jak do rozpalania ogniska w środku domu otwierając okno przy dachu, czad wyleci dzieciaki będzie nam ciepło. Kumpel od 20 lat tak grzeje.

Wolę spać w zimnie z kotłem którego ubezpieczyciel ogląda. Sorry nie przekonasz mnie Twoje zabezpieczenia mają tyle wspólnego że powinno działać bo u Ciebie działa:) Mi działa samochód w dieslu lejąc do niego benzynę, też tak zrobisz jednak od tego nie zginiesz a ja montyjąc Twoją beczkę....?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie interesuje wielkość dawki paliwa w twoim palniku, gdyż takie dawkowanie jest podobne do podawania w moim palniku na pellet - to palnik wrzutkowy gdzie co 5-8sek jest podawana dawka ok 50g pelletu, która wpada na palenisko - wielkość tej dawki jest regulowana czasem obrotu podajnika śrubowego i jego skokiem - skok jest stały dla danego palnika, czas podawania jest ustawiany przez sterownik.

Po osiągnięciu zadanej temp kotła, palnik się wyłącza.

W twoim kotle z beczką masz pracę ciągłą , gdyż nie ma jak ponownie rozpalać.

Pewnie można wykonać sterownik, który pozwoli spowolnić obroty tej beczki lub nawet ją zatrzymać kiedy zostanie osiągnięta zadana temperatura na kotle.

A może już masz coś takiego?

 

Jaka jest max wielkość podawanych kawałków paliwa - węgiel, zrębka ....?

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne jest, że tak bezinteresownie wielu tutaj próbuje wdeptać w ziemię człowieka, który chce tylko podzielić się własnym pomysłem. To nie jest reklama "szuwaksu" tylu An...n i gość póki co nie woła kasy za ten pomysł. Czy tak trudno pisać na poziomie intelektualnym wyższym niż gimnazjum?

 

Wolność słowa to też odpowiedzialność za to słowo. Jeden z drugim nie powiedziałby tego koledze prosto w twarz, a jeśli taki styl komunikowania się jest ich normą na co dzień, to współczuję otoczeniu. Nie podoba się temat, to won z tematu! Nie otwierać, nie czytać , nie komentować, nie obrażać!

 

Bierzcie przykład z @sambora. On otwarcie skreślił ten typ podajnika, ale jego wewnętrzna dociekliwość "techniczna" kusi go, by poznać każdy niuans tej konstrukcji. Zdania pewnie nie zmieni, ale drąży temat i polemizuje. Hejtu to jest wystarczająco dużo w sieci i niech przynajmniej to forum się nim nie zaraża.

 

Kolego @jurgonka, podziwiam zapał, ale faktem jest, że to co proponujesz wykonawczo jest totalną partyzantką. U siebie takie eksperymenty można prowadzić, ale nie odważyłbym się budować takich urządzeń (nawet za free) u kogoś. Tutaj za bardzo ryzykujesz. Sama konstrukcja jest zdecydowanie niebezpieczna i urazogenna, zwłaszcza te odkryte elementy ruchome, paski klinowe, możliwe nieszczelności itd. Szans na wdrożenie produkcyjne pewnie nie ma, nie w tej postaci, a sama metoda podawania węgla jak sam gdzieś pisałeś nie jest nowa, a pochodzi z przemysłu.

 

Zastanawiam się jaki masz cel odgrzewania tematu, skoro 99,9% użytkowników nie jest w stanie sama konstrukcji wykonać, nawet jeśli dokładnie ją opiszesz. Jak przekonasz nas do zalet tego podawania, na czym polega ta przewaga, która robi różnicę? Mniejsze spalanie? Czyste spalanie? Inne?

Jakie są punkty zaczepienia do dalszej dyskusji? Co chcesz osiągnąć ciągnąc ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sambor- dawka jest minimalna konkretne dane podam jak w trakcie montażu sterownika (zapłacony czekamy na dostawę) u sąsiada .będziemy robili pomiary ilość w czasie. Sterownik (taki jak dla ślimaka) zwiększa lub zmniejsza ilości podanego opału w zależności od potrzeb. Węgiel nie jest tak jednorodny jak pellet i dopiero pomiar z kilkudziesięciu minut będzie w miarę reprezentatywny. Optycznie widać, że przez cykl pracy nie wpada nic a bywa, że trzy kawałeczki. Przed uruchomieniem basenu była praca ciągła teraz by dogrzać basen w taniej taryfie (pompy) ostro grzeje i wygaszam. Problemem jest też mój aktualny opał. 

W nowym kotle na węgiel i zrębki będzie zapalarka - testy pomyślne. 

Wielkość otworu limitującego rozmiar opału to 10x7cm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiminero - Przedstawię swoje motywy. Jako dziecko przeczytałem bajkę o Dylu Sowizdrzale (piszę z pamięci) w jednej z przygód Dyl dowiedział się, że podobno niektórzy śpią kładąc głowę na pierzu (poduszkach) Dyl znalazł jedno duże pióro i kładąc się do snu podłożył to pióro sobie pod głowę. Rano okazało się, że nie było wygodnie a ponadto pióro odcisnęło się na twarzy. Dyl stwierdził, że tylko głupi śpią na wielu piórach jak on tak cierpi spiąć na jednym. Przykro mi, że nie potrafię przekazać różnicy pomiędzy Waszymi wyobrażeniami a moją rzeczywistością.

Piszesz, że : "Bierzcie przykład z @sambora. On otwarcie skreślił ten typ podajnika"   Jeśli skreślił bez wiedzy to ? @sambor dalej zadaje pytania, pomimo ułomności moich tłumaczeń chce zrozumieć. I to szanuje. Bez względu na ostateczny jego werdykt.

Piszesz, że mój podajnik to niebezpieczna konstrukcja. O wiele bardziej niebezpieczne są drzwi, które potrafią poruszać się o wiele szybciej od mojego podajnika. Silnik wprawiający w ruch beczkę ma 45 W Pasek klinowy opasuje beczkę i wykonuje w trakcie podawania ruch liniowy równy 10 cm/2 sek lub wolniej. Nieszczelności to pył na podłodze. Przejście ognia 30 cm do góry bez możliwości, tam nie ma już ognia. Pomysł mojego podajnika pochodzi z przemysłu lecz tam niema nic wspólnego z paleniem węgla.

Podajnik rozwiązuje większość problemów z paleniem węgla jakie są zgłaszane na forum. Dzięki niemu - nie ma dymu z komina, nie ma pojęcia przewymiarowany kocioł. Nie ma yeti. Pali się wszystko, nic się nie zawiesza, można palić mokry opał (co jest nieekonomiczne) Pali każdy węgiel - bez problemów. 

​Ja tylko pomagam, nawet jak dotrze tylko do 0,1% użytkowników (w co wątpię) to sukces. Sam zamontowałem kilka podajników i kilku czytających moje wpisy odwiedziło mnie w domu. 

Jestem przekonany, że nikt kto pozna spalanie w cienkiej warstwie nie zwątpi w przydatność poduszki, nawet jak z niej nie skorzysta. 

 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podajnik rozwiązuje większość problemów z paleniem węgla jakie są zgłaszane na forum. Dzięki niemu - nie ma dymu z komina, nie ma pojęcia przewymiarowany kocioł. Nie ma yeti. Pali się wszystko, nic się nie zawiesza, można palić mokry opał (co jest nieekonomiczne) Pali każdy węgiel - bez problemów.

 

Pytanie czy rozwiązanie jednych problemów nie rodzi innych, związanych z samą konstrukcją. Za mało materiału do porównań, by jednoznacznie poprzeć to o czym mówisz. Ludzie chcieliby zobaczyć to w akcji, proces załadunku, proces podawania, proces spalania itd. Baza zdjęć też raczej skąpa.

Problemy opisane wyżej to najczęściej wynik złych wyborów nieświadomych użytkowników. Nie jest wcale powiedziane, że twój "patent" nie okaże się tak samo trudny do zautomatyzowania, jak reszta podajników. Ludzie chcą wygody, a zapaleńcy zawsze sobie poradzą.

Jakbyś mógł odpowiedzieć:

1. Jaki sterownik posiadasz i jakich parametrów należy pilnować oraz jak to wygląda w zmiennych warunkach pracy kotła?

2. Jak wygląda przebieg temperatur wylotowych na czopuchu?

3. Palisz z dmuchawą czy na miarkowniku i jakie są różnice, przeciwwskazania?

4. Czy w sytuacji braku paliwa w beczce i rurze podawczej, nie wypełni się ona spalinami, dymem?

5. Czy możliwe jest zablokowanie tego podajnika?

6. Jeśli przewymiarowanie nie ma znaczenia, to jak ograniczasz odbiór ciepła przez za duży wymiennik?

7. Jak wygląda kwestia odpopielania?

8. Jak często czyścisz kocioł i jak on wygląda po tygodniu pracy?

9. Jakie znaczenie ma temperatura utrzymywana na kotle (zasilenie, powrót) i czy są jakieś optymalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1 przez 23 lata sterował zwykły sterownik czasowy. Ustawiany czas pracy i czas postoju. Krótki okres SPP Boleckiego i palnik z dmuchawą. (To jest to) Dziś znowu ruszta i stare sterowania. Wymóg opału beczka musi obracać się ciągle z malutkimi przerwami. 

Zmiana temperatury w domu ręczne przestawianie ustawień. Gdy skończę palić odpady budowlane wraca, węgiel, zrębki -  palnik, dmuchawa i SPP. 

ad 2 Temperatura na czopuchu kiedyś 50 do 100 stopni, Dziś nawet do 180

ad 3 Budując pierwszy kocioł 30 lat temu czytając fachową literaturę znalazłem: "palenie w kotle polega na dostarczeniu jak największej ilości powietrza i odprowadzeniu jak najmniejszej ilości spalin" Gdy to przemyślałem postanowiłem nie regulować ilości dostarczonego powietrza tylko regulować ilość odprowadzonych spalin. Reguluje tylko ciąg kominowy, zmniejszając go do momentu by nie powstawała sadza. Mam ogromne wątpliwości czy ten sposób należy propagować, przy nieprzemyślanych instalacjach do spalania.

Przy rusztach i braku dmuchawy nic się nie reguluje. popielnik otwarty na max, w kominie RCK i pali się tylko aktualnie potrzebna ilość paliwa. Ster SPP i dmuchawa pozwalają zrezygnować z RCK i kocioł musi być szczelny.

Ad4 Nie ma nie kontrolowanego przepływu powietrza przez podajnik. Otwarcie beczki w trakcie palenia powoduje zasysanie dodatkowego powietrza przez podajnik. 

ad 6 Żaden kocioł nie pobierze więcej ciepła niż wytworzy palenisko. Genialność palenia w cienkiej warstwie powoduje, że nie wytworzysz więcej ciepła niż trzeba. A podajnik reguluje tylko ilość opału - bardzo precyzyjnie. Przy GS komorę spalania wykładasz szamotem i masz poprawne spalanie, wysoką temperaturę spalania. 

Ad 7 Palnik sam się odpopiela, a na ruszcie w zależności od jakości opału, bywa, że raz na dwa dni nie wystarczy przerusztowanie. Trzeba zatrzymać podajnik i usunąć niespalone grube odpady spalania.

Ad 8 Kocioł mam znacznie przewymiarowany i nie czyszczony od 30 lat, tylko zmiotka. Przemyślana decyzja a nie lenistwo.

Ad 9 Ciąg dalszy tylko przy poprawnie zamontowanym kotle. Temperatury powrotu nie mierzyłem. Ponownie podłączając SPP jeden z czujników temp. podajnika podłącze jako temp. powrotu. Na wyjściu nie powinno być mniej niż 38 stopni, przy ciągle palącym się ogniu. Temperatura kwasowej kondensacji zależy od temperatury jaka występuje w palenisku. Czym ta temperatura wyższa tym kocioł bezpieczniejszy. Temperatura paleniska a nie temperatura CO.

Przy spalaniu w cienkiej warstwie zmienia się tylko ilość palonego opału, nie zmienia się temperatura minimalna palącego się opału.   

Temperatura optymalna to taka jakiej potrzebuje odbiorca.

Ciekawe o czy zapomniałem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

        To nie temp. paleniska ratuje Twój kocioł przed zgniciem, tylko zapewne duży nadmiar powietrza, który wentyluje komorę spalania i wymiennik.  Nie sadzisz chyba że masz wyższą temp. spalania i paleniska niż w innych dobrych konstrukcjach ? I zeby nie było, że mam coś przeciw..., całkiem ciekawy pomysł. A sama beczka chyba działa trochę jak maszyna losujaca kiedyś w "totolotku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie ma nigdy ograniczenia palenia poprzez odcięcie lub ograniczenie powietrza. Zawsze ogień pali się swobodnie. Dalsze zmniejszenie przepływu powietrza powoduje natychmiastowe powstawanie sadzy. Ale tylko gdybam, nie mierzę. 

W jakiej dobrej konstrukcji nie ograniczasz dopływu powietrza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na czym polega różnica w paleniu Twoją metodą podawania, a palnikiem tzw. rynnowym ze standardowym ślimakiem?

 

Te Twoje metody to zupełnie nie nadaja się do masowego odbiorcy. Teraz to bez Twojej wiedzy i doświadczenia nie da rady zostawić kotłowni postronnej osobie. Zero automatyzacji i regulacja na czuja. Nie wspomnę o ryzyku zaczadzenia próbami regulacji ciągiem kominowym. Dalej nie widzę powodów jakimi się kierujesz dywagując o "cienkiej warstwie". Retorciaki, szufladowce, rynnowe i tłokowce też spalają "cienkimi" porcjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie ma nigdy ograniczenia palenia poprzez odcięcie lub ograniczenie powietrza. Zawsze ogień pali się swobodnie. Dalsze zmniejszenie przepływu powietrza powoduje natychmiastowe powstawanie sadzy. Ale tylko gdybam, nie mierzę. 

W jakiej dobrej konstrukcji nie ograniczasz dopływu powietrza?

      Nie chodziło mi o zamykanie dopływu powietrza, tylko o to, że być może część powietrza przechodzi przez kocioł nie biorąc udziału w samym procesie spalania ( nadmiar powietrza). Oczywiście to tylko gdybanie ale tak niskie temperatury kotła i spalin w normalnych warunkach zabiją każdy kocioł  co. a nawet piec kaflowy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno się z argumentami kolegów nie zgodzić,jednak zauważcie że jurgonka pisze wyrażnie"że ma ogromne wątpliwości czy ten sposób należy propagować,przy nie przemyślanych instalacjach do spalania".Że to funkcjonuje nie podlega dyskusji,tylko to jest dla normalnego użytkownika niebezpieczna zabawka.Uważam że jednak lepiej zostawić czopuch w spokoju, a proces spalania ustawić na optymalnym poziomie a nadmiar ciepła który zawsze istnieje poniżej -20 st. na zewnątrz ładować w bufor,obojętnie jaki:wodny,ceramiczny,beton,grube ściany,który póżniej oddaje powoli ciepło z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiminero u mnie pali się na ruszcie. (palnik dopiero opracowuje do nowego kotła, robię próby, sprawdzam). Raz ustawiony RCK i nic nie ustawiasz. Sterownik SPP i dmuchawa załatwią resztę. Rozmawiając w tobą przekazuje informacje nie potrzebne użytkownikowi. Użytkownik nic nie ustawia, nic nie reguluje. Różnica pomiędzy innymi sposobami palenia to ilości podawanego paliwa w jednej dawce i brak konieczności ustawiania ilości paliwa na palniku. W "mojej" metodzie pali się każdy węgiel, miał, biopaliwa.  Podobno mam najstarszy kocioł z podajnikiem. Nie mam dużych doświadczeń z innymi kotłami podajnikowymi, nie porównuje z żadnym, ale czytając o problemach użytkowników, wiem - u mnie było by to niemożliwe.

Sony 23 przepraszam, że piszę nieprecyzyjnie. Chodzi mi o zmniejszanie ilości powietrza poniżej potrzebnej ilości do poprawnego spalenia węgla znajdującego się na palniku. Powietrze przechodzące przez ruszt albo bierze udział w spaleniu albo zaczyna wychładzać palenisko co prowadzi do dodania paliwa.

Każdy z kotłów zamontowany przeze mnie nie boi się yetii. Między zdjęciami jest kocioł Zębca pracujący do dziś od 1984 roku. Ale to inna historia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ma pionowe wymienniki, lecz pompa chodziła sporadycznie. Korozja kwasowa istnieje, ale główna jej przyczyną są niedopalone części lotne w spalinach, a nie niska temperatura. Oczywiście nie można przekroczyć temperatury wkraplania wody ze spalin. Stąd u mnie 38 stopni to minimum. Ogromne znaczenie dla korozji ma sposób montażu kotła. Nie wolno by kocioł był najniższym punktem instalacji.

I największa herezja czyszczenie kotła do czystej blachy zwiększa niebezpieczeństwo korozji. Oczywiście w najzimniejszych miejscach. Czyszczenie w gorących miejscach pozwala lepiej odebrać ciepło.

Kanały pionowe korodują najszybciej w dolnych partiach, bo nie słuchają Zawijana i nie ma tam przepływu linearnego.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spaliny wędrując do dołu zachowują się inaczej niż idąc do góry. Czepiam się Zawijana bo nie od niego to wiem. Efektywny odbiór ciepła następuje tylko (moim zdaniem) przy przepływie przeciwprądowym. Nie do końca Zawijan ma racje pisząc tylko o szybkości przebiegu spalin.

Bez względu na ilość wody w układzie CO w najniższych miejscach układu odkładają się wszystkie nieczystości, powstające w instalacji w trakcie iej użytkowania. Gdy jest to kocioł to tam odkłada się osad. Osad powoduje utrudnienia w transporcie ciepła, pozwala na tworzenie miejsc suchych, lecz wilgotnych.

Wystarczy wszystkie powroty doprowadzić do kolektora, a dopiero potem do kotła. Kolektor to kawałek grubej rury np: fi 110 i długości ca 500cm. szczelnie zamkniętej z wejściami wszystkich powrotów z instalacji. Kolektor położony niżej nisz kocioł i połączony z dołem kotła jedną grubą rurą z kierunkowym wejściem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.