Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Co Zrobić, Gdy Lut Cieknie?


redo10000

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy forumowicze,

 

Zapewne niektórzy z was wiedzą, że jakiś czas temu przerabiałem układ zamknięty na otwarty. Sprawa m.in. polegała na wpięciu trójnika Cu do istniejącej zainstalowanej biegnącej wzdłuż ściany rury miedzianej. Aby taki trójnik wpiąć konieczne jest po przecięciu rury cofnięcie jej w jedną stronę tak, aby trójnik mógł być założony i aby rura weszła w trójnik z dwóch stron. Niestety podczas takiego cofania rury powstają mechaniczne naprężenia, na które luty miękkie nie są odporne. No i po miesiącu okazało się, że w innym miejscu niż był wstawiany trójnik, tam gdzie była odciągana rura w celu cofnięcia puścił nieco stary lut na innym trójniku - tzn zaczęło nieznacznie z niego kapać. Co w takiej sytuacji najlepiej zrobić? Myślę nad rozwiązaniami następującymi:

 

1. Spuścić wodę z instalacji, wyczyścić czyścikiem miejsce starego lutu, nie rozbierać lutu, posmarować go na wierzchu pastą trawiącą, rozgrzać lut i spróbować raz jeszcze połączenie zalutować - czy to może zdać egazmin? Zaletą tego sposobu jest mały nakład pracy.

 

2. Spuścić wodę, wyrzucić stary trójnik i zrobić nowe połączenia lutowane - wówczas trzeba by też zrobić nowe podejście zasilania pod grzejnik. Rozwiązanie najbardziej pracochłonne a i tak nie dające 100% pewności, że przy cofaniu rury (odciąganiu jej od ściany) podczas zakładania mufy czy trójnika nie powstanie kolejne pęknięcie starego lutu w innym miejscu.

 

3. Spuścić wodę i użyć jakiegoś materiału (nie wiem może np. poxiliny) i oblepić cieknące połączenie. Może dużo nie kapie, ciśnienia nie ma za wysokiego jako że to otwarta instalacja CO otwarta, więc może sposób zdałby egazmin.

 

Jak myślicie drodzy forumowicze który sposób będzie najlepszy w tej sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz dwa wyjścia albo zrobić to prawidłowo czyli rozlutować wlutować prawidłowo ale żeby nie przesuwać rur to trzeba zrobić bramkę z kolanek 4szt ,lubtez zostawić to co jest wziąść dobry palnik pałeczki do lutu twardego min 5% i grzać az wypali się cyna a zalejesz tym spoiwem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko druga metoda zapewni prawidłowe połączenie , ja robię to tak aby ostatni lut wypadał nie w poziomie lecz w pionie, a dojściem spoiwa od góry.

wtedy zawsze jest szczelne połączenie. ale w poziomie też można. 

Do lutowania powinna być stosowana pasta z cyną np Unifix3, wtedy nawet praktycznie spoiwa nie potrzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz dwa wyjścia albo zrobić to prawidłowo czyli rozlutować wlutować prawidłowo ale żeby nie przesuwać rur to trzeba zrobić bramkę z kolanek 4szt ,lubtez zostawić to co jest wziąść dobry palnik pałeczki do lutu twardego min 5% i grzać az wypali się cyna a zalejesz tym spoiwem

Faktycznie bramka wydaje się dobrym rozwiązaniem. W tej chwili jest tak, że grzejnik przy którym leci z tego trójnika jest podłączony na dole tzn. zasilanie i powrót s na dole po przeciwnych stronach. Jak bym zrobił bramkę, to zasilanie mógłbym dać na górze grzejnika, a powrót pozostałby na dole po przeciwnej stronie. Z tego co wiem chyba nawet grzejnik zwiększy nieco moc wówczas. 

Zastanawiam się także nad rozwiązaniem z pałeczkami do lutu twardego - nigdy tego nie robiłem. Nie wiem też co znaczy "dobry palnik". Ja mam palnik na propan-butan z możliwością założenia końcówki do lutowania rur - obejmuje ona po prostu jak gdyby rurę i grzeje. Na opakowaniu palnika niby jest napisanie 1850C także teoretycznie według tego żaden lut twardy nie powinien sprawić problemu. Boję się tylko dwóch rzeczy - czy aby takim palnikiem nie stopię rury oraz ponieważ jest to trójnik - to czy pozostałe połączenia nie rozpuszczą się przy takim grzaniu. Tak sobie myślę, że chyba z 5 min to trzeba by taką rurę 18 grzać, aby cyna wyparowała i aby pałka się rozpuściła, ale nie mam pojęcia większego, bo nigdy tak nie robiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jesli na twardo to w okolicy do 30cm od lutu twardego nie mozesz mieć lutu z cyny bo sie rozpusci ,a palnik jak masz na butle turystyczną to spokojnie da rade ale nie ten co obejmuje rure i na pewno nie stopisz rury po prostu jak się zacznie robić czerwona zalewasz ją pałeczką lutu twardego i tyle tylko ze musisz ta pałeczką dookoła objechać jak nie będziesz rozbierał instalacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie "wcinki" to ja robię "w akompaniamencie" mufy. Wycinam 10 cm rury, tak by jedno cięcie odpowiadało miejscu montażu trójnika. Brakujący fragment rury łączę mufą, przy czym mufa nasunięta jest na rurę na całej swojej długości. Dzięki temu nie ma potrzeby rozciągania rur osiowo, tylko należy je odchylić od "poziomu" o wartość średnicy rury. Jak już króciec wejdzie w swoje miejsce, to ustawiam rury w osi i przesuwam mufę o połowę długości. Lut i po robocie, bez strachu, że "przegnę" sąsiadujące kształtki.

 

Można też użyć dwóch mufek nasuniętych na oba końce króćca i wówczas stara instalacja nawet nie drgnie. Rzadko jest taka potrzeba, ale raz mi się zdarzyła na bardzo krótkim odcinku rury 28, gdzie o jakimkolwiek wyginaniu nie było mowy.

 

Najlepiej użyć muf, które mają punktowe ograniczniki środkowe. Łatwiej jest je spiłować małym pilnikiem, tak by mufa swobodnie przesuwała się po rurze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiminero - faktycznie sposób godny uwagi. Mam tylko pytanie - jak wtedy z pastą? Trzeba posmarować mufę wewnątrz i końce rury przed założeniem mufy. Jak tą mufę przesuwasz po rurze, to wyciera się pasta. Czy wówczas lut trzyma? 

 

Wygląda na to, że robota skończona. Jak to zrobiłem? A no trochę zaryzykowałem i zrobiłem tak: spuściłem wodę, wyczyściłem czyścikiem połączenie, posmarowałem pastą bez cyny. I grzałem, grzałem i grzałem. Chciałem potem użyć cyny, aby opłynęła lut, ale coś nie chciała go opłynąć. Topiła się, ale powstawały z niej kulki i tyle. Zgasiłem palnik, poczekałem jak wszystko wystygnie, napuściłem wodę i jest ok. Nie cieknie!!! Ile wytrzyma zobaczymy. Może to dlatego, że do pierwotnego lutu jak robił to hydraulik to była użyta pasta z cyną + dodatkowo cyna. Liczyłem się oczywiście z faktem że to może się nie udać, i trzeba będzie wszystko rozbierać i po raz drugi wodę spuszczać, no ale wygląda na to, że chyba się udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sposób" stary jak hydraulika i na co dzień stosowany w naprawach rur kanalizacyjnych czy wodociągowych, gdzie ruchów osiowych nie da się wykonać (tzw. nasuwki).

Pasta najlepiej na oba elementy i pamiętać o przesuwaniu mufy tylko na jej długość (a nie pół metra na rurę). Nie zdarzyło mi się poprawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sposób" stary jak hydraulika i na co dzień stosowany w naprawach rur kanalizacyjnych czy wodociągowych, gdzie ruchów osiowych nie da się wykonać (tzw. nasuwki).

No właśnie, ale ja nie jestem hydraulikiem (no może to takie moje lekkie hobby) i tego sposobu nie znałem, a widziałem kiedyś, że jak hydraulik robił podobną naprawę, to wyginał i cofał rury. Potem okazało się, że ten hydraulik był z zawodu zupełnie kimś innym i pewnie też nie znał sposobu z mufą. Tak więc jeszcze raz wszystkim dziękuję. Zobaczymy ile wytrzyma ten naprawiony lut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.