Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Kosa Spalinowa


mlodzieniec

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, przymierzam się do zakupu kosy spalinowej bo podkaszarka jest za mała. Moc myślę ok. 1 - 1,5 KM wystarczy, chcę wykaszać ok. 400 m2 trawy co 2 tygodznie i 3 razy w  sezonie podobną ilość zielska, pokrzyw itp. więc tu potrzebny będzie nóż do trawy. Mam dylemat, bo mnóstwo do wyboru, wszystko niby super ale wszędzie jakieś wątpliwości. Np. marka McCulloch - warto w to inwestować? Serwisowane w Husqvarnie, ale do kupienia w marketach. Zastanawiam się nad Husqvarna 128R, Stihl FS 56, McCulloch B28, albo Dolmar MS260U. A może macie jaieś inne propozycje? Budżet ok. 1200 zł. Zależy mi na wytrzymałości narzędzia, nie chcę wydać 400 zł na kosę 3 KM która rozpadnie się po miesiącu (znajomy kupił i wałek po kilku koszeniach był do wyrzucenia choć nie traktował maszyny ostro, wręcz dbał).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam Husqwarnę 323R przepracowała 8lat !!!

Nie miała ani jednej awarii po zimowym postoju odpalałem za trzecim pociągnięciem startera.

Też moja podkaszarka nie miała lekko.

Ale cena jest troszkę większa jak twój budżet ale naprawdę warto dołożyć te kasę.

 

http://www.husqvarna.com/pl/products/323r-ii/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak, widziałem tę maszynkę na żywo. Ma chyba metalowy karter i jest o 0,1 kW mocniejsza ale i 300 zł droższa. Na moje potrzeby chyba za droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale będzie Ci służyła lata bez awarii !!!

Zastanów się.

Gdybym jej nie miał i nią nie pracował to bym jej nie polecał,

Przejedź się do sklepu Husqwarny to może będzie jakaś promocja.

Zrobisz jak chcesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Husqvarne FS085.

Pracowała bez awarii i serwisowania przez około 12 lat. W ciągu roku kosiłem żyłką około 2000 m2 (4 razy około 500 m2). Silnik skończył żywot po nalaniu benzyny bez oleju. Naprawa silnika jest nieopłacalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emus, na pewno była to Huska, czy może Stihl?

Wiem, że będzie służyła, ale teraz jet jakiś inny model 323 R-II. Zatem to nie to samo co naście lat temu. Poza tym tak sobie myślę, że skoro ta sama firma to robi, to tańszy model powinien być równie wytrzymały. A nawiasem to 323 ma mniejszą pojemność a jest mocniejsza, czyli żyłowana. Trwałość zatem może być różna. Albo jakaś super konstrukcja tłoków i dolotów powoduje wzrost mocy, bo turbiny na pewno nie ma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę polecić starego stihla FS250...nowsze modele tylko profesjonalne zarówno husqvarna stihl makita solo dolmar shindawia.

Modele nieprofesjonalne w srodku maja chińczyka.

Kolego jeśli chcesz kosić 2-3 razy do roku wszystko na raz ta kosa  pow 2KM,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie zejdźmy na ziemię. Maszynki super ale cena kosmos. Poza tym pracę mogę rozłożyć na 2 razy, nie musze od razu wjechać i zrobić pogrom, nie będę nią zarabiał ani pożyczał, poza tymto koszenie na boku i z tyłu działki, nie w samym centrum więc nie musi być super idealnie. A jak będzie sucho, to raz w miesiącu wystarczy przejechać. A jak podkaszarka 0,9 KM daje radę to kosa nie powinna mieć problemu. To nie będą zarośla po kolana a wyższa trawa. A do pokrzyw nóż metalowy i po kłopocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Mlodzieniec to rzeczywiście była kosa Stihl FS085. Przepraszam, ale zasugerowałem się Husqvarną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kup stihla lub husqaurna , teraz można na raty a jest frajda bez kłopotów. Ja lubię i mam stihle za dużo żona już krzyczy fs 130 i fs 460 . Tobie wystarczy zdecydowanie coś mniejszego . Pracowałem też sporo husqaurna szwagra mniejsza lżejsza a idzie jak ważka. Napewno coś u nich znajdziesz i nie będziesz żałował. Tylko atakuj mów że masz już dużo sprzęt tej firmy i niech ściągają spodnie , lub coś ekstra dołożą do sprzętu . To życzę frajdy przy masakrze chwastów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert ze stihl-em ostrożnie teraz...mam kilka sprzętów profesjonalnych i dla domu tej firmy...jednak to co teraz robia...FS240 4 razy serwis...nie potrafili wymienić sprzegłą na nowe tylko zakładali  po raz kolejny  obejme z amortyzatorem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem za tym, aby kupić raz a dobrze. Wybór w zasadzie ogranicza się do 2 firm - Stihl i Husqvarna.

Nie wiem, czym kierują się profesjonaliści wybierając swoja narzędzia pracy, ale obserwując moje okolice (teren dawnego woj. tarnowskiego) to w lasach w większości mają pilarki Husqvarny a firmy pielęgnujące zieleń mają kosy i dmuchawy do liści Stihl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas też tylko Stihl I Husqvarna są widoczne, z przewagą Huski. Jak pytam użytkowników, znajomych, to każdy chwali swoje, ci co mają Huski narzekają np. na sposób odpalania Stihla,itd. Przecież nikt się nie przyzna, że kupił badziew. Sąsiedzi jeden ma kosę Stihla - przy drugim koszeniu utopiło się coś przy sprzęgle, a kosa za 2000 zł. Drugi sąsiad Huską tnie zielsko aż gwiżdże.Pozyczał nie będę, zresztą nie pożyczy bo to zwykle kończy się wizytą w serwisie, znam z autopsji. Jak masz dobre serce to miej twardą d.... W tym momencie skłaniam się do Husqvarny. I ciągle ten McCulloch mi po głowie chodzi. Obecny Partner 7 lat kosi, i tylko zmieniam paliwo, żyłkę i piorę filtr powietrza. A kosztował niecałe 400 zł gdy tej samej mocy Huska 900. Tylko to było 7 lat wstecz, teraz się pewnie sporo zmieniło. Choć nie wykluczone, że te same silniki pracują w Husce i McCullochu, tylko inny kolor wałka i obudowy. Nawet diler namawiał do McCullocha, choć tańszy. Może wyższa marża? Tego nie ujawni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie STIGA SB 437, śmigać bedzie już 5 sezon, koszę około 4000m2 co miesiąc w sezonie. - jestm zadowolony, koszt zakupu ponizej 1k, jest sieć serwisów, więc w razie czego będzie gdzie naprawić. Jak na razie wymina filtra, świecy i czyszczenie przewodów. Koszę krótko więc dość szybko zużywa się głowica (przycisk ze słabego materiału).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie już jej nie ma w ofercie, są inne modele. Podejrzałem też kosy Solo, ale cena wysoka i serwis daleko. Ważna dla mnie jest też waga kosy, a niektóre to niezłe cegły o wadze nawet >9 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawężając poszukiwania do kilku modeli

Stihl FS 55/ FS56

Husqvarna 128 R

Dolmar MS 260U

McCulloch B28 B

Oleo Mac BC 220 T

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mimo tego że jestem fanem stihl - a na Twoim miejscu atakował bym husqaurna ale wybór należy do Ciebie. Kupiłem fs 130 chodzi jak burza w 2008 roku i znajomy poprosił o pomoc , sąsiad też i wpadło grosza na 1/4 ceny kosy za dwie wolne soboty . A że to bardzo lubię to przyjemne z pożytecznym. Dokupiłem tego dużego fs 460 tak na zapas i na ogród i w drugim tygodniu , trach koszenie na działce wokół domku bogatego dziadka zwróciło 20 % ceny za sobotę . A jest czym pracować wierz mi. Jeżeli tego nie lubisz to ta mała husqa bedzie w sam raz. Ale pamietaj apetyt rośnie w miarę jedzienia. Daj cynk co wybrałaś , a wiosna opisz jak się tym pracuje . Zwróć uwagę na poziom wibracji też i tylko dobre świeże paliwo i ich olej. Nowa nigdy na pełny gaz bez obciążenia , to szkodzi silnikowi (zbyt duże obroty ) na dotarciu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę tym pracował zarobkowo, a tylko u siebie wykoszę tam, gdzie kosiarka nie dojedzie. Na ten moment nie wiem, co wybrać, ale najbliżej mi do Stihl FS 56 lub Husqvarna 128R. Nie dam za kosę do sporadycznego użytku 2 lub 3 tysiące zł. Ale też wiem, że za 500 zł nie kupie niczego, co posłuży długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koza odpada, pies by ja zagryzł. Na ten moment wybieram między Stihl FS 56, Husqvarna 128R albo AMA TOP35U i OleoMac bc 240t.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem kosy spalinowe na swoich "plecach" w wyniku wibracji przez tydzień nie mogłem rąk do góry podnieść- do tego hałas i obojętnie czy masz wykosić 5m2 czy całą łąkę jesteś uwalony trawą od czubka głowy po stopy a trawa źle się pierze- kupiłem sobie kosę ręczną za 30zł - sama rekreacja polecam... a i wcale wolniej to nie idzie niż spalinówką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego szukam czegoś porządniejszego, o małych wibracjach, małej wadze i awaryjności jak najmniejszej. Kosa a kosa to róznica, jak pilarki, miałem okazję popracować jakąś z marketu za 300 zł, ręce chciały odpaść, w domu moja Husqvarna to całkiem inna bajka. Zwykłą kosą nie dam rady w takim terenie, jaki jest wykosić tak elegancko, jak spalinową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.