Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Sadza Z Komina - Paliwo?


vernal

Rekomendowane odpowiedzi

Ja generalnie próbuję spalić to "złoto" :) ale jak napisał lysy1 opał ten jest zanieczyszczony popiołem. Ja wybieram średnio przy czyszczeniu 5-10l sadzy i miksuje to z miałem ale obowiązkowo trzeba zmoczyć to wodą :).

Szału nie ma 10-20l w sezonie mogę zmęczyć ale jakieś ilości przemysłowe chyba bym sobie odpuścił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze myślałem, że węgiel przeważnie jest zanieczyszczony pyłem węglowym i miałem, ale skoro twierdzisz, ze popiołem, to pewnie coś w tym musi być.

W każdym bądź razie ja jeszcze nigdy nie widziałem węgla zanieczyszczonego popiołem (chyba, że sobie sam posypię), natomiast sadzę nim zanieczyszczoną widzę dwa razy w roku osobiście czyszcząc dwa kominy i wybierając to co spadnie do wyczystek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

W kotle zasypowym w którym ruszt był w połowie zaślepiony sypałem sadzę na tę właśnie częśc i to się spalało bez względu na zanieczyszczenie popiołem, nie moczyłem, dodatkowo ten popiół uszczelniał mi to zaślepienie.

Obecnie (tłok) nie spalam, próbowałem wrzucać po łopatce na palenisko ale to zbyt uciążliwe. Natomiast sadzę z czyszczenia pieca zawsze zostawiam w pierwszej komorze nawrotnej, spala się prawie zupełnie.Zrzucam przy następnym czyszczeniu albo wcześniej zależy jaka jest temperatura spalin.

Dzęki temu do kubłów wyrzucam popiół bez sadzy.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś próbował palić sadzę, która zostaje po czyszczeniu komina?

Bezpośrednio z wiaderka do kotła? Nie próbowałem.

Ze względów bezpieczeństwa nie spróbuję.

Po spełnieniu pewnych warunków może nastąpić wybuch mieszanki powietrza z sadzą (pyłem węglowym).

 

Sadzę np. 8l wysypuję z wiaderka na np. 1,5 m2 powierzchni węgla, czyli w kotle spalam węgiel z niewielką domieszką sadzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

y ktoś próbował palić sadzę, która zostaje po czyszczeniu komina?

Jeśli tak, to jaka jest technika używania tego paliwa?

Nie zbiera się u mnie tego tak dużo jak kiedyś, ale to co mam też spalam, dosypując na węgiel, nie widzę powodów, żeby tego nie robić.  Ze względów bezpieczeństwa, nie sypałbym na otwarty ogień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpośrednio z wiaderka do kotła? Nie próbowałem.

Ze względów bezpieczeństwa nie spróbuję.

Po spełnieniu pewnych warunków może nastąpić wybuch mieszanki powietrza z sadzą (pyłem węglowym).

 

Sadzę np. 8l wysypuję z wiaderka na np. 1,5 m2 powierzchni węgla, czyli w kotle spalam węgiel z niewielką domieszką sadzy.

Sprawdzałem, pył sadzy jest wybuchowy, minimalne stężenie 50g/m3, więc należy uważać.

Ciekawa strona (z filmami) o wybuchach pyłów http://oktan.ipos.p.lodz.pl/main.php?page=articles&art=9

 Ja tylko dodam czyściłem kocioł zasypowy z półkami poziomymi codziennie (w sezonie) przez trzynaście lat, kocioł praktycznie nie był wygaszany a więc ta sadza zsypywała się z tyłu, może nie bezpośrednio na żar ale w jego pobliżu, dodatkowo to co napisałem w pierwszym poście i nigdy sadza mi nie wybuchła. 

Natomiast wybuchł kilka razy  pył węglowy (ta sama dolna granica wybuchowości co sadza)  jak wrzucałem suchy węgiel  bo proch węglowy jest w nim zawsze obecny.

Takie wybuchy wyglądają podobnie jak na tych filmach w linku.  

Każdy sam odpowiada za własne decyzje.

Poważniejszym problemem jest to, że sadza zapala się od najdrobniejszej iskierki i może się palić w taki bardzo spokojny sposób wiele godzin. Tak więc przede wszystkim ostrożnie z wyrzucaniem sadzy do kubłów.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Widzę, że w bólach, ale jednak się coś rodzi ;)

Wygląda na to, że da się spalić taką sadzę (zapewne kaloryczność mała nie jest, więc wiadra nie należy wyrzucać.

Pytanie pozostaje tylko - jaką metodą w kotle?

Chodzi mi o taką metodę, żeby nie trzeba było mieszać z co najmniej 1 toną węgla, bo z toną węgla to można spalić bezdymnie i bezpiecznie wszystko, nawet buty dziadka.

Po prostu - jak palić sadzą :ph34r:

Jest moczenie z miałem, ale to podobne do tony węgla.

Jacek kładzie "obok" żaru i się spala (tu otwory są niekorzystne, bo przeleci).

Podobną metodę podał heso, ale pisał coś o reklamówce i w niej pomieszać z trocinami - suchymi? I co dalej - w górniaku położyć na spód zasypu (jak buty)? :lol: (tu też chyba przeleci przez ruszt).

Jak konkretne pomysły macie, to piszcie, bo ludzie sadzę mają i wyrzucają.

Może się jakąś metodę opracuje.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W górniaku spalałem sadzę sypiąc na wierzch zasypu wilgotną mieszankę z miałem (raczej cienka warstwa - grubych nie próbowałem). Sama sadza dosyć trudno się zwilża. W tym drugim wątku (emusa) pisałem o zbrylaniu mieszanki wodą z niewielkim dodatkiem szkła wodnego. Ktoś próbował tego lub czegoś innego?

 

W dolniaku drobne frakcje spalam albo na wierzchu zasypu (na całej powierzchni jeśli palę cyklicznie) lub tylko bliżej drzwiczek zasypowych (ale też na warstwie węgla) gdy palę w sposób ciągły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.