Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Dowód Na Szkodliwe Działanie Podwójnego Komina.


gondoljerzy

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Palę sobie drugi sezon drewienkiem i wypuszczam spaliny pojedyńczym kominem.  Ale od kilku tygodni mój kociołek dostał lenia.  Pali się w nim niechętnie, widać, że nie ma takiego ciągu jaki był dotychczas.  Problem o tyle dziwny, że pojawił się nagle, z dnia na dzień. Wcześniej było dobrze, a teraz jest źle.  Pierwsze i oczywiste co pomyślałem to przytkany komin. Gdyby chodziło o sadzę zjawisko narastało by stopniowo. Może wstrętne kawki wrzuciły mi coś do komina?  Regularnie widzę jak na nim paskudy siedzą.  Wgramoliłem się na dach, szczotka w komin i czyszczę.  Co się okazało?  W trakcie czyszczenia komina, z kanału wentylacyjnego obok poleciał razem z powietrzem popiół i sadza. Gdzieś po drodze zrobiło się połączenie obydwu kanałów. Sądząc z długości wpuszczonej linki dziura jest jakieś 4-5m od szczytu komina.  Całe szczęście, że wspomniany kanał wentylacyjny nie jest wielce istotny.  Będę musiał go po prostu zaślepić z obu stron i mam nadzieję, że to wystarczy. 

Przy okazji mamy naoczny dowód jak bardzo źle może działać na ciąg kominowy połączenie dwu kanałów ze sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Do sprawdzania takich nieszczelności między kanałami komina dobra jest żarówka na długim kablu. Zapalmy i spuszczamy w jeden przewód kominowy a patrzymy w drugi. Reszta chyba oczywista.

  Ciekawe, czy jest jakiś sprawdzony sposób uszczelniania takich połączęń bez rozbiórki komina, jakiś rodzaj szlamowania , czy coś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w domu czuć dymem, to nie lekceważ tego. Zapal w kotle trochę siana, słomy i sprawdź kratki wentylacyjne, ew. jakieś czujniki czadu zamontuj. Tu nie wolno robić półśrodków typu pianka, bo igrasz z życiem. Kominiarza z kamerą wezwać i podjąć dalsze kroki w konsultacji z nim. Nawet jeśli ten kanał jest mało istotny to warto sprawdzić co się stało, bo to może dopiero początki problemów i da się to w miarę niedrogo ogarnąć. Nie może być żadnych przecieków między kanałami dymowymi a wentylacyjnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    A może sposób na Jasia Fasolę, po namierzeniu wysokości na której jest otwór między kanałami wpuszczamy na odmierzonej długości lince pojemnik z zaprawą a w nim zapaloną odpowiedniej wielkości petardą i czekamy aż wybuch zachlapie ubytki ;) . Nie próbujcie robić tego u siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego młodzieniec, spokojnie. W domu nie czuć żadnego dymu, ściana kominowa nie jest nigdzie popękana, a ja pale drewnem z gestem i bez miarkownika. Stałe nastawy powietrza i ma się zdecydowanie palić, a nie kisić. Prześledziłem dokładnie felerny kanał wentylacyjny. On w tej chwili nie ma nigdzie wlotu.  Kiedyś miał w piwnicy, ale naście lat temu, przy przeróbce kotłowni na olejową został zaślepiony od dołu. Kotłowni zostawiono tylko jeden kanał wentylacyjny, inny niż wspomniany. Dla własnej spokojności zamontuję w domu czujniki tlenku węgla, bo to zdecydowanie tańsze niż kucie ściany kominowej.  Swoją drogą , podejrzewam gdzie może być przejście. Przy dobudowywaniu strychu komin był przedłużany. Odległość z grubsza by się zgadzała z przejściem starego komina w nowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu zatkałem kanał wentylacyjny od góry.  Na wylocie przykleiłem glutem z tuby kawałek lakierowanej blachy do obróbek dachowych. W kotle pali się zauważalnie lepiej, ale to jeszcze nie jest ten cug co wcześniej. Kanał wentylacyjny jest zatkany z obydwu końców.  Czy możliwe jest, że on mimo to bruździ? Że wychładza mi spaliny przez podmieszanie gazów ze swojego wnętrza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wymiary nie pozwolą. Komin ma 15x15cm, dobudówka na górze domu ma 14x14. Długość komina 12m. W jednym z kanałów kominowych mam wkład do kotła olejowego o średnicy 10 lub 11cm (nie pamiętam dokładnie) i był spory problem z jego wprowadzeniem do kanału. Murarska robota z czasów Gierka.

Swoją drogą, sprawa obniżonego ciągu już się wyjaśniła.  Wstyd się przyznać, ale przy wygrzebywaniu popiołu z popielnika musiałem za mocno podgiąć łopatę i przesunąłem zatyczkę otworu łączącego wymiennik z popielnikiem.  Zrobiła się szpara i do ostatniego kanału wymiennika zasysało powietrze z popielnika. W kotłowni mam dość ciemno i przy szybkiej inspekcji kotła nawet tego nie zauważyłem. Wyszło szydło dopiero przy solidniejszym czyszczeniu kotła, gdy zabrałem się do usuwania popiołu z dna wymiennika.

Teraz, w wyniku zatkania felernego kanału wentylacyjnego, mam jeszcze solidniejszy ciąg niż wcześniej. Muszę bardziej przymykać wloty powietrza do kotła, bo pali się aż za dobrze. Z tego wniosek: przetoka do kanału wentylacyjnego jednak osłabiała mi ciąg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.