Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Moderator Unica Sensor 20 Kw - Czy Da Się Przerobić Na "dolniaka "


matt81

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wielkie Panowie,będę coś kombinował,jak tylko odniosę chociażby najmniejsze sukcesy w tym  temacie to postaram podzielić się z całą rzeszą forum w postaci fotek  jpg. Fo-pa jakie popełniłem odnośnie nazewnictwa wynika z mojej dość ograniczonej wiedzy w kwestii techniki ogrzewania  .Technika grzewcza i procesy spalanaia  stały się moim hobby od kiedy nabyłem Kociołek z Hajnówki ,tak więc powiedzenie że człowiek przez całe życie się uczy nie jest żandym nadużyciem :)PZDR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam ponownie , dzisiaj wybudowałem  taką prowizorkę  coś  a,la DS :) .

 

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ec95ad82c5251692.html

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b13b90145d842396.html

 

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b1a526cdcfeedce9.html

 

 

 

Pomiędzy oplomkami powklejane są  docięte klocki szamotowe na silikon wysokotemperaturowy,od samej góry aż do ostatniej rurki  na dole . Na końcu rusztu  (pod opłomkami) ustawione są docięte kliny szamotowe  oparte o ścianę wymiennika . Stworzyłem coś w rodzaju "ślizgu"  dla płomieni . Pod opłomką , stworzyłem szamotową" bramkę"  10x20 cm.

 

 

 Odpaliłem kocioł i średnio jestem zadowolony  z tego projektu :) , po pierwsze kocioł jakby stracił na mocy, rozbujać go  do 70 st.C stanowi bardzo duże wyzwanie. Aby w miarę płynnie się paliło trzeba otworzyć duże drzwiczki popielnika,na podniesionej maksymalnie  małej klapce jakby brakowało mu powietrza i marnie się pali i szybko spada temp. Z dymnika  wydobywa się taki sam dymek ;) jak przy spalaniu dolno górnym palonym od dołu ,czyli brązowo czarny. Dopiero po całkowitym odgazowaniu drewna ( rozrzażone polana) jest go mniej  i zmienia kolor na biały. Ogólnie chyba kapituluje i  kończę zabawę w przeróbki , bo efekty jakieś mizerne. Gdyby chociaż stałopalność  na drewnie się polepszyło to byłoby może jeszcze o co walczyć ,a tu z tego co widzę pełny załadunek wydłuża max o 30-45 w porównaniu z rozpalaniem od dołu na fabrycznej konstrukcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Na początek wywal tę bramkę. Najpierw przy takiej przeróbce trzeba robić, żeby kocioł miał moc wręcz zbyt dużą na swój wymiennik, wtedy łatwo będzie robił duży ciąg (gorące spaliny). Jak już się go trochę nauczysz ( opanujesz rozpalanie itp.) to mozesz zacząć zmniejszając palnik zmniejszać jednocześnie moc kotła i wydłużać czas pracy na załadunku. Z tego co obserwuję, to większość takich przeróbek spala na panewce a zawiedzeni  użytkowwnicy nie chcą już słyszeć o dolniakach właśnie przez takie przygody po drodze jak Twoja. Jak będziesz miał cieplejsze spaliny  (lepszy ciag) to podawaj mu powietrze pod klapę załadowczą a nie pod ruszt. Zobaczysz, że będziesz szczęśliwym człowiekiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie , dzisiaj wybudowałem  taką prowizorkę  coś  a,la DS :) .

 

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ec95ad82c5251692.html

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b13b90145d842396.html

 

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b1a526cdcfeedce9.html

 

 

 

Pomiędzy oplomkami powklejane są  docięte klocki szamotowe na silikon wysokotemperaturowy,od samej góry aż do ostatniej rurki  na dole . Na końcu rusztu  (pod opłomkami) ustawione są docięte kliny szamotowe  oparte o ścianę wymiennika . Stworzyłem coś w rodzaju "ślizgu"  dla płomieni . Pod opłomką , stworzyłem szamotową" bramkę"  10x20 cm.

 

 

 Odpaliłem kocioł i średnio jestem zadowolony  z tego projektu :) , po pierwsze kocioł jakby stracił na mocy, rozbujać go  do 70 st.C stanowi bardzo duże wyzwanie. Aby w miarę płynnie się paliło trzeba otworzyć duże drzwiczki popielnika,na podniesionej maksymalnie  małej klapce jakby brakowało mu powietrza i marnie się pali i szybko spada temp. Z dymnika  wydobywa się taki sam dymek ;) jak przy spalaniu dolno górnym palonym od dołu ,czyli brązowo czarny. Dopiero po całkowitym odgazowaniu drewna ( rozrzażone polana) jest go mniej  i zmienia kolor na biały. Ogólnie chyba kapituluje i  kończę zabawę w przeróbki , bo efekty jakieś mizerne. Gdyby chociaż stałopalność  na drewnie się polepszyło to byłoby może jeszcze o co walczyć ,a tu z tego co widzę pełny załadunek wydłuża max o 30-45 w porównaniu z rozpalaniem od dołu na fabrycznej konstrukcji.

Głowa do góry! nie ma co się poddawać, ja swojego "smoka" z Hajnówki (Moderator 2001r 43KW) przerabiałem przynajmniej naście razy :)

niestety ale metodą prób i błędów trzeba dojść do "sukcesu".

Gdzieś czytałem chyba na czysteogrzewanie.pl ,że gość po dwóch latach osiągnął sukces :) oczywiście życzę Tobie Abyś jeszcze w tym miesiącu był usatysfakcjonowany ze Swojej roboty!

Ja przerobiłem Moderatora jednak na DS, za radą Ramzeus'a, stało palność  mam podobną do metody palenia "górą" ale mam wygodę, kiedy chcę idę i dokładam i to jest wyższość nad GS

Na  fotkach nie wygląda to za pięknie ale działa i to jest najważniejsze :) pewnie jeszcze będę kilka krotnie poprawiał ale jakoś nie robi to na mnie większego zmartwienia :)

pozdrawiam

post-56927-0-73755700-1389645009_thumb.jpg

post-56927-0-45527900-1389645021_thumb.jpg

post-56927-0-69075400-1389645031_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   . Jak będziesz miał cieplejsze spaliny  (lepszy ciag) to podawaj mu powietrze pod klapę załadowczą a nie pod ruszt. Zobaczysz, że będziesz szczęśliwym człowiekiem...

 

Faktycznie, uchylając klapę łatwiej uzyskać "agresywniejszy płomień"  i nie przygasa,rozumiem że wowczas dolna klapka ma być całkowicie zamknięta?

 

Głowa do góry! nie ma co się poddawać, ja swojego "smoka" z Hajnówki (Moderator 2001r 43KW) przerabiałem przynajmniej naście razy :)

niestety ale metodą prób i błędów trzeba dojść do "sukcesu".

Gdzieś czytałem chyba na czysteogrzewanie.pl ,że gość po dwóch latach osiągnął sukces :) oczywiście życzę Tobie Abyś jeszcze w tym miesiącu był usatysfakcjonowany ze Swojej roboty!

Ja przerobiłem Moderatora jednak na DS, za radą Ramzeus'a, stało palność  mam podobną do metody palenia "górą" ale mam wygodę, kiedy chcę idę i dokładam i to jest wyższość nad GS

Na  fotkach nie wygląda to za pięknie ale działa i to jest najważniejsze :) pewnie jeszcze będę kilka krotnie poprawiał ale jakoś nie robi to na mnie większego zmartwienia :)

pozdrawiam

 

Dzięki za słowa otuchy i załączone fotki :) Tak przy okazji zadam Ci kilka pytań jak można...dlaczego obłożyłeś boczne ściany szamotem,czyżby celem było zmniejszenie mocy , czy jakiś inny zamiar?  Czemu służy ta ruchoma przesłona w okolicy małych drzwiczek. Czy przy spalaniu dolnym gdzie temp. płomienia w okolicach palnika jest zdecydowanie wyższa niż przy spalaniu górnym ,górno-dolnym  nie nalezało by odizolować szamotem wymiennika i dolnej opłomki w miejscach gdzie następuje pierwsze zderzenie płomienia z wymiennikiem/opłomką  w celu zapobiegnięcia rychłego przepalenia blachy. Może to głupie co napisałem ,ale jak zobaczyłem przez wyczystkę "rwący płomień " momentami niebieskawy ,przyszła mi taka myśl do głowy.

Dzięki za udział w dyskusji

Pozdrawiam

Maciek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę powietrza można puszczać i dołem ale lwia część od góry (brak smoły w komorze załadowczej i inne bonusy). Oczywiście, że w miejscu gdzie zaczyna tworzyć się płomień najlepiej żeby blacha była osłonięta np. szamotem ale przy przeróbkach nie zawsze tak się da i lepiej czasami zostawić tak jak jest niż na siłę upychać i zawężać i tak już małe przekroje co będzie powodowało spadek mocy, dymienie i depresję użytkownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzięki za słowa otuchy i załączone fotki :) Tak przy okazji zadam Ci kilka pytań jak można...dlaczego obłożyłeś boczne ściany szamotem,czyżby celem było zmniejszenie mocy , czy jakiś inny zamiar?  Czemu służy ta ruchoma przesłona w okolicy małych drzwiczek. Czy przy spalaniu dolnym gdzie temp. płomienia w okolicach palnika jest zdecydowanie wyższa niż przy spalaniu górnym ,górno-dolnym  nie nalezało by odizolować szamotem wymiennika i dolnej opłomki w miejscach gdzie następuje pierwsze zderzenie płomienia z wymiennikiem/opłomką  w celu zapobiegnięcia rychłego przepalenia blachy. Może to głupie co napisałem ,ale jak zobaczyłem przez wyczystkę "rwący płomień " momentami niebieskawy ,przyszła mi taka myśl do głowy.

Dzięki za udział w dyskusji

Pozdrawiam

Maciek.

Cześć Maciek!

- boczne ściany obłożyłem szamotem aby zmniejszyć moc kotła bo w moim przypadku (43KW do 300m2+500L woda) to sporo za dużo

- tą ruchomą przegrodę wywaliłem i tylną ściankę też obłożyłem szamotem, tylko jedna cegła jest ruchoma, tak abym mógł korzystać z drzwiczek

- dolną opłonkę też wyłożyłem szamotem i wywaliłem ten kawałek blachy, który widać na zdjęciu (na razie się jara :) później zrobię fotki to zapodam )

 

Na razie też "walczę" z kociołkiem,a konkretnie z palnikiem mam tak, że albo za mocno się rozpędza i sporo "pali" albo za wolno i potrafi przysnąć jak dzisiejszej nocy.

pozdr. Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wymontowałem wszystkie elementy szamotowe ktore stanowiły swego rodzaju "palnik" ,została tylko ściana tworząca dolnopodobny układ spalania. Wydajność opałowa  faktycznie jest porównywalna z klasycznym paleniem "górnym", jest tylko jeden poważny minus ,nie jestem w stanie zapanować nad tym  sposobem palenia...Nie wiem dlaczego ale nie moge dobrać odpowiedniego ustawienia dostępu powietrza , raz na danym nastawie pali się normalnie,czasem nawet się podgotuje,innym razem tak słabo  że przygasa i trzeba znowu kocioł bujać ,a nawet rozpalać od nowa.Pomimo dużej szerokiej komory załadowczej i umiejętnym układaniu drewna często zawiesza się i wygasa. Będę jeszcze trenował ,ale jak na razie to droga przez mekę:) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze podaje bardzo  różnie ,jak nie chcę się palić to uchylam  górny zasyp  i dolną klapkę na max ,wówczas jest szansa że temp.znowu zaczyna zwyżkować. Przy  zimnym kotle 25-55 st. C podaje tylko dołem i otwieram  maxymalnie  duże drzwi od popielnika ,ponieważ w  ww. sytuacji na małej klapce jest za mało i się kopci ,a nie pali. Jak złapie temp. powyżej 60 st. próbuje podawać tylko górą ,ale nie zawsze odpowiednio dobrze ciągnie i temp. zaczyna spadać,wówczas dokładam dół i odbija się powoli do góry. I tak w kółko...

 

Być może za dość mało stabilne spalanie i brak powtażalności  przy każdym kolejnym załadunku winę ponosi niezbyt  dobrze wysuszone drewno i różnej grubości polana ,czasem posykuje  na świerzo załadowanym kotle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Czyli te 14 cm, to jest pierwsza płomieniówka nad  rusztem ?   Co do palenia w dolniaku, to trzeba się tego po prostu nauczyć. Po przesiadce ze śmieciucha może to sprawiać trochę kłopotów ale zaręczam, że jak się nauczysz to nie zamienisz na żaden inny. Na początek na ruszt połóż np. gazetę i drobne drewno specjalnie poszczepane na drzazgi grubości np. palca i rozpal. Jak się porządnie rozpalą, całe zajmą ogniem i kocioł złapie ciąg możesz na wierzch dokładać resztę drewna, z tym że na początku też drobniejsze polana a potem grubsze. W tym czasie powietrze możesz podawać jak chcesz byle kocioł wchodził na obroty. Jak uznasz, że wsad już się na dobre zapalił i ciąg jest dobry (w kotle huczy) możesz stopniowo przymykać powietrze podawane dołem i zostawić kocioł z rozszczelnioną górną klapą załadowczą ( u mnie jest to około 6mm od strony klamki zamykającej. Na początek obserwuj jak kocioł się zachowuje, bo może np. po chwili zacząć zwalniać i wtedy trzeba będzie znowu podać powietrze tam gdzie mu lepiej pasuje. Na drodze eksperymentu znajdziesz optymalne ustawienia. Dobrze jakbyś miał jakiś system podnoszący temp. wody powrotnej do kotła, żeby na wymienniku nie wykraplał się kondensat ale to już inna historia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie, dzisiaj jako ciekawostkę  chcaiałem podzielić się z użytkownikami foru m fragmentem  instrukcji obsługi mojego kotła ,a konkretnie fragmentem dotyczącym obsługi kotła dział "Paliwa". Niestety jest to kolejny dowód że chyba konstruktorzy nigdy nie rozpalali kotłów które produkują...Jak można stosować się do zaleceń producenta skoro te bardzo mocno odbiegają od rzeczywistości . Wg. instrukcji paliwem podstawowym są paliwa odnawialne (drewno ,zrębki,kora,trociny) natomiast paliwem zastępczym  węgiel sortyment orzech. Z kolei na stronie producenta i w folderach reklamowych paliwem podstawowym jest  niby węgiel  natomiast drewno, miał/węgiel jako paliwo zastępcze,o zrębku i innych odpadach drzewnych ani słowa... Brednie niesamowite bo ciężko w tym kotle jak jest oryginale spalać drewno nie wspominając już o zrębku i trocinie! Kilka dni po uruchomieniu kotła wrzuciłem na rozrzażony ruszt wiaderko 20 l. wiórków z heblarki suchych jak pieprz. Cała zawartość zdymiała się a nie paliła ,temperatura leciała na łeb w dół ,a widoczność na podwórku stała się znacznie ograniczona od dymu. Jak można takie ściemy pisać nie rozumiem tego ,chyba zadzwonię do Hajnówki i na własny koszt  zaproszę jakiegoś "specjalistę" aby mnie nauczył palić...

 

 

Ps. Obecnie testuje kocioł na prowizorycznej przeróbce DS  i coraz bardziej mi się podoba ten sposób spalania, dym z komina może nie jest jakiś niewidoczny ,ale znacznie jaśniejszy niż przy spalaniu górnym,nie wspominając już ospalaniu "śmieciuchowym" . Jedna jeszcze rzecz mnie zastanawia, chyba pomimo spalania dolnego mam duże straty kominowe bo czopuch jest na tyle gorący że np. spadająca kropla wody "smarzy się" i po chwili nie ma nawet śladu ściana komina ciepła.Czy tak powinno być czy duże straty kominowe są grane?

 

Paliwa Moderator.PDF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam duże straty kominowe bo czopuch jest na tyle gorący że np. spadająca kropla wody "smarzy się" i po chwili nie ma nawet śladu ściana komina ciepła.Czy tak powinno być czy duże straty kominowe są grane?

  Bez zmierzenia temp.spalin w czopuchu lub wylocie z komina trudno powiedzieć czy masz duze straty. Jeżeli spaliny w czopuchu przy pracy w okolicach mocy naminalnej maja około 250 st. C to mozna sobie darować  ich dalsze schładzanie, szczególnie jeśli nie masz w kominie wkładu odpornego na skropliny a palisz głównie drewnem. Jeżeli odpalanie kotła i wchodzenie na obroty już opanowałeś, z wyczystki nie cieknie kondensat to możesz pomyśleć o delikatnym zmniejszeniu wlotu do palnika ( obniż np. przegrodę, żeby zaczynała się np. 10-12 cm nad rusztem albo do tej co jest połóż te skośne szamotki co miałeś na początku tak żeby wlot za przegrodę był trochę przytłumiony (zmniejszenie przepływu a zatem i mocy kotła).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. ,dzięki  tak wogóle jak już zapadnie ostateczna decyzja o spalaniu dolnym to muszę powyciągać te klocki szamotowe co są pomiędzy opłomkami i wybudować nową ściankę przed rurami wspartą na ceowniku lub czymś innym...zobaczymy .Trochę niestety przeszkadzają ceramiczne wypustki dysz od nadmuchu i dlatego obecnie poszukuje płytek szamotowych grubości ok.20 mm. żeby wcisnąć się  między dysze a opłomkę ,będzie to również swego rodzaju wsparcie i stabilizacja.Kłopot w tym że byłem na razie w 2 marketach budowlanych i znalazłem tylko 30 mm. grubości...Piszę że decyzja jeszcze ostateczna nie zapadła bo nie testowałem jeszcze tego sposobu spalania na węglu,choć nie jest to moje paliwo podstawowe ,ale przy większych mrozach zazwyczaj posiłkuje się czarnym złotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Nie bardzo rozumiem co jeszcze kombinujesz... Co do szamotu to szukaj w sklepach internetowych, gdzieś na forum są adresy, gdzie mozna kupić takie jakich chcesz, Przy paleniu węglem na dłuższą metę zwykły szamot w samym palniku długo nie wytrzymuje, przynajmniej te najcieńsze płytki potrafia pękać. Najprostsze rozwiazania są najtrwalsze i najlepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kombinuję z nową scianą bo te klocki powciskane między oplomki jakoś mi nie pasują :unsure: .Po pierwsze jest to konstrukcja bardzo delikatna  i przy załadunku dziwne że jeszcze się nie zrujnowała,po drugie ( nie wiem czy to prawda) ,ale kilku użytkowników gdzieś na forum pisało że szamot nie powinien przylegać bezpośrednio do ścian wymiennika bo rzekomo w tym miejscu blacha od ekstremalnie rozgrzanego szamotu przedwcześnie ulegnie uszkodzeniu. Tak więc opierając się o tą tezę  w miejscyu stuku szamotowych klocków z ze ścianą rury , mogło by dojść do uszkodzenia. Poproszę o weryfikację tej teorii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

       Jeżeli wepchniesz gdzieś szamot w kotle na siłę to pod wpływem remperatury będzie się rozszerzał i pęknie, mogę sobie wyobrazić że przy jakimś starym zgnitym kotle może i jemu się oberwać w takiej sytuacji. Dlatego jeżeli coś robimy z szamotu to dobrze, żeby przewidzieć dla niego po kilka milimetrów dodatkowej przestrzeni na rozszerzanie. Szczeliny takie można potemm leko przytkać wełną mineralną, będzie szczelność a szmot będzie sobie "pływał' i nie pęknie. Groźniejsza moim zdaniem jest sytacja, gdy w wyniku kondensacji w zimnym kotle pary wodnej za taki szamot dostanie się wysoce agresywny chemicznie (kwaśny) kondensat, wtedy mamy korozję blach. stąd warto zadbać o podniesienie temp. powrotu i nie palić w kotle na bardzo niskich temperaturach. Na Twoim miejscu w szczeliny między opłomkami powkładałbym szamotowe wypełniacze i od strony komory załadowczej przykręcił do opłomek blachę w celu zasłonięcia owej delikatnej konstrukcji. Na początek coś nawet ze złomu, tylko dobrze docisnąć do opłomek żeby ją chłodziły i nie pozwoliły się przepalić. Jezeli nie będzie wytrzymywać temperatury wtedy dopiero zrobiłbym stelaż lub nawet bez niego postawił szamotową ściankę. Eksperyment to podstawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Panowie przerobiłem tydzień temu na DS hajnówkę 22KW. Płyta szamotowa 320x450x30mm, szczelina pod przegrodą 150x320mm. Myślę jeszcze z czasem zmniejszyć otwór ale już jest super. Po rozpaleniu po 20 minutach dymu zero. Palę drewnem średnio wysuszonym, wierzba i olcha, bez problemu osiagam 70 stopni na piecu. przy temp 50-55 zasyp troszkę szybko sie spala bo 2-2,5 godz. ale bez dymu i ten DZWIĘK W KOTŁOWNI :DD Powietrzę daję 70% nad zasyp a 30% pod ruszt. Wg. palnika "WERY" który zaleca dawanie powietrza tylko nad zasyp-grube drewno zaczyna kopcić, brakuje tlenu już za przegrodą dlatego odrobinka jednak musi być powietrza. Oszczędnosći już widać bo przed przeróbką spalał się na tej temp zasyp w 1,5godz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie za wielka ta szczelina pod przegrodą ? Ja w przerobionym żubrze z hajnówki 20kw mam 4 x mniejszą bo 16 x6 cm. A zasłoniłeś ruszta za przegrodą ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczelina jest wielka bo to początki przeróbki. Po zasłonięciu ruszt za przegrodą sporo "naciąga" popiołu z paleniska i osadza na wymienniku i w kominie(jasno brązowy proszek). Testowałem to latem gdy zrobiłem przegrodę z blachy. Brak też możliwości oczyszczenia palnika bez wygaszenia, broń boże na takim palniku palić węglem, za duże ryzyko zatkania otworu popiołem. Zdrowie ważniejsze. Myślę żeby powstawiać pionowo pod przegrodą cegły szamotowe, (tak jak szpary między zębami :D) wówczas można przerusztować kiedy tylko chcemy i gdy spada ciąg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.