Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Nietypowe Paliwo - Papier


sambor

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ostatnio trafił mi się duży transport papierów, różnej maści - głównie biurowych - ok 2-3 tony.

Czy ktoś z was próbował palić w kotle samym papierem - w jakiej postaci i w jakim kotle GS czy DS.

Jak to wychodziło z kalorycznością takiego "paliwa"

 

Pozdr.

 

PS

Nie chce się bawić w produkcję brykietów lun ścinków - postać typowa dla biura - kartki, broszury, książki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak my paliliśmy stare papiery (książki,gazety,same kartki a4, jakieś stare wydruki, reklamówki) w piecu w zakładzie i się paliło ale w sumie ciężko. Jak się walnie całą kupę to pali się z góry. Musi być dobry ciąg aby jakoś sensownie się to spalało ale trzeba uważać aby kominem nie leciało w okolicę. Ruszty strasznie się popieliły i nie było jak wyczyścić. Efektem było marne palenie. Pomagało jak przekładaliśmy deskami i brykiet. Czyli papier deski/brykiet, potem znów papier itd.

O przegarnięciu nie ma co marzyć. Mieliśmy takie ze dwa hoboki 1litrowe różnego badziewia papierowego to 3 dni po 8h wrzucaliśmy i kopciliśmy. Ubaw co niemiara przy tym był :)

 

A co do rozdrabniania my rozważaliśmy po 3 dniach taką opcję aby wrzucić resztę do rębaka. Następnym razem spróbujemy bo chodzenie i dorzucanie co 2h nam się już odechciało i myślimy czegoś innego spróbować przy najbliższej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja coś tam próbowałem palić tj. faktury, wszelkiego rodzaju druki, książki, zeszyty i powiem, że szału nie ma. Strasznie się popieli jak pisał kolega wyżej a do tego generalnie nie chce się to palić. Żeby jako tako się to paliło to potrzebna jest warstwa żaru i dokładanie papieru ale z moich obserwacji musi on być "pomięty" w kuleczki bo jak wrzucisz coś w formie ksiązki to dupa zbita.

Nie sprawdzałem tego osobiście ale śmiem twierdzić, że najlepszą opcją byłoby palenie taki zrzynek jakie robią w skupam makulatury (coś takiego jak robią niszczarki do papieru).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalałem tej zimy umiarkowane ilości starych gazet i kartonów, ale paliłem wyłączni wspólnie z drewnem i z przewagą drewna. Popiołu z tego dużo pozostaje, który to popiół jest zwarty. Najmniej problemowe spalanie miałem układając partie papieru pionowo, równolegle z pionowo powkładanymi szczapami drewna. Jako że mam kocioł DS, to papier wkładałem od strony przedniej ściany komory zasypowej, żeby popiół nie przytkał mi palnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże ilości jakiegokolwiek papieru w kotle to tragedia, szczególnie w kotle DS który bez czyszczenia i wygaszania powinien pracować minimum 1 tydzień.

 

1. Duża ilość popiołu.

2. Zatkany ruszt.

3. Zatkania komora spalania, bo nawet ruchomy ruszt nie jest wstanie jej oczyścić w takim stopniu jak przy węglu czy drewnie.

4. W skrajnym przypadku zapchane popiołem i nie spalonymi częściami wyczystki kotła i komina.

 

Foldery, katalogi, gazety wydrukowane na dobrym gatunku papierze palą się bardzo źle. Lepiej od razu wyrzucić do kosza.

 

Najlepiej pali się tektura najgorszego gatunku. Następuje szybki wzrost temperatury wody, ale też szybko następuje spalenie tektury i w moim kotle co około 7-10 minut trzeba by wrzucać nową partię tektury.

 

 

Kocioł może służyć do utylizacji gorszych gatunków papieru, ale nie wyobrażam sobie ciągłego palenia papierem. Utylizację papieru przeprowadzam tuż przed czyszczeniem kotła (standardowo w sobotę).

 

 

Najgorszy gatunkowo papier wraz z tekturą, drewnem służy mi do rozpalania kotła. Papieru przy rozpalaniu używam jak najmniej aby tylko zapaliło się drewno, a od drewna węgiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Foldery, katalogi, gazety wydrukowane na dobrym gatunku papierze palą się bardzo źle. Lepiej od razu wyrzucić do kosza.

Najlepiej pali się tektura najgorszego gatunku.

...

 

Zgadzam się w całej rozciągłości. Najgorzej pali się papier kredowy, a popiół zostawia w ogromnej ilości, zbity i zwarty. Nawet genialny, ruchomy ruszt z Dakona Dor/ Buderusa S111 ma ogromny problem z jego usunięciem. Tektura z pudełek i dużych kartonów to z kolei chyba najlepszy papierowy opał.

 

P.S. Przypomniała mi sie wypowiedź jakiegoś ,,spalacza" papieru. Człowiek miał dostęp do zwrotów gazet i czasopism. Radził sobie w taki sposób, że nasączał całe pliki/ryzy gazet posmażalnianym olejem spożywczym albo fryturą i dopiero takie powiązane paczki wrzucał do kotła. Podobno całkiem dobrze się to paliło, ale to tylko wiadomośc z drugiej ręki, bez jakiegokolwiek potwierdzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, nieskromnie

przerażacie mnie z tym papierem

rozumiem jakieś szpargały czy kartony z jakiejś przesyłki, ale tu 2t, tam brykiety, teraz zwroty i pisma kolorowe?!

 

Sam kiedyś przytargałem do domu dwie gilzy na które nawija się papier w roli. Spaliłem tylko jedną, bo popiołu objętościowo zostało tyle ile wsadziłem gilzy. Drugą wyczuciem do śmieci.

Po tym wątku coraz bardziej jestem ZA pomysłem władz Krakowa i okolic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A owszem, paliłem całkiem spore ilości.

Wnioski?

Pomaga wysoka temperatura w palenisku, udawało mi się nawet doprowadzać do stapiania popiołu, czyli następowało całkowite

wypalanie się. Nie mam wprawdzie ruchomego rusztu, ale nie narzekałem, mam opracowany system łatwego odpopielania.

Takie palenie nawet całych książek wymaga odrobiny wyczucia, nie "poganiania" procesu. Fakt, czasem tego białego

popiołu jest cała fura, ale takie są uroki spalania kolorowch pism itp.

 

Jeżeli chcecie dzielić na mniejsze kawałki, polecam przez chwilę mały ekperyment z byle gazetą.

Otóż dość łatwo jest podrzeć takową na paski wzdłuż włókien, kierunek da się określić po małej próbie. HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie Vlad24, spalanie przypadkowych ,,darów losu" nie musi się zaraz kłócić z ekologią i ideą czystego spalania. W Krakowie już się trochę przystopowal i odłożyli sprawę na następny sezon. Gdyby jeszcze zaczęli dokształcać ludzi w temacie prawidłowego palenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

jajcarski temat :lol:

z autopsji jako palacz - również nie omieszkałem eksperymentować z tym "paliwem"

kartony, kolorowe i zwykłe papiery wszytsko się spoli najgorszy shit to kolorowe te gazety ( ni czort toto się nie chce wypalać) a karton i zwykły papier ujdzie spali się i kupa lotnego popiołu.

jeszcze mieszając papier z miałem, węglem czy drewnem, trocinami ma to rację bytu, ale samo palenie papierem z całym szacunkiem może doprowadzić do depresji niejeden kocioł i palacza :D.

papier na rozpałkę i tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odkopie temat.

 

Miałem kilka worków papieru po segragacji (czsopisma, reklamy, opakowania itp ). Postanowiłem przepuścić to przez komin i mam pewien problem z zabrudzeniem pieca.

Za 3 podejściem zauważyłem taką mokrą czarną maź na ściance kotła. Obdrapałem to śrubokrętem w trakcie spalania i poczekałem aż ostygnie. Została dość twarda czarna substancja (coś jak podpalony i zgaszony plastik).

Dramat się zaczął jak po wszystkim usunąłem popiól i lepiej przyjrzałem się wnętrzu kotła. Cały pokryty jest cienką warstwą czegoś twardego. Dość ciężko zdrapać to śrubokrętem. Szczotka druciana ledwo daje rade. Wygląda to jak efekt farby młotkowej. Pod spodem czysta blacha.

Gdzieś wyczytałem, że taką twardą warstwę można wypalić nasączając ją olejem napędowym. O ile przy retorze wyczyścić to idzie o tyle z tyłu kotła na pionowym wymienniku gdzie miejsca jest jak na lekarstwo czarno to widzę.

Ze swojej strony papieru już palić nie będę. Co najwyżej jakieś dokumenty czy pisma z banku itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi żona przynosi z roboty sterty papierów do palenia. łatwe i przyjemne palenie tego to nie jest. Ale ja to robię tak mam OE+ 10kW pali się normalnie ekogroszek a na ruszt awaryjny wrzucam powiedzmy pół ryzy papieru rozsypuje tak aby zajęło większą część rusztu ale i aby zostało trochę miejsca na spaliny. Zamykam wracam po 20-30 minutach otwieram szczotą przegarnę ruszt aby dopaliła się reszta papierzysk a pozostały popiół spadają do popielnika. Znów pół ryzy papieru i czynność powtarzamy. Jednak to neutralizowanie papierów nie mające nic wspólnego z ogrzewaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.