Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich. Czy jest możliwe, aby w kotle zębiec kwk, przy paleniu od góry i zamknięciu pg, na samym pw temperatura wzrastała od 45 do 60st. po czym przez 3h utrzymywała na stałym poziomie? Czy może jednak gdzieś nieszczelność dołu kotła? dodam, że po zamknięciu pw płomień na górze znika i temp spada.
Sytuacja ma miejsce podczas odgazowania wegla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

klapa uszczelniona. Dźwignia od rusztu siedzi w wełnie fabrycznie. Popielnik też jakby uszczelniony firmowym "lakierem" - taka niby farba, ale bardzo gruba warstwa. No cóż, muszę szukać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby wszystko było jasne, dodam, że przy pg zamkniętym i pw otwartym płomień na górze utrzymuje się aż do wypalenia części lotnych chyba z całego zasypu! Jak dam więcej pw to temp rośnie wolniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

takie zjawisko zaobserwowałam u siebie,ale miało to miejsce przy dobrym miale i małym odbiorze ciepła przez grzejniki(termostaty lekko przymknięte) opał kupiłem latem miał I 23-19-08 CZW GORZYCE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,Kwk zębca to wyjątkowa zakała odporna na wszelkie przeróbki.Walczę z nim już 2 sezon.Wprawdzie udało mi się już co nieco go okiełznać,ale jeszcze nie jest to co bym oczekiwał,aby spalać w nim zupełnie bezdymnie,w/g metody Last Rico.Odnośnie wspomnianej nieszczelności:proponuję otworzyć drzwiczki od popielnika,wygodnie się przy tej czynności ułożyć na podłodze(podstawa),wziąść do ręki dobrą latarkę i od dołu zaświecić na te ... wodne ruszta.Od kumory załadunkowej na wysokości rusztów ukaże się wam zakończenie płaszcza wodnego,od niego schodzą boki popielnika.Nie łudźcie się nie jest to jednolita blacha tworząca popielnik.Jest ona jakby przykręcona do zewnętrznej blachy płaszcza wodnego,jak się domyślacie tworzy to jedną wielką nieszczelność na obwodzie całego popielnika.Czerwony silikon wysokotemperaturowy załatwił sprawę,chociarz nie było to łatwe,ponieważ musiałem uszczelniać to od popielnika.Myślę,że o wiele łatwiej jest zlokalizować i uszczelnić tę nieszczelność(i wiele innych) odkręcając blachy ocieplenia,u mnie niestety było to nie możliwe ,ponieważ mam dostęp tylko do czola kotła.Powodzenia w szukaniu nieszczelności w zębcach,a swoją drogą konstruktor nieżle musiał się nagłówkować,aby stworzyć takie gó...o.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieszczelność dołu nie ma akurat nic wspólnego ze spalaniem bezdymnym. Ma jedynie wpływ na niekontrolowany wzrost temperatury. Szkoda, że nie napisałeś jaką i jak ocieploną powierzchnię ogrzewasz tym kotłem, bo wydaje mi się że Twoim problemem jest spore przewymiarowanie. Nikt przy normalnym spalaniu i przy zdrowych zmysłach nie zamyka powietrza głównego przy 45 stopniach. Samo kompletnie bezdymne spalanie w początkowej fazie to też częściowo mit i zależy przede wszystkim od dwóch rzeczy: prawidłowej ilości powietrza wtórnego i typu węgla, oraz również od temperatury startu kotła i komina.

Przy węglu typu 33, 34, a nawet 32.2 przynajmniej w moim wypadku przez pierwsze 30-40 minut po rozpaleniu, mimo podania maksymalnej ilości powietrza wtórnego występuje pewne dymienie i osadzanie się na wymienniku sypkiej sadzy, czego nie zauważyłem przy węglu Sobieski/Janina i Ziemowicie. Nie ma tu nic do rzeczy, czy jest to Twój KWK, mój SWK, czy też Ogniwo kolegi Duck, który ma te same problemy przy węglu z Wesołej.

Po sezonie będę kombinował podawanie powietrza wtórnego z popielnika lub rusztu pionowego tak, jak jest to zrobione w kotłach Heiztechnik. Albo wyspawam coś na wzór skrzynki inż.Birszenki, albo będą to dwa symetryczne, zamknięte kształtowniki lub rury z nacięciami, połączone ze sobą i wyciągalne na czas czyszczenia kotła, które będą podawać dość intensywnie powietrze wtórne z dołu kotła nad zasyp. Przekroje dobiorę eksperymentalnie robiąc dwa, albo trzy zestawy o różnych średnicach i zostawię ten najbardziej optymalny, z możliwością zmiany na inny w przypadku zmiany typu węgla i zapotrzebowania na ilość PW. Przy takim układzie miarkownik będzie jednocześnie regulował powietrze główne i powietrze wtórne, które oprócz tego będę jeszcze mógł jeszcze regulować z rozetki w drzwiach zasypowych. W moim wypadku nie musiałem niczego uszczelniać, nie ma u mnie niekontrolowanego wzrostu temperatury, a wręcz mam tak ustawioną dolną klapkę, że po opuszczeniu jej przez miarkownik ciągle pozostaje szczelina w granicach 1.5 mm.

Tak swoją drogą, to wczoraj byłem w tzw. GS-ie pod Gliwicami po wapno do malowania drzewek i rękawice robocze i pooglądałem dość dokładnie właśnie KWK 25, które tam stało i w porównaniu do innych górniaków, zabijało je w każdym calu solidnością wykonania. Wszystko jak się to mówi dupne i owalne, nie do zniszczenia, począwszy od solidnych, żeliwnych drzwiczek, a skończywszy na naprawdę dobrym ruchomym ruszcie (nie wiem, czy jakaś firma skonstruowała lepszy?). Moim zdaniem jak na kocioł o mocy 25 kW trochę zbyt mała komora zasypowa - 47 dm/3, gdzie u mnie przy mocy 28 kW jest do dyspozycji dwa razy tyle - 95 dm/3. Lepsze wrażenie ogólne i estetyczne robił tylko Defro Optima (tylko to powietrze wtórne...), zresztą również bardzo solidnie wykonany. Pozostałe kotły ze swoimi blaszanymi, lekkimi drzwiczkami, delikatnymi zawiasami i dziwnymi rusztami nie wzbudzały zbytnio mojego zaufania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj lysy11.Bardzo ciekawe rzeczy opowiadasz odnośnie nieszczelności kotła i jego wpływu na bezdymne spalanie???.Każdy kocioł,jak i producent posiada swoich zwolenników jak i przeciwników,ja niestety należę do tych drugich.Masz rację,jeśli chodz o konstrukcję zębca faktycznie jest ona dosyć pancerna i trwała i nic poza tym.Osobiście użytkuję kwk25 13 sezon i powiem szczerze,że mam już go dosyć,mimo że od 2 lat staram się w nim spalać ekonomicznie.Reasumując konstrukcja solidna,ale jednak bez przemyślań i zdania nie zmienię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, że konstrukcja bardzo prosta i solidna, o czym świadczy 13-ty sezon Twojego użytkowania, wywodząca się jeszcze z kotła SWK, faktycznie może trochę toporna jak na dzisiejsze czasy, ale czy inny górniak dałby Ci lepszy komfort spalania? Czytając perypetie użytkowników z różnymi, często nowymi konstrukcjami, nie jestem co do tego przekonany.

Na pewno dolna nieszczelność nie ma wpływu na dymienie kotła. To po prostu tylko niekontrolowany, niewielki dopływ powietrza głównego, co przy prawidłowej dawce powietrza wtórnego powinno doprowadzać jedynie do wzrostu temperatury powyżej zadanej. To tak, jakbyś miał bardziej otwartą przez miarkownik klapkę dolną, nic poza tym. Chyba, że masz inne zdanie na ten temat, to chętnie posłucham Twojej opinii. Pewnie według założeń producenta dotyczących tego, że spalanie będzie się odbywać tradycyjnie od dołu, te niewielkie nieszczelności nie miałyby wielkiego znaczenia. Przy spalaniu od góry zaczyna to być dość istotną wadą, ale jak widać jest to do opanowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dolna nieszczelność nie ma wpływu na dymienie kotła. To po prostu tylko niekontrolowany, niewielki dopływ powietrza głównego, co przy prawidłowej dawce powietrza wtórnego powinno doprowadzać jedynie do wzrostu temperatury powyżej zadanej.

Generalnie nieszczelność ma wpływ na dymienie kotła i to bezpośredni.

Właśnie, jak sam tłumaczysz przez to, że powodować może (i nieraz tak jest) złe proporcje pomiędzy PP a PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy paliłem od góry w Per-eko ksw 18 kW zauważyłem, że nieszczelność u dołu kotła ma krytyczne znaczenie dla dymienia.

Dzieje się tak wtedy gdy kocioł jest za duży, a miarkownik nie odcina całego PG po osiągnięciu temp. zadanej.

 

Radziłem sobie tak: jak zaczynało się dymienie (po około 2 godz. od rozpalenia) zamykałem PG miarkownikiem - ustawiałem temp. o np. 5 stopni niższą. Kocioł powoli stygł, po kilkunastu (może kilkudziesięciu?) minutach miarkownik zaczynał uchylać klapę PG i o dziwo kocioł już nie dymił.

 

Ponadto zmniejszyłem powierzchnię rusztu.

Dobrze jest też jak najdłużej po rozpaleniu (od góry) prowadzić kocioł na prawie samym PW - kol. ZUG dobrze to opanował, warto poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nieszczelność ma wpływ na dymienie kotła i to bezpośredni.

Właśnie, jak sam tłumaczysz przez to, że powodować może (i nieraz tak jest) złe proporcje pomiędzy PP a PW.

Ciekawe w jaki sposób może zakłócać proporcje, skoro powietrze wtórne u większości spalających od góry otwarte jest na stałe, bo niby kto miałby je regulować gdy pracują, a miarkownik i tak zmienia dawki powietrza głównego podczas swojej pracy? Nieszczelność to nic innego jak stała dawka powietrza głównego podnosząca jedynie temperaturę zadaną kotła powyżej oczekiwanej, podająca nadal pewną ilość powietrza głównego mimo tego, że miarkownik zamyka klapkę. To tak, jakbyś ustawił sobie bardziej otwarte drzwiczki dolne. Przecież nieszczelność nie jest elastyczna, tylko zawsze taka sama. Poza tym tak jak pisałem, sam ustawiam na śrubie powietrze główne tak, żeby miarkownik nigdy nie zamknął klapki całkowicie, a powietrze wtórne zmniejszam dopiero po przyjściu z pracy i nie zauważyłem po rozpaleniu i opadnięciu klapki, w trakcie odgazowywania jakiegoś specjalnego dymienia spowodowanego tą zamierzoną nieszczelnością, a wręcz uważam, że kocioł pracuje lepiej mając minimalny, ciągły dopływ powietrza głównego. Powiem szczerze, że pracując na jednym rodzaju opału byłbym w stanie w swoim kotle palić od góry nawet bez miarkownika, na stałych ustawieniach powietrza głównego, bez żadnych negatywnych konsekwencji.

 

 

Ponadto zmniejszyłem powierzchnię rusztu.

Dobrze jest też jak najdłużej po rozpaleniu (od góry) prowadzić kocioł na prawie samym PW - kol. ZUG dobrze to opanował, warto poczytać.

Kolega ZUG pisał wiele rzeczy, natomiast nie miałem okazji widzieć efektów jego spalania, choćby w postaci zdjęć wnętrza kotła, stanu wymiennika itp.

Stan mojego kotła, wymiennika i komina możesz natomiast obejrzeć i taka właśnie jest różnica między tym co pisze ZUG (z całym dla niego szacunkiem) i tym co piszę ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe w jaki sposób może zakłócać proporcje, skoro powietrze wtórne u większości spalających od góry otwarte jest na stałe, bo niby kto miałby je regulować gdy pracują, a miarkownik i tak zmienia dawki powietrza głównego podczas swojej pracy? Nieszczelność to nic innego jak stała dawka powietrza głównego podnosząca jedynie temperaturę zadaną kotła powyżej oczekiwanej, podająca nadal pewną ilość powietrza głównego mimo tego, że miarkownik zamyka klapkę. To tak, jakbyś ustawił sobie bardziej otwarte drzwiczki dolne. Przecież nieszczelność nie jest elastyczna, tylko zawsze taka sama. Poza tym tak jak pisałem, sam ustawiam na śrubie powietrze główne tak, żeby miarkownik nigdy nie zamknął klapki całkowicie, a powietrze wtórne zmniejszam dopiero po przyjściu z pracy i nie zauważyłem po rozpaleniu i opadnięciu klapki, w trakcie odgazowywania jakiegoś specjalnego dymienia spowodowanego tą zamierzoną nieszczelnością, a wręcz uważam, że kocioł pracuje lepiej mając minimalny, ciągły dopływ powietrza głównego. Powiem szczerze, że pracując na jednym rodzaju opału byłbym w stanie w swoim kotle palić od góry nawet bez miarkownika, na stałych ustawieniach powietrza głównego, bez żadnych negatywnych konsekwencji.

Trochę precyzji.

Piszesz ogólne stwierdzenie, że nieszczelność na dole nie ma wpływu na dymienie.

Jako potwierdzenie podajesz jakieś szczególne przypadki, które są prawdziwe, ale wcale nie potwierdzają ogólnego stwierdzenia.

 

Wystarczy, że ja podam 1 przykład, że nieszczelność ma wpływ na dymienie i obalę Twoje ogólne stwierdzenie.

Więc podaję przykład:

Otwieramy najniższe (normalnie zamknięte w miarę szczelnie) drzwiczki na 50% i sobie palimy w dowolny sposób (możesz sam spróbować).

Kłęby dymu pokażą, że papież został wybrany a teoria o braku wpływu obalona...

 

Pozdrawiam.

 

P.S. Sprawdzić czy nie ksiądz, eeee.... sorry: czy nie koks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lysy1l

 

Mylisz się, zakładając, że regulacja jednego powietrza nie wpływa na drugie. Wpływa i to bardzo istotnie:

- GS: otwarcie PG powoduje „samoistne” zmniejszenie PW, i na odwrót.

- DS.: zauważ, że zamyka się PG po to, żeby zwiększyć przepływ przez komorę zasypową w celu zassania dymu w dół.

 

Założenie, że (w GS) przy stałym otwarciu PW przepływ powietrza utrzymuje się na stałym poziomie jest błędne. Bardzo łatwo to zaobserwować jak się ma KPW.

 

Masz dobrze dobrany kocioł i odpowiednie paliwo (typ i granulację) – stąd dobra praca na stałej szczelinie PG. Inni nie mają tak dobrze – powinieneś to wziąć pod uwagę.

 

Zug`a podałem jako przykład. Wielu doszło do podobnych wniosków odnośnie sterowania powietrzem – to jest szczególnie istotne przy przewymiarowaniu kotła.

Spróbuj nie uogólniać swoich spostrzeżeń – jak już napisałem wyżej, Ty masz łatwiej.

 

 

P.S. Widzę, że Vernal też czuwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lysy1l

Masz dobrze dobrany kocioł i odpowiednie paliwo (typ i granulację) – stąd dobra praca na stałej szczelinie PG. Inni nie mają tak dobrze...

Spróbuj nie uogólniać swoich spostrzeżeń – jak już napisałem wyżej, Ty masz łatwiej.

Być może jest tak, jak piszecie Ty i Vernal. Więc napiszę inaczej - w przypadku prawidłowo dobranego, lub lekko mniejszego kotła miarkownik może nigdy nie domknąć powietrza głównego całkowicie i kocioł wcale nie powinien z tego powodu bardziej dymić.

Zawsze podkreślałem, że w moim wypadku lepszym byłby górniak o 3-4 KW słabszy, coś w granicach 24-25 kW np. KWK 25 Zębca lub Per Eko KSW 24, pracujący jeszcze swobodniej niż moje 28 kW (pomijam fakt, że najlepszy byłby 18-to kW dolniak). Drugą kwestą jest ciągle lekceważony prawidłowy dobór rodzaju i typu paliwa do zapotrzebowania i możliwości kotła.

Staram się stosować inne paliwa na okresy przejściowe i inne na typową zimę, ale zdaję sobie sprawę, że z różnych względów nie każdy ma takie możliwości.

Vernal, 50% procentowe otwarcie to przykład skrajnie radykalny i nie o to tu chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vernal, 50% procentowe otwarcie to przykład skrajnie radykalny i nie o to tu chodzi.

A o co, żeby pokazać, że czasem się uda, że nieszczelność nie ma wpływu?

Jeśli tak, to się zgadzam.

 

Kolesie mają jednak zazwyczaj przewymiarowany kocioł oraz przewymiarowany komin.

I wtedy nieszczelności ciągną przez PG takie ilości powietrza, że nie da się tego przy pomocy PW dopalić, to raz.

A dwa, to się taka moc robi, że musi się to samoistnie dusić (lambda na granicy zapłonu, czyli niedopalony dym) bo inaczej by kocioł rozdarło. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie mojego doświadczenia z kotłami dolnego spalania:

1. "Świeży" węgiel podany na żar zwiększa dymienie. Dlatego kiedyś napisałem aby przy każdej wizycie w kotłowni dosypywać węgiel do komory zasypowej kotła.

2. Powietrze wtórne podawane tak jak się powinno je podawać do kotła dolnego spalania zmniejsza dymienie.

3. Powietrze wtórne nie zmniejsza dymienia (jest go za mało) aby zmniejszyć dymienie gdy "świeży" węgiel podaje się na żar.

 

Mój Sokół nie ma powietrza wtórnego czyli można zapomnieć o ograniczeniu dymienia i jednoczesnym dopalaniu odgazów i sadzy. Sokół częściej dymi niż nie dymi. W moim poprzednim kotle HEF-ie było na odwrót ale on miał powietrze wtórne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emus

 

dot. kotła DS

ad. 1. Ja przed wrzuceniem "świeżego" układam na żar 3-4 kawałki drewna. Jest ono izolatorem i "świeży" węgiel nie mając bezpośredniego kontaktu z tym gorącym nie odgazowuje gwałtownie. Płomień z drewna dopala to co z węgla się wydestyluje. Powyższe stosuję gdy żaru jest już niewiele - na wysokość palnika lub mniej. Czasem zamiast drewna wkładam najpierw większe bryły węgla, a potem drobne (gruby węgiel ma mniejszą powierzchnię i słabiej gazuje).

Zgadzam się, że dymienie jest mniejsze gdy dosypuje się małymi porcjami (wtedy gdy zasyp jest jeszcze wysoki).

 

I jeszcze jedna uwaga: dymienie zwiększa się gdy dosypuję wtedy gdy temp. już spadnie o np. 10 stopni od zadanej i miarkownik mocno uchyla klapę PG. Jeśli utrzymuję stałą temp. to dymienie jest znikome.

 

Mój DS to przerobiony GS Per-eko. Dołożyłem zabudowę z szamotu. Niestety PW podaję za mało - pojedyncza rurka o wew. średnicy ok. 15 mm - i chyba zbyt wysoko - około 12 cm od wlotu palnika. Kiedy dmuchałem w otwór PW nożną pompką płomień w wymienniku zmieniał się z brudnoczerwonego (z sadzą i dymem) na jasny, słomkowy i czysty. Przerobię to na przyszły sezon.

Sadzy w kominie mam sporo - na dnie ze 20 litrów (zajrzałem dzisiaj). Drugie tyle pewnie na ściankach.

Wniosek mam taki, że bylejaki DS brudzi znacznie bardziej niż GS palony od góry (u mnie tak jest). Zużycie węgla podobne. Poza tym DS jest bardziej wrażliwy na jakość węgla, szczególnie na zawartość popiołu, tendencje do sklejania, żużel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HP79, najważniejsze żeby ta sadza była sucha i sypka, bo taka nie stanowi żadnego problemu.

Po przejechaniu szczotką spada do wyczystki i po temacie. Nawet w wypadku jej zapłonu tylko furgnie górą i będziesz miał trochę brudny dach i parapety. Byłem podczas tych dużych opadów na dachu zrzucić śnieg i również miałem wewnątrz komina baranek, ale był suchy i bardzo lotny. W przyszłym sezonie popracuję nad poprawą dystrybucji PW, tak żeby jeszcze lepiej dopalać lotne części. Kierownica nie wchodzi u mnie w rachubę z powodu żeliwnej zasuwy, która również pełni rolę swego rodzaju deflektora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przed wrzuceniem "świeżego" układam na żar 3-4 kawałki drewna.

Trzeba mieć drewno.

 

Jeśli utrzymuję stałą temp. to dymienie jest znikome.

Zgadzam się, tylko utrzymanie stałej temperatury jest trudne.

 

Kiedy dmuchałem w otwór PW nożną pompką płomień w wymienniku zmieniał się z brudnoczerwonego (z sadzą i dymem) na jasny, słomkowy i czysty.

Tak powinno być jeżeli odpowiednia ilość powietrza wtórnego jest podawana w odpowiednie miejsce kotła.

 

Wniosek mam taki, że bylejaki DS brudzi znacznie bardziej niż GS palony od góry (u mnie tak jest). Zużycie węgla podobne. Poza tym DS jest bardziej wrażliwy na jakość węgla, szczególnie na zawartość popiołu, tendencje do sklejania, żużel.

Zgadzam się. Najgorszy jest żużel.

 

Małe "dymienie" nie jest moim priorytetem, ale mam świadomość że mniejsze "dymienie" to mniejsze straty paliwa w postaci sadzy czy palnych gazów. Większą część sadzy można jeszcze spalić, ale gazy bezpowrotnie ulatują do atmosfery. Dlatego w ramach zdrowego rozsądku staram się ograniczać "dymienie".

 

P.s. Kocioł Sokół w porównaniu z poprzednim kotłem HEF "dymi" jak cholera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam wszystkich. Odpowiedź na moje pytanie jest taka: krzywe drzwiczki. Po jakimś czasie używania a może od początku takie były tylko się sznur wycisnął... "Palę ruskiem" niesortowanym - duże bryły jak też i małe i miał. Kocioł przewymiarowany, do niedawna ręcznie sterowany. Palone różnie: od góry(węgiel drobniejszy) trochę od dołu(to te grube kęsy) i bocznym sposobem(drobny ale bez miału). Instalacja z pompami, ale grawitacyjnie też działa. Grzejniki częściowo z termostatami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.