Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Hef Start 22


krissmo

Rekomendowane odpowiedzi

Próbowałem wszystkiego - wełna, kawałek blachy i nic, ciągle żar. Kolega Vlad pisał, że trzeba w te okolice dać cegłę szamotową żeby powietrze nie miało dostępu do tej części. Robił to ktoś z posiadaczy HEFa? Może jakieś fotki ?

Cytat z innego tematu

post-22699-0-49637900-1352218821_thumb.jpgpost-22699-0-17688300-1352218834_thumb.jpg Tak wygląda płytka zasłaniająca ruszt pionowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są jakieś efekty gdy zasłonimy ruszt pionowy taką płytką?

 

Brak zasłonięcia płytką

powodowało u mnie wypalanie opału w tylnej części i tworzenie się odkrytej przestrzeni na ruszcie przez którą wychładzane jest palenisko.

Edytowane przez emus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak zasłonięcia płytką

 

Wtrącę swoje trzy grosze, bo jestem cytowany. O tym zjawisku pisałem zabudowując tylną część rusztu poziomego w dziwacznym górniaku :) Pokazana płytka dotyczyła rusztu pionowego ale w kotle palonym od góry. Według mnie to ni jak się ma się do kotła HEF z spalaniem dolnym. Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, w kwestii spalania trudno mi powiedzieć, ogólnie dreptam do piwnicy raz na kilka godzin, żeby wykonać standradowe porusztowanie w zasypie pogrzebaczem. Nie wiem, jakim cudem, ale niestety stan zawieszenia się węgla nie uległ zmianie, niestety jest jak było. Oczywiście RCK jest dalej 10Pa, ale wnioski były najwidoczniej przedwczesnie, skłaniam się jednak do zdania emusa, że to jednak wina węgla. Chyba zainstaluje sobie kamerę na kominie, jest dym - węgiel zawieszony, nie ma - pali się dobrze.

 

Ile wegla spalam? Szerze nie liczę, ale zdarza się przy dodatnich temperaturach, że jeden zasyp wystarcza na 12 godzin, choć mam wrażenie, że wyłącznie gdy nocy się zawiesi. Niestety nie zawsze tak jest. W domu mam ciepło 22-23 stopnie, choć są pokoje gdzie jest 21, w łazienkach ponad 24, dodatkowo ogrzewam podgrzewacz dwupłaszczowy 140L, dom 180. Oczywiście gdy nie utrzymuję ognia w dzień, to wszystko się zmeinia. Zwróć uwagę, jeśli porównujesz się do emusa, że on wodę podgrzewa gazem. Przykład z ostatnie doby. Przyszedł mróz, to węgiel znikał w oczach, w nocy było -4 na termometrze, około 17 rozpaliłem i około 23 ponownie dosypałem tak, żeby było pełno, rano był żar około 8.00 i tak ponownie dosypałem do pełna, trzyma do teraz, zmniejszyłem miarkownik na 60 z 80, ale na dworze w słoncu +8.

 

Jestem zwolennikiem teorii, że oszczędności w opale ze względu na rodzaj instalacji, kotła, jeśli nie jest totalnei skopana i nie wykonujemy jakiś podstawowych błędów mają najmniejszy wpływ na zużycie. Z tego co piszesz, wszystko robisz prawidłowo. Dobrym pomysłem zaproponowanym przez emusa wydaje się zmniejszenie przekroju wlotu powietrza pierwotnego, warto spróbować. Kolega ma defro DS (20kW, wymennik 2,4m2) a wlot powietrza na oko, o połowę mniejszy niż u mnie w HEF. (18kw wymiennik 1,5m2) Tak czy inaczej moim zdaniem i tak najwazniesze czynniki mające wpływ na spalanie to rodzaj i grubość izolacji budynku oraz liczba domowników względem powierzhcni domu. Jak długo przebywamy w domu, czy gotuje się na mieście, przeszklenia budynku. Jaki jest kształ budynku, kostka czy prostokąt, parterowy czy piętrowy, kotłownia jest w piwnicy czy w domu. Podsumowując nie można porównywać dwóch różnych budynków.

 

Zaopatrz się koniecznie w czujnik temperatury spalin, ciepło idzie albo w komin, albo do instalacji innej opcji nie ma. Ja mam ten termometr, który pokazał Fiedel. Wczoraj, podczas rozpalania trochę sie zapomniałem i znowu zrobił obrót o ponad 360 stopni, nie wiem ile mogło być. Na poczatku nie zaskoncyzłem, bo znowu pokazywał trochę ponad 0. Ogólnie zauważyłem, że paląc systematycznie jak dzisiaj temperautra nie przekracza 200, jest tak 100-150, gdy z kolei rozgrzewam wychłodzoną instalację to jakbym nie przymknąl czopucha, mimo RCK na 10Pa ponad 300 stopni przez jakiś czas jest. Przy 20Pa, było i 450.

 

Jeśli masz znacznie przewymiarowany kocioł, to może dobrym pomysłem jest zainstalowanie dmuchawy jak ma emus lub jak wpadnie trochę gorsza, to zajrzyj do wątku bufor na forum muratora, może w tym kierunku, palić ostro i odbierac ciepło.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki arthi za odzew kocioł przewymiarowany to raczej nie 24kw na 195m +zbiornik 140l .

jeżeli chodzi o oszczędności w opale i różnice w budynkach to zgodzę się z tobą w połowie bo jeżeli masz termostaty albo czujnik pokojowy to tak po osiągnięciu danej temp np. 22 st zaczynasz spalać oszczędniej i jeżeli masz ocieplony dom nowe okna ocieplony dach to oszczędnie zaczynasz palić szybciej jak bez tego wszystkiego ,ale jeżeli nie masz ani termostatów ani 4d ani czujnika pokojowego to regulujesz miarkownikiem i albo czymasz 40 na piecu albo 60 albo np 80 ale nie jest to taka oszczędność jak na wymienionych wyżej urządzeniach .

napisz proszę jeszcze gdzie masz zamontowany RCK bo oglądałem kilka rodzai ale na ścianie komina odpada bo mam ceramikę na przyłączu też raczej nie bo mam kombinowane sam wy spawałem redukcję z prostokąta na okrąg zostaje jeszcze w wyczystce ale trochę kosztuje .

 

Jeżeli chodzi o spalanie to nie ocieplenie ani budynek ma dosłowny wpływ na spalanie węgla a raczej ilości węgla tylko ilość wody w obiegu do ogrzania ,ja mam 24 kw ty 18 kw a powierzchnia prawie identyczna kilka metrów różnicy i według mnie jest niemożliwym żeby były u nas tak wielkie różnice w stało palności coś jest nie tak albo komin albo jak piszesz instalacja ale co by mogło być nie tak z instalacją napisz jakie błędy miałeś na myśli może akurat mam coś do poprawy .

 

jutro mam zamiar wstawić zaślepkę z wełny w klapkę pow. pierwotnego i dam znać czy coś się poprawiło ale i tak wychodzę z założenia że mam za mocny komin ale może się mylę .

 

arti mam jeszcze jedno pytanie czy po jakimś czasie od zasypania węglem rozpala ci się zasyp do wysokości pierwszego wymiennika tego nad rusztem i aż pod ruszt pionowy ? czyli na całej powierzchni rusztowin i na wysokość gdzieś 10-15 cm

pozdrawiam marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak podszedlem do sprawy duzego ciagu ze dzisiaj zagotowalem kociol. Klapka pierwotnego zamknieta a w srodku tornado, wszystko bral otworami PW. 7 godzin przy kotle. Na razie sie uspokoilo ale trzymam na 55 stopniach wiecej nie mam odwagi. Zaleznosc jest prosta - powyzej 60 stopni na piecu miarkownik moge sobie w d.. wsadzic, otworami PW zaczyna wtedy wciagac ze az gwizdy sa. Tak jakby dochodzac do 60 nie umial sie zatrzymac. Az mi rury kanalizacyjne pokrzywilo. Byle bojler strzalu nie dostal. Swoja droga - jaka jest procedura przy takim zagotowaniu? Szukalem juz wczesniej i nic konkretnego nie znalazlem. Pozamykac otwory powietrza, czopuch otwarty i modlic sie? Bo tak zrobilem. Jest ryzyko ze akurat podejde zamykac otwory i mnie w sasiednim miescie beda zbierac? A odnosnie spalania - wystarczy ze ktos codziennievkapiel bierze i bojler ciagle jest podhrzewany. Juz to robi roznice. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, duża ilość wody nie ma znaczenia, takie przeświadczenie panowało wśród instalatorów kiedy pojawiły się pierwsze cieńkie rurki miedziane. Duża ilość wody w obiegu dłużej się pogrzewa, ale też dłużej oddaje ciepło.

 

RCK mam zainstalowane w kominie zaraz nad czopuchem, trochę się brudzi w tym miejscu - klapka wychyla się do komina, zamiast do kotłowni, taki problem sygnalizował już guitar i się potwierdziło. Zaletą takiej istalacji jest podgląd na dym. Piszesz, że masz komin systemowy, pozostaje w takim razie RCK w wyczystce lub wywiercenie otworów w rurze, którą połączony jest kocioł z kominem.

 

Od wczoraj od godziny 18, gdy rozpaliłem wrzuciłem już do kotła 30kg, ale dom średnio ocieplony, dodatkowo cześć rur do drugiego piony jest w posadzce. W nocy było -3. O 18.00 nasypełem do pełna 14kg, potem o 1.00 jeszcze 4kg, trzymało do 10.00 na to kolejne tym razem około 12kg. Gdybym nie palił w ciągu dnia, to pewnie ten jeden zasyp tj. 12kg mniej. Temperatura w domu w najważniejszych pokojach, nawet jeśi wygasze nie spada poniżej 21-22, ale nie chce mi się rozpalać, a dwa w pokojach na poddaszu, z uwagi na słabe ocieplenie bez grzania spadałaby do 19-20.

 

Tak jak zauważył Sirlitz, najwięcej opału schodzi w godzinach między 18-24 podczas gdy najwięcej zużywa się CWU.

 

 

Stirlitz prodecudra w HEF jest chyba jedna i wynika z instrukcji, wyciągnąć opał, ale to ogólnie nieciekawe rozwiązanie. Jeśli mnie pamięć nie myli jeszcze opcja z zalaniem wodą, ale to już trzeba mieć trochę oleju w głowie, ja nie mam na tyle odwagi, żeby to zrobić. Gdy próbowałem awaryjnie wygasić hef to miałem podobne do ciebie przeżycia, nie było problemu z nadmiernym wzrostem, ale zmaknięcie czopucha i wszystkich klap = wybuchy! Jeśli przyjdzie co do czego, to pewnie otworzę okienka, wyciągnę możliwe najwięcej opału i zasypie popiołem, taki mam plan.

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w przypadku zagotowania wody, ale w starym (poprzednim) zębcu co czasami mi się zdarzało zamykałem szczelnie furtkę dolną a otwierałem na maksa górną załadunkową no i pompa co na 3 bieg. Zimne powietrze schładzało piec i temperatura spadała. Nigdy ni próbujcie wlewać wody bo będzie bumm!. Można także zasypać popiołem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można też odkręcić ciepło wode jeśli bojler jest zasilany kotłem no i popiół do komory. kiedyś zastosowałem dopuszczanie zimnej wody do instalacji i też pomogło ale niewiem czy to poprawne. pozdr. arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arthi dzisiaj pomniejszyłem otwór pow pierwotnego o połowę w sumie nie zmieniło się nic poza tym że kocioł dłużej nagrzewał wodę ale czopuch dalej gorący i skoki temp .

ale za uwarzyłem pewną rzecz ,rano rozpaliłem drzewem trochę długo zeszło nagrzanie instalacji a to z powodu zmniejszenia otworu pow. pierwotnego potem zasypałem węglem ok trzech łopat mniej więcej do wysokości pierwszego wymiennika tego nad rusztem temp skakała od 44-55 st miarkownik ustawiony na ok 56 st czopuch gorący że ciężko go było nawet klepnąć , po ok dwóch godzinach temp . zaczęła spadać i teraz najlepsze wrzuciłem do pieca kilka kawałków drewna brzozy gałęziówki ok 1\2 komory nawet niecała połowa ,temperatura ustabilizowała się w okolicy 53 stopni wahała się pomiędzy 50-53 st i wytrzymało to tyle co na węglu czy ktoś może mi to wytłumaczyć czopuch był chłodniejszy niż na węglu .

 

wydaje mi się że węgiel po rozpaleniu się oddaje za dużo ciepła którego kocioł nie potrafi odebrać reszta idzie w komin a jeżeli idzie w komin to i ciąg się zwiększa a węgiel ucieka jeszcze szybciej do komina a drewno oddaje na tyle ciepła że kocioł jest w stanie je odebrać przez co temp .wody się stabilizuje miarkownik jest przymknięty .

 

co może być tego powodem ?

arthi napisz co z tym rozpalaniem się węgla czy u ciebie też występuje ten problem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam jeszcze jedno pytanie czy po jakimś czasie od zasypania węglem rozpala ci się zasyp do wysokości pierwszego wymiennika tego nad rusztem i aż pod ruszt pionowy ? czyli na całej powierzchni rusztowin i na wysokość gdzieś 10-15 cm

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale tak rozpla się cały zasyp do tej wysokości, nie ma innej opcji, tutaj pozostaje już tylko obniżenie pierwszego wymiennika, plus jakaś ukośna cegła pod drugim wymiennikiem. Generalnie jednak pali się z tyłu, otwietrając dolne drzwiczki, z przodu nie widzę żaru.

 

Nie potrafisz dotknąć czopucha? To zły znak, każde 20-25 stopni to 1% mniej sprawności. Sam nie palę drzewem, bo strasznie dymi z komina, za mało jest moim zdaniem powietrza. Używam jedynie do rozplania, a procedura zawsze ta sama:

 

:blokada RCK

:kalpę przestawiam na załadunek (krótki obieg)

:na dole gazeta, karton, na to trochę drewna, wąskie kawałki cięte z desek.

:otwarte dolne drzwiczki, podpalam gazetę

:gdy się rozpali i jest dobry ciąg - kilka minut - dorzucam niewielką ilość węgla (pół łopatki)

:zamykam dolne drzwiczki - miarkownik ustawiony na 60

:przełączam klapę na praca (długi obieg) - od tej pory już jej nie ruszam, ponownie czekam kilka minut

:następnie przestawiam miarkownik na 40, żeby zamknął kalpę PP i dorzucam niewielką ilość węgla,

:przestawiam miarkownik na zadaną tj. 60, czekam kilka minut, aż będzie się w miarę równomiernie palić

:ponownie przestawiam miakrownik by zamknął kalpę PP i zasypuję do pełna,

:następnie miarkownik na zadaną 60 stopni,

:odblokowuje RCK

:wszystko

 

Generalnie cała procedura trwa nie więcej niż 15 minut, staram się tego trzymać i nie spędzać nadmiernie dużo czasu w kotowni. Gdy trzeba dosypać lub przerusztować, bo ponownie się zawiesił węgiel, to blokuję jedynie RCK i najpierw lekko uchylam górne drzwiczki, do momentu, aż zaciągnie cały dym i, otwieram zasypuje i na koniec odbokowuję RCK. Jedyne co mi pozostało do rozwiązania to nieszczęsne zawieszanie się węgla, gdyby nie to mam świętu spokój od zasypu do zasypu.

 

 

Powoli dostrzegam zasadniczą wadę tego kotła, ten cały ruchomy ruszt jest psu na budę. Mam już pierwsze elemeny do sterownika, ale co z tego skoro gdy zawiesi się węgiel, ruszt nie zdaje kompletnie egzaminu, moża sobie wachlować... W DAKON DOR jest dodatkowy ruchomy ruszt pionowny, to jest ideał. Swoją drogą produkują ten piec już kilkanaście lat $#%^% i zero usprawnień. Ograniczanie się do jednego słusznego węgla, to jakaś paranoja, bo z jednej kopalni w zależności od pokładu wyjeżdza raz taki, raz inny węgiel.

 

Zalewanie paleniska wodą? Sam tego nie mogłem wymyślić, widziałęm to w instrukcji jednego z dolniaków, nie wiem w której.

Edytowane przez arthi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograniczanie się do jednego słusznego węgla, to jakaś paranoja, bo z jednej kopalni w zależności od pokładu wyjeżdza raz taki, raz inny węgiel.

Dobrze, że ktoś to zaczął w końcu zauważać, bo już teraz większość sprzedawanego śląskiego węgla opałowego to typ 33, albo jego mieszanki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temp skakała od 44-55 st miarkownik ustawiony na ok 56 st czopuch gorący że ciężko go było nawet klepnąć

Marcin1980 kto Ci każe pędzić kocioł od razu na 56 stopni?

Przy nagrzewaniu wody np. od 20 do 56 stopni jest to zjawisko normalne że temperatura skacze.

Aby tego uniknąć należy:

Ustawić markownik np. 30 stopni. Poczekać aż temperatura się ustabilizuje. Następnie ustawić markownik np. 40 stopni i poczekać aż temperatura się ustabilizuje. W ten sposób dojechać do 56 stopni. Jednocześnie trzeba kontrolować temperaturę spalin. Jak ona wzrośnie powyżej np. 130 stopni (u mnie jest taka w chwili obecnej ustawiona) zamknąć klapkę (wyłączyć dmuchawę) powietrza pierwotnego. Jak ona spadnie poniżej 100 stopni (u mnie jest taka w chwili obecnej ustawiona) otworzyć klapkę (włączyć dmuchawę) powietrza pierwotnego.

Ja wiem że to zajmie dużo czasu ale takie są skutki posiadania markownika.

 

Wiele razy na forum pisałem:

1. Należy palić ciągle.

2. Rozpalać tak rzadko jak to jest możliwe.

3. Jeżeli mamy ustawioną wartość zadaną 50 stopni i chcemy ja zmienić na np 60 stopni to taka zmianę należny podzielić na co najmniej 2 etapy od 50 do 55 i od 55 do 60.

4. Im mniejsza ilość wody w instalacji tym szybciej temperatura wody dojdzie do temperatury roboczej.

 

czy ktoś może mi to wytłumaczyć czopuch był chłodniejszy niż na węglu .

1. Instalacja osiągnęła temperaturę roboczą, czyli kocioł pracuje na podtrzymaniu 56 stopni wartości zadanej, a nie na rozpalaniu.

2. Zmniejszyłeś otwór powietrza pierwotnego.

 

Marcin1980 przypominam (120 stopni zmieniłem na 130 stopni bo w chwili obecnej mam ustawioną taką wartość.

:D Marcin1980 jak dalej będziesz się zastanawiał nad spalaniem w swoim kotle to kocioł wyposażysz w podobną automatyką jak moja. Miernik temperatury który Ci zaproponowałem przyda się do wyłączania dmuchawy gdy temperatura spalin osiągnie np. 130 stopni. :D

 

Rafaltd

Dlaczego ruszt pionowy zasłoniłeś płytka?

Edytowane przez emus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prostym, aczkolwiek prowizorycznym sposobem udało mi się ograniczyć moc mojego HEF 22kw. Pierwsza próba to położenie zwykłej cegły na ruszcie przed rusztem pionowym. No i udało się. Cegła zajęła ok.1/4 rusztu co sprawiło że paliło się mniej objętościowo węgla. Następnego dnia postawiłem pionowo jeszcze dodatkowo blachę co znów dodatkowo pomniejszyło mi komorę i opał się ładnie zsuwa. Stało palność się wydłużyła ale chyba tylko dla tego że na kotle mniejsza temperatura. Gdy będę miał szamotki poeksperymentuję dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba sensowniej zrobic jak wszyscy - cegla na ruszcie przy drugim wymienniku. Co gdy bedziesz chcial odgarnac syf przy slabym weglu? Ja tam gdzie ty dalem szamit, ale zrezygnowalem - kociol mi zagotowalo. Pewnie nie od tego ale wolalem juz nie bawic sie przed sezonem:-) za krotki na to jestem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jestem teraz w pełni zadowolony z mojego HEF-a. Zostawiłem cegłę i blachę tak jak pisałem poprzednio bo mi to bardzo dobrze ogranicza moc kotła. Kłopotu większego z czyszczeniem nie mam bo przerusztuję i po kłopocie, a gdy zastaną większe kawałki to zostawiam i się dopalą. Cegła i blacha pionowa nie leżą bezpośrednio na ruszcie tylko dałem pod nie dwa odpowiednio powyginane i zamocowane pręty fi.6 tak że ruszta się ślizgają po nich a cegła i blacha stoi w miejscu. Pręt fi.6 spokojnie mieści się pod rusztem pionowym. Poza tym co to za problem wyciągnąć cegłę i blachę gdy chcemy czyścić. Jeszcze jeden plus to że nie grzeje się w ogóle dolna klapa a była zawsze gorąca. Niepotrzebnie, bo nie zależy mi na ogrzewaniu kotłowni.

W drugiej komorze czyli w komorze spalania zabudowałem 4 szamotki. Są wielkości cegły ale grube 3 cm. Postawiłem je jedna na drugiej. Na spodzie wspierają się na występku nad rusztem a spiąłem je dwoma klamrami z pręta fi.12. Aby przylegały szczelnie do wymiennika nawierciłem w tych szamotkach jeszcze otwory na te 2 występki z pręta które wystają z wymiennika. Co zyskałem. Po pierwsze jeszcze trochę ograniczyłem moc. Po drugie lepiej dopala mi gazy. Przy rozpalaniu mniej kopci a gdy się już jakiś czas pali, z komina leci mało widoczny biały dym. Wydłużyła mi się stało palność, a i węgla przez to też idzie trochę mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.