Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Górne Spalanie-Tlenek Węgla, Niebezpieczny?


CM2X

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem po kilkudziesięciu stronach znanego tematu z Muratora o wyższości spalania górnego nad dolnym ( jeszcze "tylko" trzysta kilkadziesiąt do końca :( ). Zastanawia mnie jedna rzecz, często autor (i nie tylko) podnosi kwestię wytwarzania tlenku węgla podczas tego procesu palenia, że się spala, nie dopala, w ogóle się nie pali, - w zależności od tego, czy spalanie odbywa się poprawnie, czy też nie. Zastanawia mnie sprawa inna od energetycznej czy ekologicznej (zamysł autora), jakie to ma przełożenie na bezpieczeństwo obsługującego kocioł.

Jako laik wyobrażam sobie taką sytuację:

1/. W kotle gromadzą się duże ilości CO, z powodu słabego ciągu nie uchodzą do komina. Na wskutek zmiany warunków pogodowych mamy uderzenie masy powietrza w komin. Użytkownik wchodzi do kotłowni otwiera drzwi zasypowe i nieszczęście gotowe. Czasami nie musi nawet otwierać, - nieszczelny przewód kominowy lub piec. Nie wszystkie kotłownie mają sprawne systemy wentylacyjne ( jeżeli w ogóle są).

2/. W kotle gromadzą się niewielkie ilości CO, które nie są spalane lub dopalane. Użytkownik okresowo przebywa w kotłowni i dochodzi "jedynie" do podtruwania.

 

Mam niestety osobiste doświadczenie z tlenkiem węgla i nie życzę nikomu oglądania bliskich w komorze izobarycznej.

Edytowane przez CM2X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tlenek węgla może powstawać przy każdej metodzie palenia. Wystarczy że będzie za mało tlenu lub będą zbyt niskie temperatury. Tu raczej kładzie się nacisk na możliwie jak najlepsze dopalenie tlenku węgla z powodów energetycznych. Ta reakcja wytwarza spore ilości ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie temat czysto teoretyczny związany z "współczynnikiem nadmiaru powietrza" ( trochę informacji na ten temat w internecie). W warunkach idealnych jedynym produktem spalania powinien być CO2 niestety kocioł idealnym nigdy nie jest i w każdym kotle poza CO2 powstaje i CO, NOx i cała masa innych substancji, a do tego dochodzi jeszcze komin wentylacja i nawiew. I tu kłania się właściwy dobór kotła do komina ( średnica i wysokość) właściwie wykonana wentylacja grawitacyjna i nawiew. Tu błędów na etapie budowy jest cała masa, i często nie można przekonać inwestora że jak ma komin o średnicy dobrej dla kotła gazowego to nie nadaje się on do kotła na paliwo stałe, Przy odpowiedniej średnicy komina, właściwej wentylacji i nawiewowi, nie ma możliwości aby jakiekolwiek produkty spalania wypłynęły na teren kotłowni poza kocioł i układ kominowy i mogły podtruć użytkownika. Niestety mamy dość luźny stosunek do obowiązujących przepisów, a odbiór kominiarza, zamiast wizyty w budynku się poprostu "załatwia" i może dojść do nieszcześcia. Częściej się to zdażałoi w piecach kaflowych (zamkiecie pieca przy niedopalonym paliwie i spalanie przy niedomiarze tlenu ) i nieszczęście gotowe, dziś często przy użytkowaniu gazowych piecyków kąpielowych zdarzają się wypadki zaczadzenia (zamknięte kratki nawiewu i wywiewu bo zimno). Podstawa spalania to odpowiednia ilość powietrza (właściwie tlenu z powietrza), bez niego bezpiecznego spalania nie ma.

Edytowane przez mak
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paliłem metodą od góry na długo przed powstaniem tematu na forum murator i to piec mam w pokoju gdzie śpimy nic i się nigdy nie przydarzyło. Ale po wielu eksperymentach doszedłem do wniosku że większość pieców jest źle skonstruowana, ponieważ wyjście rury do komina powinno być zawsze u góry pieca a nie z boku, wyjście rury u góry zapewnia ciągłe odprowadzane gazów i spalin .

Nie mamy efektu strzelania pieca kiedy zbiorą się gazy bo nie mogą się zebrać od razu są metoda grawitacji nawet przy słabym ciągu usuwane.

A więc wyjście rury podczas palenia od góry powinno być u góry pieca w górnych drzwiczkach powinny być otworki lub tzw rura wezyra one zapewniają nam wtedy ciągłe wietrzenie komory nad węglem, to samo odbywa się w nowoczesnych piecach na gaz kiedy nie nastąpi zapłon wentylator opróżnia komorę z gazu.

 

Piszesz nie wszystkie kotłownie maja sprawny system wentylacyjny jeśli w ogóle jest. To jest właśnie nie dopuszczalne, ja nad piecem mam kratkę wentylacyjną a jak liłem metodą od góry miałem powietrze z zewnątrz doprowadzone bezpośrednio rurą do pieca dopływ powierza do pieca to podstawa jednak większość ludzi po prostu nie myśli. Bo w szkołach nie uczą myślenia. I nieszczęście gotowe. np. ostatnio mój ąsiad ciągle narzekał ze mu się nie pali mieszkam w starej kamienicy. Pytam go a jak pan otwiera drzwi na klatkę bo widziałem ze to robi pali się lepiej? Opowiedział że tak,to mówię niech pan wybije otwór w ścianie i doprowadzi powietrze do pieca tak zrobił i po kłopocie nie musi już drzwi otwierać? i mu się nie dymi. Tłumaczę mu potem jeśli mieszkanie to zamknięta szczelna skrzynka i jest w tej skrzynce jedn otwór komin to jak może się palić i wychodzi dym przez komin dym ? Skoro maja wychodzić

produkty spalania kominem to tyle samo co ma wyjść kominem musi do mieszkania napłynąć z zewnątrz. Tak że w każdej metodzie palenia jest potrzebny zdrowy rozsądek i myślenie, nawet przy paleniu papierosów których oczywiście jak by ludzie mysleli nikt by nie palił :) dlatego jest tyle nieszczęść :(

Edytowane przez żarek70
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po kilkudziesięciu stronach znanego tematu z Muratora o wyższości spalania górnego nad dolnym

No popatrz, przeczytałem cały ten temat i nie odniosłem wrażenia, że miał dowieść "wyższości spalania górnego nad dolnym" natomiast cały czas myślałem, że ma pomóc właścicielom kotłów górnego spalania czyściej i ekonomiczniej w nich palić. Widocznie inaczej interpretujemy zamierzenia Last Rico.

Edytowane przez lysy1l
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując, spalanie górą (przy założeniu, że powstaje tlenek węgla, bez względu na przyczynę) nie jest w najmniejszym stopniu obarczone możliwością produkcji większej ilości CO, aniżeli spalanie dołem?. Ja mam akurat zarówno przewód wentylacyjny w kotłowni jak i wrzutnię powietrza na wys. drzwiczek dolnych pieca. Może źle interpretuję ale początki postów Last Rico sugerują, ze tlenek węgla przy spalaniu górnym musi się wydzielać bez względu na zapewnienie powietrza dolotowego jak i odpowiednią wentylację. Jeżeli jest inaczej, pewnie źle to odbieram.

Normy dla przewodu wentylacyjnego chyba 140x140 mm, czy są jakieś zalecenia jeśli chodzi o kanał wrzutowy?.

 

Lysy w jednym z tematów zasygnalizowałem także i Tobie (wtedy zarzuciłeś, że zaśmiecam forum), że ludzie są tacy i tacy (może prościej: mniej i bardziej kumaci). Ty jesteś bardziej kumaty, bo po przeczytaniu całego tematu tj. ponad 400-stu stron nie odniosłeś wrażenia wyższości spalania górnego nad dolnym, ja natomiast jestem mniej kumaty, ponieważ po przeczytaniu kilkudziesięciu stron (dopiero) takie wrażenie odnoszę. Co ten ostatni Twój zapis wnosi do tematu emisji CO?, ja niekumaty też nie wiem :( .

Edytowane przez CM2X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CM2X celem LastRico było dotarcie do ludzi mających górniaki, z poprawnym paleniem od góry zgodnie z ich przeznaczeniem. Ponieważ większość właścicieli pali w nich sposobem dolnym, co powoduje dużą stratę opału i większe zanieczyszczenie. Dlatego założył tamten temat, żeby posiadacze górniaków mogli skorzystać z doświadczeń jego i innych. Nigdzie nie stawiał tezy "wyższości spalania górnego nad dolnym" Wracając do tlenku węgla to wiadomo że przy kotłach ze spalaniem paliwa musi być dobra wentylacja , jak nawiewna tak i wywiewna. :)

Edytowane przez rybniczanin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były plusy i minusy ale nigdy nie wypowiedział się jednoznacznie za wyższością górnego nad dolnym...

Oczywiście, że nigdy tak jednoznacznie się nie wypowiedział:

 

"Oczywiście, masz rację że kotły dolnego spalania mają wszystkie zalety "nowej metody". Napisałem to dla ludzi którzy z różnych powodów użytkują kotły górnego spalania i póki co muszą w nich palić - ta metoda pozwoli im na lepsze wykorzystanie opału i jak spostrzegłeś ochroni powietrze którym wszyscy oddychamy i my i nasze dzieci."

 

"Kocioł dolnego spalania sam czysto spala, pod warunkiem, że pali się na dole, wtedy dym musi przejść przez palnik cementowo-szamotowy i tam się dopala. Palenie w kotle dolnego spalania od góry, to tak jakby palenie w kotle górnego spalania od dołu...czyli katastrofa finansowo-ekologiczna.

Zwykły kocioł górnego spalania zapalony od góry spala czysto i nie ma z nim problemów, nie jest aż tak wrażliwy na regulację czy na jakość węgla, dziecko go napełni, zapali i może iść.

Z kotłem dolnego spalania już nie jest tak łatwo, trzeba poczekać aż kształtki się nagrzeją, opał wokół palnika podsuszy. Kiedy warunki spalania się ustabilizują trzeba go przeregulować. Ma też zaletę, przy dobrym węglu... można palić w nim bez przerwy jakiś czas dokładając tylko opał. Jak długo? To zależy od węgla, a właściwie od ilości kamienia w tym węglu - tego zostającego na ruszcie (blokuje powietrze) oraz tego, który w postaci pyłu siada na wymienniku.

Sam fakt zapalania węgla od dołu nie przesądza jeszcze o jakości spalin. W dobrym dolnym kotle są aż trzy rodzaje regulacji powietrza do spalania (Zasadniczo główne powietrze wpuszcza się dołem. Dobrze jednak mieć jakiś otwór (bardzo mały) w górnej części komory zasypowej gdyż ta komora, to jest ulubione miejsce dla zbierania się dymu - niekiedy wybuchowego...).

Trzeba to wszystko umieć ustawić, a trudność polega na tym, że zwykle samego paleniska nie widać. Trzeba obserwować ujście komina, umieć odróżnić parę od mokrego dymu, nie każdy potrafi, nie każdemu się chce biegać i podglądać. Zmierzam do tego, że, mimo że zamysł jest prawidłowy technicznie, to z samą realizacją bywa różnie, ale najczęściej nie najlepiej. Stąd obserwując końcówki kominów u dwóch sąsiadów (jeden górny, drugi dolny) teraz można się bardzo łatwo pomylić... na niekorzyść dolnego."

 

nie wiem jak po dolniakach, ale po podajnikach to jechał regularnie

 

ps: swoją drogą w niewłaściwych rękach, to jak najbardziej słusznie ;)

 

Czy jechał aż tak ostro? Może po prostu pisał niewygodną prawdę?:

 

"Średnio wyregulowany kocioł górnego spalania ma większą sprawność od przeciętnego

kotła z podajnikiem. Wiem, że to może dziwić, ale w pierwszym kotle prawie całe ciepło zostaje odebrane (brak dmuchawy - czopuch zaledwie ciepły). Natomiast kocioł z podajnikiem przewyższa górniaka jedynie komfortem obsługi, to też jest w pewien sposób wartościowa cecha, której nie można pominąć, co nie zmienia faktu, że producenci delikatnie mówiąc... naciągają informacje o sprawności...

....W przeciętnym kotle z podajnikiem powietrze jest doprowadzane nie tam gdzie powinno być. Jest więc rura ze ślimakiem podająca groszek, a wokół niej kolano. Na żeliwnej koronie tego kolana są otwory, z których wydmuchiwane jest powietrze. To stratne i nieskuteczne rozwiązanie (ale technicznie łatwe do wykonania). Najlepsze efekty energetyczne uzyskuje się, kiedy powietrze podawane jest pod paliwo a nie wokół niego.

Zwykle nawiew nie jest realizowany całym przekrojem rury podawczej, ale małymi otworkami rozmieszczonymi na obwodzie. Teraz wystarczy, że kęsik przytka taki otworek i już skrzywi strugę powietrza a to spowoduje powstawanie "zimnych miejsc" - węgiel nie spala się równo z każdej ze stron. Z tego właśnie powodu ślimak wypycha niekiedy niespalony węgiel do popielnika.

Kotły z podajnikiem mają zbyt małe palenisko, gdyby ono było większe, to prawdopodobnie wszystko byłoby OK. Jedyną radą przy kotle z podajnikiem jest wprowadzić recyrkulację, czyli dobierać gorącego powietrza z kotła i mieszać je z zimnym. Zmieni to w sposób zasadniczy ilość wylatujących a gorących spalin, a w związku z tym wpłynie na zmniejszenie strat ( + dopalanie CO). Wiąże się to jednak z fizyczną przeróbką kotła.

Zamiast recyrkulacji spalin można by zastosować sterownik lub miarkownik ciągu (z bardzo dobrym skutkiem), ale trzeba by było wprowadzić dwie zmiany. Trzeba zmienić tor powietrza głównego oraz wprowadzić powietrze górne, którego obecnie nie ma. Powietrze główne należałoby wprowadzić do samej rury podającej groszek tak, aby dostarczało ono tlen CAŁYM przekrojem rury transportowej. Następnie odkręcić dmuchawę i otwór zaślepić z tym, że w tej zaślepce powinna być albo dodatkowa klapka, albo jakiś otwór zastawialny (coś jak wizjer w drzwiach), to byłby mały otwór - gdzieś w okolicach dwuzłotówki. Po takiej zmianie każdy kęsik węgla będzie omywany powietrzem dookoła co jest bardzo ważne!! Powietrze górne natomiast spowoduje, że kocioł nie będzie już kopcić, kiedy sterownik zamknie klapę powietrza głównego. Inaczej byłoby tak jak jest, czyli rozgrzany węgiel po zamknięciu klapy zostałby całkowicie pozbawiony powietrza. Tak można robić z paliwami płynnymi, ale nie z węglem czy drewnem, bo ono ma dużą bezwładność i zapalone nie zgaśnie natychmiast, więc żeby opał nie produkował sadzy, trzeba wtedy dostarczyć bardzo niewielką ilość powietrza od góry i pozwolić mu na łagodne przygaśnięcie.

Brak powietrza górnego, jest jednym z głównych powodów tego, że kominy kotłów, które miały być ECO są brudne.

Niestety nie można zamontować zwykłego otworu powietrza górnego w piecach posiadających dmuchawę, bo z tego otworka wylatywałyby spaliny (podczas fazy nadmuchu). Trzeba by było założyć dodatkowy elektrozawór, a to już jest dodatkowa robocizna i koszt. Skoro towar sprzedaje się bez zaworka....to po co udziwniać??...

 

1. dmuchanie w palenisko wywiewa gorące gazy w komin, to czysta strata dla bilansu cieplnego.

2. brak dopalania górnego powoduje uchodzenie palnych gazów, kiedy sterownik zamknie powietrze.

3. wentylator niepotrzebnie zużywa prąd elektryczny z sieci energetycznej, który nie jest za darmo.

4. wentylator wystudza palenisko... i w ten sposób nie dopuszcza do spalania tlenku węgla, który potrzebuje wysokich temperatur (do spalania) tlenek jest energetycznym gazem, szkoda go wyrzucać."

Edytowane przez lysy1l
  • Nie zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym o zacytowałeś mógłbym się zgodzić tylko z jednym twierdzeniem, że jak komuś się bardzo nudzi to może sobie wystrugać recyrkulację

w całej reszcie i całej rozciągłości, niestety, ale nie ma racji oraz własnego doświadczenia z tego typu palnikiem. Próbuje poprzez analogie przełożyć problemy z górniaka na retortę i nic dziwnego, że mu to NIE wychodzi :)

przykre (dla niektórych wyznawców) ale prawdziwe

 

hehe: jak to dobrze jest przeczytać wcześniej to co samemu się napisało zanim wciśnie się enter

 

NIE wcięło i śmiesznie wyszło

SORRY:)

Edytowane przez Vlad24
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vlad24 ale przyznać tu trzeba że kocioł z podajnikiem obsługiwany przez niereformowalną osobę może być mniej eco niż zwykły zasypowy śmieciuch odpalony od góry. Piszę to ponieważ zostałem niedawno poproszony o zdiagnozowanie problemu w kotle z podajnikiem rynnowym na ekogroszek, wnętrze kotła wyglądało fatalnie całe w środku od komory zasypowej aż po czopuch oklejony centymetrową albo i więcej warstwą sadzy do tego stopnia że pomimo jarania 40kg węgla dziennie w chałupie mieli 19* . Kocioł to SAS (modelu teraz nie pamiętam ale palnik był dokupowany osobno) 17kw na 100m2 dom z cegły

Po czyszczeniu kotła i palnika oraz jego ponownym ustawieniu spalanie spadło do 19-22kg/24h ale i tak proponowałem im zrobienie rusztu schodkowego z szamotu bo maja sporo niedopału.

 

Dlatego też nie można z góry przyjąć że jak kocioł półautomatyczny jo już super spalanie itp. albowiem tu trzeba też wiedzy i zdrowego podejścia do tematu

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szczapie drzewa jest więcej energii,niż w lasce dynamitu.Dlatego niemożliwe jest jednorazowe czyste spalenie kilkunastu kilogramów węgla[chyba że że ktoś zrobi 300 st.na kotle :) ].

 

Po to właśnie ludzie wymyślają różne sposoby,aby jednorazowo paliła się jak najmniejsza porcja-nie wszystkim to wychodzi.

  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Waszych opisów widzę, że piec z podajnikiem najlepiej by mi pasował :) , ale cóż na razie muszę się męczyć z moim górniakiem "SKI" z Olsztyna, ma dopiero 4 lata ( jeszcze jest na gwarancji producenta- wow), szkoda go trochę wyrzucać, z drugiej strony nie ma miejsca na większy piec :( , kryzys w kieszeni i takie tam.....

 

Kabajo skoro o drzewie, jak ekonomicznie palić nim w kominku, może wiesz z praktyki?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szczapie drzewa jest więcej energii,niż w lasce dynamitu.Dlatego niemożliwe jest jednorazowe czyste spalenie kilkunastu kilogramów węgla[chyba że że ktoś zrobi 300 st.na kotle :) ].

 

Po to właśnie ludzie wymyślają różne sposoby,aby jednorazowo paliła się jak najmniejsza porcja-nie wszystkim to wychodzi.

Nie wiem czy tak jest faktycznie z tym dynamitem ale... cała jego siła tkwi w czasie emisji energii a nie z jej ilości tu jego siła bierze się z przyśpieszenia i przejścia cząstek z stanu stałego w gazowy.

Rozumiem że chciałeś tu uzmysłowić ile energii tkwi w węglu i jakie trudności sprawia jej okiełznanie.

Jednak spalanie detonacyjne węgla jest możliwe tylko w odpowiednich warunkach ciśnieniowych (raczej podciśnieniowych)

Edytowane przez przemyslaw2ar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zauważyłem paląc wczesnej metodą od góry ?last rico? to to że miałem w miarę stałą temperaturę w domu. I że znacznie spadło zużycie węgla większy komfort nie że jak podłoże to mam gorąco a potem szybko temperatura spada, temperatura utrzymuje się w miarę stała.

Metoda ta była by idealna gdyby udało się znaleźć skuteczny sposób na dopalanie gazów. Jednak po godzinie w zależności od pieca węgiel odgazowując czyli zamieniając się w koks, ogień przechodzi niżej a powstałe gazy ulatują w kosmos, kiedy odgazuje całkiem pali się już od dołu koks. Druga wada to to że nie możan palić cały czas. Ale w moim piecu udało mi się w moim rozwiązać oba problemy.

 

Co do przedmówców metoda ? spalania całkowitego? nie jest dobra jest mało wydajna należy pierwsze węgiel odgazować spalić gaz wytworzyć koks a następnie spalić ten koks tak jak przy spalaniu drewna w tak zwanych piecach na holtzgaz to dzieje się przy prawidłowym paleniu metodą lastRico miałem kiedyś taki piecyk do garażu odpalany od góry i było tam w instrukcji użytkowania tego pieca szczegółowo opisany cały proces

Edytowane przez żarek70
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak spalanie detonacyjne węgla jest możliwe tylko w odpowiednich warunkach ciśnieniowych (raczej podciśnieniowych)

To już chyba formuła 1?, Przemyslaw nawet nie rozwijaj tej myśli, zapewne nie tylko mnie by głowa rozbolała od nadmiaru wiedzy ;) . Po kilku dniach na forum odnoszę wrażenie, ze palenie węglem też jest nie lada sztuką i dlaczego producenci kotłów tego nie uczą w w DTR?, tylko pobieżnie jak rozpalać?

 

 

Ale w moim piecu udało mi się w moim rozwiązać oba problemy.

Żarek dawaj, dawaj ....tutaj nie ma tajemnic ;) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie mam zamiaru tu tego tematu rozwijać co by mnie panowie z CBOŚ-u nie odwiedzili ;) ale jest to możliwe w domowych warunkach lecz szalenie niebezpieczne.

Ciekawi mnie jak kolega żarek70 rozwiązał problemy o których mowa albowiem w DS jest to pikuś ale w GS to zapewne wchodzi w grę tylko dokładanie małych porcji paliwa i KPW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to piec dolnego spalania chociaż może takim być bo dolne spalanie jest nieefektywne

mój piec może zamienić się w piec dolnego spalania, po dodaniu większej ilości powietrza górą ale tego nie robię jet to nie efektywne Mój piec jest w zasadzie identyczny co do zasady z małymi szczegółami jak piec który podaje w linku z tą różnicą że rura zasypowa jest bez płaszcza co pozwala na to że węgiel jest ogrzewany spalinami, i odgazowuje tworzy się koks, w każdej chwili można dosypać węgla i proces przebiega dalej

W zależności od ilości powietrza dodanego górą mrzemy węgiel odgazować lub spalić na dole powietrze podawane pod ruszt dopala gazy gazy przechodzą przez warstwę żaru i są dopalone u dołu

 

http://www.youtube.com/watch?v=QPvY3j5wDSA&feature=relmfu

 

Jak wyżej napisałem zasadnicza różnica to rura zasypowa ktora jest ogrzewana spalinami i pozwala odgazowac paliwo nastepnie spalić je u dołu przy ruszcie

 

Piec co do zasady jest podobny ale oczywiście nie w takiej skali bo mieszkanie to 30m2 nie ocieplone

Edytowane przez żarek70
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.