Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Naczynie Wzbiorcze,-Zasilanie Czy Powrót?


CM2X

Rekomendowane odpowiedzi

Mam połączone dwa systemy, kominek (z płaszczem wodnym) z piecem węglowym. Z pewnych względów ( trochę rozległy temat) naczynie wzbiorcze połączone jest do powrotu instalacji. Wiem, ze przepisowo powinno być na zasilaniu (wyjście z pieca, przed wszelkiego rodzaju armaturą), niemniej jednak, czy naczynie w powrocie odbierze ew. uderzenie rozprężenia wody?, jeżeli dojdzie do zagotowania (+wzrost ciśnienia). Nigdy te dwa obwody nie pracują razem, albo kominek albo piec.Oczywiście każdy system ma zawór bezpieczeńtwa - 1,5 bara piec, 2 bary kominek. Z góry dzięki za wszelkie odpowiedzi i sugestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamontuj tak jak powinno być z kotla ,kotłow do góry bo w momencie gotowania para wodna wypchnie całą wodę z układu poprzez powrót tak jak wodę sodową z syfonu.poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermogenes, właśnie tak nie mogę ponieważ wtedy połączę ze sobą dwa systemy i wtedy paląc w piecu niepotrzebnie będę ogrzewał płaszcz kominka i odwrotnie wiem, że to jest wbrew zasadom. Natomiast moje pytanie dot. względów bezpieczeństwa. Jeszcze jedno, ze starej instalacji pozostały mi 2 naczynia przeponowe (18+8 litrów), które też wpiąłem do powrotu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego niby połaczysz rurami osobno idącymi do naczynia wzbiorczego naczynie na srodku dołem schodzi rura co ją tam masz z lewj od góry wchodzi od jednego kotła z prawej od drugiego na środku góry wychodzi fajka odpowietrzająca a gdzieś z boku w 4/5 wysokości przelew,

A przeponowe nic nie dają bo w otwartej instalacji ciśnienia przelewu śą zamałe aby ugiąć przeponę.poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermogenes, właśnie tak nie mogę ponieważ wtedy połączę ze sobą dwa systemy i wtedy paląc w piecu niepotrzebnie będę ogrzewał płaszcz kominka i odwrotnie wiem, że to jest wbrew zasadom. Natomiast moje pytanie dot. względów bezpieczeństwa. Jeszcze jedno, ze starej instalacji pozostały mi 2 naczynia przeponowe (18+8 litrów), które też wpiąłem do powrotu.

W kwestii bezpieczeństwa to naczynia przeponowe nic nie dają.

Nawet w układzie zamkniętym.

Niebezpiecznie robi się bowiem już poza zakresem tych naczyń - od bezpieczeństwa są zawory bezpieczeństwa.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermogenes, właśnie tak nie mogę ponieważ wtedy połączę ze sobą dwa systemy i wtedy paląc w piecu niepotrzebnie będę ogrzewał płaszcz kominka i odwrotnie wiem, że to jest wbrew zasadom. Natomiast moje pytanie dot. względów bezpieczeństwa. Jeszcze jedno, ze starej instalacji pozostały mi 2 naczynia przeponowe (18+8 litrów), które też wpiąłem do powrotu.

Własnie wg rad Hermogenesa nic ze sobą nie połączysz. Od kominka i od kotła prowadzisz osobne rury bezpieczeństwa, które nigdzie się nie łączą i wyprowadzasz je ponad naczynie, gdzie wpinasz je z góry. Rura wzbiorcza zostaje jak jest.

 

Pytasz czy to co masz jest bezpieczne. Na tak zadane pytanie odpowiem, że nie. Groźna sytuacja to moment zagotowania wody w układzie. Wytworzona para będzie po pierwsze wyrzucała duże ilości wody z układu, czego przelew może nie odebrać. Duży ubytek wody to kompletne zapowietrzenie układu, a w chwili gotowania silne uderzenia hydrauliczne przeciskajacej się pary. Nie wiem czy słyszałeś historie o uciekających z domu mieszkańcach, bo kocioł się zagotował i w rurach "wali" jakby młotem ktoś napier.... Tak właśnie się zadzieje gdy para nie ma prostej drogi (zawsze ku górze) do naczynia.

Prawdopodobnie też zadziałają zawory bezpieczeństwa, zaleją kotłownię a gdy się woda "skończy" przejdziesz na ogrzewanie parowe.

 

Może też nigdy do takiej sytuacji po prostu nie dojść, bo nigdy kotłów nie zagotujesz. Oby tak było. Ale bezpieczna alternatywa jest.

 

post-18583-0-35862200-1351615437_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zawory bezpieczenstwa, wcześniej pisałem o tym.

 

Tak święta racja dwie osobne rury.

Problem polega na tym, ze za późno się za to zabrałem, ale niestety nie mogłem wcześniej. Rura bezpieczeństwa do tej pory "szła" w przewodzie wentylacyjnym i była podłączona jedynie do pieca węglowego ( teraz jest w powrocie obywdu układów, jako zasilająca z naczynia wzbiorczego). Jestem świadomy tego, że teraz muszą iść dwie, ale wiąże się to z dość dużym rozkuwaniem itd..., a zima już zawitała. Dom jest akurat świeżo pomalowany. Na wiosnę na pewno to przerobię :) .

 

Pokusiło mnie i zrobiłem dzisiaj próbę. Rozgrzałem kominek na maxa .... temp. doszła do 120st. Rury faktycznie chciało r^^^^^^^ć, dzwoniły czy raczej bębniły jak orkiestra, nastąpił zrzut pewnej części wody przez naczynie wzbiorcze, ale rury dalej "szalały". Wtedy przekręciłem zawór bezpieczeństwa i zatrzymałem w pozycji otwartej. Tak jak mówisz..... łaźnia ...para itd., następnie włączyłem do układu bojler i on praktycznie przejął schłodzenie kominka. Takich sytuacji nie będzie, tego jestem pewien :)

Najciekawsze jest to, że przy temp. 120 st, ciśnienie nie wzrosło prawie wcale tj. z 0,6 do 0,8 bara i to jest pocieszające, ale nie wiem dlaczego tak się stało?. Chciałem wyzwolić zawory bezpieczeństwa, a tu nic :(

Edytowane przez CM2X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ci napisałem że w układzie otwartym ciśnienie wzrasta tylko o ciśnienie przelewu zależne od średnicy rury bezpieczeństwa jeśli zawęzysz przekrój np przez obce ciała wprawione w ruch gotowaniem to dopiero wtedy wzrasta ono gwałtownie i działają zawory bezp.poz Hermogenes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To podobnie jak projektanci mostów jak p^^^^^^^^^^^^nie to na ich głowy, no jakąś odpowiedzialność trzeba wziąć na siebie, czy coś w tym stylu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobił, że sprawdził.

Każdy układ bezpieczeństwa można uznać za działający dopiero po tym jak się go przetestuje.

Oczywiście test należy przeprowadzać pod pełną kontrolą - czy tak było - nie wiem, może tak a może nie (nie wiadomo czy manometr wskazywał ciśnienie w odpowiednim punkcie).

Ale sama idea testu - słuszna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiadomo czy manometr wskazywał ciśnienie w odpowiednim punkcie.Ale sama idea testu - słuszna.

Manometr jest wpięty bezpośr. do bloku płaszcza wodnego kominka, nie na rurce zasilającej.Natomiast w układzie pieca węglowego bezpośr. na wyjściu z pieca,obydwa wskazywały to samo ciśnienie. Skoro podczas takiej hecy ciśnienie nie wzrosło do granic zadziałania zaworów bezp. tj. odpowiedni 1,5 i 2 bara zastanawiam się, czy nie zmienić tych zaworów na mniejsze np. 1 bar?

 

Kiminero,a czy ja jestem kolejarzem ;) , na torach to mamy w kraju taki b^^^^^^^^l, że ja się boję chodzić po dworcu a Ty mnie wysyłasz na tory :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobił, że sprawdził.

Każdy układ bezpieczeństwa można uznać za działający dopiero po tym jak się go przetestuje.

Oczywiście test należy przeprowadzać pod pełną kontrolą - czy tak było - nie wiem, może tak a może nie (nie wiadomo czy manometr wskazywał ciśnienie w odpowiednim punkcie).

Ale sama idea testu - słuszna.

Z opisu wynikało, że układ jest zbudowany błędnie, więc zrobił źle. Wytrawny hydraulik z doświadczeniem nie przewidzi co w takim układzie "nawali" a tymbardziej laik (bez urazy), który przy kotle waruje i pilnie się przygląda co się stanie jak go do 120 C dopiłuje. Pewnie nawet sporządzał notaki lub jakiś protokół. Następnym razem proponuję zacząć od testamentu...

 

Idąc tropem tych panów co to mosty budują i stojąc pod nim robią próby wytrzymałościowe, to kolega CM2X zasłużył sobie na tytuł "Palacz Oblatywacz". Jak ktoś ma jeszcze podejrzaną kotłownię do odpalenia, to może kolega podjedzie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KIminero merytorycznie przyznaje Ci rację, natomiast życie pisze różne scenariusze, mówię z autopsji. Na jednym z forów technicznych wprowadziłem dla siebie opis profilu "laik", chociaż tamtą branżą param się ładnych kilka lat ( skromność jest w cenie ;) ), nie czuję najmniejszej urazy :) . Ta kotłownia nie jest podejrzana w stopniu krytycznym, widziałem dużo gorsze... , ale nieważne. Aby jeszcze podkręcić temp. dyskusji dodam, że jak wygasa kominek a następnie piec węglowy w układzie jest jeszcze kociołek gazowy, który działa jako alternatywne źródło ciepła na wypadek, jakby węglowy dostał "zawiechy", albo skończył się węgiel.

 

Vernal masz rację, to nie podlega dyskusji, że każdy powinien robić to na czym zna się najlepiej, ale jak wyżej, - życie pisze różne scenariusze. To trochę tak jak z sexem ...ale lepiej tego nie rozwijam. Dzięki fest za wszelkie sugestie.

 

Wracając do tematu, czy są jakieś przeciwności ku temu, aby rurę bezpieczeństwa w piecu węglowym wpiąć w miejsce podłączenia miarkownika ciągu?, w końcu to ten sam punkt co wyjście zasilania (albo tam gdzie jest mufa termometru).

Edytowane przez CM2X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu, czy są jakieś przeciwności ku temu, aby rurę bezpieczeństwa w piecu węglowym wpiąć w miejsce podłączenia miarkownika ciągu?, w końcu to ten sam punkt co wyjście zasilania (albo tam gdzie jest mufa termometru).

Generalnie OK. Tak też się robi ale nie jest to rozwiazanie idealne, ponieważ nie odprowadzi całej pary do naczynia. Bezpieczeństwo 100%, efektów dźwiękowych brak. Jak skrobniesz szkic, to może podpowiemy coś lepszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie ma generalnie co rysować, pytam ponieważ obecnie nie mam miejsca na podpięcie bezpośrednio na zasilaniu, za dużo przeróbek, a sezon grzewczy praktycznie już jest :(. natomiast w miejscu miarkownika, czy termometru mógłbym wpiąć dość szybko ( nawet bez zrzucania wody) i tak ten sezon przelecieć.

Dół naczynia wzbiorczego do powrotu, rurę bezpieczeństwa nad poziom wody w naczyniu, czy jakoś tak....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęło raptem 8 godz. i niestety nie mogę edytować poprzedniego postu???, więc pisze kolejny. Tak na marginesie na forum nie ma cytowania selektywnego?

Generalnie OK. Tak też się robi ale nie jest to rozwiazanie idealne, ponieważ nie odprowadzi całej pary do naczynia.

Z czego to wynika?, przecież króćce zasilania,miarkownika oraz termometru są w bloku wodnym na jednym poziomie?

W moim przypadku jest to jeden poziom (nie wiem, czy inne piece mają inaczej), z czego zasilanie centralnie w środku, pozostałe dwa po przeciwnych rogach płaszcza wodnego.

Edytowane przez CM2X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czego to wynika?, przecież króćce zasilania,miarkownika oraz termometru są w bloku wodnym na jednym poziomie?

W moim przypadku jest to jeden poziom (nie wiem, czy inne piece mają inaczej), z czego zasilanie centralnie w środku, pozostałe dwa po przeciwnych rogach płaszcza wodnego.

Ponieważ para jak każdy bąbel szuka drogi ku górze, a nie chowa się po kątach. Duże znaczenie ma też ruch wody generowany przez pompę, właśnie w kierunku na układ, a nie do naczynia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, 100% racji, to mnie bezsprzecznie przekonuje. KIminero muszę przyznać, że dobry jesteś w "te klocki" ;) .

 

Czy mógłbym poprosić kolegów na odpowiedź z #14?, z góry dzięki fest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbym poprosić kolegów na odpowiedź z #14?, z góry dzięki fest.

Wg mnie niewiele to zmieni. Masz układ otwarty, który jako taki jest najbezpieczniejszy w kwestii przyrostu ciśnienia (nawet ten twój źle spięty). Gdyby doszło do przyrostu ciśnienia w okolicach ZB, to próg 1,5 bara jest "bezpieczny" zarówno dla kotła i kominka, jak i dla układu. Wymiana zaworów na efekty dźwiękowe nie pomoże.

Po sezonie pomyśl o domontowaniu tych rur bezpieczeństwa a spał będziesz spokojnie. Jak je najefektywniej wpiąć (by skutecznie odprowadzały parę), to można powiedzieć znając budowę twojego układu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój źle spięty układ - Ach ten złośliwy Kiminero ;).

Ja mam 1,5 bara na piecu i 2 bary na kominku, to montowała firma parę lat temu.

Po sezonie wiadomo zmieniam, jak będzie ciepło to może nawet w trakcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbym poprosić kolegów na odpowiedź z #14?, z góry dzięki fest.

To nikt Ci nie odpisał na to jeszcze?

W układzie otwartym one nigdy nie zadziałają, bo czuwa nad tym zbiornik przelewowy - on zawsze obniży ciśnienie.

One są tylko po to, żeby zadziałać jak zbiornik zamarznie albo jakmiś cudem zostanie odcięty od kotła/kominka (w instalacji otwartej nie przewiduje się wogóle tego typu zabezpieczeń, ale tu na forum jest taka przewaga tych, co montują "na wszelki wypadek, bo koledzy napisali).

Reasumując nie ma sensu testowanie ich działania w układzie gdzie one nie zadziałają nigdy.

 

Jeśli jednak chcesz je przetestować, to zamknij naczynie przelewowe i dopiero 120C na instalację (wcześniej tak jak pisano zrób pisemny plan testu, p.1: testament ;) )

Ale jak je zostawisz w instalacji to przeszkadzać nie będą.

 

Czytałem tu opinie, że one nie mają prawa się zaciąć poprzez to, że będą latami nieużywane.

Jeśli tak jest to wtedy masz doskonałe dodatkowe zabezpieczenie układu.

Osobiście w to nie wierzę bo często można spotkać zalecenia, żeby takie zawory okresowo sprawdzać i koniecznie przelewać (co miesiąc, 3 miesiące itp). Po co - w ramach calanetics dla ubogich??

Jeśli tak jest, to instalowanie zaworów tego typu w układzie otwartym byłoby szkodliwe - stwarzając fałszywe przeświadczenie, że układ jest dodatkowo zabezpieczony (gdy nie jest). Może to prowadzić do położenia laski na podstawowym zabezpieczeniu układu otwartego.

Bo każdy myślący człowiek dojdzie do wniosku - co się będę przejmował za cienką rurką do naczynia albo jakimś otwartym zaworem po drodze albo ociepleniem tego co na mróz wystawione, jak mam 3 zawory bezpieczeństwa w instalacji!

Nie robiłem badań (ani nie znam) jak takie zawory zachowują się po dłuższym okresie nie przelewania więc to tylko przedstawienie 2 stron medalu.

W rzeczywistości jest tak albo tak - innej alternatywy nie ma.

 

Jeśli w instalacji otwartej są montowane naczynia przeponowe to też należy je zdemontować, bo nigdy one nie będą w użyciu (w myśl zasady, że do otwartej instalacji c.o. lodówek i żelazek nie montujemy).

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.