Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Może doprecyzuje pytanie . Robię zasyp (węgiel różny, groszek też testowałem) 70 na miarkowniku żar przegarnięty pod wymiennik worek do kotła zamykam drzwiczki i wracam za np 3 godziny ,a tam zasyp od góry 10 cm ok , ale widać że dalej już żar. Zawsze myślałem że w dolniaku spala się na dole przy wymienniku a od góry tylko spada w to miejsce.

w mpm-e tak właśnie się pali 20 cm opału na wysokość palnika ,powyżej już nie a jest tego jeszcze 50-60 cm opału który czeka aż opadnie ,8kg węgla wsypane na 20 litrów drewna spalało się 5h ,na kotle 70 stopni ,dom 240m bez zaworu 3d ale ostatnio wrzuciłem  40 kg pini kaya brykietu i kisząc trochę na 60 stopniach paliło się to 17 h ale jakbym nie kisił to z 10h ,a co do rozpalania w hefie całego opału to czasami ta klapka oddymiająca nie trzyma za dobrze i wtedy się rozpali cały zasyp,a te wasze dopalacze to nic innego jak powietrze wtórne i je trzeba regulować z pewną dozą cierpliwości ,czyli ustawić i poczekać parę minut na efekt ale przeważnie potrzeba mniej niż się wydaje ,czasami mogą być zamknięte a one i tak nie są za szczelne i kocioł pociągnie sobie tyle ile potrzeba ale to trzeba cierpliwie testować oglądając płomień i dym z komina 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 No to już mam dzięki Tobie wskazówkę na kolejny węgiel, który świetnie daje się spalić w kotle.  

Wieczorek wyczerpal złoża i idzie w tym roku do zamknięcia, a konkretnie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Złoża które postały przejmie kopalnia Murcki-Staszic. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne podejście tdo ustawienia dopalaczy i znów to samo , czyli kolejna katastrofa. Żar znów uciekł pod ruszt pionowy. Temperatura spadła do 40 stopni zadana 65 stopni. Uchyliłem je na ok 1,5 mm może max 2 mm . Totalny niewypał ten kocioł. Klapki , dopalacze , pierdu pierdu , pic na wodę. Wypale węgiel co mam i wylatuje ten pierniczony badziew na złom. Szkoda czasu , nerw i węgla do tego czegoś. W moich warunkach zupełnie się nie sprawdził. Ponoć u "ludzi" działa , podziwiam. Dzięki wszystkim za podpowiedzi jak ożywić to ustrojstwo odpowiedź jest jedna , nie da się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dasz jakąś fotorelacje?

Zazwyczaj jest tak,że powietrze leci najkrótszą drogą czyli przed palnikiem.

Widocznie kocioł musi zaciągać przez te dopalacze olbrzymie ilości powieterza,że aż blokuje PG i zaczyna się jak ty to nazywasz pierniczyć (zdymiać?)przy ruście pionowym.

A co się dzieje jak otworzysz drzwiczki: dolne na full?

zasypowe uchylisz?

Łapie płomień?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj z tym złomowaniem,robisz próby palenia troche na oślep.Całość wsadu rozpala się gdy dostaje się powietrze nad zasyp albo w Twoim przypadku masz nieszczelny górny przelot nad klapą krótkiego obiegu.Zlikwiduj te dwie możliwości i patrz co się będzie działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kocioł ma trzeci sezon który się zaczął , pracuje łącznie może 1,5 . W lato grzeje wodę elektrycznie. Klapka górna czyszczona wielokrotnie , wygląda szczelnie. Drzwiczki górne nie puszczają (nie widzę żeby było inaczej). Dopalaczy nie używałem wcześniej. Były próby, ale nieudane , bo jak pisałem wcześniej występowało głośne dudnienie. Z racji zmiany węgla zaczęła się pojawiać sadza , może nie lawinowo , ale jest. Chciałem ją ograniczyć, nie da się gdyż dopalacze nie działają. W moim przypadku (komin, instalacja., szerokość geograficzna, nie wiem co jeszcze ) ten kocioł to totalny niewypał. Dziś specjalnie wyczyściłem kocioł żeby sprawdzić dzień po dniu ilość sadzy odnośnie uchylania dopalaczy. Zacząłem od 1,5 mm i po godzinie może z hakiem temperatura spadła , żar się cofa , czuć farbę z oblamówki drzwiczek popielnika. Dlatego wypale węgiel na zamkniętych dopalaczach i na wiosnę z satysfakcją wypierniczę to cholerstwo na złom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak, zapewne masz racje. Ale Twoją radę można sobie w buty wsadzić, bez obrazy oczywiście. To tak jakby powiedzieć bezrobotnemu żeby poszedł do pracy, albo starej pannie żeby się ożeniła.  W mojej okolicy zakup dobrego węgla to wyczyn. Mieszane , sprowadzane, "cudowane" pełno tego. Myślę że to nie tylko w mojej okolicy. Możesz sobie chcieć kupić , możesz mieć parametry wyryte na czole , co kupisz nikt nie wie.  Jest węgiel jaki jest. kocioł jest niestety jaki jest , i jest problem. Być może bez rozwiązania, owszem mogę się zgodzić i się z tym pogodziłem , ale to się mówi. Człowieku z tym węglem jaki masz + kocioł , niczego lepszego nie uzyskasz, tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.