Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Żebyś kolego wiedział jak żona jest mi wdzięczna za wszystkie przeróbki i poprawki z szamotem włącznie.Jestem 3 tygodnie w pracy poza domem i ona musi w sezonie grzewczym sama opanować kociołek,a w domu ciepło jak nigdy.

Żeby robić przeróbki trzeba wiedzieć czy kocioł do tego się nadaje i jest tego potrzeba,inaczej zabawa dla samej zabawy.Z chęcią poczytam co kolega Fidel poczyniał ze swoim kotłem.Na tym forum zbieram wiedzę i doświadczenia,nie mam zamiaru nikogo dyskredytować,sam się cały czas uczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam uwierz mi i daj sobie spokój z tymi szamotami, to przynosi jakiś efekt jedynie przy paleniu drewna :) Co warto zrobić to automatyczne przegarnianie bo to sie przydaje jak się przywiesi węgiel w środku nocy.

Witaj Kol. Fidel24 :)

Niestety, ale masz rację, co do szamotów. Od dzisiaj jestem na urlopie i mam dalej ciągnący się remont w piwnicy więc jest okazja do obserwacji jak przebiega proces palenia się węgla w kociołku. Rano dorobiłem konstrukcję z pręta gwintowanego i kątownika stelaż, na którym zawiesiłem zawirowywacze spalin ze starego kotła, dystansując je nakrętkami. Musiałem je przyciąć na szerokość otworu wyczystki górnej, bo nie wlazły by po całej szerokości:

post-31004-0-63129300-1505163659_thumb.jpg

Ten palnik, który zrobiłem, to tak został jak jest na zdjęciu i na razie nie dorabiałem do niego takiej półki, która miała zasłonić otwór (zdjęcie schematu w poprzednim poście). Rozpaliłem i zasypałem do pełna komorę węglem.

Po godzinie instalacja była nagrzana i mogłem zauważyć jak dalej  to się pali w miejscu, gdzie jest palnik. Z każdą godziną było gorzej, ponieważ węgiel przy palniku wypalał się i robiła się dziura, a węgiel z wyżej zasypu, nie mógł osunąć się do tej grubej cegły i dłużej trwało dochodzenie do zadanej. Dopiero jak poruszyłem rusztem, to spadła kolejna porcja węgla przy cegle i znów rozbujało się. Zrozumiałem wtedy, że blokowanie cegłami paleniska za pierwszym wymiennikiem, powoduje problemy ze spalaniem węgla, a raczej jego brak przy cegłach i wiązałoby się to z jeszcze częstszymi wizytami w kotłowni, by dokonać przerusztowania. Mam wrażenie, że lepiej spalało się bez palnika szamotowego. Może w tym jest sens, że skoro kocioł jest do spalania węgla, to producent tak dopracował konstrukcję, że prześwit pod pierwszym wymiennikiem musi mieć 15 cm wysokości i odpowiednio szerokie palenisko za pierwszym wymiennikiem. Daje to gwarancję, że spalając węgiel Orzech, z łatwością on nasunie się jego wystarczająca ilość przez ten duży wlot pod wymiennikiem  w stronę paleniska, a ruchomy cały ruszt działa trochę jak taśma transportowa. Także palnik będzie zdemontowany, ale schowam go i przyda się, gdy będzie może palone, np. samym drewnem liściastym.

Miarkownik udało się jakoś ustawić metodą prób i błędów. Na ustawione 60 stopni, przeciągał średnio na 62- 63 stopnie. Temperatura spadała maksymalnie na 55 - 56 stopni i potem ruszała do góry. Muszę jeszcze jakoś skalibrować miarkownik, bo mam wrażenie, że trochę późno się budzi i podnosi klapę gdy temperatura spada. Jakieś pomysły macie może? Zawirowywacze spalin zostaną, bo one chyba coś tam dają i łatwo je wyjąć.

Kol Fidel24, a dlaczego u Ciebie nie sprawdziły się szamoty? Tylko z tego, co przekopałem ten wątek, to chyba miałeś inaczej zrobione konstrukcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyś kolego wiedział jak żona jest mi wdzięczna za wszystkie przeróbki i poprawki z szamotem włącznie.Jestem 3 tygodnie w pracy poza domem i ona musi w sezonie grzewczym sama opanować kociołek,a w domu ciepło jak nigdy.

Żeby robić przeróbki trzeba wiedzieć czy kocioł do tego się nadaje i jest tego potrzeba,inaczej zabawa dla samej zabawy.Z chęcią poczytam co kolega Fidel poczyniał ze swoim kotłem.Na tym forum zbieram wiedzę i doświadczenia,nie mam zamiaru nikogo dyskredytować,sam się cały czas uczę.

Kol. Carinus.

Wygląda na to, że kocioł Hef nie bardzo nadaje się na przeróbki palnikowe, a już na pewno nie o najmniejszej dostępnej mocy 14kW :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem właśnie coś napisać o tych przeróbkach, ale właśnie odezwał się Fidel,24 jak poczytasz ile serca włożył w przeróbki to zrozumiesz,że te wszystkie przeróbki w łeb biorą! Zawirowywacze spalin włożysz i szybko je wyciągniesz. Zmniejszenie komory spalania tak, ale przy umiarkowanych temperaturach,a jak przyjdą minusowe temperatury , żona Cię z domu wypędzi! Producent dalej produkuje te kotły i nic nie zmienia i chyba coś w tym jest.

pozdrawiam

Dzięki Kol. Roman1957 za rady. Jak napisałem wyżej, dlaczego przeróbka palnikowa w łeb wzięła, to dam spokój z tym. Zawirowywacze spalin zostawię, bo one pewnie hamują trochę pęd spalin - mam bardzo dobry ciąg, że aż dudni :) Zmniejszanie komory też dam spokój, bo to i tak jest mała komora przy tej mocy. No właśnie, widać już, że to dopracowana konstrukcja, porównując ją do kotłów MPM, gdzie komora zasypowa jest większa kotle o mocy 8-10kW niż w Hefie o mocy 14kW, choć tam powinno się raczej palić drewnem.

Również pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Miarkownik udało się jakoś ustawić metodą prób i błędów. Na ustawione 60 stopni, przeciągał średnio na 62- 63 stopnie. Temperatura spadała maksymalnie na 55 - 56 stopni i potem ruszała do góry. Muszę jeszcze jakoś skalibrować miarkownik, bo mam wrażenie, że trochę późno się budzi i podnosi klapę gdy temperatura spada. Jakieś pomysły macie może? 

na kotle temp. różnie się rozkłada by miarkownik jak najlepiej wskazywał musiał by być na róże zasilającej. ja już tego kotła nie używam ale trzymał stabilnie. https://forum.info-ogrzewanie.pl/topic/5274-innowacje-w-kotle-zasypowym-czyli-jak-wyeliminowa%C4%87-smo%C5%82%C4%99/?view=findpost&p=121437

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, tak jak napisałem wcześniej, szamot przy paleniu węglem jest wg mnie zupełnie zbędny, a kocioł HEF jako taki nie nadaje się do drewna bo ma za małą komorę załadowczą, oczywiście można nim ogrzewać CWU w lecie, czy jakieś drobne przepalanie na jesień ale nie wyobrażam sobie palenia drewnem w tęgie mrozy ;) Generalnie najważniejszą wg mnie polecaną modyfikacją to poszukanie odpowiedniego opału do tego kotła czyli węgla, który nie będzie się wieszał w komorze i nie ma za dużo popiołu. Kotły dolnego spalania znikły z rynku bo są wybredne jak kotły podajnikowe co do opału. W tej chwili kiedy węgiel do kotła zasypowego jest nawet droższy niż do podajnikowego to sens kotła zasypowego zupełnie przestaje się opłacać (praca  przy jego obsłudze, trudności z pracą na małych mocach itp.)

 

P.S. Kolego Miałowiec zobacz jak masz dopasowaną klapkę powietrza pierwotnego bo fabrycznie bywa z tym kiepsko (duża szpara po całkowitym zamknięciu) i dlatego mogą być problemy z pracą miarkownika (nomen omen Honywell jest chyba najlepszy pomimo, że plastikowy, ale chyba nikt po tym łopatą nie wali ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda trochę że napracowałeś się i nie było efektów.Może faktycznie mała komora i dosyć niski prześwit są już dopasowane do spalania węgla.Nie wiem czy będziesz miał dojście do groszku z Wesołek,takiego tylko używam od kilku lat.Jak na razie w dolniaku się sprawdza pod każdym względem,kaloryczność dobra ,mało popiołu,brak kamieni i nie spieka się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, w moim przypadku nakład pracy był pomijalny, bo posiadam spore zaplecze ślusarsko - spawalnicze w domu ;) A z racji tego gdzie mieszkam mam dostęp praktycznie do węgla z każdej kopalni także moja opinia na temat palenia w takim kotle jest oparta na doświadczeniach praktycznych.

 

Z perspektywy czasu i oceny na chłodno to mogę powiedzieć, że HEF to co najmniej dobry kocioł do węgla w przyzwoitej cenie, bo uważam, że kupowanie zasypowego kotła w cenie kotła z podajnikiem trochę mija się z sensem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie nie mogę narzekać na swój kociołek i nawet miałem pomysł żeby dołożyć zbiornik na węgiel z małym podajnikiem.Wtedy tygodniowy zapas pozwoli zapomnieć o kotle,jednak zawsze mogę awaryjnie rozpalić czymkolwiek i nawet szyszkami ogrzeję dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dlatego uniwersalność kotła jeżeli chodzi o paliwo, to jego największa w tak niepewnych czasach zaleta a druga to możliwość pracy bez prądu. Co z podajnika jak trafi się np. 2 czy 3 doby bez elektryczności. Nie mówiąc już, że im więcej części ruchomych w maszynie, tym większa szansa na awarię a i koszty konserwacji ( wymiany zużywających się podzespołów) większe. To również trzeba brać pod uwagę licząc koszty eksploatacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, nie neguję zalet kotłów ręcznych/zasypowych bo oczywiście takowe posiadają (szczególnie w przypadku mieszkania z dala od większej aglomeracji, gdzie trudno o szybką naprawę dostaw energii elektrycznej, czy dostęp do części zamiennych).

 

A tak swoją drogą kotły dolnego spalania zostały wyparte z rynku w zasadzie samoistnie, Sony twój kocioł nie jest już od dawna produkowany, podobnie ferrum fex i inne podobne dolniaki, które są po prostu wymagające co do opału i tyle.

 

P.S. Swojego 5-letniego HEF-a sprzedałem posłuży jeszcze na pewno, kupił go mieszkaniec Lublińca czyli tam gdzie kotły są produkowane i są bardzo dobrze tam oceniane. A na podajnikowca załapałem się z dotacji inaczej bym go nie kupił za cenę która jest w sklepie bo jest zaporowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotły tradycyjne wymierają gdyż społeczeństwo robi się wygodne i wymagające.Teraz młodzi nie chcą szuflować węgla i brudzić się za każdym podkładaniem.Jednak luxus kosztuje.Duze aglomeracje idą raczej na gazie i drewnie do kominków,jednak ostatnio zjawiska atmosferyczne są dosyć nieprzewidywalne i potrafią narobić tygodniowych przerw w dopływie energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kocioł wychodząc z fabryki spalał pewnie niewiele lepiej niż inne śmieciuchy a wysoka i wąska komora załadowcza nie podobała się zapewne amatorom palenia wielkimi, nieszczepanymi kawałkami drewna. Plus do tego dmuchawa podająca PP pod ruszt i mamy udoskonalonego klona kostrzewy, która pochlebnych opinii raczej nie zbierała... Dodając do tego najczęściej kompletną arogancję większości palaczy kocioł miał małe szanse na sukces. Nawet teraz po dopracowaniu, gdyby trafił w ręce laika, zapewne bez przeklinania by się nie obyło. Ale jak używa go ktoś uświadomiony, to jest to sama przyjemność i ogromne oszczędności w opale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesi maja chyba dosyć specyficzny gatunek węgla-już nie brunatny ale jeszcze nie kamienny,jednak możliwe że bedziemy niedługo zmuszeni do szukania opału z sąsiednich kopalni.Kolega robi jeszcze brykiet ze słomy w dobrej cenie 350zł/t,jednak będzie popyt na słomę i może to się nie opłaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem w okolicy Poznania skład z hałdami węgla i reklamami węgla z Czech.Nie wiem teraz co o tym myśleć-cena zaporowa czy tam ludzie węgla nie potrzebują.Trzeba się tym zainteresować i na próbę załadować parę worków do testów.W cieplejsze miesiące można spokojnie posiłkować się takim opałem,ten kaloryczniejszy pozostawić na mroźne dni.Już byłem spokojny że mam stałe miejsce ze sprawdzonym węglem a tu nagle wszystko wywraca się na łeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem kawałek od domu skład z czeskim groszkiem po 500zł/tona,22MJ,workowany.Jutro dopytam czy cena ze strony internetowej jest jeszcze aktualna i kupię trochę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, tak jak napisałem wcześniej, szamot przy paleniu węglem jest wg mnie zupełnie zbędny, a kocioł HEF jako taki nie nadaje się do drewna bo ma za małą komorę załadowczą, oczywiście można nim ogrzewać CWU w lecie, czy jakieś drobne przepalanie na jesień ale nie wyobrażam sobie palenia drewnem w tęgie mrozy ;) Generalnie najważniejszą wg mnie polecaną modyfikacją to poszukanie odpowiedniego opału do tego kotła czyli węgla, który nie będzie się wieszał w komorze i nie ma za dużo popiołu. Kotły dolnego spalania znikły z rynku bo są wybredne jak kotły podajnikowe co do opału. W tej chwili kiedy węgiel do kotła zasypowego jest nawet droższy niż do podajnikowego to sens kotła zasypowego zupełnie przestaje się opłacać (praca  przy jego obsłudze, trudności z pracą na małych mocach itp.)

 

P.S. Kolego Miałowiec zobacz jak masz dopasowaną klapkę powietrza pierwotnego bo fabrycznie bywa z tym kiepsko (duża szpara po całkowitym zamknięciu) i dlatego mogą być problemy z pracą miarkownika (nomen omen Honywell jest chyba najlepszy pomimo, że plastikowy, ale chyba nikt po tym łopatą nie wali ;) ).

Witam.

Kol. Fidel24, paląc drewnem, miałem właśnie na myśli okres przepalania jesienią. Mam trochę drewna z drzew owocowych, bzu, świerków. A propo klapki powietrza pierwotnego, to mam trochę inaczej z tą szparą po całkowitym zamknięciu. Jak jest całkiem zamknięta klapka, to po prawej stronie jest szczelina ok. 2mm, czyli klapka jakby skrzywiona. Dlatego też ustawiłem ją w miejscu, gdzie domyka się, szczelinę na 1mm. No, chyba że miarkownik kogoś już do szału doprowadzi to może go tak potraktować ;)

Chciałem się zapytać Ciebie, dlaczego nie masz już Hefa, bo zobaczyłem podajnikowca na zdjęciu awatara, ale już napisałeś powód wymiany kotła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda trochę że napracowałeś się i nie było efektów.Może faktycznie mała komora i dosyć niski prześwit są już dopasowane do spalania węgla.Nie wiem czy będziesz miał dojście do groszku z Wesołek,takiego tylko używam od kilku lat.Jak na razie w dolniaku się sprawdza pod każdym względem,kaloryczność dobra ,mało popiołu,brak kamieni i nie spieka się.

Kol. Carinus, może jakbym za dużą moc kupił np. 24kW, to pewnie miałbym problem z nim. U mnie nie ma węgla z Wesołej. Ale trochę dziwne, że nie spieka się. Na stronie pgg.pl, jest napisane, że ma on od 16 do 22 Ri i ja bym go już nie kupił :) Dla porównania, chwałowicki ma od 9 do 13 Ri, ale inne parametry, to faktycznie - 1 klasa :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że kociołek podpasował z mocą do zapotrzebowania.Dzisiaj kupiłem 200kg workowanego czeskiego groszku,560zł/t,niedługo test.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj z ciekawości zajechałem na skład Taurona opał z kopalni Sobieski . Moim oczom ukazał sie pusty plac z dwiema małymi kupkami węgla orzech ok 2T i groszku ok 1T

Zapytałem pani na wadze gdzie  węgiel i jak z cenami ;) . Resztki z placu zarezerwowane  i o 90zł droższe niż w zeszłym roku :/ Orzech 770 

Nowej dostawy się spodziewają, ale nie wiedzą kiedy, żebym w piątek zadzwonił, powinno być już wszystko jasne, ale  pewnie będzie  jeszcze  drożej. :/

Dobrze że na wiosnę w mrówce trafiłem na promocję  workowanego, przyzwoitego ruska 24mj po 550zł  :) W przyszłym też, trzeba będzie szukać okazji :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, dlatego napisałem wcześniej, że najlepszą modyfikacją do kotła dolnego spalania to właściwy opał, o który coraz trudniej i jest coraz droższy i równa się z ceną do kotła podajnikowego i w tym momencie oszczędności z palenia w dolniaku nie masz żadnej, a dostajesz robotę z obsługą i ewentualnie możliwość spalenia czegoś o czym nie piszą w instrukcji obsługi ;) Dlatego to przestaje się opłacać, ale trzeba pamiętać, że nie każdego stać na kupno kotła z podajnikiem, bo są bardzo drogie, a ludzie mają świadomość że stalowy kocioł wytrzymuje powiedzmy 8-10 lat ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.