Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Inne Ekologiczne Piece


gonzo2

Rekomendowane odpowiedzi

Ekologiczne piece wykorzystujące do spalania wodę.

(źródło m.in. www.ppr.pl, www.ekogenerator.pl)

Inżynier Jerzy Majchrzak, właściciel Jednostki Innowacyjno-Wdrożeniowej w Kicinie pod Poznaniem oraz lider ?Grupa Majchrzaka? ? produkującej urządzenia wg. jego pomysłu, po wielu latach pracy skonstruował piec do spalania mas organicznych o niezwykle oryginalnym przebiegu procesu spalania.

 

Piece ? ekogeneratory produkowane w zakładach Grupy Majchrzaka w celu wytworzenia energii cieplnej opalane są mokrymi roślinami (słoma, drewno) ? mokrymi dlatego, że główna energia powstaje ze spalania wodoru i tlenku węgla, które powstają w procesie pirolizy w tychże generatorach. Nowością jest to, że reakcji zgazowania podlega mokra biomasa o wilgotności ok. 70 %, która jest niepalna lub trudnopalna w dotychczas stosowanych urządzeniach energetycznych. Popiół z takiego roślinnego paliwa jest też znakomitym nawozem.

 

Powszechnie uważa się, że paliwo spalane w piecach, niezależnie od jego rodzaju, powinno być suche. Tymczasem w piecach skonstruowanych przez Jerzego Majchrzaka jest na odwrót: im paliwo bardziej nawilżone, tym lepiej. Dzięki temu można w nich spalać różnego rodzaju paliwo organiczne o wysokiej zawartości wody. Oprócz odpadów drewna, sprasowanej słomy z różnych roślin i innych paliw celulozowych, można w nich spalać także zużyte opony, tworzywa sztuczne, odpady mięsno - kostne, przeterminowane pestycydy i inne groźne chemikalia, i to bez zagrożenia dla środowiska.

 

Proces spalania przebiega w trzech etapach. W pierwszym z masy organicznej powstaje tlenek węgla (C + 1/2 O2 = CO), który w drugim etapie jest spalany do dwutlenku węgla (CO + 1/2 O2 = CO2). Na tym etapie zachodzi najważniejsza reakcja rozkład wody zawartej w paliwie (a właściwie już pary wodnej) na wodór i tlen. Powstały wodór spala się w trzecim etapie, wytwarzając bardzo wysoką temperaturę ? do 1600°C. Ważny element całego procesu, rozkład wody na wodór i tlen (etap drugi), w normalnych warunkach, czyli pod ciśnieniem atmosferycznym, wymaga wysokiej temperatury ? rzędu 1400°C. Jeśli jednak obniży się ciśnienie, wówczas temperatura może być znacznie niższa. W piecu pana Majchrzaka zainstalowany jest wentylator osiowy, wytwarzający podciśnienie około 1000 hPa (poniżej 1 atm), co znacznie ułatwia rozkład pary wodnej. Oczywiście do rozkładu pary wodnej na wodór i tlen trzeba było zużyć energię zawartą w paliwie, którą odzyskujemy podczas spalenia wodoru - uzyskując wysoką temp. spalania, co przyczynia się do dokładnego spalenia i nie zanieczyszczania powietrza w takim stopniu, jak z normalnych pieców, jak również nie trzeba suszyć paliwa - np. wilgotnego drewna, słomy itp.

 

Wysoka temperatura panująca w piecu powoduje całkowity rozpad spalanych mas organicznych na substancje proste. Sprawia również, że unieszkodliwiane są substancje toksyczne. Dzięki temu w piecach inż. Majchrzaka mogą być spalane również różne trujące odpady przemysłowe, komunalne i inne materiały zagrażające środowisku. Badania wykazały, że podczas spalania suchych odpadów zawierających chlor, wydzielał się on również w spalinach. Gdy odpady zostały nasączone wodą, wydzielanie chloru całkowicie zanikło.

 

Podczas spalania do popielnika wpadają niepalne pozostałości (często stopione wskutek wysokiej temperatury), a w powietrze ulatują czyste gazy, głównie dwutlenek węgla i para wodna, która powstaje w wyniku spalania wodoru (H2 + 1/2 O2 = H20). Nawet gdy pali się opony czy plastik z komina wylatuje przejrzysty gaz, którego obecność można wychwycić jedynie pomiarem temperatury. Nie ma ani śladu czarnego dymu nad kominem, typowego dla palącej się gumy.

 

Aby jednak proces spalania przebiegał prawidłowo, w spalanej masie musi być dostateczna ilość wody. Piec z pełnym wyposażeniem, z dodatkowym nadciśnieniowym wymiennikiem ciepła, umożliwia skraplanie wody zawartej w spalinach, która może być następnie wykorzystana do nawilżania kolejnej partii paliwa organicznego.

 

Te oryginalne piece stwarzają wielką szansę na oczyszczenie środowiska z ?chemicznej padliny", czyli wszelkich pozostałości chemikaliów, a zwłaszcza pozostałości przeterminowanych pestycydów, zalegających w mogielnikach w całym kraju. Proces unieszkodliwiania niepotrzebnych środków ochrony roślin wymaga bowiem, aby były one poddane temperaturze 1200°C przez co najmniej kilka sekund. Korzystając z tradycyjnych metod spalania, bardzo trudno jest uzyskać takie warunki. Zapewniający je piec inż. Majchrzaka może być więc doskonałym rozwiązaniem tego problemu.

 

Mimo takich zalet piece te nie zyskały rozgłosu, choć sporo już ich pracuje. Ponad 100 pieców tego typu znalazło zastosowanie w suszarniach do drzewa, również pomysłu pana Majchrzaka, który konstruował swój piec z myślą o spalaniu mokrych trocin tartacznych.

 

Na nowe źródło energii zdecydował się właściciel dużego gospodarstwa koło Augustowa. Zagregatował on piec o mocy 2000 kW, kupiony od inż. Majchrzaka, ze starą suszarnią produkcji Rofamy Rogoźno. Paliwem były baloty słomy (o masie ok. 200 kg) i karpy drzewa nagromadzone z czyszczenia pól, wrzucane do pieca bez żadnej obróbki. Pan Radziński wysuszył tym agregatem 950 ton kukurydzy, 700 ton pszenicy i 400 ton rzepaku. Spalał przy tym na godzinę jeden balot słomy (ok. 200 kg) zamiast węgla lub oleju opałowego. Pieniądze, które wydałby na konwencjonalne paliwa, pozostały więc w gospodarstwie. Fakt, że piec pracuje na materiale zawilgoconym, powoduje, że do suszenia kukurydzy można również używać słomy kukurydzianej, jeśli się ma możliwości jej sprasowania. Tanie, w gospodarstwach niemal bezpłatne paliwo (słoma, odpadki drzewne) może sprawić, że w najbliższych latach tego typu piece zastosują inne suszarnie ziarna.

 

Wieloletnie badania nad ekogeneratorami były i są prowadzone przy udziale konsultacyjnym naukowców politechnik: Poznańskiej, Warszawskiej, Gliwickiej, Akademii Górniczo - Hutniczej, Akademii Rolniczej i wielu instytutów naukowych.

 

Ekogeneratory produkowane są o mocach od 500 do 1000 kW (1MW) lub więcej. Czyli nie nadają się do zasilania jednego domku jednorodzinnego, ale raczej całej np. kilkudziesięciu domów czy kompleksu budynków zakładów produkcyjnych. Ceny zależnie od wielkości i wyposażenia wahają się od 90 do 250 tys. zł.

 

Kontakt z wynalazcą, jak i więcej szczegółów co do wymiarów, zdjęcia itp. można znaleźć na stronie producenta: www.ekogenerator.pl.

 

W sumie ekogenerator pana Majchrzaka przypomina zasadą działania inne urządzenie - pirolityczną zgazowarkę biomasy, odpadów drewna, gumy, tworzyw sztucznych, odpadów wysypiskowych itp. produkowanej przez Zakład Mechaniczny "ZAMER" w Kraszewie. Wspominam o tym, bo na stronie tego zakładu jest dość fajny opis urządzenia i zasady jego działania: www.zamer.com.pl/zgaz.htm . Tego typu urządzenia, tyle że uproszczone i znacznie mniejsze stosowano do napędu samochodów, ciągników - generator zasilany drewnem wytwarzał gaz spalany w silniku, opis po angielsku urządzenia: www.gengas.nu/byggbes/index.shtml .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, pierwsze telefony komórkowe też były wielkości cegły a teraz w zegarkach się mieszczą. Jeszcze kawał zimy więc do wiosny forumowi spece pewnie coś wymyślą ;) . Tylko jedno trochę dziwi, skoro to takie dobre, w co nie wątpię, to dlaczego tego tak mało się stosuje ? Ale Polska to dziwny kraj i niczemu nie mozna się już dziwić.

Ale zaraz,zaraz - wentylator wytwarzający podciśnienie, to prawie to samo co wentylator wyciągowy spalin, przy umiejętnym ograniczaniu powietrza pierwotnego mamy w kociołku a szczególnie w jego najwęższych elementach podciśnienie..., idę do kotłowni poszukać jakiejś opony :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe

Szkoda że nie ten kalibersad.gif

 

Podobnie jak temat biogazu - tylko dla dużych instalacji

 

Pozdrawiam

 

A ja się dziwię, dlaczego wilgotne liście i trociny powodują, że instalacja szybciej mi się rozgrzewa...

Bez przesady z tym kalibrem, mam mały kocioł, pisałem już nieraz, że wodę da się spalić, co

już widziałem.

 

Od jutra zaczynam poważne próby z dodatkowym podawaniem wody (lub raczej pary) wprost do wnętrza koksowego żaru.

Pobawię się jakiś czas, poobserwuję, wyciągnę wnioski, napiszę Wam o tym. Podskórnie czuję, że coś w tym jest.

Woda to tlen i wodór, aż prosi się, żeby wykorzystać to dobro naturalne, jak powietrze.

Że bilans energetyczny, itd...? Najważniejszy jest eksperyment. HS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 miesiące temu...

Tylko jedno trochę dziwi, skoro to takie dobre, w co nie wątpię, to dlaczego tego tak mało się stosuje ? Ale Polska to dziwny kraj i niczemu nie mozna się już dziwić.

 

 

Pewnie jakieś podłe lobby posiadaczy resztek ropy i węgla blokuje rozwój badań i to na skalę światową.I to przez nich na benzynie muszę jeździć zamiast liści na poboczu nazbierać.Względnie plastikowych butelek.

 

Byłoby akurat do likwidowania nieopłacalnych plantacji wierzby energetycznej:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.