Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jeden Strzał W Kominie Na Każde Jedno Palanie


lepi

Rekomendowane odpowiedzi

Juz to raz proponowałem wiec powtórze z uporem maniaka rozszczelnij drzwi zasypowe usuń kawałek sznura z dolnej części drzwiczek , zawsze bedziesz mógł wrócic do poprzedniego stanu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vernal ja się powtórzę:

 

Jak sterownik jest z modulacją mocy - pid, to należy dać tak niskie obroty nadmuchu, aby kocioł starał się non stop dmuchać..

W ten sposób gazy, które powstają po ok.3godz od rozpalenia powinny się non stop wypalać...

Problem masz, gdy żar zejdzie na dół a nadmuch na dłużej stanie, wówczas po powrocie do trybu grzania strzał.....

 

 

Wali mu jak kocioł stanie na dłużej w przedmuch i ma wrócić do trybu grzania, wówczas następuje zapłon niezebranych przez komin gazów.

Jest tak w momencie jak żar zejdzie już na dół a góra opału zrobi się szara....

 

 

Zgadzam się z Robo....

 

200 % racji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawde czy to tak trudno zrozumiec , Nie ma powietrza , nie ma palenia pozostaje pełen kocioł gazujacego zaru , jezeli podasz powietrze nad żar podtrzymasz płomień i pozwolisz dopalić sie gazom a jednoczesnie nieznacznie obnizysz temperature spalin co pozwoli wentylatorowi pracowac w nieco wyzszym zakresie bez spadku obrotów do 1 % .

 

Robogaz 100% popieram cały czas proponuje mniej inwazyjne rozwiązanie . :angry:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sterownik jest z modulacją mocy - pid, to należy dać tak niskie obroty nadmuchu, aby kocioł starał się non stop dmuchać..

W ten sposób gazy, które powstają po ok.3godz od rozpalenia powinny się non stop wypalać...

Problem masz, gdy żar zejdzie na dół a nadmuch na dłużej stanie, wówczas po powrocie do trybu grzania strzał.....

 

Wali mu jak kocioł stanie na dłużej w przedmuch i ma wrócić do trybu grzania, wówczas następuje zapłon niezebranych przez komin gazów.

Jest tak w momencie jak żar zejdzie już na dół a góra opału zrobi się szara....

 

Przy paleniu od dołu naturalnie żadnych ale to absolutnie żadnych problemów.

Przy kolejnym paleniu od góry - ze zmienionymi nastawami - d. blada.

.

Zmiany w ustawieniach

- w ?zaawansowanym instalatorze? zmienione minimum wentylatora z 22 na 11 czyli chyba znacznie obniżone - chyba bo nie ma dokumentacji co ta wartość dokładnie oznacza

- w ?zwykłym instalatorze?:

- - zmienione maksimum wentylatora z 90% na 70%

- - zmieniona przerwa przedmuchu z 10 minut na 5 minut (czas przedmuchu bez zmian 8 sekund moc bez zmian 61%).

 

Tak swoją drogą, to coś dziwnie te ustawiania działają, bo w normalnym trybie pracy wentylator raz czy dwa razy w ciągu kilku godzin pracował nie na 70% (niby zmieniony mak) tylko na 80%... Tak czy inaczej przy takich zmianach:

- generalnie mam wrażenie, że zwiększyło się tempo wahania się temperatury na kotle

- temperatura na kotle długi po rozpaleniu czas wahała się w okolicach zadanej a dokładniej w przedziale <zadana-2oC ; zadana+2oC> podczas gdy przy ustawieniach oryginalnych raczej stale była wyższa - w przedziale <zadana+1 oC ; zadana+3oC> było tak nawet jeszcze przez jakiś czas po tym jak żar doszedł w dół do rusztu

- generalnie w tej pierwszej fazie palenia temperatura spalin trzymała się w przedziale <96oC ; 123oC> - dosłownie jeden raz w ciągu 3,5 godziny od pierwszego osiągnięcia temp zadanej na kotle temp spalin spadła na moment do 70oC ale zaraz wentylator się rozbujał na 35% i podniósł ją do 133, skąd wróciła do ww. przedziału. Miałem nadzieję, że tym razem będzie OK.

- po prawie 4 h po zakończeniu rozpalenia, gdy żar był już dłuższy czas na ruszcie wodnym zaczęło się znów stukanie, ale tym razem bardziej delikatne i szybko się skończyło - tym bardziej miałem nadzieję, że będzie OK.

- tu temp na kotle doszła do 60oC przy temp spalin 107oC i wentylator się wyłączył (0%). Wychodzi na to, że tu wentylator wyłącza się, dopiero wtedy, gdy temperatura na kotle jest o 5oC wyższa niż zadana - nie wcześniej.

- pięć minut później gdy włączał się ustawiony na 8s i 61% przedmuch było nadal 60oC, ale temp spalin była już tylko 72oC

Potem już było jasne że w sprawie strzału to tylko kwestia czasu - temp na kotle co prawda powolutku spadała do 54oC, a wentylator w tym czasie chodził na kilkunastu procentach, choć i dłuższymi chwilami wiał ponad 30% a nawet ponad 40%. Niestety temperatura spalin oscylowała w okolicach 60-70oC.

 

Dmuchanie wentylatora po kilkanaście czy dwadzieścia kilka % przez kilka minut nie było w stanie wzniecić ognia nad żarem na górze zasypu, ale za to temperatura wody osiągała 59oC i wentylator spadał wtedy do kilku procent.

 

Skąd wiem, że był żar na górze - bo zajrzałem w końcu do pieca no i zarówno od góry (na powierzchni zasypu) jak i od dołu (na ruszcie wodnym) był żar, a ja długo stałem i czekałem z otwartymi na oścież drzwiami zasypowymi zanim pojawił się nad powierzchnią zasypu niebieski płomień.

Następne dwie godziny - sytuacja bez zmian woda 54-59oC a spaliny 60-70oC. Poszedłem spać, no i... strzeliło, w miarę "delikatnie", ale jednak s t r z e l i ł o.

Słowem - jakbym grzał wodę na 65 oC albo wyżej to pewnie płomień bym utrzymał, a tak jak już dobrze się żar na ruszcie wodnym rozsiądzie i góra też się żarzy, to woda jest za ciepła żeby dmuchawa chodziła tak mocno i tak długo, żeby trzymała płomień.

 

"Zaburzenie" szczelności drzwiczek zasypowych przez wycinanie sznurka raczej nie będzie rozwiązaniem - żeby doczekać się płomienia nad powierzchnią żarzącego się od rusztu aż po samą górę zasypu przy otwartych na oścież drzwiach zasypowych trzeba było dłuuuuugo czekać.

"Skorygowanie" drzwiczek, przez zrobienie w nich dodatkowego duuuuużego ale regulowanego wlotu powietrza być może byłoby jakimś rozwiązaniem... a jeśli nie to ...

Na pewno jedno jak i drugie byłoby dobrym miejscem którędy spaliny dostawałyby się do kotłowni w momencie strzału :)

 

Póki co wprowadzone obniżenie obrotów (z 22 na 11) spowodowało, że wentylator chodził znacznie dłuższy czas na procentowo znacznie wyższych wartościach bo zamiast 1-2% było 10-20% i że sytuacja wyglądała lepiej dłuższy czas.

Tym jednak razem doszło do osiągnięcia temp zadanej + 5oC i wyłączenia wentylatora co spowodowało docelowo wygaśnięcie płomienia, bo samo skrócenie przerwy w przedmuchu z 10 do 5 minut naturalnie nic w tym zakresie nie wniosło. Chyba musiałbym skrócić te przerwy do max 2 minut i jednocześnie znacząco wydłużyć czas przedmuchu, który teraz jest "standardowy" - 8 sekund. Tylko że w ten sposób będę podgrzewał wodę raz za razem a nie o to idzie żeby ją zagotować.

 

P o d o b n o w tym piecu można palić miałem. Co jest kluczową różnicą w spalaniu się miału, że tym rzekomo można palić w tym piecu, a paląc groszkiem - też, ale tylko grzejąc wodę niemiłosiernie?

 

PS. Ciekaw jestem czy zmiana typu paliwa w sterowniku powoduje zmianę tych nastaw, które ja widzę o mogę korygować, czy tylko zmianę parametrów algorytmu niedostępnych przez programator - zna ktoś odpowiedź?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że:

1. Masz ciągle jeszcze zbyt duże obroty maksymalne lub dmuchawa zaczyna zwalniać zbyt późno (zbyt blisko temp. zadanej - kocioł nie powinien jej osiągać, a u Ciebie ją przekracza). Inną mozliwością jest nieszczelność w dolnej części kotła - dmuchawa, drzwiczki, wajcha do rusztowania, popielnik.

2. Twój kocioł jest za duży (przy dzisiejszej pogodzie). W takiej sytuacji nie da się utrzymać wysokiej temp. na powierzchni zasypu. W połączeniu z błędnym rozwiązaniem PW musi walić.

 

PW powinno być podawane stale - również po zatrzymaniu dmuchawy - stąd pomysł wycięcia uszczelki lub zrobienia otworów w drzwiczkach zasypowych. Przy czym jest to rozwiązanie niebezpieczne - istneje ryzyko wydmuchiwania spalin. Palacz musi mieć świadomość tego co robi i dobrze wentylowaną kotłownię. Przy przewymiarowanym kotle przewietrzanie przy pomocy PW pozwoli uniknąć strzałów, ale ekonomika spalania dalej będzie marna - palne gazy uciekną w komin.

Komorę zasypową można (trzeba) na okresy przejściowe zmniejszyć. Wystarczy ustawić w tylnej części na ruszcie ściankę z cegieł, a puste miejsce za nią wypełnić popiołem. Pomimo zmniejszenia ilości opału może palić się tak samo długo.

 

Przy paleniu od dołu nie wali bo w początkowej fazie destylaty (Paliwo!) z węgla radośnie gnają do komina, oblepiając wszystko po drodze smołą. Po odgazowaniu nie już nie ma co strzelać. Sprawność takiego palenia (z "HiperSzybkoRozpalającąDmuchawą") to jakieś 30 %. Taniej byłoby gazem.

Edytowane przez HP79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

2. Twój kocioł jest za duży (przy dzisiejszej pogodzie). W takiej sytuacji nie da się utrzymać wysokiej temp. na powierzchni zasypu. W połączeniu z błędnym rozwiązaniem PW musi walić.

[...]

Komorę zasypową można (trzeba) na okresy przejściowe zmniejszyć. Wystarczy ustawić w tylnej części na ruszcie ściankę z cegieł, a puste miejsce za nią wypełnić popiołem. Pomimo zmniejszenia ilości opału może palić się tak samo długo.

[...]

Z tego co piszesz, żeby ściankę ustawiać a za nią przestrzeń zasypać np. popiołem wnioskuję, że proponujesz żeby zmniejszyć kubaturę komory bardzo drastycznie.

Może na początek po prostu na płasko ułożę cegiełki tak, że zasłonię tylną ściankę pieca, co myślisz?

Takie kombinowanie rozumiem niczemu nie szkodzi?

lecę po cegłę szamotową....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co wprowadzone obniżenie obrotów (z 22 na 11) spowodowało, że wentylator chodził znacznie dłuższy czas na procentowo znacznie wyższych wartościach bo zamiast 1-2% było 10-20% i że sytuacja wyglądała lepiej dłuższy czas.

 

P o d o b n o w tym piecu można palić miałem. Co jest kluczową różnicą w spalaniu się miału, że tym rzekomo można palić w tym piecu, a paląc groszkiem - też, ale tylko grzejąc wodę niemiłosiernie?

PS. Ciekaw jestem czy zmiana typu paliwa w sterowniku powoduje zmianę tych nastaw, które ja widzę o mogę korygować, czy tylko zmianę parametrów algorytmu niedostępnych przez programator - zna ktoś odpowiedź?

Mnie chodziło o to, żeby zwiekszyć obroty minimalne - tak, żeby nie spadał na 1-2% tylko na np. 6% i nie niżej (aż dojdzie do 60C).

Tak trzeba zrobić, żeby do tych 60C dochodził jak najdłużej ale żeby ogień wtedy nie wygasł.

Jeśli uda Ci się osiągnąć taki efekt przez załóżmy 1 godzinę w tych warunkach, to zimą nie będzie problemu.

 

Nadal uważam, że główną przyczyną [oprócz betoniarki, ale tego nie możemy zmienić, więc pomijam] jest złe paliwo - zbyt mocno gazuje - podoktoryzuj się w tym temacie.

 

Pomysł ze sznurem jest do przyjęcia ale uważam że to ostateczność (choć powinno być skuteczne i dlatego mi się podoba).

 

Weź sobie do serca to, co pisze HP, bo te istotne parametry warto utrzymywać (a nie np. palić od dołu i cieszyć się, że nie strzela - to byłby gwałt na sztuce palenia) :o :lol:

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź sobie do serca to, co pisze HP, bo te istotne parametry warto utrzymywać (a nie np. palić od dołu i cieszyć się, że nie strzela - to byłby gwałt na sztuce palenia) :o :lol:

 

Pozdrawiam.

 

myślę, że nie doceniacie palenia od dołu w odpowiedniej warstwie, a mój poprzednio post w temacie trafił w próżnię, tak jak bym jakieś herezję pisał :lol:

 

 

Wiadomo, że miałem bez podajnika się nie da, bo tu warstwa musiała by być zbyt cienka, ale grubym węglem spokojnie można by było utrzymywać 30-40 cm i uzupełniać co kilka godzin w miarę wypalania.

Koronny argument, że dymi i smoła. Owszem, ale wtedy gdy przysłaniamy całą warstwę i np na kilka cm żaru ładujemy 40cm zimnego węgla.

Jak mamy 20 cm żaru i spore przestrzenie pomiędzy poszczególnymi kawałkami węgla po dołożeniu 10 cm równie grubego, nie spowoduje ani spadku temperatury, ani smoły. Na bieżąco to co będzie gazowało będzie spalane.

Ludzie tak od wieków palą, a ja mam wrażenie, że po powstaniu wątku LastRico, nikt już o tym nie pamięta.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to racja oprócz ostatniego zdania.

 

Idź gdziekolwiek i zobacz jak ludzie dokładają do kotła - masakra.

Dla wygody ładują ile się da a już o przestrzeniach między kawałkami węgla i dość sporej ilości żaru należy zapomnieć.

Zawsze jest więcej nowego niż żaru.

 

Gdyby rozumieli co robią, to na pewno niektórzy robiliby jak opisałeś, że ma być.

Zastanów się - ile jest Vladów wsród tych co uskuteczniają "sposób tradycyjny"? :P

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami sobie co 3godziny dorzucajcie węgla do kotła i pilnujcie czy żaru jest ok, za mało czy za dużo.

 

Chyba coś się Wam pomieszało, to nie użytkownik ma być dla kotła, tylko kocioł dla użytkownika.

 

Właściwa metoda to zasyp po dolną krawędź i odpalanie od góry, wówczas na kilkanaście godzin święty spokój.

Do tej metody ma być odpowiedni kocioł a nie betoniarka i tyle.

Edytowane przez Pieklorz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie chodziło o to, żeby zwiekszyć obroty minimalne - tak, żeby nie spadał na 1-2% tylko na np. 6% i nie niżej (aż dojdzie do 60C).

 

Tak trzeba zrobić, żeby do tych 60C dochodził jak najdłużej ale żeby ogień wtedy nie wygasł.

Jeśli uda Ci się osiągnąć taki efekt przez załóżmy 1 godzinę w tych warunkach, to zimą nie będzie problemu.

 

Nadal uważam, że główną przyczyną [oprócz betoniarki, ale tego nie możemy zmienić, więc pomijam] jest złe paliwo - zbyt mocno gazuje - podoktoryzuj się w tym temacie.

 

Pomysł ze sznurem jest do przyjęcia ale uważam że to ostateczność (choć powinno być skuteczne i dlatego mi się podoba).

 

Weź sobie do serca to, co pisze HP, bo te istotne parametry warto utrzymywać (a nie np. palić od dołu i cieszyć się, że nie strzela - to byłby gwałt na sztuce palenia) :o :lol:

 

Pozdrawiam.

Toć pisałem wyżej. No to jeszcze raz.

Redukcja o 1/2 nie wiadomo czego w menu "zaawansowany" powoduje 10x wzrost obrotów w %. Wieje mocno i cały cały czas, wahania temp wody wyższe. do 60 st dochodzi długo.

Z tym, że jak już dojdzie to potem dup, a czemu dup bo ... doszło i przeszło w podtrzymanie gaszac niestety płomień.

 

Ja pomysł ze sznurem byłbym zastosował gdyby został poprzedni piec a nie poszedł na złom.

 

Pierwsze palenie było na groszku z kop. Kazimierz-Juliusz, typ 31.2 - dup było zdecydowanie największe.

 

[...]

Objętość zasypowa zmniejszona cegłami szamotowymi z nieco ponad 40 kg do niemal dokładnie 25 kg groszku.

Do tej pory - jak jeszcze nie było - dwa strzały :-)

Nie chce mi się tym dzisiaj bawić. Wygaszam.

Edytowane przez lepi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LEPI tylko potrzebujesz dobrego PW i ustawienia sterownika w odpowiednich parametrach ( przepływ PW nad zasypem musi być podobny do przymkniętego szybra na 1/2)

Nie potrzeba zmniejszac komory może być nawet 40Kw i suchy miał

koksujący czy gazujący nie ma żadnego wpływu.

Takie jest moje zdanie i chyba każdego kto eksperymentował wcześniej na miale. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toć pisałem wyżej. No to jeszcze raz.

Redukcja o 1/2 nie wiadomo czego w menu "zaawansowany" powoduje 10x wzrost obrotów w %. Wieje mocno i cały cały czas, wahania temp wody wyższe. do 60 st dochodzi długo.

Z tym, że jak już dojdzie to potem dup, a czemu dup bo ... doszło i przeszło w podtrzymanie gaszac niestety płomień.

Kolego nieprecyzyjnie się wyrażasz nadal.

Ja piszę, że obroty minimalne trzeba zwiększyć a maksymalne zmniejszyć.

A Ty już 2 razy piszesz, że zmieniły sie obroty.

Że minimalne, to wiem, ale nie wiadomo co z maksymalnymi - pisz dokładnie o które z nich chodzi, to nie będziesz musiał 3 razy powtarzać.

 

Tak więc skoro wiem, że minimalne potrafisz zwiękwszyć, to piszę: zwiększyłeś je za dużo (nie ma takiego, co od razu trafi na dobre) - zwiększ ale trochę mniej (zproponowałem, że ok. 6% trzeba potestować, ale znów niekoniecznie trafię.

 

Zmierz przy okazji czas po jakim kocioł dochodzi z 55 do 60C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

Przy zadanej 55oC oraz

- przy ustawieniach oryginalnych nigdy nie rośnie do 60oC - maks było 59.

- przy zwiększonych minimalnych i jednocześnie zmniejszonych maksymalnych przy oryginalnej kubaturze komory od 55 do 60oC grzeje się około 4h.

- przy zwiększonych minimalnych i jednocześnie zmniejszonych maksymalnych przy kubaturze komory zmneijszonej o 1/3 od 55 do 60oC nagrzewał się ... około 2h!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam specjalisto nie jestem ale na twoim miejscu zrobił bym tak przesłona na wentylatorze otwarta na maksa obciązniki na wentylatorze ustawione tak że gdy wentylator jest wyłaczony to była taka mini mini luka aby sie powietrze dostawało (poco odrazu jakies sznurki wycinac) a nastepnie ustawienia w menu serwisowym z pod kodu same zer i ostatnie dwie cyfry 12 ustawić siłę przedmuchu na 75% częstotliwość przedmuchu co 5 min i czas przedmuchu 15 s i tymi parametrami regulować musi byc dobrze aha i temperatura zadan co najmniej 60 stopni

Powodzenia napisz jakie efekty osiągnąles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.