Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Z Górniakiem Do Laboratorium


Juzef

Rekomendowane odpowiedzi

Szukałem, pytałem i nie znalazłem. Wygląda na to, że nikt dotąd nie badał osiągów górniaka rozpalanego od góry. Ba, w ogóle kotłami zasypowymi nikt się nie zajmował na poważnie. A chcąc porywać się na szerszą promocję wiedzy o paleniu w kotłach, trzeba by mieć umocowanie w faktach i liczbach (nie żebym ja się porywał, ale chętni są). Garażowy charakter pomysłu palenia w kotłach od góry nie przeszkadza w jego upowszechnianiu drogą pantoflową, ale nie ułatwia przejścia przez sito biurokracji, gdyby chcieć powozić się po mediach za pieniądze podatników. Nie jest oczywiste ani potwierdzone twardymi danymi, że to działa i jak bardzo działa.

 

W związku z tym trzeba się wziąć i takie badania na własną rękę przeprowadzić.

 

Co konkretnie jest do zbadania

Trzeba wziąć używany domowy kocioł górnego spalania, zainstalować w laboratorium i pomierzyć cały cykl pracy, w pełnym zakresie mocy (szczególnie poniżej 30%) - zarówno dla rozpalania od dołu, jak i od góry. Pomiar obejmowałby: sprawność, emisję CO, pyłu oraz węglowodorów, ew. jakieś tlenki siarki czy azotu.

 

Kto to może zrobić

Ze wstępnego rozpoznania wynika, że instytuty typu Zabrze się nie nadają. Tam uparcie oferują badania a'la atestacyjne, czyli 30/100% mocy. Mało to mówi. Aktualnie skłaniałbym się ku Politechnice Śląskiej.

 

Ile to będzie kosztowało

Okolice 10-15 tys. zł

 

Kto za to zapłaci?

Wstępnie widzę dwie opcje:

  • ściepa narodowa na portalu typu PolakPotrafi.pl
  • podpięcie się pod Bon na innowacje

Jakie informacje da takie badanie?

  • stwierdzenie różnicy w emisji zanieczyszczeń i efektywności między paleniem w górniakach od dołu i od góry dla węgla (może da się też drewno opędzlować przy okazji)
  • wyznaczenie charakterystyki sprawności kotła w pełnym zakresie mocy, zwłaszcza poniżej 30%, by jasne było dla każdego, czym grozi przewymiarowanie kotła
  • poznanie realnych osiągów kotła po kilku latach użytkowania (po to ma być użyty kocioł wzięty z czyjejś kotłowni)

Korzyści

  • twarde dowody na to, że mówimy, jak jest
  • większa szansa przepchnięcia się z wiedzą wunglową przez programy dotacji na edukację ekologiczną
  • wyższa wiarygodność w oczach wszystkich dowiadujących się o paleniu od góry
  • otwarcie nowego frontu w walce ze smogiem (jeśli okaże się, że samą zmianą metody palenia/mniejszym kotłem da się osiągnąć znaczący efekt), na pohybel antysmogowym oszołomom pod wezwaniem gazu i prądu

Ryzyko

  • pewnego dnia obudzimy się, a tu górniaki z całego kraju zniknęły - i suto opłacone dane staną się informacją historyczną
  • zieloni oszołomi będą szybsi i podłączą nam gaz
  • badania wykażą nie to co trzeba ;)

 

Po co ja to piszę? Chciałbym poznać Waszą opinię w tej sprawie. Czy to ma sens? Bo myślę, że wszystko jest wykonalne, łącznie ze zdobyciem pieniędzy w sposób na wpół partyzancki, ale trzeba się upewnić, że to trzyma się kupy i być może zażre.

Może gdzieś popłynąłem zbytnio w założeniach? Jakieś słabe punkty widzicie, których nie zauważyłem? Macie inne wnioski np. co do finansowania czy zakresu/miejsca badania?

 

Chcesz napisać coś głupiego - pisz! Każda uwaga się przyda.

 

A propos tych, co by się chcieli porywać, to mam sygnały ze Śląska, że wyszarpać kasę na oddolne inicjatywy społeczne promujące właściwe postawy w eksploatacji kotłów małej mocy na paliwa stałe byłoby stosunkowo łatwo, ale gdyby efekty samej metody rozpalania od góry wraz z przyległymi zaleceniami były zbadane i potwierdzone w jakiś poważny sposób. W tej chwili może to być odbierane jako taki pomysł z lasu.

 

Ale może lepiej w tym lesie siedzieć i się nie wychylać? Może takie badania wcale nie są niezbędne? Może na nic konkretnego się nie przydadzą, poza twardym, ale jednak nie niezbędnym dla zwykłego palacza argumentem?

 

Liczę na ogień  ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Bardzo dobrze, że się za to bierzesz. Pomiary są właściwą, jak nie jedyną drogą w racjonalnym podejściu do tematu. Mało tego jaki by nie był ich wynik zawsze są w interesie użytkownika tych kotłów. 

Inni też robią podobne badania, w tym przypadku badania sprawności kotłów na pellet robione na konkretnych obiektach, jak widać niektóre wyniki mocno odbiegają od tego co pisze się w katalogach.

 

PSIV_4_Schraube.pdf

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że nie śledzę tematu na bierząco. W związku z tym pytanie: czy ktoś przez ostatnie 2 lata zrobił we własnej kotłowni miarodajne badania różnego sposobu spalania i na różnych mocach? Nie mam na myśli analizy spalin, ale zwykły ciepłomierz i wagę, coś jak kol Suspenser.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowane kilka lat temu badania Zawijana kotła prowadzonego na niskich mocach potwierdziły to co wielu przećwiczyło we własnych kotłowniach czyli, że ówczesne kotły z podajnikiem nie nadają się do domów o małym zapotrzebowaniu na ciepło. Ilu w ten sposób ludzi sprzedawcy kotłów wpuścili w "maliny", tworzy się złą atmosferę wokół danego typu kotłów a u mnie na przykład taki kocioł sprawdza się, przynajmniej od strony ekonomicznej, chociaż chętnie dowiedziałbym się w jakim stopniu. Myślałem o ciepłomierzu ale rury stalowe więc na razie dam spokój.

Dlatego bardzo cieszę się, że Juzef się za to wziął bo jeżeli metoda palenia od góry jest zła to należy o tym wyraźnie powiedzieć i znaleźć inną metodę aby mniej zamożni ludzie mogli ogrzewać swoje domy, te domy będą stały jeszcze przez wiele lat. W innym przypadku potknięcie wykorzystają przeciwnicy paliw stałych i wszystko wrzuci się do jednego worka tak jak to miało miejsce w Krakowie.

Co do pytania kol. Vlad24 to śledzę forum na bieżąco i nie ma takich badań, a szkoda

Podsumowując dodam, że w technice pomiary są niezwykle ważne i nie da się ich zastąpić retoryką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że paląc od góry nie da się osiągnąć mocy nominalnej, więc trzeba by ją ustalać na nowo dla konkretnego kotła. Drugi problem to niemal 100% pewność, że palony od góry poniżej 1/3 mocy kocioł będzie miał gorsze parametry sprawność i emisji niż palony zgodnie z instrukcją w przedziale 1/2 do pełnej mocy. Nie wiele też pomoże argument, że ludziska w 99 na 100 palą od dołu poniżej 1/3 mocy, do tego miałami! Jest to niezgodne z DDR i ogólnie przeznaczeniem kotła. Pokazanie im emisji takiego dusznonego kotła skończy się przyspieszeniem ogolnokrajowego zakazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem górniaków i nie tylko szybciej się rozwiąże.

Myślę, że jak już ktoś ten problem rozwiąże, to nie tylko górniaki popłyną ;)

 

Może jakieś prace magisterskie, jeśli takie tam piszą, albo prace dyplomowe dało by się na ten temat przepchnąć?

Parę lat temu ktoś tam badał kocioł podajnikowy w ramach pracy dyplomowej. Ale z tym by się trzeba przyczaić, trochę by to potrwało i nie jest takie pewne, że ktoś chciałby zahaczyć o temat prostych domowych kopciuchów (choć gdy ostatnio tyle się o tym gada, to szansa nieco rośnie).

 

badania tez nic nie dadza jezeli zalecen co do sposobu palenia nie zaczna propagowac producenci w swoich kotlach.

Twarde wyniki badań na pewno zwiększałyby szansę na zainteresowanie ze strony producentów. Choć nie ma pewności, że wystarczy podetknąć im gotowe pod nos i coś z tego wyniknie.

 

czy ktoś przez ostatnie 2 lata zrobił we własnej kotłowni miarodajne badania różnego sposobu spalania i na różnych mocach?

Dawno bym u siebie zrobił, ale grawitacja na 2 calach nie sprzyja.

 

Pokazanie im emisji takiego dusznonego kotła skończy się przyspieszeniem ogolnokrajowego zakazu.

A ja mam wrażenie, że przejmą się tym co najwyżej nieliczni zorientowani w temacie. Zieloni nie potrzebują podstaw merytorycznych do swoich działań.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania są konieczne.

Uświadamianie potencjalnych klientów również mają sens ( o sposobach palenia )

Powinno się zwiększyć nacisk na profesjonalizację sprzedających te kotły ( badanie zapotrzebowania na ciepło, rzetelna informacja dla klienta o mocy kotła potrzebnego dla jego domu a nie robienie klientów w "bambuko" odnośnie mocy kotła i wciskanie towaru który zalega na magazynach - grubo przewymiarowane kotły ) 

 

 

Problem w tym, że paląc od góry nie da się osiągnąć mocy nominalnej, więc trzeba by ją ustalać na nowo dla konkretnego kotła. Drugi problem to niemal 100% pewność, że palony od góry poniżej 1/3 mocy kocioł będzie miał gorsze parametry sprawność i emisji niż palony zgodnie z instrukcją w przedziale 1/2 do pełnej mocy. Nie wiele też pomoże argument, że ludziska w 99 na 100 palą od dołu poniżej 1/3 mocy, do tego miałami! Jest to niezgodne z DDR i ogólnie przeznaczeniem kotła. Pokazanie im emisji takiego dusznonego kotła skończy się przyspieszeniem ogolnokrajowego zakazu.

 

Myślę Panie kolego że do ogólnokrajowego zakazu nie dojdzie - a przynajmniej w najbliższej dekadzie - bowiem węgiel to jeden z trzonów strategicznych naszej gospodarki - i bardzo dobrze jeżeli chodzi o moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę Panie kolego że do ogólnokrajowego zakazu nie dojdzie - a przynajmniej w najbliższej dekadzie - bowiem węgiel to jeden z trzonów strategicznych naszej gospodarki - i bardzo dobrze jeżeli chodzi o moje zdanie.

Nie ja myślę, że bardzo chętnie poświęcą domowe kotły by móc nadal spalać węgiel w modernizowanych elektrowniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzek bij do prezesików koplani- toć oni sprzedają wungiel to niech kase wyłożą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że z góry skazuję się na porażkę, ale dla politechnizacji i zabicia starczej nudy majstruję z bezczynnego sterownika ciepłomierz, mam na uwadze wyłącznie porównanie sposobów palenia i innych związanych z tym spraw . Teraz przypominam sobie o entalpiach i innych pierdołach, najgorzej to ta grawitacja na 2" rurach, dokładność pomiaru będzie, bardzo, bardzo mierna, bo uwzględniając możliwości sterownika  trzeba ograniczać np. 10 cyfrowe współczynniki do 4 miejsc, ale zobaczę co wyjdzie, chyba, że mnie wcześniej zmierzi szukanie sposobu na mierzenie przepływu, na razie nie wiem jak przynajmniej przybliżyć się do jakiejś prawdziwej wartości i znalezienia zależności. Dla sprawdzenia fragmentów programu przyjąłem wartość stałą i poprawiam, poprawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ja myślę, że bardzo chętnie poświęcą domowe kotły by móc nadal spalać węgiel w modernizowanych elektrowniach.

Niestety nie mogę się zgodzić z szanownym kolegą, a to dla tego, ze :

1 ze sprzedaży detalicznej dla klientów indywidualnych to jest bardzo pokaźna kwota pieniężna ( wystarczy spojrzeć że jeszcze 10 - 15 lat wstecz nie było tylu sprzedawców węgla co obecnie - i wszystkim się opłaca )

2 byłaby to decyzja cholernie niesprzyjająca w notowaniach do wyborów prezydenckich, parlamentarnych itp.

 

ale zgodził bym się jeżeli Państwo dotowałoby gdzieś mniej-więcej w 80% wymianę tradycyjnych kotłów na bardziej ekologiczne źródła .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że z góry skazuję się na porażkę, ale dla politechnizacji i zabicia starczej nudy majstruję z bezczynnego sterownika ciepłomierz, mam na uwadze wyłącznie porównanie sposobów palenia i innych związanych z tym spraw . Teraz przypominam sobie o entalpiach i innych pierdołach, najgorzej to ta grawitacja na 2" rurach, dokładność pomiaru będzie, bardzo, bardzo mierna, bo uwzględniając możliwości sterownika  trzeba ograniczać np. 10 cyfrowe współczynniki do 4 miejsc, ale zobaczę co wyjdzie, chyba, że mnie wcześniej zmierzi szukanie sposobu na mierzenie przepływu, na razie nie wiem jak przynajmniej przybliżyć się do jakiejś prawdziwej wartości i znalezienia zależności. Dla sprawdzenia fragmentów programu przyjąłem wartość stałą i poprawiam, poprawiam.

To, że pomiar będzie obarczony błędem nie jest takie ważne, najważniejsze że można porównać różne metody palenia i ocenić ich efektywność, ważne by błąd dla różnych metod palenia był podobny (np porównać palenie ciągłe z okresowym czyli przepalaniem). A najważniejsze aby za rozsądną cenę można zastosować do rur 2 calowych bez przeróbek  :rolleyes: , chyba mnie poniosła fantazja  :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzek bij do prezesików koplani- toć oni sprzedają wungiel to niech kase wyłożą...

Przejście z czapką po producentach kotłów czy sprzedawcach wungla to też jest jakiś pomysł. Tam jest forsa, ale czy są chęci? Nie wydaje mi się.

 

ale zgodził bym się jeżeli Państwo dotowałoby gdzieś mniej-więcej w 80% wymianę tradycyjnych kotłów na bardziej ekologiczne źródła .

A państwo musiałoby z miejsca podnieść VAT na wszystko do 25%, i to by mogło nie wystarczyć na takie prezenty dla całego narodu. 40 tys. palenisk w Krakowie i forsa na samą wymianę pójdzie w setki milionów, więc ile musiałaby kosztować sama wymiana setek tysięcy kotłów w całym kraju, nie wspominając o wyższych kosztach ogrzewania?

 

najważniejsze aby za rozsądną cenę można zastosować do rur 2 calowych bez przeróbek  :rolleyes: , chyba mnie poniosła fantazja  :) .

Mnie fantazja poniosła do pomiaru przepływu za pomocą dwóch czujników temperatury przyklejonych do rury dwucalowej w odległości 50cm. Idea prosta: mierzyć czas między wystąpieniem zmiany temperatury na pierwszym i na drugim czujniku. Wiem o "niuansach" takich jak zmienna prędkość w przekroju rury ale postanowiłem spróbować i zobaczyć, co wyjdzie. Nie wyszło nic oczywistego. Przede wszystkim nie tak łatwo wyśledzić zmianę temperatury i ustalić, że to ta sama, która wystąpiła przedtem na pierwszym czujniku. Wartości mogą być różne. Może zejście z dokładnością z 0,25st. do 0,5-1st. wyeliminowałoby trochę zakłóceń.

 

W każdym razie stwierdzone w ten sposób prędkości są zbyt duże, wynika z nich moc ponad 30kW, a kocioł ma może z 15kW w porywach. Duże znaczenie ma miejsce montażu czujników: prosty odcinek rury daje zbliżone odczyty, tylko przesunięte w czasie (czyli to na co liczyłem, ale też nie zawsze jest tak ładnie). Zakręty rur mieszają wodę i na dalszym czujniku potrafi być zawsze wyższa wartość niż na bliższym kotła (może dałoby się to wykorzystać?). Nie jestem tylko pewien, czy to nie jest przypadkiem pomiar prędkości przewodzenia ciepła przez rurę niż prędkości przepływu.

 

Na razie założyłem stały przepływ z prędkością 5mm/s i wtedy mam moc oraz łączną ilość energii na prawdopodobnym poziomie. Najlepiej byłoby mieć jakiś ciepłomierz czy inny pomiar przepływu "od środka" dla porównania.

Z nieinwazyjnych metod pomiaru przepływu w rurach jest np. pomiar za pomocą ultradźwięków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef, zrobiłem podobnie i w dwu wariantach, pierwszy tak jak Ty a w drugi zamocowałem czujnik na pierwszym grzejniku w pionie, wyszło mi że ten odcinek zawiera ok. 10l wody i czas reakcji liczy się w minutach, ale za mało mam jeszcze prób żeby podawać jakieś wyniki, w aktualnie eksploatowanym, ja przyjąłem 5cm/s. Musiałem poprawić poprzedni wpis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef, zajmij się lepiej promocją innych źródeł ciepła i daj spokój górniakom i laboratoriom. Nie musisz być zbawcą świata i nie przejmuj się aż tak bardzo rolą, bo za chwilę zacznie to trącać o śmieszność. Jedynymi węglowymi kotłami zasypowymi dopuszczonymi do obrotu mogą być w obecnej sytuacji debiloodporne kotły ze spalaniem w części złoża, łącznie z selekcją dopuszczonych do sprzedaży węgli opałowych i to jest wszystko w tym temacie. 

To, że paru osobom z tego forum udaje się w miarę czysto i skutecznie spalać węgiel w kotłach górnego spalania, to tylko efekt ich wręcz hobbystycznego zaangażowania, godziny obserwacji, elastyczne podejście do procesów spalania i ich zrozumienie. Większość użytkowników kotłów górnego spalania ma to jednak w d..pie, a Twoje akcje to w skali globalnej kompletna porażka.

Tak, porażka. Wiesz dlaczego? Bo w mojej okolicy większość to kotły górnego spalania palone od dołu. Ty do nich nie docierasz i nikt o Twoich akcjach nie słyszał, a ja nie mam chęci i czasu robić za kaznodzieję. To ma zostać uregulowane prawnie, a nie partyzancko. Sorry, ale ja to tak widzę, mimo że sam palę w górniaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juzef, zajmij się lepiej promocją innych źródeł ciepła i daj spokój górniakom i laboratoriom. Nie musisz być zbawcą świata i nie przejmuj się aż tak bardzo rolą, bo za chwilę zacznie to trącać o śmieszność. ,,,,

Łysy1l moim zdaniem Twa wypowiedź nieco ostra, ale z drugiej strony takie "medialne przedłużanie agonii" kotłów z zasypem ręcznym, jest posunięciem niezręcznym.

 

 

,,,, Jedynymi węglowymi kotłami zasypowymi dopuszczonymi do obrotu mogą być w obecnej sytuacji debiloodporne kotły ze spalaniem w części złoża, łącznie z selekcją dopuszczonych do sprzedaży węgli opałowych i to jest wszystko w tym temacie. ,,,,

W tej chwili i te kotły także są niekompletne czy też niedoskonałe. Brakuje im filtrów pyłowych.

 

 

,,,, Tak, porażka. Wiesz dlaczego? Bo w mojej okolicy większość to kotły górnego spalania palone od dołu. Ty do nich nie docierasz i nikt o Twoich akcjach nie słyszał, a ja nie mam chęci i czasu robić za kaznodzieję. To ma zostać uregulowane prawnie, a nie partyzancko. Sorry, ale ja to tak widzę, mimo że sam palę w górniaku.

Tutaj się z Tobą nie zgadzam. Oddolne inicjatywy społeczne są bardzo ważne.

My jako społeczeństwo, dopiero się ich uczymy. Uważam, że w dobie internetu ten przekaz może być efektywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się nie zgodzę!!!! Inicjatywa super. Nie każdego stać na nowe źródło energii w postaci pompy ciepła czy pieca z podajnikiem (taki piec to niekoniecznie czyste spalanie ) Namówiłem dwóch najbliższych sąsiadów do rozpalania od góry. Od razu czystsze powietrze się zrobiło w mojej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć kolego Iysy1I 

 

 

Juzef, zajmij się lepiej promocją innych źródeł ciepła i daj spokój górniakom i laboratoriom. Nie musisz być zbawcą świata i nie przejmuj się aż tak bardzo rolą, bo za chwilę zacznie to trącać o śmieszność. Jedynymi węglowymi kotłami zasypowymi dopuszczonymi do obrotu mogą być w obecnej sytuacji debiloodporne kotły ze spalaniem w części złoża, łącznie z selekcją dopuszczonych do sprzedaży węgli opałowych i to jest wszystko w tym temacie. 

To, że paru osobom z tego forum udaje się w miarę czysto i skutecznie spalać węgiel w kotłach górnego spalania, to tylko efekt ich wręcz hobbystycznego zaangażowania, godziny obserwacji, elastyczne podejście do procesów spalania i ich zrozumienie. Większość użytkowników kotłów górnego spalania ma to jednak w d..pie, a Twoje akcje to w skali globalnej kompletna porażka.

Tak, porażka. Wiesz dlaczego? Bo w mojej okolicy większość to kotły górnego spalania palone od dołu. Ty do nich nie docierasz i nikt o Twoich akcjach nie słyszał, a ja nie mam chęci i czasu robić za kaznodzieję. To ma zostać uregulowane prawnie, a nie partyzancko. Sorry, ale ja to tak widzę, mimo że sam palę w górniaku.

Z tym co podkresliłem na czerwono się nie zgodzę !!!??

W dniu 16 listopada ida wybory do samorządów - dlaczego nie zainspirowałeś tym tematem na spotkaniach ludzi walczących o stołki Burmistrzów, Wójtów oraz osób kandydujacych do rad miasta i gmin, jak równiez własną inicjatywą propagowania "czystego spalania" - co w moim przypadku dało na wioskę znaczące efekty ??? 

Poza tym jak napisałem wyżej , nadchodzące wybory są doskonała formą do krzewienia metod czystego spalania w kotłach !

Tak mi sie wydaje !

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ja nikomu nie każę się ze mną zgadzać i absolutnie nie jestem przeciwnikiem inicjatyw społecznych, natomiast takie kwestie jak czyste powietrze nie powinny od takich inicjatyw zależeć. Ja nie chcę tu rewolucji, natomiast ewolucji rozłożonej na lata. Kolego energotop, to że namówiłeś paru sąsiadów jest OK, tylko co z tego, jak kilkudziesięciu pozostałych kopci i będzie kopcić nadal, bo inicjatywa do nich nie dociera.

Burmistrzowie i radni nie mają na to żadnego wpływu. Realny i odczuwalny wpływ mogą mieć tylko regulacje prawne, czyli jak to kiedyś pięknie ujął poeta "górniaki zdelegalizować".  :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no widzisz ja nie jestem takim 100% społecznikiem, ale jeśli przekonasz 3 bądź 4 osoby do zweryfikowania swoich metod spalania popierając to walorami ekonomicznymi jak i ekologicznymi to będzie wieli sukces.

A jeżeli zrobi to kilkuset forumowiczów z kilku tysięcy opalajacymi swoje domy kotłami tradycyjnymi to czegórz więcej rządać ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym sezonie dwóch - oni bardzo chwalą tą metodę więc może komuś to sprzedadzą i może mi znowu uda się kogoś namówić żeby spróbował.

I tak grono zwiększy się - do powiedzmy czterech ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek by się nie działo, nawet jeżeli jedynymi kotłami dopuszczonymi do używania w prywatnych domach byłyby kotły z podajnikiem to zawsze będzie okres przejściowy. W Krakowie w projekcie okres przejściowy  był do 2020 roku, w całym kraju będzie jeszcze dłużej, w tym czasie jeżeli Juzef upowszechni lepszą metodę palenia to będzie czyste powietrze w okolicy bo przecież chce to zrobić na kotłach które już są. Ale trzeba ją zbadać czy na pewno jest lepsza nim rozpocznie się poważniejsze działania. Tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.